0:000:00

0:00

7 stycznia 2019 roku OKO.press ujawniło orzeczenie Komisji Dyscyplinarnej Uniwersytetu Warszawskiego (KD UW) w sprawie dr. hab. Jarosława Szymanka, pracownika Biura Analiz Sejmowych, autora ekspertyz prawnych "po myśli" rządzącej partii.

Komisja uznała go winnym popełnienia plagiatu i odebrała mu prawo do wykonywania zawodu nauczyciela akademickiego przez rok.

W uzasadnieniu wykazała, że Szymanek opublikował pod swoim nazwiskiem kilkunastostronicowy rozdział pracy magisterskiej, której był promotorem, nie informując o tym autorki. Na dodatek przekonywał, że jest współautorem tekstu i zadeklarował, że powstał on w ramach realizacji projektu Narodowego Centrum Nauki, co było oczywistym fałszem.

Jeszcze przed publikacją tego orzeczenia OKO.press dotarło do plagiatu i oryginalnego tekstu. W grudniu 2018 roku pokazaliśmy, że dr hab. Szymanek dodał od siebie jedynie kilka wtrąceń, kilka zdań zakończenia i kilka przypisów, w tym jeden odsyłający do jego artykułu.

Przeczytaj także:

Profesor Andrzej Piasecki, bezpośredni przełożony Szymanka na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie, poinformował nas, że w dniu publikacji naszego tekstu o orzeczeniu komisji dyscyplinarnej skierował do rektora uczelni wniosek o rozwiązanie umowy z plagiatorem. Od października 2018 roku prowadził on tam m.in. proseminarium i zajęcia z prawa konstytucyjnego w Instytucie Prawa, Administracji i Ekonomii.

W piątek, 18 stycznia, otrzymaliśmy potwierdzenie, że rektor uczelni prof. Kazimierz Karolczak rozwiązał umowę o pracę z dr. hab. Jarosławem Szymankiem.

Była to umowa czasowa na dwa lata, którą można rozwiązać z miesięcznym wypowiedzeniem. W rezultacie dr hab. Szymanek przestanie pracować na Uniwersytecie Pedagogicznym 1 marca, po zakończeniu pierwszego semestru.

Szymanek się odwołuje

Rektor Karolczak zwolnił Szymanka, choć orzeczenie komisji dyscyplinarnej UW nie jest prawomocne. Oznacza to, że prof. Piasecki oraz rektor uczelni uznali, że dowody ujawnione przez OKO.press i orzeczenie komisji są na tyle przekonujące, że nie muszą czekać na orzeczenie drugiej instancji.

Szymanek może jeszcze odwołać się od decyzji KD UW do komisji dyscyplinarnej ds. nauczycieli akademickich przy Radzie Głównej Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Zapowiedział już, że to zrobi. Od prof. Piaseckiego dowiedzieliśmy się, że zarzuca komisji dyscyplinarnej UW błędy formalne. Według niego, pozbawienie prawa do wykonywania zawodu może orzec tylko pięcioosobowy skład komisji, a nie trzyosobowy, który rozpatrywał jego sprawę.

Trudno przewidzieć, co orzeknie komisja przy Radzie Głównej MNiSW. Według ustawy o szkolnictwie wyższym z lipca 2018 roku, skład może być trzyosobowy, gdy rzecznik dyscyplinarny wnioskuje o karę nagany, jak było w przypadku Szymanka. Jednak komisja powinna zdecydować o rozpoznaniu sprawy w składzie pięcioosobowym, jeżeli w toku postępowania zostaną ujawnione okoliczności, które to uzasadniają.

Jeśli komisja przy Radzie Głównej uzna, że zamiar ukarania nauczyciela wyższą karą jest taką okolicznością, sprawa trafi do ponownego rozpoznania przez komisję UW.

Prawomocne orzeczenie może się więc odwlec. Możliwe też, że kara zostanie złagodzona. Jednak jeśli Szymanek w swoim odwołaniu wskazuje wyłącznie niedociągnięcia komisji, najprawdopodobniej prawomocne orzeczenie potwierdzi, że jest on winny popełnienia plagiatu.

Śledztwo prokuratury trwa

To nie koniec problemów Szymanka. Już wcześniej stracił on stanowisko profesora politologii na Uniwersytecie Warszawskim (jego umowa wygasła w czerwcu 2018 roku). Z powodu oskarżenia o plagiat, Centralna Komisja ds. Stopni i Tytułów zawiesiła postępowanie zmierzające do przyznania mu tytułu profesora. Do czasu rozstrzygnięcia sprawy plagiatu przez sąd, zawieszono też jego członkostwo w komitecie redakcyjnym “Przeglądu Sejmowego”.

Dr hab. Szymanek wciąż bowiem czeka na zakończenie śledztwa Prokuratury Rejonowej Śródmieście-Północ w Warszawie w sprawie przywłaszczenia autorstwa cudzego utworu (art. 115 ust. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych).

Za plagiat grozi Szymankowi grzywna, kara ograniczenia wolności albo nawet trzyletnie więzienie.
;

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze