Około dziesięciu kilometrów od granicy z Białorusią, w okolicach wsi Straszewo w Gminie Gródek leśniczy znalazł zwłoki 40-letniego mężczyzny. W tym terenie Podlaskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe poszukiwało Afgańczyka, który w połowie marca został pozostawiony przez swoich towarzyszy, ponieważ nie był w stanie iść dalej
Jak przekazał Konrad Karwacki z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku, ciało znajdowało się w stanie rozkładu, znaleziono przy nim afgański paszport. W oględzinach uczestniczył prokurator. Trwa ustalanie tożsamości mężczyzny oraz przyczyn jego śmierci. Więcej będzie wiadomo po sekcji zwłok.
W okolicach, w których znaleziono ciało, Podlaskie Ochotnicze Pogotowie Humanitarne (POPH) prowadziło poszukiwania Afgańczyka, który miał tam znajdować się 15 marca. Mężczyzna przekroczył granicę na Świsłoczy i lasami szedł na zachód w towarzystwie kilku osób. W pewnym momencie okazało się, że nie był w stanie dalej iść, był bardzo słaby i miał obrzęk nóg. Towarzysze pozostawili go w lesie, a mężczyzna nie miał przy sobie sprawnego telefonu i nie mógł wezwać pomocy.
Wiadomo, że wcześniej Afgańczyk był już w Polsce, gdyż odnotowała to Straż Graniczna, która wyrzuciła go do Białorusi, mężczyzna miał zakaz wjazdu do strefy Schengen. Mimo tego podjął kolejną próbę dostania się do wymarzonego świata, ale przepadł w podlaskim lesie.
Wiadomo, że wcześniej Afgańczyk był już w Polsce, gdyż odnotowała to Straż Graniczna, która wyrzuciła go do Białorusi, mężczyzna miał zakaz wjazdu do strefy Schengen. Mimo tego podjął kolejną próbę dostania się do wymarzonego świata, ale przepadł w podlaskim lesie.
Tymczasem 3 kwietnia do POPH zgłosił się mieszkający w Warszawie przyjaciel rodziny zaginionego i ratownicy humanitarni rozpoczęli poszukiwania. Równolegle rodzina zgłosiła się do Karoliny Mazurek, która 5 kwietnia złożyła na policji zgłoszenie zaginięcia.
Przed Wielkanocą krewni Afgańczyka z Wielkiej Brytanii przyjechali do Polski i udzielili pełnomocnictwa Urszuli Wolfram, Ilonie Nowaszczuk i radczyni prawnej Darii Górniak-Dzioba do działań w imieniu rodziny. Zaginięcie Afgańczyka zostało zgłoszone w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Białymstoku, a kuzyni zaginionego pozostawili materiał genetyczny na potrzeby ewentualnego ustalania tożsamości po odnalezieniu ciała, gdyż po miesiącu braku kontaktu z pozbawionym sił człowiekiem, zostawionym w marcu lesie bez telefonu trudno było się spodziewać, że zostanie odnaleziony żywy.
Absolwentka prawa, z zawodu dziennikarka, przez wiele lat związana z „Rzeczpospolitą”. Trzykrotna laureatka konkursu dziennikarskiego Polskiej Izby Ubezpieczeń i laureatka Nagrody Dziennikarstwa Ekonomicznego Press Club Polska w 2023 r. Obecnie freelancerka, pisywała m.in. do „Gazety Wyborczej”, miesięcznika „National Geographic Traveler”, „Parkietu”, Obserwatora Finansowego i Prawo.pl. Po latach mieszkania w Warszawie osiadła z gromadką kotów na Podlasiu.
Absolwentka prawa, z zawodu dziennikarka, przez wiele lat związana z „Rzeczpospolitą”. Trzykrotna laureatka konkursu dziennikarskiego Polskiej Izby Ubezpieczeń i laureatka Nagrody Dziennikarstwa Ekonomicznego Press Club Polska w 2023 r. Obecnie freelancerka, pisywała m.in. do „Gazety Wyborczej”, miesięcznika „National Geographic Traveler”, „Parkietu”, Obserwatora Finansowego i Prawo.pl. Po latach mieszkania w Warszawie osiadła z gromadką kotów na Podlasiu.
Komentarze