0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Parlament EuropejskiParlament Europejski

Pytany o to, dlaczego „media w Polsce straszą, że Polska nie dostanie pieniędzy z funduszy spójności, bo rząd nie uzgodnił, jak będzie się kierował Kartą Praw Podstawowych”, europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk powiedział 2 marca na antenie Polskiego Radia 24, że:

„Jesteśmy wyłączeni z zastosowania Karty Praw Podstawowych, bo mamy protokół brytyjski (…). Karta nie powinna dotyczyć naszego kraju”.

Europoseł dodał, że „protokół ten jest dołączony do traktatów jako ich część” i ma nadzieję, że „polscy urzędnicy powołują się na zawartość tego protokołu [w negocjacjach z Komisją Europejską - przyp. red.], w związku z czym wypłata funduszy spójności dla Polski jest niezagrożona".

„Jesteśmy wyłączeni z zastosowania Karty Praw Podstawowych, bo mamy protokół brytyjski (…). Karta nie powinna dotyczyć naszego kraju”.

Rozmowa w Polskim Radiu 24,02 marca 2023

Sprawdziliśmy

Protokół brytyjski w żadnym stopniu nie wyłącza obowiązywania Karty Praw Podstawowych w Polsce, tzn. nie ma charakteru klauzuli opt-out.

Takie twierdzenie jest jednak fałszywe. Protokół brytyjski w żadnym stopniu nie wyłącza obowiązywania Karty Praw Podstawowych w Polsce, tzn. nie ma charakteru klauzuli opt-out. Argumentacja, że Polska nie musi spełnić tego warunku, by uruchomić wypłaty środków unijnych na lata 2021-2027, jest więc zupełnie bezpodstawna.

Zagrożone nie tylko KPO, ale i fundusze spójności

Przypomnijmy jednak, o co chodzi.

Po pierwsze, media nie straszą, że wypłata funduszy spójności dla Polski na lata 2021-2027 jest zagrożona, lecz stwierdzają fakt: w tym momencie wypłata funduszy z nowej perspektywy finansowej UE jest po prostu niemożliwa.

Polska nie spełnia jednego z czterech warunków podstawowych umożliwiających wypłaty. Chodzi o zgodność z postanowieniami Karty Praw Podstawowych (KPP).

Podobnie jak w przypadku KPO, wypłaty środków z funduszy spójności są w tym momencie niemożliwe.

Taki stan rzeczy 6 lutego 2023 w odpowiedzi na pytanie OKO.press potwierdziła Komisja Europejska. Do dziś nic się w tej kwestii nie zmieniło. Żeby wypłata środków unijnych z polityki spójności była możliwa, każde państwo członkowskie musi w trybie samooceny zadeklarować, że:

  • skutecznie monitoruje zamówienia publiczne,
  • skutecznie monitoruje udzielanie pomocy państwa,
  • skutecznie wdraża zasady wynikające z Karty Praw Podstawowych,
  • skutecznie wdraża zasady wynikające z Konwencji ONZ o prawach osób z niepełnosprawnością.

Spełnienie wszystkich czterech warunków podstawowych zwanych też "kryteriami horyzontalnymi" to wymóg rozporządzenia Parlamentu Europejskiego oraz Rady UE z dnia 24 czerwca 2021 roku o przepisach wspólnych dla wszystkich funduszy unijnych. Deklarację o spełnieniu tych wymogów państwa członkowskie składają w trybie samooceny w umowie partnerstwa – dokumencie podpisywanym przez państwo członkowskie i Komisją Europejską, który stanowi podstawę wypłaty jakichkolwiek środków.

Przeczytaj także:

Polska nie spełnia warunków podstawowych

Polska podpisała taką umowę pod koniec czerwca 2022 roku i w punkcie dotyczącym zgodności z Kartą Praw Podstawowych, Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej zaznaczyło, że ten warunek jest przez Polskę "niespełniony" (umowa partnerstwa, str. 219). Z dokumentu nie wynika jednak, z czego wynikała ta konstatacja.

Z taką oceną zgodziła się Komisja Europejska, która w rozmowie z OKO.press przyznała, że chodzi m.in. o naruszenie przez Polskę zasady prawa dostępu do bezstronnych sądów, o której mówi art. 47 KPP. Polska musi przywrócić niezależność sądów oraz zrealizować wszystkie wyroki TSUE, aby ten warunek mógł zostać uznany za spełniony.

Dopóki tak się nie stanie, Komisja Europejska nie może wypłacać nam żadnych środków z przewidzianych dla Polski 76,5 mld euro poza drobnymi kwotami tzw. pomocy technicznej, zaliczkami oraz tymi kosztami, których poniesienie jest niezbędne do wypełnienia warunku podstawowego. To około 1,5 proc. całej alokacji. Zaliczki w wysokości 1 mld euro już Polska dostała.

Sytuacja jest więc następująca: umowa partnerstwa jest już podpisana, krajowe i regionalne programy wydatkowania środków zostały zaakceptowane przez Komisję Europejską, ruszają pierwsze konkursy, a więc niebawem pierwsi beneficjenci będą składać faktury, domagając się refundacji kosztów, a Polska nie będzie dostawać od KE środków na te refundacje, dopóki warunek podstawowy nie zostanie uznany za spełniony.

Nasuwa się więc pytanie, dlaczego urzędnicy z Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej stwierdzili, że Polska nie spełnia wymogu zgodności z Kartą Praw Podstawowych? Co mieli na myśli? Z kilku źródeł dowiadujemy się, że mogła za tym stać nie tyle krytyczna ocena zmian w wymiarze sprawiedliwości, co właśnie wyrażone przez europosła Kuźmiuka przekonanie o rzekomym nieobowiązywaniu w Polsce Karty Praw Podstawowych na mocy protokołu brytyjskiego.

Czy protokół brytyjski ogranicza obowiązywanie karty?

Taka interpretacja jest jednak nieprawidłowa. Protokół nr 30 w sprawie stosowania Karty Praw Podstawowych, do którego w 2007 roku przystąpiła Wielka Brytania i Polska, nie ogranicza obowiązywania w Polsce Karty. Protokół nie stanowi tzw. klauzuli opt-out, jak również nie ogranicza mocy wiążącej dokumentu.

Jak na łamach OKO.press tłumaczyli Karol Piwoński, Jakub Kocjan oraz Bartosz Szyler, znaczenie tzw. protokołu brytyjskiego ogranicza się do potwierdzenia postanowień Karty i podkreślenia jej porządkującego celu.

Protokół ma więc charakter wyjaśniający i jako taki stanowi co najwyżej "wskazówkę interpretacyjną".

Ma też niewielkie zastosowanie wobec Polski. Polska przystąpiła do niego nie modyfikując jego treści, a dla Wielkiej Brytanii głównym celem protokołu było ograniczenie bezpośredniej skuteczności niektórych praw zawartych w tytule IV Karty, a więc tzw. praw solidarnościowych. Obejmują one prawa pracownicze, ochronę zdrowia, prawa z zakresu zabezpieczenia społecznego i pomocy społecznej, a także ochronę środowiska. Na to ograniczenie wskazuje art. 1 ust. 2 protokołu.

Tymczasem ówczesnemu polskiemu rządowi pod wodzą premiera Jarosława Kaczyńskiego chodziło przede wszystkim o chęć zapobieżenia jakimkolwiek interpretacjom prawa przez Europejski Trybunał Sprawiedliwości, które mogłyby doprowadzić do zmiany definicji rodziny i przymusić państwo polskie do uznania małżeństw jednopłciowych lub wprowadzenia prawa do aborcji.

Taka obawa wynikała jednak z niezrozumienia zakresu obowiązywania Karty. KPP stanowi prawo pierwotne na równi z traktatami, ale postanowienia Karty wiążą instytucje i państwa członkowskie jedynie w zakresie regulacyjnym Unii Europejskiej.

Obywatele i sądy mogą powoływać się wprost na kartę tylko w zakresie działania prawa wspólnotowego, czyli tylko w tej sferze, którą zajmuje się UE. A regulacja kwestii dostępu do aborcji lub praw mniejszości seksualnych w kompetencjach UE niestety się nie mieści.

Protokół brytyjski nie ma więc zastosowania zarówno w kwestiach, co do których ówczesny polski rząd chciał, by zastosowanie miał, a ponadto w żadnym stopniu nie wyłącza obowiązywania całej Karty Praw Podstawowych w Polsce.

Zgrany temat

Warto podkreślić, że to nie pierwszy raz, gdy politycy PiS sięgają po argument związany z rzekomym nieobowiązywaniem Karty Praw Podstawowych. Z taką samą sytuacją mieliśmy do czynienia w grudniu 2018 roku, gdy Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał postanowienie o nakazie zawieszenia stosowania przepisów ustawy o SN, na mocy której grupa sędziów Sądu Najwyższego została przedwcześnie i przymusowo wysłana w stan spoczynku.

Zwolennicy forsowanych wówczas przez rząd PiS zmian w wymiarze sprawiedliwości sięgnęli po protokół brytyjski, by odmówić Trybunałowi Sprawiedliwości UE kompetencji do oceny niezawisłości sądownictwa w Polsce. Obalając ich twierdzenia, autorzy analizy przygotowanej dla Archiwum Osiatyńskiego wskazali wówczas na argumenty, które mają zastosowanie także dziś do weryfikacji prawdziwości twierdzenia europosła Zbigniewa Kuźmiuka o rzekomym nieobowiązywaniu w Polsce Karty Praw Podstawowych. Oto one:

Preambuła protokołu

Integralną częścią protokołu jest jego preambuła. Jako motyw przyjęcia Karty wskazuje ona sprecyzowanie "stosowania Karty w stosunku do przepisów prawnych i działań administracyjnych Polski i Zjednoczonego Królestwa oraz możliwość rozpoznawania na podstawie postanowień Karty spraw na drodze sądowej w Polsce i Zjednoczonym Królestwie”.

Uznanie, że protokół ma uściślać, jak Karta będzie w tych państwach stosowana, w sposób oczywisty zakłada obowiązywanie jej postanowień i obowiązek ich stosowania.

Wyrok Trybunału Sprawiedliwości w sprawie N.S. (C-411/10)

Autorzy przywołują wyrok TSUE wydany w związku z kwestionowaniem przez stronę polską prawa TSUE do oceny zmian w polskim wymiarze sprawiedliwości. W wyroku tym Trybunał – instytucja dokonująca wiążącej wykładni prawa Unii zgodnie z art. 19 TUE – stwierdził, iż tzw. protokół brytyjski jedynie potwierdza zakres zastosowania Karty.

Orzeczenie TSUE jasno stwierdza, że art. 1 ust. 1 protokołu, z którego strona polska wywodzi swoje przekonanie, “nie ma na celu zwolnienia Rzeczypospolitej Polskiej i Zjednoczonego Królestwa z obowiązku przestrzegania postanowień Karty ani uniemożliwienia sądom i trybunałom w tych państwach członkowskich czuwania nad przestrzeganiem tych postanowień”.

Deklaracje RP nr 61 i 62 w sprawie Karty Praw Podstawowych

Na dowód obowiązywania Karty Praw Podstawowych w Polsce autorzy analizy przywołują także dwie deklaracje (nr 61 i 62) dobrowolnie złożone przez rząd Polski i dołączone do Traktatu Lizbońskiego. Deklaracje te wskazują na porządkujący charakter protokołu, którego znaczenie prawne nie wykracza poza konkretyzację postanowień Karty, ani tym bardziej nie wyłącza jej obowiązywania.

Pierwsza z nich potwierdza, że Karta nie narusza prawa państw do stanowienia prawa w różnych sferach życia, jak moralność publiczna czy prawo rodzinne, a druga podkreśla, że „RP [...] w pełni szanuje prawa społeczne i pracownicze ustanowione prawem Unii, w szczególności prawa potwierdzone w tytule IV Karty Praw Podstawowych”.

To kolejne po protokole doprecyzowanie stosowania w Polsce Karty bezsprzecznie wskazuje na uznanie jej obowiązywania oraz poszanowanie jej postanowień.

Przystąpienie przez Polskę do Protokołu nie ma więc wielkiego znaczenia — podsumowują autorzy analizy przywołując przy tej okazji także analizę profesora prawa europejskiego Jana Barcza. Autorzy dość proroczo podsumowują nawet: "Polska jest członkiem wspólnoty prawa — Unii Europejskiej, a wstępując do niej, zgodziła się nie tylko na miliardy euro płynące z unijnego budżetu, ale także na poszanowanie fundamentalnych europejskich wartości, które nie przetrwają bez odrębnych od innych władz, niezawisłych sądów. Jeśli polski rząd nie zrezygnuje z kolejnych ataków na tę niezawisłość, ryzykujemy utratę jednego i drugiego".

Dokładnie z tą sytuacją mamy do czynienia dziś.

;
Wyłączną odpowiedzialność za wszelkie treści wspierane przez Europejski Fundusz Mediów i Informacji (European Media and Information Fund, EMIF) ponoszą autorzy/autorki i nie muszą one odzwierciedlać stanowiska EMIF i partnerów funduszu, Fundacji Calouste Gulbenkian i Europejskiego Instytutu Uniwersyteckiego (European University Institute).
Na zdjęciu Paulina Pacuła
Paulina Pacuła

Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.

Komentarze