0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja GazetaSlawomir Kaminski / ...

"W Olecku jeden pan podszedł do mnie, był zadowolony z powiedzenia, które sam sobie wynalazł, i mówi tak: »oni orżną ludzi, zarżną gospodarkę, wyrżną lasy, chyba że przerżną wybory« (oklaski). Ja bym bardzo was namawiał do tego, żebyście poważnie potraktowali jego słowa i jego apel, bo ja to zapamiętałem nie dlatego, że to fajnie brzmi, zresztą przy moim »r« to nie jest tak łatwo całą tę litanię powtórzyć (śmiechy, oklaski) ale to jest tak naprawdę serio wskazanie" - mówił Donald Tusk na sobotniej (18 września 2021) konwencji Platformy Obywatelskiej w Płońsku. Relację i analizę opublikowaliśmy już w OKO.press:

Przeczytaj także:

Poniżej pełen zapis wystąpienia p.o. przewodniczącego Platformy Donalda Tuska, długiej mowy o ogromnym ładunku treści i emocji, pełnej retoryki i bon motów. Otwiera ona nowy etap kampanii wyborczej, którą lider Platformy prowadzi non stop od swego powrotu.

Lektura - bez komentarzy i skrótów - pozwoli Czytelniczkom i Czytelnikom OKO.press wyrobić sobie własny pogląd.

Przed Tuskiem występował burmistrz Płońska Andrzej Pietrasik.

Tusk: PO znaczy Pełna Odpowiedzialność

Panie burmistrzu, dziękuję za płońską gościnność, za to, że mogliśmy się spotkać właśnie tu, w Płońsku. To nieprzypadkowe miejsce, za chwilę o tym powiem kilka słów tak naprawdę od serca, ale chciałem przede wszystkim podziękować panu burmistrzowi za powitanie chlebem.

Zapach chleba

To bardzo poruszający dla każdego moment. Chleb jest symbolem. Jest symbolem dobrobytu, bezpieczeństwa. Jak czuje się zapach chleba, to człowiek myśli od razu o swoim rodzinnym miejscu, o Płońsku, o Sopocie, o Warszawie, o rodzinnej wiosce.

Mnie zapach chleba też zawsze będzie się kojarzył z moją mamą, pewnie macie podobnie, bo ciągle pamiętam, jak nakreślała znak krzyża na bochenku zanim go rozkroiła.

Dobrze pamiętam z mojej młodości rok dość ciężkiej pracy w gdańskiej piekarni, byłem sprzedawcą pieczywa, więc też nawąchałem się chleba.

Przypominam sobie ten czas, bo dobrze mieć w swoim życiorysie też taką chwilę, długą chwilę muszę powiedzieć, kiedy jak ci się urodzi syn, to musisz popracować w kilku miejscach na kilku etatach, żeby przetrwać do pierwszego. Warto mieć to doświadczenie w głowie i we własnej pamięci.

I wtedy, kiedy bierze się z rąk burmistrza Płońska ten bochen chleba to warto pamiętać, ile pracy, ile wysiłku kosztuje każdego z nas i każdą z nas w polskiej wsi, w małym mieście, średnim i dużym, ile czasu, pracy, wysiłku, dobrej woli, czasami szczęścia, żeby ten polski chleb wyrósł i był dostępny dla każdego i dla każdego mieszkańca i każdej mieszkanki Polski.

Spojrzałem też na tę wymowną ścianę z flagami. Oczywiście też na uczestników naszego spotkania i tak patrzę, tak w kolejności, to też jest przecież symboliczny zestaw barw, kolorów.

Jesteśmy w pierwszym rzędzie Polakami, wiemy co to znaczy być polskim patriotą.

Miłość do lokalnej ojczyzny

Wiemy, i to jest też taka konstytucja Platformy Obywatelskiej, wiemy co znaczy miłość do tej małej, lokalnej ojczyzny. Wiemy, że nie ma nieważnego miejsca w Polsce, że nie ma nieważnego człowieka w Polsce.

I wiemy też, co znaczy być Europejczykiem. Ja to wiem z własnego doświadczenia, tego z czasów wczesnej młodości, z czasów tej pierwszej „Solidarności”, z wtedy, kiedy byłem szefem Rady Europejskiej, ale wiem, że to jest też nasze wspólne doświadczenie, że być Europejczykiem to znaczy być Polakiem, być mieszkańcem Płońska, być mieszkańcem polskiej wsi, tu się nic nie kłóci.

Powiem więcej.

Dzisiaj polski, dojrzały patriotyzm, dzisiaj prawdziwa miłość do małej ojczyzny oznacza także tę wielką potrzebę, to wielkie zadanie utrzymania Polski w Unii Europejskiej.

I jest też nasza flaga, niech każdemu z nas przypomina, że my właśnie po to tu w Płońsku i na co dzień w swoich wsiach, miasteczkach, miastach, stolicy, po to właśnie jesteśmy, jako Platforma Obywatelska, żeby bronić interesów Polski, żeby bronić interesów Płońska i innych ośmiuset burmistrzowskich miast i ponad stu miast prezydenckich.

I żeby bronić Europy w Polsce i Polski w Europie. (oklaski)

Jest wśród nas młody człowiek, którego zaprosiłem po spotkaniu w Olsztynie, na sławnym już Campusie.

Jeszcze raz Rafał [Trzaskowski], Sławek [Nitras] i wszyscy organizatorzy Campusu - bardzo wam dziękuję, świetna idea, fajne przedsięwzięcie, dało też dużo nadziei przede wszystkim młodym Polakom.

Ale jedna scena, jeden moment utkwił mi w sercu i to było trudne wyzwanie w czasie naszej debaty z prezydentem Trzaskowskim na scenie w Olsztynie. A to było pytanie od człowieka, którego zaprosiłem dzisiaj, Paweł Linke z Kościana.

Nie wiem, czy pamiętacie jego mądre pytanie i szczerze powiedziawszy moją nie najlepszą odpowiedź. I nie dawało mi to spokoju do dzisiaj, a właściwie kilka dni temu pomyślałem sobie, że skoro szukam od tamtego momentu, od tamtej naszej rozmowy odpowiedzi na pytanie pana Pawła, to warto go też tutaj zaprosić.

A to pytanie było proste. To pytanie jest ważne w Płońsku, to pytanie jest ważne w każdym, przede wszystkim mniejszym mieście, a ja dzisiaj będę powtarzał te słowa, właśnie o tych mniejszych, średnich, nazywam je burmistrzowskimi, o tych miastach w Polsce, bo tam często spotykamy ludzi, sytuacje, które muszą budzić niepokój i to pytanie o przyszłość.

Co zrobić, by młodzi nie opuszczali małych miast

I pan Paweł zadał to pytanie: co macie zamiar zrobić, co trzeba, co można zrobić, żeby przede wszystkim młodzi ludzie nie opuszczali małego, polskiego miasta, żeby nie szukali szczęścia i satysfakcji w większym mieście, albo poza granicami ojczyzny?

I ja odpowiedziałem to, co mi leżało na sercu, że trzeba kochać tu własną małą ojczyznę. Chociaż to były szczere słowa, ale słyszałem, że przecież to nie jest odpowiedź na to pytanie.

Spotkałem się z dziesiątkami ludzi, byli w tym eksperci, byli ludzie właśnie z takich miast, jak Kościan, z którego przyjechał pan Paweł, żeby na serio, nie tak na użytek tego dzisiejszego przemówienia, żeby na serio zastanowić się, co możemy zrobić wspólnie żeby uczynić każde miejsce w Polsce miejscem do życia dla ludzi, miejscem atrakcyjnym.

I oczywiście odpowiedź ta szczera, uczciwa jest taka, że być może nie wszędzie to się da zrobić.

Ale jest wiele odpowiedzi, które mówią nam, co musimy wszyscy zrobić żeby jak najwięcej takich miejsc w Polsce było, gdzie chce się żyć, gdzie się chce realizować własne ambicje i żeby te miejsca nie zależały od wielkości miasta.

I jest bardzo wiele dobrych pomysłów, za chwilę dosłownie jedno zdanie o nich powiem.

Jest przede wszystkim jedna zasada, tą zasadą jest - i to burmistrz Płońska właściwie już opowiedział w swoim wstępie - jest to, że

o atrakcyjności danego miejsca decydowali ludzie, którzy w nim mieszkają jeśli mają w swoich rękach pieniądze i kompetencje. Jeśli tych pieniędzy i kompetencji nie zabiera im władza centralna, która ma własne pomysły, które nikomu jakoś nie pasują.

Władza, która te pieniądze i te kompetencje coraz częściej wykorzystuje przeciwko takim miejscom, jak Płońsk i przeciwko takim ludziom, jak burmistrz Płońska i jego mieszkańcy.

To jest warunek wstępny i absolutnie niezbędny, ponieważ zgodnie ze wszystkimi naukowymi i politycznymi także analizami jedno jest pewne, że nie ma jednego stroju, nie ma jednej recepty dla każdego takiego miejsca.

Trzeba umieć znaleźć właściwy klucz do każdego miasteczka, do każdego miasta, a tego nie zrobi premier, tego nie zrobi rząd centralny.

To może zrobić wyłącznie lokalna społeczność, lokalny samorząd, ale to, że oni będą wiedzieli, oni z reguły wiedzą, co można zrobić, to nie wystarczy, bo do tego potrzebne są właśnie pieniądze i właśnie kompetencje.

Chcą ubezwłasnowolnić samorząd

My dzisiaj słyszymy od rządzących, że głównym celem, a może nie celem, ale głównym skutkiem, bo im się bardzo często cele nie zgadzają ze skutkami, w tych propozycjach, które przedstawiają od wielu miesięcy [chodzi o Krajowy Plan Odbudowy - red.], jest tak naprawdę ubezwłasnowolnienie samorządu, odebranie mu tych autonomicznych źródeł dochodu, a przynajmniej zredukowanie i oczywiście odebranie kompetencji.

To, że małe miasteczko może być miejscem atrakcyjnym, zależy w dużej mierze od tego, jak wygląda takie codzienne życie. To jest oczywiście i kwestia transportu, tutaj dużo udało się, pamiętam tych naszych osiem lat, ile udało się zrobić żeby Polska już była połączona jakoś tak elementarnie, nie tylko autostradami, ale także siecią dróg lokalnych.

Ale nie oszukujmy się, w Polsce ciągle jest bardzo wiele miejsc, zajrzałem do tych statystyk, one nie są imponujące, gdzie trzeba zadbać, szczególnie w małym mieście o zupełnie fundamentalne potrzeby. Nawet takie jak kanalizacja czy wodociągi. Trzeba zadbać, i to jest też w rękach miejscowych, ale do tego też są potrzebne środki i kompetencje, o atrakcyjną ofertę na takie życie codzienne, ofertę kulturalną, przede wszystkim ofertę edukacyjną.

My dzisiaj mamy wielką szansę dzięki skokowi technologicznemu, dzięki tej rewolucji technologicznej, której symbolem stał się internet, komputer i, której się tak szybko uczyliśmy w czasie pandemii, że edukacja i poziom edukacji nie musi zależeć od miejsca zamieszkania.

Internet wszystkiego oczywiście nie załatwi, ale trzeba zmusić władzę centralną, ktokolwiek rządzi, do tego, aby ten internet służył dobrym rzeczom, dobrym sprawom, na przykład dobrej edukacji, także na poziomie małego i średniego miasta.

Usługi takie, jak zdrowie, nie możemy dopuścić nawet takiej myśli, ani do siebie, ani nie stosować takich argumentów, bo będziemy źle zrozumiani, że są jakieś miejsca w Polsce, które nie zasługują na wysokokwalifikowaną, dobrze przygotowaną infrastrukturę medyczną.

Nie ma takiego miejsca w Polsce, gdzie kobieta nie ma prawa dostępu do ginekologa, gdzie chore dziecko nie ma dostępu do pediatry, do szybkiej porady. I naszym zadaniem będzie ułatwienie tego dostępu.

Odległość nie może być przekleństwem

Na świecie znane są już rozwiązania. Wystarczy naprawdę też przyjrzeć się niektórym państwom, Finlandia daje wiele dobrych przykładów, bo tam odległość między miejscowościami, miasteczkami każe uczyć władze i ludzi wykorzystywania tego, co konieczne żeby pokonać tę odległość i taką separację.

I wiele usług, zarówno edukacyjnych, rozrywkowych, ale też zdrowotnych, może mieć charakter mobilny. Bardzo ważne jest, aby dana usługa mogła przyjechać do danego miasteczka, albo żeby ktoś mógł w bliskim kontakcie trafić do pobliskiego centrum, pobliskiej przychodni, szpitala, tak żeby w sytuacji, w której człowiek znajduje się w jakimś kryzysie, w chorobie,

żeby odległość, miejsce zamieszkania nie brzmiało jak wyrok, nie brzmiało jak przekleństwo.

Żeby dostęp do tego, co oferuje dzisiejsza cywilizacja, był jeśli nie identyczny, to porównywalny, w Płońsku, w Warszawie, w Gdańsku, na dowolnej polskiej wsi. To jest możliwe. To wymaga wysiłku, to wymaga koncentracji, to wymaga zrozumienia, że życie człowieka składa się z tych podstawowych potrzeb, to jest bezpieczeństwo, przewidywalność, to jest ten chleb, który dzisiaj dostałem od pana burmistrza.

Premier nie zna ceny chleba, czyli gdzie ta władza ma ludzi

Chcę wam powiedzieć, że trudno się wierzy władzy. Trudno mi jakoś uwierzyć premierowi, nie tylko dlatego, że znany jest z dużej wyobraźni, i tutaj będę bardzo, bardzo delikatny i nie będę już wracał do tych bajek o Pinokio, ale jak pamiętacie -

premier na pytanie o cenę chleba wykonał jakieś niezwykłe piruety byleby ominąć odpowiedź na to pytanie.

Wiecie co, to nie jest jakaś tragedia. Znaczy nie każdy ma w głowie ceny nawet podstawowych produktów, ale warto umieć sobie to powiedzieć, warto się szybko tego nauczyć.

Ja pamiętam w 2007 była przed wyborami parlamentarnymi taka debata z moim udziałem i prezesa Kaczyńskiego. Ja go wtedy też zapytałem, czy ma choćby zielone pojęcie ile kosztuje chleb. Nie wiedział.

Nic się nie nauczyli. Mamy dzisiaj rok 2021. Premier polskiego rządu nie wie, ile kosztuje chleb i nie chce wiedzieć. Może nie musi wiedzieć, może jest tak, jak to powiedział znany Europejczyk, poseł Marek Suski, pytany w jednej rozgłośni o cenę masła, jeśli dobrze pamiętam, i odpowiedział "mnie to nie interesuje".

No bardziej szczerej deklaracji, takiej politycznej, głębokiej deklaracji, takiego prostego komunikatu, gdzie ta władza ma ludzi, ich potrzeby, ich podstawowe lęki, ich niepokoje, trudno właściwie o lepszą, jasną, bardziej jasną odpowiedź.

Ja kilka dni temu przeczytałem, że minister finansów, to jest jeden z tych ministrów, których ostrożna obecność w rządzie powoduje, że nikt nie pamięta, jak się nazywa (oklaski), ale ja sobie przypomniałem, bo

minister finansów uznał za stosowne stwierdzić, że ludzie są gotowi na te bardzo wysokie ceny, bo są głodni zakupów.

I to mówi minister finansów przekonując Polaków, że nie ma co się przejmować drożyzną, bo przecież tak naprawdę są na to gotowi, bo tak naprawdę zaraz uwierzą w to, że tego w ogóle chcą, żeby na przykład ceny chleba, tu informuję premiera Morawieckiego i prezesa Kaczyńskiego, w ciągu ostatnich czterech lat wzrosły o 50 proc.

Jak cena chleba, to koniec ich rządów

Jest jakaś taka reguła, że zawsze kiedy oni są pytani o ceny chleba, to jest z reguły pod koniec ich rządów (oklaski), to oni nie wiedzą, ile ten chleb kosztuje, ale jest jeszcze ciekawsza reguła, jest zawsze jakoś tak, że jak oni rządzą to jedną z najbardziej takich oczywistych konsekwencji ich rządu jest to, że chleb bardzo drożeje.

Ja teraz przechodzę do istoty rzeczy, do tego, o czym myślą ludzie w Płońsku, albo w tych miejscach, które odwiedziłem po swoim powrocie z Brukseli do kraju. Byłem oczywiście też w dużych miastach, w tych, których łatwiej być może przekonywać ludzi do naszych poglądów, do naszych przekonań, więc byłem oczywiście w Szczecinie, w moim Gdańsku, wspomnianym Olsztynie, oczywiście w Warszawie.

Spotkania, wiece, dyskusje z ludźmi, ale to, co było dla mnie najważniejszym doświadczeniem, to te miejsca, które odwiedziłem i, które czekają na waszą aktywność, na wasz głos, na waszą gotowość do stanięcia z ludźmi twarzą w twarz po to żeby przekonywać do tego, co chcemy w Polsce zaproponować.

Byłem w Goleniowie, byłem w Olecku, byłem w Nakle, Gołdapi, w Ełku, w Sejnach, w Goniądzu, dzisiaj w Płońsku. I wiecie co - wszędzie jest podobnie. Ludzie wszędzie mają te same ambicje, czy bardzo podobne ambicje, aspiracje, boją się podobnych rzeczy.

Rachunek sumienia w Płońsku

Mają pretensje mniej więcej o to samo do władzy i też do opozycji. Powiedziałem, że nie będzie tej konwencji w Warszawie, tradycyjnie partie urządzają tego typu spotkania w stolicy, ale my pojedziemy do Płońska, żebyście też, jako ludzie, którym przecież zależy na tym, żeby w Polsce wszystkim, a nie niektórym, żyło się lepiej, żebyśmy tutaj w Płońsku zrobili też taki rachunek sumienia.

Polityka to nie są baloniki, fajerwerki, piękne wnętrza, to nie są studia telewizyjne i kawiarnie wielkiego miasta. Prawdziwa polityka to jest chęć, zdolność zrozumienia i współdziałania z ludźmi wtedy, kiedy nie mają powodu do radości.

Kiedy nie mają satysfakcji z tego, co robi władza, ale też opozycja.

Polityka to jest ciężka robota. Trzeba sobie łapy ubrudzić w ziemi, żeby zrozumieć i żeby naprawdę przekonać do siebie tych wszystkich, dla których codzienne życie też bywa ciężką harówą. Trzeba zrozumieć co to znaczy słowa empatia, ale ja nie zawsze widzę żeby w polskiej polityce to słowo znaczyło to, co naprawdę ze sobą niesie. (oklaski)

Empatia to znaczy też czuć to, co czują ci, z którymi chcemy współpracować, z którymi jesteśmy jakoś obok, a powinniśmy być razem.

To są też wspólne lęki i strachy. Jeśli chcecie wygrywać wybory, a właśnie w Olecku jeden pan podszedł do mnie, był zadowolony z powiedzenia, które sam sobie wynalazł, i mówi tak:

oni orżną ludzi, zarżną gospodarkę, wyrżną lasy, chyba że przerżną wybory (oklaski)

Ja bym bardzo was namawiał do tego, żebyście poważnie potraktowali jego słowa i jego apel, bo ja to zapamiętałem nie dlatego, że to fajnie brzmi, zresztą przy moim „r” to nie jest tak łatwo całą tę litanię powtórzyć, ale to jest tak naprawdę bardzo serio wskazanie.

Bo ta polityka musi stać się wreszcie też bardzo serio.

Te litery PO, Platforma Obywatelska, muszą znowu tak, jak kiedyś, znaczyć też Pełna Odpowiedzialność. (oklaski)

Prawdziwa jest tylko polityka odpowiedzialności (a nie żeby błysnąć)

I tu proszę was wszystkich, jestem gotów was błagać o to, jesteście odpowiedzialni za nadzieje i lęki Polaków, nie za swoje kariery! (oklaski)

Ja rozumiem tę potrzebę, że jest kamera, chcę powiedzieć coś atrakcyjnego, że jest jakieś zdarzenie, chcę błysnąć, chcę się pokazać, chcę być zauważalny. Rozumiem, sam kiedyś też myślałem, że to jest istota polityki, właśnie tak się popisać, że się ma coś fajnego, ciekawego, ekstrawaganckiego do powiedzenia.

Prawdziwa polityka to jest polityka odpowiedzialności za ludzi, za to, co się mówi, za to, co się robi, prawdziwa polityka to jest też wola i wiara we własną wygraną, to znaczy wiara w to, że jesteśmy w stanie reprezentować emocje, interesy większości, a nie mniejszości. (oklaski)

Mówili, że będzie milion mieszkań, a wyszło mieszkanie za milion

Tak jak mówiłem już o celach i skutkach. Ktoś z tej władzy mówił, że będzie milion mieszkań, a wyszło mieszkanie za milion. Drobna różnica wydawałoby się. Ale też nie grę słów tu chodzi, tylko o to, że

polityka jest to odpowiedzialność za skutki swojego działania, a nie za intencje.

Ja wiem jakimi jesteście ludźmi. Znam was prawie wszystkich, tych najmłodszych trochę mniej, bo przez chwilę mnie tu nie było. Wiem, że macie dobrą wolę, że macie wyłącznie dobre intencje, ale proszę was, zrozumcie, że jesteście odpowiedzialni w sensie politycznym, a ta etyka odpowiedzialności mówi o tym, że trzeba rozumieć wszystkie skutki, także te dalekosiężne swoich działań, swoich manifestacji, swojej ekspresji. Przecież wiecie, o czym mówię.

W ostatnich dwóch miesiącach miałem wrażenie, że Platforma to jest zbiór kapitalnych ludzi, z których prawie każdy ma pomysł na to, jak Platforma ma się zachować i co Polakom jest potrzebne.

To jest piękne, mnie aż serce rosło, jak widziałem odważne koleżanki i odważnych kolegów w różnych akcjach, ale my jesteśmy po to żeby wygrać te wybory, bo tu chodzi o naprawdę śmiertelnie ważną sprawę. (oklaski)

Tu nie chodzi o jednorazową nagrodę, że ktoś w jakiejś przychylnej nam gazecie napisze fajny, entuzjastyczny artykuł o kimś, kto ma wielkie serce, jest bardzo zaangażowany, tylko że tak nie do końca zdaje sobie sprawę ze skutków swojego zaangażowania.

Ja nazwę rzecz po imieniu, bo ja nie pozwolę, żebyśmy zmarnowali tę energię, którą na nowo zaczęliśmy budować od kilku miesięcy (oklaski).

Bezpieczeństwo i wolność na pierwszym miejscu

Więc chcę wam powiedzieć i ja to wiem, rzadko się tak zdarza pewnie, ale żeby była taka stuprocentowa zgodność między tym, co mam w sercu, co mam w umyśle i co wynika z badań. Otóż Polacy, kiedy pada słowo granica, kiedy pada słowo terytorium, państwo polskie, to trzymają kciuki za swoją straż graniczną i za żołnierzy.

Zrozumcie to. Mówię o tym dlatego, nie żeby przekreślić tę dobrą energię, tę gotowość niesienia pomocy, w ogóle to jest istota naszego życia, to jest istota chrześcijaństwa, a większość z nas to przecież chrześcijanie, tu w ogóle nie ma o czym dyskutować.

Ale istnieje wymiar polityczny naszych działań i istnieje coś takiego, jak katalog pierwszych potrzeb, takich dziesięć przykazań dojrzałej, prawdziwej polityki, pamiętajcie

zawsze na pierwszym miejscu polityk odpowiedzialny jest za bezpieczeństwo obywateli, ich wolność, bezpieczeństwa swojego państwa i niepodległość swojego państwa. Nie było inaczej i nie będzie inaczej. (oklaski)

Nie mówiłbym tego, gdybym nie wiedział, także ze względu na sekwencje tych flag, że wy to nie tylko dobrze rozumiecie, wy jesteście gwarantami tego, że Polska może być bezpieczna, że jak wygracie wybory, to będziemy znowu dumni z tego, jak zachowuje się polskie wojsko.

Jeśli zabierzemy władzę tym, którzy dzisiaj upokarzają ludzi w mundurach, upokarzają nas wszystkich, kiedy widzimy, co robią, jakie rozkazy wydają, jak dezorganizują polskie służby mundurowe, jak każdego dnia wsączają w nasze serca i umysły lęk.

My, katolicy, nie chcemy być "opiłowani"

Niedawno w rodzinie miałem miłą bardzo uroczystość, chrzest, później chrzciny i jak się domyślacie, było dużo ludzi z kilku rodzin. Wszyscy bez wyjątku trzymają za mnie kciuki, włącznie z księdzem, życzą nam wszystkiego najlepszego, głosują na Platformę, tak mówią przynajmniej.

Chyba bez wyjątku, są katolikami prawie wszyscy, nie chcą być opiłowani.

Sławek [Nitras] się nie pogniewa, znamy się tyle lat wiem, jak serdecznym i mądrym jest człowiekiem, ale chcę ze względu na naszą długoletnią przyjaźń użyć tego przykładu. [Sławomir Nitras mówił podczas debaty na Campus Polska o konieczności "opiłowania" katolików z pewnych przywilejów - pisaliśmy o tym w OKO.press]

Ale to jest przykład, który dotyczy każdej i każdego z nas, kiedy mówicie publicznie choćby jedno słowo, kiedy podejmujecie decyzje będąc prezydentem miasta, posłem, senatorką pamiętajcie, że Polacy oczekują od was powagi, odpowiedzialności, też czułości.

Przeciwnikiem nie są katolicy, ale zła władza i zły biskup

Naszym przeciwnikiem nie są instytucje, nie jest wojsko, czy policja, tylko zła władza, która psuje te instytucje, która niszczy te służby. (oklaski)

Naszym przeciwnikiem nie są katolicy, bo przecież ludzie, my jesteśmy katolikami w dużej większości, no nie wpadajmy w schizofrenię.

Wiecie co, to się nigdy ani przez minutę jakoś nie kłóciło z moim liberalizmem, pragnieniem wolności, pragnieniem nowoczesności, ja nie widzę tam żadnej sprzeczności,

tak jak nie widzę sprzeczności między Europą a Płońskiem, tak nie widzę sprzeczności między wiarą a wolnością.

Pamiętajmy też o tym, że potrzebna jest ta czułość i odpowiedzialność, i też, po prostu, taka najzwyczajniej w świecie precyzja.

Na kogo dzisiaj nie możemy wręcz patrzeć, my Polacy? Na biskupa, który chroni pedofilię w kościele, na księdza, który buduje imperium finansowe za publiczne pieniądze. Tak, nie możemy patrzeć na byłego wiceministra, który kazał rzucać z helikoptera konfetti w czasie uroczystości służb mundurowych. Na nich nie możemy im patrzeć. To im mówimy te słynne słowa „mamy dość”.

To ich mają dosyć wszyscy, czy większość dzisiaj Polaków, nawet jeśli jeszcze nie wiedzą, na kogo będą głosowali. To czegoś takiego wszyscy mają serdecznie dosyć.

Pamiętajmy o tym, kto jest naszym przeciwnikiem.

Pamiętajmy o tym, że trzeba za wszelką cenę zmienić władzę w Polsce. Że jesteśmy odpowiedzialni za tę zmianę po to, żeby Polacy, Polki stali się znowu dumnymi obywatelami wolnej ojczyzny, gdzie państwo działa na ich rzecz, a nie przeciwko nim.

To jest możliwe. To jest naprawdę w zasięgu ręki, ale musimy dojrzeć ponownie jako formacja polityczna do tej wielkiej, politycznej odpowiedzialności za Polaków, a nie za jakiś własny pomysł. (oklaski)

Jako puentę, jeśli mówię za długo wybaczcie, ale ja naprawdę jestem przekonany, że musimy coś ważnego sobie i Polakom powiedzieć, jako puentę pozostawiam rzecz najważniejszą, która boję się znowu gdzieś umknie, albo gdzieś się zagubi w tej dość koszmarnej przecież publicznej debacie w Polsce, gdzie co dwie godziny zmienia się temat, gdzie najgorsze polityczne przestępstwo, najgorsze polityczne łajdactwo tak łatwo jakby przychodzi nam zapominać.

Oni m.in. dlatego są tak bezkarni, oni pozwalają sobie na plucie Polakom w twarz swoim nepotyzmem, codzienną kradzieżą, kłamstwem, bo jakoś nikt nie jest w stanie się zatrzymać na dłużej i poważnie porozmawiać i podjąć poważną decyzję w sprawie, że ma to naprawdę sens.

PiS i Kaczyński chcą wyprowadzić Polskę z UE. Uwierzcie mi

Zwracam się teraz nie do was, bo was nie muszę przekonywać, ale zwracam się naprawdę do wszystkich, którzy nas słuchają i oglądają,

PiS i Kaczyński chcą wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej. Ja to wiem. Mnie się to nie wydaje. Ja byłem świadkiem, uczestnikiem rozmów wiele, wiele lat temu, w których ta niechęć do naszego członkostwa w UE była wręcz manifestacyjna, w rozmowach tajnych, kuluarowych, prywatnych, w cztery oczy i publicznych.

To nie może być zaskoczenie dla nikogo, ale to też nie może być problem, który zlekceważymy. Bo jutro będzie mejl do redaktora, a pojutrze będzie... i tak będziemy, jakby na moment się nie zatrzymamy nad tym, co może być prawdziwą, dziejową katastrofą dla Polski.

Wczoraj był 17 września. Na miłość Boga, ile jeszcze takich rocznic mamy sobie ufundować, rocznic tragedii narodowych, samotności, bezradności, bezsilności i politycznej głupoty przywódców naszego kraju?

Polska jest dzisiaj na granicy UE w sensie dosłownym i politycznym. (oklaski)

Ja znam Kaczyńskiego i tę jego wężową politykę. Testowali przez ostatnich kilka tygodni niezwykle intensywnie ile mogą się jeszcze posunąć w tej strategii wyprowadzania Polski z Unii Europejskiej. Przeprowadzili po prostu kolejny test.

Okupacja Unii, Unia przygotowuje obozy koncentracyjne - pierwsze cytaty z brzegu z polityków PiS, że jak Unia nie ustąpi, to podejmiemy drastyczne kroki wobec Unii.

Oni mówią to serio. Uwierzcie mi. Nawet jeśli to jest według niektórych obserwatorów taka niegroźna paplanina, to ona robi spustoszenie w głowach ludzi.

Wielka Brytania jest dzisiaj poza Unią Europejską, bo tacy goście, identyczni, oglądałem ich, Radek Sikorski oglądał ich na co dzień, oni są jeden do jednego jak pisowcy, niczym się nie różnią. I była tylko kwestia czasu, kiedy przekonają połowę Brytyjczyków, że UE jest zła.

A co ciekawsze, większość z nich tak naprawdę wcale nie chciała wyjścia z UE, to są ludzie, którzy generalnie szanują praworządność, prawa człowieka, nie mają tego problemu z Unią, jaki ma Kaczyński.

Musimy wszyscy wreszcie to zobaczyć i zrozumieć.

Unia Europejska w każdym wymiarze przeszkadza Kaczyńskiemu i PiS.

Jedyne, co powstrzymuje ich przed nocnym głosowaniem za wyjściem Polski z UE, jest to, że widzą ciągle, że 80 proc. Polaków woli być w Unii, niż nie, ale ciężko pracują, każdego dnia, każdego tygodnia, o każdej godzinie żeby Polakom obrzydzić, namieszać w głowach i żeby w finale, na końcu, wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej.

Kiedy się okazało, że przynajmniej część opinii publicznej zrozumiała, o, nie ma żartów po tym, co ostatnio powiedzieli, nagle zrobił się wysyp ich deklaracji, że kochają Unię Europejską.

Ja znam właśnie ten sprytny sposób, bardzo typowy dla Kaczyńskiego, jedna uchwała, druga uchwała, wywiad w PAP, panika w szeregach, co myśmy zrobili, za daleko pojechaliśmy. Jeszcze Polacy zrozumieją, odszyfrują nasze kłamstwo i co wtedy?

Więc dzisiaj podejmują uchwałę za uchwałą, że chcą żeby Polska była w Unii Europejskiej. Kłamią tak, jak z uchwałami o nepotyzmie.

Wiecie, jak łatwo zrobić uchwałę pisowską, albo ustawę sejmową, żeby nie kraść i dalej kraść? Bardzo łatwo. Właśnie dokładnie to zrobili. (oklaski)

Jak Kukiz dał się nabrać na tandetny numer

Pan Kukiz uwierzył panu Kaczyńskiemu i jest zadowolony, że przegłosowano antykorupcyjną ustawę z tym malutkim, takim sprytnym, typowym dla Kaczyńskiego zdaniem, że to będzie działało, ale w przyszłości, kiedy oni już nie będą mieli władzy.

Znaczy, oni chcą jeszcze te dwa lata wykorzystać bezkarnie, dlatego atakują sądy i napisali to w ustawie, przeczytajcie to, ja nie mówię do was, ale do wszystkich ludzi w Polsce.

Oni napisali antykorupcyjną ustawę dla pana Kukiza, który politycznie dał się przed chwilą skorumpować, i w tej ustawie napisali, że tej korupcji nie będzie, ale dopiero, jak oni stracą władzę.

No, już bardziej na talerzu nie można tego wyłożyć.

Tylko przykro patrzeć, jak w sumie dorosły człowiek, poseł Kukiz, daje się aż na tak tandetne numery nabierać, chociaż, szczerze powiedziawszy,

z Kukiza taki parlamentarzysta, jak z Kaczyńskiego rockendrollowiec, więc się nie dziwię, że tak to działa w tej chwili.

Mam konkretną propozycję, ja obiecałem sobie i wam i mówiłem to wielokrotnie, chociaż czasami za to obrywałem od niektórych komentatorów, czy naszych oponentów, ja nie będę przed wami udawał, że dzisiaj dla Polaków najważniejszą sprawą jest żebyśmy przedstawili szczegółowy program w sprawie procedur, no wiecie, cały ten anturaż, który partie przygotowują, to są grube księgi, autorzy ledwie je przeczytali, partia się nimi specjalnie nie interesuje. To generalnie jest nie tylko polski temat.

Ale prawdziwa polityka dotyczy spraw najważniejszych. Powtórzę jeszcze raz: wiem, że oni chcą i są w stanie wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej. Wiem, że

mało kto zdaje sobie sprawę, że żeby wyprowadzić Polskę z UE wystarczy de facto jedno głosowanie, takie klasyczne, właśnie w nocy, o 02:00 w nocy, gdzie wystarczy zwykła większość głosów.

Nawet Kukiza do tego nie potrzebują, jeśli ten przez roztargnienie znowu wstrzyma się od głosu, albo zagłosuje inaczej niż pomyślał.

Oni swoimi głosami, naprawdę, dowolnej nocy mogą nas wyprowadzić z Unii Europejskiej i wiemy, że tego chcą. Ale wmawiają wszystkim, bo też zrozumieli, że mogą z tego powodu przegrać wybory, jeśli Polacy to zrozumieją, wmawiają wszystkim, że to nieprawda, że to nasze wymysły.

Propozycja dla PiS: zmieńmy jeden zapis w konstytucji

Propozycja jest bardzo prosta, konkretna i jest zarówno testem na ich wiarygodność, jak i załatwi problem tego ryzyka, o którym mówię, można zmienić jeden prosty zapis w konstytucji.

I nie mówię tutaj, bo były takie już postulaty, żeby w konstytucji zapisać, że jesteśmy na wieki wieków członkami UE, okej, ja nie jestem aż tak radykalny Europejczyk.

Ale jest taki art. 90, gdzie można i powinniśmy de facto zapisać, że

z UE można wyjść, jeśli będzie taka przynajmniej taka większość parlamentarna, jak była wtedy, kiedy wchodziliśmy do UE, a więc dwie trzecie.

My to możemy w kilka tygodni naprawdę ustalić i przeprowadzić. To jest naprawdę bardzo proste przedsięwzięcie.

Prezesie Kaczyński, tutaj z Płońska, gdzie burmistrz powiedział ile dała nam obecność w UE w takim mieście, jak Płońsk, i ten apel powinien popłynąć z każdego, polskiego miasteczka, miasta, wielkiego miasta, z polskiej wsi, bo wszędzie tam nasza obecność w UE okazała się wielkim, narodowym interesem Polaków.

Więc ten apel jest prosty i powinien płynąć zewsząd,

proszę natychmiast zgodzić się na wspólne przedsięwzięcie, wystarczy głosów, waszych i naszych, jakim będzie zmiana, drobna zmiana w konstytucji, która pozwoli uniknąć ryzyka, że o 2. w nocy dysponując de facto jedną trzecią poparcia głosujących, wyprowadzicie Polskę z UE.

Jeśli się na to nie zgodzicie, to będę każdego dnia, niczym starożytny mówca o Kartaginie, będę powtarzał co dnia: nie zgodzili się na tę drobną zmianę w konstytucji, bo wyprowadzają Polskę z UE, bo chcą zniszczyć dorobek kilku pokoleń.

(oklaski)

Pójdziemy do ludzi, dzisiaj w Płońsku, ale będziemy każdego dnia i właśnie nie w studio telewizyjnym, nie w warszawskiej kawiarni, nie dlatego, żeby to były nieważne miejsca, broń panie Boże, w jednym i drugim miejscu też bywam, ale tam ludzie są już jakoś przekonani, przynajmniej jeśli chodzi o Unię Europejską.

Ale wszędzie tam, gdzie potrzebna jest wasza obecność, żeby rozmawiać z ludźmi o tym, co naprawdę jest ich lękiem, ludzie boją się, że im znowu coś wpadnie do głowy.

Ludzie boją się chaosu, który każdego dnia w Polsce się potęguje. Ludzie boją się postępującej drożyzny. Ludzie boją się takiego syzyfowego losu, ja go pamiętam z młodości,

pracujesz, pracujesz, zarabiasz, zaczynasz teraz lepiej zarabiać, już myślisz, że masz, że osiągnąłeś jakiś poziom i znowu wszystko wniwecz, znowu jakaś głupia władza, albo paskudna władza wszystko nam rozwala. (oklaski)

O tym musimy rozmawiać każdego dnia. Nagrodą będzie ta rzecz najwspanialsza, nie fajny występ w telewizji, nie rozpoznawalność, nie lajki na Twitterze, sam je lubię więc wiem, jakie to jest niemądre, tylko poważna rozmowa z ludźmi, która da największą nagrodę, a tą będzie wygrana.

Bądźcie w pełni odpowiedzialni, a wygracie te wybory i Polacy będą wam za to naprawdę wdzięczni. Zasłużycie na to.

Spisała Wanda Ostrowska.

;
Na zdjęciu Redakcja OKO.press
Redakcja OKO.press

Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Sięgamy do korzeni dziennikarstwa – do prawdy. Podajemy tylko sprawdzone, wiarygodne informacje. Piszemy rzeczowo, odwołując się do danych liczbowych i opinii ekspertów. Tworzymy miejsce godne zaufania – Redakcja OKO.press

Komentarze