„Jednym z cudów 15 października jest to, że myśmy de facto przywrócili w Polsce rządy prawa (…) Mam wrażenie, że urzędnicy Unii Europejskiej to rozumieją” – powiedział Donald Tusk tuż po przyjeździe do Brukseli, gdzie ma m.in. rozmawiać o odblokowaniu środków z KPO dla Polski
„Polska jest dzisiaj znowu państwem, gdzie rządzi prawo” – powiedział premier Donald Tusk podczas pierwszego spotkania z dziennikarzami w Brukseli w środę 13 grudnia po południu. To pierwsza jego wizyta zagraniczna jako nowego szefa rządu.
Tuż po zaprzysiężeniu, wcześniej tego dnia, Tusk wsiadł w samolot i razem z polską delegacją przyleciał do Brukseli, by uczestniczyć w dwóch unijnych szczytach: szczycie UE-Bałkany Zachodnie (13 grudnia 2023) oraz szczycie Rady Europejskiej (14 i 15 grudnia 2023). OKO.press jest na miejscu i śledzi wizytę premiera.
Premierowi towarzyszy m.in. Piotr Serafin, były wiceminister w MSZ, który ma zastąpić Andrzeja Sadosia na stanowisku ambasadora Polski przy UE. Ambasador Sadoś już dziś pozostawał nieuchwytny, nie był włączony do polskiej delegacji.
W odpowiedzi na pytanie o to, jakie szanse ma nowy rząd na odblokowanie środków z KPO, jeśli spełnienie kamieni milowych wymaga wejścia w życie konkretnych ustaw, a te może blokować prezydent Andrzej Duda, Tusk podkreślił, że liczy na to, że do wstępnego porozumienia z Komisją Europejską wystarczy to, że
„w Polsce następuje w tej chwili renesans rządów prawa”.
Ta deklaracja może trochę zaskakiwać, ale jeśli prezydent Andrzej Duda nie będzie gotów wprowadzać w życie przywracających praworządność ustaw, polski rząd będzie miał bardzo ograniczone pole manewru.
Donald Tusk i nowy minister sprawiedliwości Adam Bodnar przygotowali propozycje, które „nie zastąpią ustaw, ale które bardzo precyzyjnie określają intencje legislacyjne” nowego rządu.
„Jednym z tych cudów 15 października jest to, że myśmy de facto przywrócili w Polsce rządy prawa jako akceptowaną, szanowaną ideę w ciągu kilku dni, jeszcze zanim zmieniliśmy ustawy. I mam wrażenie, że urzędnicy Unii Europejskiej rozumieją tę zasadniczą różnicę” – powiedział premier.
Podkreślił, że „Polska jest dzisiaj znowu państwem, gdzie rządzi prawo”.
„Dzięki temu, że to jest tak oczywiste, wydaje się, że możemy z dużą dozą pewności [powiedzieć, że uda się] pokonać te biurokratyczne i proceduralne problemy [by uruchomić KPO]” – zapewnił.
W piątek 15 grudnia Donald Tusk ma spotkać się z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. To z nią ma rozmawiać o kwestii odblokowania KPO.
Tusk nie zdradził jeszcze dokładnego planu na to spotkanie.
Zapytany o to, czy rząd zamierza złożyć wniosek o pierwszą transzę środków KPO, powiedział tylko:
„Wydaje się, że jesteśmy na ostatniej prostej, żeby rozwiązać ten dylemat [braku środków z KPO]. Na 90 procent uda się ten proces przyspieszyć na tyle, że będę mógł wam w piątek powiedzieć: mamy to”.
Złożenie wniosku o pierwszą płatność formalnie powinno nastąpić dopiero po spełnieniu wszystkich wymogów kamieni milowych. Jak informowała jednak Katarzyna Szymańska-Borginon z RMF FM, rząd Tuska sondował w KE możliwość złożenia takiego wniosku jeszcze zanim ustawy przywracające praworządność wejdą w życie.
W środę 13 grudnia, niedługo po zaprzysiężeniu na urząd ministra sprawiedliwości prokuratora generalnego (na razie wciąż jeszcze połączone), Adam Bodnar rozmawiał telefonicznie m.in. z komisarzem sprawiedliwości Unii Europejskiej Didierem Reyndersem oraz komisarzem ds. budżetu i administracji Johannesem Hahnem.
Jak wynika z informacji Katarzyny Kolendy-Zaleskiej z Faktów TVN, Bodnar miał pytać o to, czy niestosowanie zapisów ustawy kagańcowej, których nowelizację nakazał Polsce Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, a rząd PiS do końca swoich dni nie zdecydował się zrealizować wyroku, może wystarczyć do tego, by Komisja Europejska uznała jeden z super kamieni milowych za spełniony.
Komisja Europejska ma być otwarta na takie rozwiązania, rozumiejąc, jaka jest sytuacja rządu Tuska w związku z prawdopodobnie trudną kohabitacją z prezydentem Dudą. W środę 13 grudnia potwierdził to komisarz Hahn w rozmowie z Reutersem. Hahn zapewnił, że KE „z pewnością poprze zabiegi” premiera Donalda Tuska o te środki.
„Jestem przekonany, że znajdziemy sposoby, aby pomóc Polsce. Nie mam cienia wątpliwości, że [nowy rząd] zmierza we właściwym kierunku, jeśli chodzi o praworządność” – podkreślił komisarz.
Donald Tusk podkreśla też, że już sam Adam Bodnar jako minister „jest jednym z gwarantów, także tutaj w Brukseli, że rządy prawa wróciły do Polski”.
„Przygotowaliśmy wspólnie z ministrem Bodnarem pewne dokumenty, które nie zastąpią oczywiście ustaw, ale które bardzo precyzyjnie określają nasze intencje legislacyjne" – powiedział. To na tym Tusk opiera swoją nadzieję na to, że już podczas spotkania z szefową KE w piątek 15 grudnia, uda się uzyskać jakieś istotne deklaracje w tej sprawie.
Przypomnijmy. By możliwa była wypłata środków z KPO, Polska musi spełnić wymogi trzech tzw. super kamieni milowych. Dwóch dotyczących funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości i jednego dotyczącego wdrożenia systemu informatycznego Arachne, który służy do monitorowania prawidłowości przyznawania środków unijnych.
Spełnienie kamieni milowych to wymóg wynikający z konstrukcji Funduszu Odbudowy, z którego pochodzą środki na KPO. Ideą UE jest to, by wypłata funduszy unijnych była konsekwencją przeprowadzania niezbędnych reform.
„Pieniądze za reformy” – to definicja budżetowej zasady warunkowości.
Jeśli chodzi o działania bezpośrednio wpisane w kamienie milowe, to w przypadku Polski chodzi o:
Wszystkie te wymogi wynikają wprost z tego, jakie zmiany w wymiarze sprawiedliwości przeprowadzał rząd Prawa i Sprawiedliwości oraz wspierającej go Suwerennej Polski. To słynne „reformy sądów” autorstwa ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i prezydenta Andrzeja Dudy doprowadziły do rozmontowania w Polsce trójpodziału władzy i upolitycznienia sądów.
Rząd PiS ani nie chciał się do tego przyznać, ani nie zdecydował się cofnąć niezgodnych z prawem UE oraz polską Konstytucją zmian. W związku z tym przez niemal trzy lata nie mógł uzyskać wypłat z KPO.
Teraz sytuacja Polski jest trudna. Możemy skorzystać nawet z 60 miliardów euro na reformy i inwestycje w ramach KPO, ale do wydania i rozliczenia środków zostały niecałe trzy lata.
Tymczasem zgodnie z unijnym rozporządzeniem, wnioski o płatność kolejnych transz można składać tylko dwa razy w roku.
Przez zaniedbania rządu Zjednoczonej Prawicy, Polska straciła możliwość złożenia już wniosków o cztery transze.
Polska ma też zablokowany dostęp do funduszy spójności na lata 2021-2027, bo rząd PiS stwierdził, że nie obowiązuje nas Karta Praw Podstawowych – fundamentalny dokument UE, który stanowi katalog praw i wolności obywatelskich, do których przestrzegania zobowiązane jest każde państwo członkowskie.
Od spełniania wymogów Karty Praw Podstawowych uzależniona jest wypłata wszelkich środków z funduszy spójności na tej samej zasadzie warunkowości w dostępie do środków z unijnego budżetu, jaka charakteryzuje konstrukcję KPO.
Koperta funduszy spójności na lata 2021-2027 to 75,6 mld euro. KPO to niemal 60 mld euro.
Jeśli rząd Donalda Tuska faktycznie planuje złożyć wniosek o pierwszą transzę płatności z KPO już teraz, jest to dobre rozwiązanie. Komisja Europejska i tak ma dwa miesiące na formalne odniesienie do wniosku, a w trakcie możliwe jest negocjowanie uznania spełnienia kamieni milowych.
Nawet jeśli Komisja nie zatwierdzi wypłat bez wdrożenia niezbędnych ustaw, nie zmarnujemy jednej próby uzyskania środków, więc de facto nic nie stracimy.
Rząd wejdzie już jednak w formalny dialog z KE, w ramach którego może być łatwiej wypracować rozwiązania, które Komisja uzna za wystarczające.
Planem maksimum na piątkowe spotkanie premiera Tuska z szefową KE Ursulą von der Leyen, jest sytuacja, w której premier przedstawia szefowej KE przygotowane przez zespół Adama Bodnara „dokumenty”, dotyczące sposobu spełnienia przez Polskę trzech super kamieni milowych, oraz składa wniosek o pierwszą płatność. A może nawet dostaje polityczną obietnicę, że wniosek zostanie zatwierdzony.
To jest jednak nierealne – Komisja Europejska na pewno będzie potrzebowała chwili do przeanalizowania sytuacji Polski, zanim cokolwiek odpowie.
Przy obopólnym zaufaniu możliwa jest jednak sytuacja, w której Komisja uwzględni specyficzną sytuację polskiego rządu, związaną z trudną kohabitacją z opozycyjnym prezydentem, i warunkowo zgodzi się na przyznanie środków z KPO, pomimo że kamienie milowe nie są jeszcze w 100 procentach spełnione.
System weryfikacji spełnienia kamieni milowych jest ciągły, a Komisja ma możliwość dochodzenia zwrotu środków, jeśli jakieś wymogi Krajowego Programu Odbudowy nie zostaną spełnione.
Podczas środowego spotkania z dziennikarzami, OKO.press zapytało też premiera Donalda Tuska o to, jaki jest jego plan odzyskania dla Polski funduszy spójności, jako że z nie do końca jasnych dla nas przyczyn, ta kwestia budziła w Polsce dużo mniejsze zainteresowanie (także mediów) niż brak środków z KPO.
„Sytuacja jest właściwie analogiczna do funduszy z KPO, więc to nie wymaga jakichś odrębnych działań” – powiedział premier, dość trafnie diagnozując sytuację i zwrócił się do dziennikarzy: „Proszę was o cierpliwość, o 24 godziny. Wolę z wami rozmawiać, jak już będą efekty na stole. W piątek będą efekty na stole” – zapewnił.
Sądownictwo
Świat
Władza
Adam Bodnar
Donald Tusk
Ursula von der Leyen
Komisja Europejska
blokada KPO
fundusze UE
fundusze unijne
KPO
odblokowanie KPO
praworządność
szczyt UE
Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.
Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.
Komentarze