Rozprawa odbyła się w przedwyborczy poniedziałek 22 czerwca 2020 w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Orzekająca sędzia Anna Tyrluk-Krajewska postanowiła oddalić wniosek, który 19 czerwca skierował do sądu Krzysztof Sobolewski, przedstawiciel komitetu wyborczego Andrzeja Dudy.
Sztab urzędującego prezydenta zaskarżył wypowiedź kandydata PO Rafała Trzaskowskiego z wiecu wyborczego we Wrocławiu 14 czerwca 2020.
„Dzisiaj w Polsce prawie milion osób straciło pracę. I też pytam pana prezydenta: dlaczego nie stoi pan przy wszystkich tych, których rząd pozostawił samym sobie? Co pan zrobił dla tych wszystkich, którzy dzisiaj tracą pracę?” – powiedział Trzaskowski.
Przedstawiciel wnioskodawców mec. Adrian Salus (reprezentował PiS także w sporze z prof. Wojciechem Sadurskim) próbował dowieść, że kandydat PO miał na myśli osoby, które straciły pracę przez pandemię koronawirusa. Reprezentująca go mec. Elżbieta Kosińska-Kozak dowodziła, że to interpretacja, a nie fakty.
Sąd postanowił wniosek oddalić i zasądzić sztabowi Dudy zwrot 720 zł kosztów zastępstwa procesowego.
Postanowienie jest nieprawomocne, a pełnomocnik sztabu Dudy zapowiedział, że będzie rekomendował jego zażalenie.
„Mamy 24 godziny na złożenie zażalenia do Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Sąd ten będzie miał 24 godziny na wydanie orzeczenia” – mówił dziennikarzom po rozprawie.
„Sąd oddalił wniosek, uznając w większości argumenty, które podnieśliśmy. Dokonał bardzo wnikliwej oceny wniosku drugiej strony. To orzeczenie, które będzie miało znaczenie dla przyszłej praktyki orzeczniczej w sprawach trybu wyborczego” – komentowała pełnomocniczka Rafała Trzaskowskiego.
Decyzję sądu zdążył ocenić na Twitterze wicepremier Piotr Gliński.
Nieprecyzyjne, ale nie nieprawdziwe
Swój wyrok sąd opatrzył obszernym uzasadnieniem. Przede wszystkim zwrócił uwagę na fakt, że wypowiedź Trzaskowskiego miała miejsce na wiecu wyborczym, a zatem w warunkach, w których „wypowiadający się operuje krótkimi zdaniami i hasłami zaczerpniętymi z mowy potocznej i szybkim przekazem, który ma trafić do słuchacza”.
Zdaniem sądu kandydaci dostosowują swoje przemowy do panującej atmosfery i reakcji zgromadzenia.
„W wypowiedziach innych niż materiały wyborcze, szczególnie podczas wieców, dopuszczalne są hiperbole słowne, wypowiedzi przejaskrawione i prowokacyjne”
– tłumaczyła sędzia.
Aby zbadać prawdziwość zdania kandydata PO, sąd posłużył się także zasadami logiki prawniczej. Sędzia stwierdziła, że była to „wypowiedź niezupełna”, nieprecyzyjna. A rozpoczęcie jej od słowa „dzisiaj” nie miało znaczenia dla oceny jej prawdziwości, bo nie chodziło o określony dzień. Miało ono jedynie zaakcentować dalszą część wypowiedzi.
Sąd przyjrzał się następnie wyrażeniu „straciło pracę”. W rozumieniu sędzi chodziło o sformułowanie potoczne, często używane w odniesieniu do zjawiska utraty pracy i pozostawania bez pracy. Zgodnie z danymi Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w maju 2020 roku zarejestrowanych w Polsce było 1 011 718 bezrobotnych.
„Oceniana wypowiedź co najwyżej jest nieprecyzyjna, a nie nieprawdziwa. Bowiem w potocznym rozumieniu utrata pracy powoduje stanie się bezrobotnym. W świetle art. 111 kodeksu wyborczego jedynie informacja nieprawdziwa podlega sprostowaniu”
– stwierdziła sędzia.
Sąd uznał także, że nie ma przesłanek, by, jak podnosił sztab Dudy, odczytywać wypowiedź Trzaskowskiego jako komentarz do skutków pandemii. Kandydat PO mówił bowiem w kolejnych zdaniach m.in. o sytuacji górników i osób, które mają kredyty we frankach i nie mogą dziś ich spłacać.
Wreszcie zdaniem sądu na korzyść Trzaskowskiego świadczy fakt, że na wiecu we Włocławku 19 czerwca 2020 doprecyzował swoją wypowiedź, mówiąc już o liczbie zarejestrowanych bezrobotnych.
Sprostowanie innych słów
Sąd uznał także, że pełnomocniczka Trzaskowskiego słusznie zauważyła, że zaproponowana przez wnioskujących treść sprostowania odbiega od wypowiedzi kandydata. Sztab Dudy chciał, żeby Trzaskowski opublikował sprostowanie o następującej treści:
„Ja, niżej podpisany Rafał Trzaskowski, oświadczam, że w dniu 14 czerwca 2020 roku podczas spotkania z wyborcami na rynku we Wrocławiu rozpowszechniłem nieprawdziwą informację, jakoby w ostatnim czasie w Polsce milion osób straciło pracę”.
Sprostowanie miało zostać opublikowane na 11 stronach internetowych i być widoczne do 12 lipca włącznie. Sztab Dudy domagał się zarazem, by sąd zakazał Trzaskowskiemu „rozpowszechniania nieprawdziwych informacji”.
Zdaniem sądu skoro kandydat sam się poprawił, nie ma już jednak takiej potrzeby.
„Ma znaczenie, czy oceniamy stwierdzenia, czy interpretacje. Sąd przesądził, że musimy odnosić się ściśle do wypowiedzianych słów” – komentowała po ogłoszeniu postanowienia mec. Kosińska-Kozak.
Pełnomocnik sztabu Andrzeja Dudy był innego zdania.
„Wybrzmiało, że mieliśmy do czynienia z trybem wiecowym, a zatem wypowiedź była nieprecyzyjna, ale w ocenie sądu nie była nieprawdziwa. My będziemy starali się wykazać, że było inaczej, a język wiecowy nie może uzasadniać i chronić tej wypowiedzi przed trybem wyborczym. Tryb wyborczy służy eliminowaniu wypowiedzi padających na wiecach czy ujętych w materiałach wyborczych” – komentował mec. Salus.
Co oznacza „dzisiaj”
Mec. Salus podnosił, że słowa Trzaskowskiego były nie tylko nieprawdziwe. Miały sugerować, że milion osób straciło pracę w sposób nagły, w wyniku pandemii koronawirusa. Bo słowo „dzisiaj” zawężało wypowiedź do bieżących wydarzeń. Zdaniem sztabu Dudy Trzaskowski nie mógł mieć na myśli poziomu bezrobocia w ogóle, a jego celem było wywołanie niepokoju.
Jako przykład pełnomocnik wnioskujących podał analogiczną wypowiedź o więźniach – „dzisiaj w Polsce 100 tys. osób trafiło do więzienia” – która nie byłaby interpretowana jako ogólna informacja o liczbie osób przebywających w więzieniach.
Sąd uznał jednak, że trudno posądzać kandydata o sianie niepokoju w sytuacji, gdy rządzący sami przyznają, że w wyniku pandemii istnieje ryzyko utraty pracy. Nie bez powodu przyjmują bowiem rozwiązania mające chronić zatrudnienie.
Pełnomocniczka Trzaskowskiego przypominała, że w dalszej części wypowiedzi Trzaskowski pytał Andrzeja Dudę m.in. co ten zrobił „dla tych wszystkich, którzy dzisiaj tracą pracę” i „dla górników”. W jego słowach nie było odniesienia do konkretnego okresu, np. trwającej pandemii.
Mec. Kosińska-Kozak wykazywała też, że wnioskujący w istocie domagają się sprostowania własnej interpretacji wypowiedzi kandydata, a nie samej wypowiedzi. Jej zdaniem sprostowanie powinno dążyć do usunięcia z przestrzeni publicznej nieprawdziwej informacji. A taka informacja nie powstała wskutek słów Trzaskowskiego.
Dodała, że wiec wyborczy w swojej naturze jest wydarzeniem dynamicznym, gdzie często padają wypowiedzi bardziej dosadne. Podczas rozprawy jako dowody przedstawiono dwie wypowiedzi kandydata PO – tę we Wrocławiu oraz, na wniosek obrony, tę ze spotkania we Włocławku z 19 czerwca. Obie są dostępne na stronie internetowej Trzaskowskiego.
„Dziś mamy w Polsce milion bezrobotnych. Musimy pobudzać inwestycje, nie wielkie, a regionalne, które można zrealizować tu i teraz” – mówił Trzaskowski we Włocławku.
A co znaczy według p. ministra Glińskiego sformułowanie: "dzisiejsze czasy" ?
„„Dziś mamy w Polsce milion bezrobotnych. Musimy pobudzać inwestycje, nie wielkie, a regionalne, które można zrealizować tu i teraz” – mówił Trzaskowski we Włocławku”. Włocławek czy Wrocław?
1. Wystarczy przeanalizować tylko tę część wypowiedzi, która budzi zastrzeżenia: „Dziś mamy w Polsce milion bezrobotnych” – wypowiedź z dnia 14 czerwca.
– Słowo „dziś” jest słowem okazjonalnym. Oznacza to, że w ścisłym sensie zdanie je zawierające, aby było prawdziwe, musi spełniać dwa warunki:
Pierwszy – być wypowiedziane dokładnie w tym dniu, o którym się wypowiada (tj. w dniu 14 czerwca 2020 r.).
Drugi – opisywać stan faktyczny na dzień wypowiedzi (tj. w dniu 14 czerwca 2020 r. winno być milion bezrobotnych).
– Skoro ustalono, że w dniu 14 czerwca 2020 r. stan faktyczny, o którym wypowiadał się Pan R. Trzaskowski był zupełnie inny – to tym samym jego wypowiedź jest nieprawdziwa (fałszywa).
2. Powoływanie się na precedens hiperboli jest wyjątkowo nietrafione, gdyż wykraczanie poza granice prawdy (właściwe hiperboli) w kontekście kampanii wyborczej – należy oceniać jako świadomą i niedozwoloną manipulację wobec wyborców, mogącą w rezultacie wpłynąć na ich preferencje. Co więcej tenże argument hiperboli przytoczony przez Panią Sędzię i rzekomo usprawiedliwiający brak precyzji wypowiedzi R. Trzaskowskiego, może świadczyć o preferencjach politycznych Pani Sędzi (za co dyscyplinarka).
3. Ostać może się jedynie argument o słabej kondycji intelektualnej Pana R. Trzaskowskiego (sam nie wie, co mówi). Wiemy wszak, że ma kłopoty z pamięcią (był czy nie był posłem parę lat temu; a jeśli był to czy głosował za czy przeciw).
Ale w takim razie dezawuuje go to jako kandydata na Prezydenta RP; dziwne, że jego słabej kondycji intelektualnej nie wykryto przy okazji kandydowania na urząd prezydenta m. st. Warszawy. Być może z upływem lat coraz słabsza. Tak czy owak nie mamy lepszego kandydata niż Pan A. Duda (oby panował nam w drugiej kadencji).
😂😂😂😂😂😂😂😂
PISSdzielski trollu ty tutaj?
zdzichu kukula: jak się żyje po dezubekizacji? Starcza na denaturat?
Oj. towarzysz Bełkot powrócił ze swoją para-erudycją.
Krótko. Język służy do komunikacji między ludźmi, nie prawnikami :). Ludzie mają bardzo względne pojęcie czasu – w komunikacji zależy to od kontekstu. Słowo "dzisiaj" może oznaczać bieżący dzień, jak i kilkadziesiąt ostatnich lat. Np. "Dzisiaj w Polsce jemy dużo ośmiorniczek. Sto lat temu był to rarytas." Z kontekstu zdania RT wynika, że ma na myśli okres co najmniej ostatnich (też rozmyte) miesięcy, a może i lat rządów PiS. I to koniec sprawy.
Przyznam się, że sędzina dziwaczy w uzasadnieniu. Ale to prawniczka :).
„Aby zbadać prawdziwość zdania kandydata PO, sąd posłużył się także zasadami logiki prawniczej. Sędzia stwierdziła, że była to „wypowiedź niezupełna”, nieprecyzyjna. A rozpoczęcie jej od słowa „dzisiaj” nie miało znaczenia dla oceny jej prawdziwości, bo nie chodziło o określony dzień. Miało ono jedynie zaakcentować dalszą część wypowiedzi”.
1. Jakieś dziwne wyobrażenie ma Pani Sędzia o zasadach logiki prawniczej.
Po pierwsze – termin „wypowiedź niezupełna” niekoniecznie wiąże się z logiką prawniczą; funkcjonuje ono w logice ogólnej. Oczywiście „wypowiedź niezupełna” z tej racji, że jest „otwarta” dopuszcza pewne spectrum interpretacji, ale wyłącznie w zakresie wyznaczonym przez sens tej wypowiedzi.
2. Czyżby Pani Sędzia nie słyszała o „słowach okazjonalnych”; zdaniom je zawierającym przysługuje przymiot prawdziwości czy fałszywości, o ile są wypowiadane stosownie do ich sensu. Co to znaczy, że „nie chodziło o określony dzień” – w tej wypowiedzi chodziło dokładnie o ten dzień, w którym dane zdanie wypowiedział Pan R. Trzaskowski (chyba że Pani Sędzia opiera się na jakiejś własnej, subiektywnej „logice prawniczej”; ale wtedy nie jest to logika w sensie właściwym).
Wyrażenia okazjonalne same w sobie nie są przyporządkowane raz na zawsze do pewnych obiektów, ale zawsze – jeśli zostają użyte w konkretnej sytuacji (wypowiedź Pana R. Trzaskowskiego z dnia 14 czerwca 2020 r.) – uzyskują takie przyporządkowanie.
Wypowiedź "Dzisiaj mamy w Polsce milion bezrobotnych" po doprowadzeniu do postaci pełnej jest różnoważna zdaniu: "W dniu 14 czerwca 2020 r. mamy w Polsce milion bezrobotnych" i dopiero to zdanie podlega kwalifikacji logicznej (niemniej jej supozycja zawarta już jest w wypowiedzi wyjściowej); jest ono mianowicie fałszywe. A zatem Pan R. Trzaskowski wypowiedział zdanie nieprawdziwe (fałszywe; potocznie: skłamał).
Tak czy owak nie mamy lepszego kandydata niż Pan A. Duda (oby panował nam w drugiej kadencji).
Uff, znowu! Wy, tow. Bełkot macie zacięcie do pisania.
Z tym lepszym kandydatem, to tow. przesadził. Duda jest brzydki, głupi, kłamliwy, niesamodzielny, podły i leniwy. Nawet, jak w tow. opinii RT ma w większości podobne przymioty, to przynajmniej nie jest brzydki.
"Pan A. Duda" – a co to za figura, kto ją rzeźbił??? Bo jeśli masz na myśli niejakiego Adriana, ksywka "Długopis", to z niego taki Pan, a nawet pan, jak z koziej dvpy trąba. Na miano pana trzeba sobie zasłużyć, ale do tego trzeba mieć cojones i być choć w minimalnym stopniu samodzielnie myślącym, a nie robić za marionetkę w rękach szeregowego posła. A ten szeregowy poseł de facto rozdaje wszystkie karty na Nowogrodzkiej, Wiejskiej i nawet na Krakowskim Przedmieściu, przy czym cwanie nie podjął się żadnej konstytucyjnej funkcji. Dzięki temu, jak co do czego dojdzie, rzeczony szeregowy poseł nie stanie przed Trybunałem Stanu (bo jako szeregowy poseł nie podlega tej jurysdykcji), a tyłek nadstawią jego akolici, jak np. premier (ksywka "Pinokio") czy tzw. prezydent (ksywka "Długopis", patrz wyżej). Ciekawe, czy będą tak samo bronić swojego guru przed TS, jak japońscy generałowie cesarza Hirohito przed sądem dla zbrodniarzy wojennych? Bo Hirohito, jak wiadomo, uniknął wszelkie odpowiedzialności za wojnę na Pacyfiku… Ale uwierz mi, ani PMM, ani PAD za Kaczora seppuku nie popełnią, są na to zbyt ciency.
Czekamy na nagłówek "Trzaskowski wygrywa wybory prezydenckie!"