0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Tomasz Pietrzyk / Agencja Wyborcza.plFot. Tomasz Pietrzyk...

6 listopada lider Platformy Obywatelskiej Donald Tuska spotkał się z mieszkańcami Wrocławia w Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 25 na Wojszycach, nieopodal słynnego osiedla Jagodno. To tutaj głosowanie trwało aż do 3 w nocy 16 października, a sceny obywatelskiej życzliwości w kolejce do lokali wyborczych śledziła cała Polska.

Także dziś na spotkanie z Tuskiem, który obiecał powyborczy meldunek, czekały setki osób. Lider PO przyszedł im powiedzieć, że to oni i one stoją za demokratycznym zwrotem w Polsce. Trochę w kaznodziejskim stylu opowiadał o powrocie wspólnoty, zaufania i godności. Wielokrotnie podkreślał, że „rewolucja moralna”, która dokonała się 15 października, jest nie tylko dziełem obywateli, ale i powodem do narodowej dumy.

Zwycięstwo nad populistycznym, autokratycznym rządem to w przekazie Tuska nasz produkt eksportowy, który daje ulgę i napawa nadzieją – nie tylko w kraju, ale i za granicą.

Przeczytaj także:

Lider PO podkreślał jednak, że nowa kadencja wcale nie będzie usłana różami. Kluczowe według Tuska będą zaufanie, cierpliwość i społeczna presja. Ta ostatnia może pomóc tam, gdzie pomiędzy politykami występują różnice.

„To nie była zwykła zmiana warty”

Najpierw było sporo cudzie, który wydarzył się 15 października.

„To, co pokazaliście w dniu, czy nawet noc wyborów, to było niezwykle mocnym sygnałem, że takie słowa jak służba publiczna, jak godność obywateli, które władza chciała wysłać do muzeów, są wartością” — mówił Tusk. — „Staliście w tych kolejkach po to, żeby nastąpiła zmiana, ale było też w tym coś głębszego; ważniejszego niż zmiana polityczna. To było obudzenie się podstawowych wartości, słowa znów nabrały znaczenia”.

Tusk wspominał sceny mobilizacji z kampanii i samych wyborów. Mówił o ludziach odważnych, zdeterminowanych, pełnych nadziei, optymizmu i zwykłej ludzkiej życzliwości.

Wybory 15 października nazwał czasem „wielkiej moralnej rewolucji”. „Szczególnie tym najmłodszym wyborcom, których widzieliśmy w takiej sile, chciałem powiedzieć – jako człowiek pierwszej Solidarności – że na naszych oczach dokonał się podobnym cud jak w sierpniu 1980. Ludzie, po wielu trudnych doświadczeniach, uwierzyli, że można przywrócić sens tym najprostszym słowom” — mówił Tusk.

Pospolite ruszenie do urn ubrał w szaty patriotyczne. „Jedną z największych krzywd, jakie odchodząca władza zrobiła Polkom i Polakom, to wmówiła im, że naród, narodowość, narodowy to słowa, która mają budować front, mają nas dzielić. Tych słów używali jako pałki przeciwko oponentom. Naród oznaczało wykluczanie, a nie budowanie wspólnoty” — wskazywał szef KO. — „Istotą nowoczesnego narodu jest zdolność łączenia ludzi mimo różnic, a nie dzielenia ze względu na różnice”.

Tusk wielokrotnie podkreślał, że architektami zwycięstwa są sami wyborcy. Wszyscy ci, którzy w swojej masie nie ulegli poczuciu bezradności i marazmowi. „Dlatego staliśmy w tych kolejkach z taką nadzieją, bo wszyscy czuliśmy, że stawką jest całe nasze życie i życie naszych dzieci, wnuków. To nie taka stawka, że ta partia jest słaba, więc musi przyjść inna. To nie była zwykła zmiana warty, która się zdarza co cztery lata w państwach demokratycznych” – mówił Tusk.

Lider PO próbował też wrócić emocjami do powyborczego karnawału: „Pan w Sieradzu mówił mi dziś, że on już dziś ma poczucie ulgi. Oni niby jeszcze rządzą, pan Duda będzie coś mówił, ale ja już żyję w innej Polsce. To poczucie ulgi pokazuje, że ten przełom ma charakter moralny, emocjonalny. To jest jak biblijnej przypowieści, gdy tak długo działo się coś złego, a nagle nastąpił magiczny moment, że wystarczyło pójść razem”.

Tusk apeluje o zaufanie, cierpliwość i presję

Druga część poświęcona była przyszłości.

„Miejmy do siebie zaufanie w chwilach przełomu. Koalicja jest dopięta w każdym drobnym fragmencie” — zadeklarował Tusk. Opowiadał, że rozmowy z liderami PSL, Polski 2050 i Lewicy były komfortowe, bo nikt nikogo nie oszukiwał. Także wyborców. Odwołał się do praw kobiet i aborcji. ”W kampanii mówiono o tym otwarcie, wszyscy wiedzieli, jak głosowali, jakie zdanie ma Hołownia, Kosiniak-Kamysz, Czarzasty. W czasie tych rozmów nie udajemy, że coś się zmieniło w ciągu kilku dni. Szukamy metod, by posuwać sprawy do przodu w tych przestrzeniach, gdzie mamy identyczny pogląd" — mówił lider PO.

Wśród wspólnych spraw wymienił dwie, które nie podlegały dyskusji: przywrócenie praworządności i przywrócenie Polski Europie – tak by mogła się stać jednym z jej liderów.

Tusk podkreślał wielokrotnie, że nigdy nie miał do czynienia z taką gotowością i dojrzałością liderów innych ugrupowań do współpracy. „Politycy to nie anioły. Wszyscy czujemy, jak wielkim zobowiązaniem, ale i źródłem siły jest to, co zrobiliście” – mówił lider PO.

„Będę apelował nie raz o chwile cierpliwości. To nie będzie prosta koalicja (...) Wasza presja, dobra wola i ich pozytywne nastawienie to też jest jeden z tych cudów” – mówił Tusk. „Będziemy musieli być cierpliwi, konsekwentni, czasem twardzi, ale nikt nie ma prawa zmarnować tego, co wydarzyło się 15 października”.

Tusk uspokajał też, że PiS politycznie nie ma pola manewru. „Jedno musicie wiedzieć, może zagrają o tydzień, może va banque o dwa tygodnie, ale najfajniejszy sygnał, jaki mógł popłynąć jest stąd, i uwierzcie, ich już nie ma” – mówił Tusk. Za te słowa zebrał największe oklaski.

Duma z politycznego wyboru?

Lider PO przedstawił też polityczny „rozkład jazdy” na najbliższe dni. 10 listopada liderzy wszystkich ugrupowań mają być gotowi do parafowania umowy, a 12 listopada wrócą z konkretami do swoich partii. Dopiero wtedy wszyscy poznają szczegóły ustaleń.

„Nikt w Polsce nie będzie mógł mieć wątpliwości nie tylko, kto wygrał wybory – bo to było jasne dzięki wam od pierwszych chwil, od 16 października – ale też nikt nie będzie miał wątpliwości, że jesteśmy przygotowani do utworzenia rządu szybko, bez kłótni; i że będziecie mieć poczucie dumy, że wasz wybór był strzałem w dziesiątkę” – mówił Tusk.

Lider PO obiecał, że osobiście będzie stał na straży tego, by wszystkie głosy oddane na demokratyczną opozycję nie zostały zmarnowane. „Będę tego pilnował jak niepodległości” – mówił Tusk.

;

Udostępnij:

Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze