Pod Łymanem dokonuje się kolejna klęska Rosjan. Ukraińska armia kontynuuje wyzwalanie okupowanych miejscowości i utrzymuje inicjatywę strategiczną oraz przewagę w wojnie — Rosjanie nadal nie mają natomiast wystarczających sił, by się temu przeciwstawić na poziomie wojny konwencjonalnej
Dokładnie w momencie, w którym Władimir Putin szykował się do ogłoszenia z pompą aneksji okupowanych ziem Ukrainy, Ukraińcy dawali mu odpór na polu bitwy pod Łymanem biorąc przy okazji długo wyczekiwaną odpłatę za klęski w kotłach pod Debalcewem i Iłowajśkiem z 2014 i 2015 roku. I kiedy Putin wchodził na mównicę na Kremlu, nie mniej niż 2 tysiące (a według niektórych szacunków nawet około 3,5 tysiaca) przerażonych rosyjskich żołnierzy formowało kolumny w celu podjęcia rozpaczliwej próby wyrwania się z kotła okrążenia, w jakim udało się ich zamknąć Ukraińcom. Rosjanie próbują wydostać się z oblężonego Łymanu przez miejscowość Zariczne – jednak drogę odcina im ukraińska artyleria. Sytuację Rosjan pogarszają tam ukraińskie postępy w rejonie miejscowości Torśkie.
Choć nie wiemy jeszcze, jak zakończyły się rosyjskie próby wyrwania się z kotła okrążenia, Łyman Rosjanie mogą już spisać na straty. Około 2 batalionowych grup taktycznych regularnej armii rosyjskiej, ochotniczy batalion kozacki i formacje „milicji ludowej” donbaskich separatystów nie zdołały uchronić miasta przed okrążeniem. Tak wygląda zderzenie nieuznawanych przez cywilizowany świat deklaracji rosyjskiego dyktatora o aneksji okupowanych ziem Ukrainy z rzeczywistością na linii frontu. Tam Ukraina nadal utrzymuje pełną inicjatywę strategiczną.
Łyman to kolejne ważne ukraińskie zwycięstwo będące w prostej linii kontynuacją sukcesów ofensywy w obwodzie charkowskim. Ukraińcy konsekwentnie dążyli do okrążenia Łymanu od pierwszych chwil po przekroczeniu linii rzeki Oskił. Działaniom znad Oskiłu towarzyszyło sforsowanie Dońca – łącznie już w kilku miejscach. W dalszej kolejności Ukraińska armia przeprowadziła natarcie ok. 20 kilometrów na północ od Łymanu, zdobywając m.in. miejscowości Ripkodub i Nowa i osiągając linie rzeki Żerebiec.
Kolejnym ruchem było uderzenie na północnym brzegu Dońca w rejonie miejscowości Dubrowa – które doprowadziło Ukraińców do rejonu miejscowości Torśkie i na obrzeża Kreminnej. Jampił i miejscowość Drobyszewe, o któte toczyły się ciężkie walki, są już najprawdopodobniej pod ukraińską kontrolą Manewry. okrążające na północ i północny wschód od Łymanu umożliwiły z kolei Ukraińcom przełamanie kolejnej naturalnej bariery mającej stanowić dla Rosjan oparcie nowej linii obrony – czyli do przekroczenia rzeki Żerebiec. Kolejną rzeką mogącą spełniać analogiczną funkcję dla rosyjskiej armii jest dopiero Krasna – wpadająca do Dońca pod Rubiżnem.
Sama utrata Łymanu oznacza natomiast bardzo znaczące pogorszenie sytuacji Rosjan w północnej części Donbasu. Kontrolując teren wzdłuż Dońca po obu stronach rzeki aż do obrzeży Łysyczańska i Kreminnej, ukraińska armia może teraz rozpocząć przygotowania do wyzwolenia obu tych miast — a w dalszej kolejności Siewierodoniecka, Rubiżnego i Popasnej. „Bitwa o Donbas” przebiega obecnie w odwrotnym kierunku, niż miało to miejsce do lipca.
Rosjanie nadal nie dysponują w północnej części Donbasu żadnymi bardziej znaczącymi odwodami – o czym świadczy fakt, że nie zdołali podjąć żadnej poważniejszej próby odblokowania Łymanu, zanim został domknięty pierścień okrążenia – prowadzili jedynie ograniczone natarcia. Jedno z nich — według komunikatu ukraińskich wojskowych — przeprowadziła kolumna 7 czołgów, do których obsługi skierowano świeżo zmobilizowanych rosyjskich rezerwistów bez żadnego doświadczenia w jednostkach pancernych. 2 z tych czołgów miały ulec wypadkom, jeszcze zanim dotarły na pole walki – pozostała część kolumny została natychmiast rozbita.
To nie wyjątek. Ze wszystkich odcinków frontu dochodzą wiadomości, że Rosjanie kierują wprost na front część zmobilizowanych rezerwistów. Trafiają oni w roli bieżących uzupełnień do zdziesiątkowanych jednostek walczących o przetrwanie w obwodzie chersońskim czy w Donbasie bez żadnego szkolenia wstępnego – co jest niezgodne z jakimikolwiek wojskowymi procedurami, a nawet z rosyjskim prawem. Ta zdumiewająca i zarazem straceńcza praktyka jest nie tylko dowodem na kompletne nieliczenie się przez rosyjską kadrę dowódczą z życiem zmobilizowanych rekrutów, ale także świadectwem dramatycznie złej sytuacji, w jakiej znalazły się rosyjskie jednostki na skutek poniesionych dotąd strat. Doniesienia o masowym kierowaniu świeżo zmobilizowanych rekrutów wprost do walki potwierdza m.in. Institute for The Study of War.
Rosjanie nie zaprzestali popełniania zbrodni przeciwko cywilom. Dokonali serii ataków rakietowych na obiekty cywilne, z których szczególnie krwawy okazał się ten na konwój humanitarny w Zaporożu. W wyniku ataku na kolumnę cywilnych pojazdów zginęło nie mniej niż 25 osób.
Ukraińską opinię publiczną mocno poruszył również los czteroosobowej rodziny (w tym dwójki dzieci), która zginęła w trafionym przez rosyjski pocisk domu jednorodzinnym w mieście Dnipro. Z całej rodziny przeżył atak jedynie pies o imieniu Krym, którego ratownicy znaleźli skamlącego na gruzach.
W odpowiedzi na rosyjskie działania eskalacyjne, polegające na ogłoszeniu mobilizacji i szantażu nuklearnego pod adresem Ukrainy a następnie aneksji okupowanego terytorium tego kraju, Zachód zadeklarował utrzymanie i zwiększanie pomocy wojskowej dla Kijowa. Na pierwszym miejscu należy tu wymienić przekazanie kolejnych 18 wyrzutni HIMARS przez Stany Zjednoczone, dotąd Ukraina dysponowała 16 takimi wyrzutniami oraz łącznie 11 wyrzutniami M270 MLRS i MARS o zbliżonych możliwościach. Za sprawą nowej amerykańskiej dostawy liczba najbardziej precyzyjnych - i zarazem będących postrachem Rosjan - wyrzutni rakietowych, jakimi dysponuje Ukraina, zwiększy się zatem z 27 do 45. To bardzo znacząca różnica.
***
A oto jak dokładnie wyglądała sytuacja na frontach wojny w Ukrainie w trakcie jej 219 doby. Podsumowanie obejmuje stan sytuacji do piątku 30 września do godziny 19.
O mapie: Mapa jest aktualizowana w rytmie odpowiadającym publikacji kolejnych analiz z cyklu SYTUACJA NA FRONCIE – za każdym razem przedstawia zatem ten względnie* bieżący stan działań wojennych, nie zaś ten historyczny zgodny z datami publikacji poszczególnych odcinków. Dla wygody korzystania mapę zdecydowanie warto rozwinąć – służy do tego przycisk w jej lewym dolnym rogu.
Odwzorowany przebieg linii frontu ma charakter mniej lub bardziej przybliżony – zwłaszcza w rejonach, gdzie biegnie ona wzdłuż krętych meandrów rzek Doniec i Ingulec.
*Musimy pamiętać, że część informacji trafia do nas z dobowym (lub i dłuższym) opóźnieniem, część zaś wymaga weryfikacji – aktualizując mapę, korzystamy wyłącznie z potwierdzonych danych, choć w analizach wspominamy i o tych nie w pełni jeszcze zweryfikowanych.
Ukraińcy poszerzali i konsolidowali przyczółki na wschodnim brzegu rzeki Oskił oraz rozbudowywali linię obrony wzdłuż granicy z Rosją. Jednocześnie jednak prowadzone były działania kontrofensywne w kierunku położonego już w obwodzie ługańskim miasta Swatowo – nie jest jednak jasne, jakie zostały tam osiągnięte postępy. Przyczółka w dolnym biegu Oskiłu rozszerzonego w wyniku działań w kierunku Łymanu właściwie nie sposób już nazywać przyczółkiem – to połać terenu o powierzchni ponad 1000 kilometrów kwadratowych i ponad 20 wyzwolonych miejscowości.
Zdecydowanie najważniejszym wydarzeniem w tym rejonie walk pozostaje opisane na wstępie okrążenie rosyjskiego zgrupowania w Łymanie, które będzie skutkować utratą przez Rosjan tego miasta w perspektywie najbliższych dni. Dla Ukraińców może to stać się natomiast punktem wyjścia do dalszej ofensywy na pograniczu obwodów donieckiego i ługańskiego.
Już teraz ukraińskie pozycje znajdują się na obrzeżach Kreminnej i Łysyczańska – a Rosjanie na terenie obu miast znajdują się w zasięgu całej palety ukraińskich środków artyleryjskich i rakietowych.
Rosjanie przejawiali wzmożoną aktywność ofensywną w rejonie Bachmutu – gdzie za natarcia odpowiadają najemnicy z grupy Wagnera – znacznie przewyższający poziomem wyszkolenia i wartością bojową jednostki regularnej rosyjskiej armii. Wszystkie ataki miały jednak ponownie zostać odparte przez Ukraińców. Postępy osiągnięte przez ukraińską armię w rejonie Łymanu i wzdłuż Dońca będą zaś stopniowo odbierać Rosjanom jakiekolwiek szanse na sukces pod Bachmutem.
W obwodzie chersońskim Ukraińcy osiągnęli pewne postępy na przyczółku na wschodnim brzegu rzeki Ingulec docierając do rejonu miejscowości Czkałowe (nie jest jasne, pod czyją jest ona obecnie kontrolą). Brak wiadomości o innych zmianach przebiegu linii frontu w prawobrzeżnej części obwodu chersońskiego – wciąż jednak toczą się tam ciężkie walki.
To właśnie z obwodu chersońskiego dociera najwięcej przekazów o kierowaniu przez Rosjan bezpośrednio na front rekrutów pozyskanych w ramach ogłoszonej 21 września mobilizacji.
***
Stosunek w pełni udokumentowanych zdjęciowo i fotograficznie strat sprzętowych armii rosyjskiej i ukraińskiej wynosi obecnie 3,9:1 (i pozostaje na najwyższym dotąd odnotowanym poziomie). Rosjanie stracili dotąd 6525 egzemplarzy sprzętu, a Ukraińcy 1666 – wciąż trwa inwentaryzowanie rosyjskich strat w wyniku kontrofensywy w obwodzie charkowskim i w rejonie Łymanu. Do wszelkich danych o stratach przeciwnika podawanych oficjalnie przez obie strony należy podchodzić z ostrożnością i krytycyzmem.
Rosyjskie działania eskalacyjne na poziomie deklaracji politycznych, takich jak ogłoszenie mobilizacji i „aneksji” ziem Ukrainy oraz sformułowanie nowych nuklearnych gróźb pod jej adresem nie mają jak dotąd żadnego realnego przełożenia na sytuację na froncie. Ukraina kontynuuje wyzwalanie okupowanych ziem i za sprawą operacji pod Łymanem buduje pozycje wyjściowe do dalszej ofensywy w północnej części Donbasu. Zmobilizowani rosyjscy rezerwiści trafiają obecnie na front wyłącznie w roli pozbawionych szkolenia bieżących uzupełnień dla wykrwawionych oddziałów – co nie zwiększy znacząco ich wartości bojowej.
Niemniej w momencie ogłoszenia przez Władimira Putina „aneksji” ziem Ukrainy, rosyjski szantaż nuklearny wchodzi w fazę otwartą. Nie ma niestety podstaw, by wykluczać, że rosyjski dyktator z braku innych środków może zdecydować się sięgnąć po taktyczną broń jądrową – szacując, że powstrzymałoby to ukraińskie działania kontrofensywne i wywołało reakcję mrożącą w krajach Zachodu. Stany Zjednoczone już jednak opisały swą potencjalną odpowiedź na taką ewentualność jako „niszczącą” i „katastrofalną dla Rosji”. Co najmniej kilka najbliższych dni będzie więc okresem skrajnego napięcia.
Świat
Władimir Putin
Wołodymyr Zełenski
NATO
agresja Rosji na Ukrainę
Sytuacja na froncie
Ukraina
wojna w Ukrainie
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Komentarze