0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Agnieszka Sadowska/ Agencja Wyborcza.plFot. Agnieszka Sadow...

Straż Graniczna utrzymuje, że granica jest szczelna. „Powstrzymaliśmy nielegalną migrację” – pochwalił się na platformie X 13 grudnia Czesław Mroczek, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji. A prof. Maciej Duszczyk, do niedawna odpowiedzialny za politykę migracyjną wiceszef tego resortu, dodał: „Po prostu umiemy łączyć bezpieczeństwo, gospodarkę i prawa człowieka”.

Zaledwie dwa dni wcześniej przez podkop wydrążony pod granicą państwową przeszło 180 migrantów. Straż Graniczna do razu ujęła 130 z nich, w kolejnych dniach jeszcze 20 osób.

- W tej chwili poszukujemy około 30 osób. Każdego dnia ujawniane są kolejne osoby, np. wczoraj trzech cudzoziemców – mówi ppłk Katarzyna Zdanowicz, rzeczniczka prasowa podlaskiego Oddziału Straży Granicznej.

W okolicach Narwi i Hajnówki punkty kontrolne Straży Granicznej i policji są obecnie bardzo liczne, nie tylko na głównych drogach, ale też pobocznych. Funkcjonariusze przyczajają się w pobliżu krzaków, tak, że z daleka ich nie widać, co jest pewną nowością, gdyż do niedawna można się było ich spodziewać w stale w tych samych miejscach, zwykle w pobliżu skrzyżowań. Zmienił się też sposób przeprowadzania kontroli, przeważnie funkcjonariusze ograniczają się do świecenia po samochodzie, w celu sprawdzenia, czy nikt podejrzany tam nie siedzi.

Wśród już ujętych cudzoziemców byli głównie obywatele Afganistanu i Pakistanu, pozostali to m.in. obywatele Indii, Nepalu i Bangladeszu.

Złapani cudzoziemcy zostali wyrzuceni na Białoruś, co trudno uznać za działanie humanitarne, którym szczyci się były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji. Tym bardziej że rzecz dzieje się w grudniu, który wprawdzie w tym roku nie jest przesadnie zimny, ale i tak na Podlasiu temperatury nie są dużo wyższe od zera, a do tego dochodzi lodowata mżawka.

Przeczytaj także:

O tunelu wiedzieli użytkownicy X, ale nie Straż Graniczna

„Z ogłoszeń przemytników. Tylko alfabet arabski, bo nie język, stąd nie jestem do końca pewna tłumaczenia, ale to co pewne: ogłoszenie dotyczy trasy BY-PL-DE, pada w nim słowo tunel, czyli można się spodziewać, że chodzi o podkopy pod zaporą (?)” – napisała 2 listopada na X Klara Soltan, była I sekretarz ds. politycznych w Przedstawicielstwie Polski w Palestynie, która tłumaczy z arabskiego czaty przemytników.

Pod koniec listopada Klara Soltan wrzuciła zdjęcie tunelu z komentarzem: „Od przemytnika ludzi Hamzy Baba, działającego także na pętli bałtyckiej, czyli okrężnym szlaku z BY do DE. Zdjęcie to może być oczywiście ściema, ale temat tunelów od czasu do czasu pojawia się na przemytniczych czatach”. Zatem istnienia podkopu można się było spodziewać.

View post on Twitter

Tunel ujawniony 11 grudnia w okolicach Narewki miał kilkadziesiąt metrów długości i około 1,5 m wysokości. Jego ukryte w lesie wejście znajdowało się około 50 metrów po białoruskiej stronie granicy, wyjście zlokalizowano około 10 metrów od zapory po polskiej stronie. Zaskakujące jest to, że Straż Graniczna nie zauważyła jego budowy, przecież wiązała się ona zarówno z hałasem, jak i wydobywaniem ziemi w niemałych ilościach. Nawet jeśli w tym czasie trwały tam prace po polskiej stronie granicy, to i tak zaskakujące jest to, że budowa tak dużego podkopu z wyjściem blisko zapory pozostała niezauważona.

- Granica monitorowana jest 24 godziny na dobę na całym ochranianym przez Podlaski Oddział Straży Granicznej odcinku granicy – podaje Katarzyna Zdanowicz.

To czwarty w tym roku podkop pod linią granicy z Białorusią ujawniony przez funkcjonariuszy Podlaskiego Oddziały Straży Granicznej. Nie wiadomo, czy takich tuneli jest więcej, nie jest też jasne, czy tunelem niedawno odkrytym przeszło więcej osób, tylko mniejsze grupy nie zostały zauważone przez SG.

W pobliżu granicy na terenie Puszczy Białowieskiej obowiązuje strefa buforowa, na którą nie mogą wchodzić postronne osoby, więc trudno powiedzieć, jak w tej chwili wygląda sytuacja w pobliżu zapory. Nie można zweryfikować deklaracji SG o tym, czy rzeczywiście nic nie ukryje się przed czujnym okiem funkcjonariuszy oraz elektroniki, podobnie kwestia przestrzegania praw człowieka na tym terenie owiana jest tajemnicą.

Ruch przez granicę jest, tylko mniejszy i dyskretniejszy

O tym, że migranci nadal przechodzą przez zieloną granicę, można jednak wywnioskować ze śladów widocznych w przygranicznych lasach oraz z faktu, że nadal – choć zdecydowanie rzadziej niż do października – udzielana jest pomoc humanitarna. Mieszkańcy przygranicznych terenów też raportowali, że słyszeli krzyki i latały drony oraz helikoptery. Jeden z mieszkańców pogranicza powiedział, że miesiąc temu trafił na ślad po kimś, kto przechodził niedaleko jego domu, widział też wtedy dziwny osobowy samochód, który przyjechał około północy.

- Widzieliśmy świeże ślady przejścia i było to w czasie, gdy Straż Graniczna podawała, że prób przejść przez granicę nie było – mówi Aleksandra Chrzanowska ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej i Grupy Granica.

Chrzanowska podaje, że po wykryciu tunelu do Grupy Granica napłynęły prośby o pomoc dla około 40 osób. Zdecydowana większość podała, że do Polski przedostała się albo przez rzekę, albo przez zaporę. Nie wiadomo jednak, czy mówią prawdę.

Ppłk Katarzyna Zdanowicz z SG uważa, że cudzoziemcy, którzy teraz zgłaszają się do NGO-sów, dostali się do Polski tym ostatnio wykrytym tunelem.

Zdaniem Aleksandry Chrzanowskiej może tak być, ale nie musi. Obecnie jest tak dużo punktów kontrolnych na drogach i dronów w powietrzu, że cudzoziemcy, którzy wcześniej nie potrzebowali pomocy humanitarnej i sprawnie przedostawali się dalej na Zachód, obecnie mają z tym problemy, więc zgłaszają się po pomoc humanitarną, gdyż potrzebują ubrań, wody i ciepłego jedzenia.

Otwarte przejścia

Presja migracyjna zmniejszyła się, co związane jest z otwarciem 17 listopada drogowych przejść granicznych w Kuźnicy i Bobrownikach. Przejście w Kuźnicy było zamknięte przez cztery lata po tym, gdy w jego okolicach doszło do zamieszek z udziałem dużych grup migrantów, inspirowanych przez służby białoruskie.

Przejście w Bobrownikach zamknięto 9 lutego 2023 roku po tym, gdy dziennikarz Andrzej Poczobut został skazany sąd przez sąd w Grodnie na osiem lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Wprawdzie Poczobut nadal nie został wypuszczony na wolność, ale MSWiA podało w komunikacie 14 listopada, że decyzja rządu o otwarciu przejść była możliwa dzięki szczelnej ochronie granicy z Białorusią.

„Bezpieczeństwo pozostaje priorytetem rządu. Podjęte przez Polskę działania, takie jak rozbudowa zapory granicznej, instalacja bariery elektronicznej oraz największe w historii wzmocnienie kadrowe Straży Granicznej powodują, że szczelność granicy utrzymuje się na poziomie do 98 proc. Dzięki temu możemy ponownie umożliwić kontrolowany przepływ osób i towarów przez granicę z Białorusią, bez narażania bezpieczeństwa Polaków, mimo utrzymującej się presji migracyjnej ze strony białoruskich i rosyjskich służb” – uznało MSWiA.

;
Regina Skibińska

Absolwentka prawa, z zawodu dziennikarka, przez wiele lat związana z „Rzeczpospolitą”. Trzykrotna laureatka konkursu dziennikarskiego Polskiej Izby Ubezpieczeń i laureatka Nagrody Dziennikarstwa Ekonomicznego Press Club Polska w 2023 r. Obecnie freelancerka, pisywała m.in. do „Gazety Wyborczej”, miesięcznika „National Geographic Traveler”, „Parkietu”, Obserwatora Finansowego i Prawo.pl. Po latach mieszkania w Warszawie osiadła z gromadką kotów na Podlasiu.

Komentarze