Trybunał Sprawiedliwości ocenia m.in., czy absolutna władza Ministra Sprawiedliwości nad sędziami, którzy przekroczyli wiek przejścia w stan spoczynku i chcą dalej orzekać, jest zgodna z prawem UE. Wyrok będzie miał olbrzymie znaczenie dla sędziów w Polsce i w innych państwach UE.
Trybunał Sprawiedliwości UE rozpatrywał 8 kwietnia 2019 r. skargę Komisji Europejskiej przeciwko Polsce zarzucającej niezgodność z prawem unijnym przepisów ustawy o sądach powszechnych (sprawa C 192/18).
KE zaskarżyła Polskę w marcu 2018 r. Niedługo potem PiS wycofał się z zaskarżonych przepisów o wieku emerytalnym sędziów - w kwietniu zmienił ustawę o sądach powszechnych, która weszła w życie w maju 2018 r. Rząd PiS argumentował, że w ten sposób skarga KE i rozpatrywanie skargi przez TSUE stają się bezprzedmiotowe.
Jednak te argumenty zostały odrzucone przez obie unijne instytucje. Niżej piszemy dlaczego.
Komisja Europejska zarzuca Polsce, że zmiany wprowadzone w nowelizacji ustawy w lipcu 2017 r. naruszają prawo unijne. Chodzi o przepisy:
TSUE ma obowiązek rozpatrzyć skargę. Musi ocenić, czy są zgodne z prawem unijnym przepisy, które obowiązywały w dniu upływu terminu wyznaczonego przez Komisję na ustosunkowanie się do „formalnego ostrzeżenia” - czyli w październiku 2017 r.
(Polski rząd nie zastosował się do zaleceń KE, dlatego ta skierowała skargę do Trybunału Sprawiedliwości).
Ponadto orzeczenie będzie ważne dla interpretacji dwóch ważnych obszarów prawa unijnego, dotyczących zakazu dyskryminacji ze względu na płeć oraz kwestii niezależności sędziów.
Dr Maciej Taborowski z Katedry Prawa Europejskiego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego wskazuje, że „orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości będzie mogło mieć znaczenie dla roszczeń sędziów, a przede wszystkim sędziów kobiet, których objął obniżony wiek stanu spoczynku i którzy nie wystąpili o zgodę ministra na dalsze orzekanie albo jej nie uzyskali. Roszczenia te będą mogły dotyczyć np. ewentualnego odszkodowania.
Wyrok Trybunału będzie miał też istotne znaczenie dla całej władzy sądowniczej, także w innych państwach członkowskich. Gdyby Trybunał Sprawiedliwości stwierdził, że tego typu przepisy naruszają prawo UE, może to zapobiec wykorzystaniu w przyszłości tego typu narzędzi dostępnych władzy wykonawczej, umożliwiających systemowe podważanie niezależności sądów krajowych.
Choć zarzuty Komisji nie zawierają odesłania do praworządności z katalogu wartości unijnych wyszczególnionych w art. 2 TUE, niewątpliwie problem, który w tej sprawie się ujawnił, może mieć wpływ na systemowe zagrożenie dla praworządności albo jej systemowe naruszenie” - podkreśla dr Taborowski.
Na jeszcze inny pożytek z orzeczenia TSUE zwraca uwagę prof. Wojciech Sadurski: jeśli (co jest prawdopodobne) TSUE orzeknie, że zaskarżone przepisy nie są zgodne z prawem UE, każdemu kolejnemu rządowi w Polsce będzie bardzo trudno znowu wprowadzić te same rozwiązania - ponieważ od razu będzie wiadomo, że nie są zgodne z prawem unijnym.
20 czerwca rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości wyda wstępną opinię. Na jej podstawie kilka tygodni później TSUE wyda wyrok.
Przed rozpoczęciem rozprawy w TSUE, Minister Spraw Zagranicznych Jacek Czaputowicz powiedział, że „Skarga w sprawie sądów powszechnych powinna być wycofana. Prawo zostało zmienione na tyle, że tutaj nie ma żadnych zarzutów, jeśli chodzi o Polskę. Uważamy, że mamy prawo do reformowania systemu sądownictwa, także określania wieku emerytalnego sędziów, a tego przecież dotyczy skarga.”
Przed Trybunałem Sprawiedliwości UE polski rząd reprezentował prokurator Bogusław Majczyna z MSZ, który wcześniej występował przed TSUE w sprawie pytań prejudycjalnych Sądu Najwyższego.
Majczyna uznał rozprawę za „bezprzedmiotową” i „nieuprawnioną próbę ingerencji w organizowanie polskiego sądownictwa, która miała na celu usprawnienie jego funkcjonowania”.
Oskarżył też TSUE o hipokryzję w sprawie wieku emrytalnego sędziów. Według polskiego rządu, TSUE stosuje w stosunku do Polski podwójne standardy, ponieważ o przedłużeniu kadencji sędziów Trybunału Sprawiedliwości UE decydują rządy państw członkowskich, czyli politycy.
Ten argument całkowicie pomija sedno zarzutów Komisji, czyli to, że Minister Sprawiedliwości na gruncie ustawy o sądach z lipca 2017 r. miał niemal absolutną władzę decydowania o losach sędziów, którzy przekroczyli wiek przejścia w stan spoczynku, a nadal chcieli orzekać. Po nowelizacjach - w praktyce ma ją nadal.
Dodatkowy wymóg konsultacji decyzji Ministra Sprawiedliwości z KRS, dodany w maju 2018 r. (już po skardze KE do TSUE) niewiele zmienia. To właśnie upolitycznienie neo-KRS oraz przekonanie, że nie jest ona w stanie spełniać swojej konstytucyjnej funkcji stania na straży niezawisłości sędziowskiej, było jednym z głównych powodów wszczęcia przez Komisję Europejską 3 kwietnia 2019 r. kolejnego postępowania przeciwko Polsce.
Trybunał Sprawiedliwości UE ma rozstrzygnąć, czy Polska naruszyła
Komisja Europejska wszczęła też procedurę o naruszeniem praworządności w związku z systemem odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów. 3 kwietnia 2019 r. KE wysyłała formalne ostrzeżenie rządowi. Rząd ma 2 miesiące na ustosunkowanie się noty Komisji. Potem komisja może wydać swoją rekomendację. Polska będzie miała dwa miesiące na zastosowanie się do niej. Jeśli nie spełni oczekiwań Komisji w tym zakresie, KE może zaskarżyć Polskę do TSUE.
Oprócz tego Trybunał Sprawiedliwości UE ma odpowiedzieć na pytania prejudycjalne skierowane przez polskie sądy, w tym Sąd Najwyższy. Dotyczą one roli neo-KRS i szerzej, niezawisłości polskiego sądownictwa.
23 maja 2019 r. rzecznik generalny TSUE wyda niewiążącą opinię w tej kwestii. Na jej podstawie po kilku tygodniach, czyli najpewniej w czerwcu 2019 r., TSUE wyda wiążące orzeczenie.
Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.
Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.
Komentarze