Na plac Victoria Square w centrum Aten wejść jest trudno. Nie dlatego, że jest ogrodzony albo pilnie strzeżony. Trudno jest tak wejść komuś do domu bez ścian, minąć płaczącego noworodka, napotkać czujne spojrzenie rodziców. Przechodzień czuje się, jakby robił coś nieprzyzwoitego, zaglądał komuś przez otwarte okno, przełaził bez pukania przez sypialnię.
To tam, wśród wielu innych uchodźczych rodzin pozostawionych bez niczego, śpi Omar, którego zdjęcie autorstwa Karola Grygoruka agencja fotograficzna RATS puszcza dzisiaj w świat. Z dopiskiem: Ból się rodzi.
Bo ból rodzi się każdego dnia. Ludzie są potajemnie katowani przez straż graniczną, toną w rzece, toną na morzu. Powodów do ucieczki lub emigracji z własnego kraju mają wiele, żaden nie jest błahy. Siedząc przy wigilijnym stole, można to w prosty sposób sprawdzić.
Wyobraź sobie, że musisz zostawić dom (albo nawet sprzedać, jeśli go masz) i ruszyć w wielomiesięczną lub wieloletnią podróż, w której z dużym prawdopodobieństwem zginiesz, zostaniesz porwany, torturowany, napadnięty, zdany na łaskę przemytników.
Wyobraź sobie święta na bruku lub w namiocie w przeludnionym obozie dla uchodźców. I że i tak to lepsze i bezpieczniejsze dla ciebie i twoich dzieci, niż to, co zostawiłeś/aś za sobą. Jaki musiałbyś/abyś mieć powód?
Historia Omara
„Urodził się w obozie Moria na greckiej wyspie Lesbos. Ma zaledwie trzy miesiące i kolejną noc śpi na ulicy Aten. Omar jest jednym z tysięcy dzieci uchodźców w Grecji. Jednym z milionów dzieci uchodźców na świecie” – pisze RATS.
Świąteczny czas to dla rodziny Omara kolejne dramatyczne noce spędzone bez schronienia. Zimą, podczas kwarantanny. RATS przypomina, że „Grecja i cała Europa od dawna ignorują życie i zdrowie uchodźczych rodzin”.
Często to rodziny, którym przyznano już status uchodźców albo pobyt humanitarny, ale potem pozostawiono je samych sobie. W kraju o drugim najwyższym współczynniku bezrobocia w Europie. Więcej o tym, co dzieje się w Grecji przeczytasz tutaj:
„Ludzie zmuszani są do życia na ulicach, w prowizorycznych schronieniach i w obozach (gdzie, jak alarmują w tym tygodniu Lekarze Bez Granic i International Rescue Committee, drastycznie rośnie liczba ran spowodowanych pogryzieniami dzieci przez szczury)” – pisze RATS
„Jeśli nie dojdzie do relokacji uchodźców do innych państw Europy, sytuacja w Grecji będzie się tylko pogarszać. A ból rosnąć”.
Ból
W 2020 roku ponad 1000 osób zmarło na Morzu Śródziemnym. Od 2014 roku życie straciło tam prawie 21 tys. osób. Ile osób zmarło próbując przekroczyć rzekę Evros, która oddziela Turcję od Grecji? Nie wiadomo. „Sędzia śledczy, który identyfikuje ciała znalezione w Evros szacuje, że w ciągu ostatnich 10 lat odnaleziono 1500 osób. Ale to tylko grecka strona granicy” – mówi OKO.press Natalia Gruber z Josoor, organizacji monitorującej przemoc na granicach.
Bo tragedie czasem nie dzieją się same, a przechodzący przez granicę nie tylko nie mogą liczyć na pomoc – są od niej brutalnie odpychani.
A kiedy już im się uda? Ludzie uciekający od wojen i głodu są porzucani w obozach, często na wiele lat. W Morii, obozie na wyspie Lesbos, przygotowanym dla 3 tys. osób, mieszkało niedawno 13 tys. Obóz spłonął, ludzi pozostawiono na ulicy. Powstała kolejna Moria, a Europa zamiast podzielić się pomaganiem uchodźcom, podzieliła się „obroną granic”.
Bronimy sie między innymi przed ludźmi, na których głodzie zyskujemy, których niewolniczą pracą budujemy swój dobrobyt. Przeczytacie o tym więcej w naszych tekstach:
„Gdyby uchodźców z Lesbos rozłożyć na wszystkie unijne kraje, każdy z nich wziąłby niecałe 500 osób. Czy 38 milionów Polaków nie byłoby w stanie pomóc 500 osobom, które nie mają nic?” – pyta Anna Alboth, dziennikarka i aktywistka, organizatorka Civil March for Aleppo.
W moim świecie, świat jest dla wszystkich
W obozach dla uchodźców czekają latami na rozpatrzenie wniosku o azyl dorośli, niemowlęta, ale też dzieci i nastolatkowie marzący o edukacji, na którą często nie mają szans. Chyba że same ją sobie zorganizują.
Przypominamy wiersz Parwany Amiri. Ta 17-letnia uchodźczyni z Afganistanu w swoim obozie zorganizowała szkołę i młodzieżowy ruch uchodźczy, który już planuje, jak zmienić świat na lepsze. Dla wszystkich.
Każdej nocy, zanim zasnę
Każdej nocy, zanim zasnę
Każdej nocy, po cichu
Każdej nocy, samotnie
Ubieram surową rzeczywistość
W marzenia
Każdej nocy moim piórem
Każdej nocy moimi słowami
Przytulam marzenia,
Przyglądam się mojej historii
Każdej nocy, zanim zasnę,
Każdej nocy, gdy wszyscy śpią
W mojej ciszy, ze sobą
Buduję słowami
Nowy świat.
W moim świecie, dom jest dla wszystkich
W moim świecie, szkoła jest prawem
W moim świecie, panuje pokój
W moim świecie, wojna jest zakazana
W moim świecie, świat jest dla wszystkich
Słońce jest mamą, księżyc tatą
Matka ziemia jest planetą dla wszystkich
Ale
Kiedy zamykam oczy,
W snach, tak jak na jawie
Przeżywam koszmar.
Autorka: Parwana Amiri, tłum. Marta K. Nowak, wersję oryginalną znajdziecie tutaj
Żarty sobie robicie. Nie po to światowy Krk od stuleci zdziera skórę z wiernych, aby teraz marnować pieniądze na pomoc dla emigranckich bękartów. Ostoją wiary i moralności lepiej wie co robić z gotówką.
Chrześcijaństwo w Polsce, Europie i w ogóle na świecie ma wymiar czysto symboliczny i tożsamościowy. Nie idą z nim w parze żadne empatyczne zachowania, zwłaszcza, gdy stanowią zagrożenie dla chrześcijańskiego monopolu – nie można więc pomagać uchodźcom, bo się rozmnożą i zagrożą chrześcijańskiemu monolitowi.
Jeśli chodzi o zwyczaje kojarzone z chrześcijaństwem, to są z kolei elementy przejęte ze starszych europejskich religii.
Odwoływanie się więc do chrześcijaństwa, które miałoby bronić czegokolwiek innego niż dwóch skrzyżowanych desek jest niepoważne.
Paradoks polsko-katolickiej propagandy polega na tym, że znaczna część uchodźców z Lewantu to byli, czy też jeszcze są – chrześcijanie. Różnych egzotycznych obrządków, a jednak chrześcijanie.
Póki nie polako-katolicy, póty nie należy im się nic. I jskoś KK nie grzmiał w tej sprawie równie głośno jak w temacie lgbt i aborcji, więc nie jest to nawet kwestia ludowego katolicyzmu, ale jego sekciarstwa u samej głowy.
Calkowita zgoda w temacie, ale to jest jakby dzialka politykow pomagac uchodzcom. Choc w sumie, to wlasnie z winy tych politykow mamy konflikty zbrojne, wiec powstaja pytanie bez odpowiedzi i brak wizji. pozdrawiam
Czytając ten tekst, pierwszą moją myślą było Aleppo. Teatr zbrodni i śmierci naszych czasów. Ale co straszne, jedno z wielu takich miejsc na globie. Są koszmarem nie tylko z powodu co tam się dzieje, ale że na co dzień bezsilni to obserwujemy w mediach. Koszmarna jest nasza świadomość bezsilności, bezradności na pozbawione empatii dyskursy polityków: pomóc czy nie, jeśli tak to, ile tej pomocy i kto oraz dlaczego. Koszmarem jest to, że te tragedie to nie wynik działania sił natury, tylko nas ludzi. To efekt przyzwolenia nas ludzi na nacjonalizm, wykluczanie, poniżanie łamanie prawa itd. Koszmarem jest to, że obserwujemy niekończące się konferencje i debaty polityków, a teatr zbrodni i śmierci trwa dalej. Możemy oczywiście wyłączyć telewizor, zmienić kanał, wyłączyć radio, wyrzucić gazetę, ale Aleppo nie zniknie, teatr zbrodni i śmierci nie przestanie działać. Szczególnie dzisiaj z tego powodu czuję się okropnie, czuję okropny wstyd i złość na Świat, który był ślepy i głuchy przed Holokaustem, podczas Holokaustu. Jak widać nic nas nie nauczyło to doświadczenie i nadal pozostajemy w znacznej mierze głusi i ślepi. Głusi i ślepi na wykluczenie, na piętnowanie i szkalowanie, na prześladowania i eksterminację. Patrząc na to co się dzieje w kraju i na świecie, trudno być optymistą.
Eeeeh tam. Ludzie to z definicji tylko Polacy. I biali i tylko katolicy. A nawet tych mozna tepic, gnoic i zabierac im wszystkie prawa. Polak to bydlo beczace o litosc, a zrace krew innych.
Cały ten napływ uchodźców nie wynika ze zmian klimatycznych, uniemożliwiających dalsze życie w krajach, skąd uciekają. To wynik wojen, i pomoc państw Europy, a właściwie świata, powinna polegać na tłumieniu tych wojen i stwarzaniu tam, na miejscu, godnych warunków życia. Prawdopodobnie byłoby to tańsze rozwiązanie od utrzymywaniu tych uchodźców, którzy w znacznej większości nawet nie próbują podjąć pracy w nowym miejscu.
Ale przecież na tych wojnach można też zarabiać, wysyłając tam broń. No to mamy, co mamy.
Chrześcijaństwo nie polega na naiwności. Ani na popełnieniu cywilizacyjnego samobójstwa.
Czego nie rozumiesz w słowach najważniejszych dla chrześcijan: "miłuj bliźniego jak siebie samego"?
Czego nie rozumiesz w tym, że można pomagać jeśli sobie to nie szkodzi? Jak ktoś się topi to nie masz obowiązku go ratować.
Alicjo masz racje – nie polega także na empatii i współczuciu. Wogóle chrzescijanstwo nie polega na człowieczeństwie.
Omarowi nie zostaniewimy wyboru, jak przezyje, to sie zemsci, wiec trzeba dzialac, nie mozna byc naiwnym i narazic nasza cywilizacje na niebezpieczenstwo
Chętnym na ściąganie tzw. uchodźców pozwolić na to gdy podpiszą dokument, że biorą za nich odpowiedzialność prawną, w tym finansową. Ilu chętnych?