0:000:00

0:00

Brytyjski "The Guardian" donosi, że już w drugiej połowie miesiąca Amerykanie mogą zacząć stosować nowe testy na koronawirusa - o tyle rewolucyjne, że wykrywające wirusa już 24 godziny po zakażeniu. Jak mówiła w rozmowie z OKO.press dr hab. n.med. Katarzyna Pancer, obecnie wykorzystywane testy wykrywają wirusa dopiero kilka dni po zakażeniu. A przez te kilka dni zakażony podaje wirusa dalej, bo nie wie, że jest chory.

Nowy test wykrywałby wirusa zanim zakażony mógłby kogokolwiek zarazić. Nad testem pracują amerykańscy naukowcy na zlecenie agencji rządowej Darpa (Agencja Zaawansowanych Projektów Badawczych w Obszarze Obronności). Szef agencji, Dr Brad Ringeisen mówi "Guardianowi", że test, jeżeli jego skuteczność się potwierdzi, może być punktem zwrotnym w walce z wirusem.

W Polsce zakażenia znowu w górę

2 maja o godzinie 13:00 ministerstwo podało, że w całej Polsce jest 270 nowych przypadków koronawirusa. To o przeszło 50 więcej niż 1 maja, kiedy liczba była rekordowo niska (takie liczby pojawiały się ostatnio pod koniec marca, kiedy testów było dwa razy mniej) przy rekordowej liczbie testów.

Prawdopodobnie tak jak 1 maja nie uwzględniono w komunikacie danych z niektórych sanepidów - tych, które podają liczby o 16:00. Prawdopodobnie także wzrost w stosunku do 1 maja wynika z tego, że 2 maja podano liczby z całej doby, a dzień wcześniej - z godzin od 17:30 30 kwietnia do 13:00 1 maja. Podczas majówki ministerstwo raportuje liczbę zarażonych tylko raz dziennie.

Dziś wieczorem sytuacja według informacji ministerstwa zdrowia wyglądała następująco:

  • zakażonych od początku epidemii było 13 375 z tego:
  • umarły 664 osoby
  • wyzdrowiały 3 762 osoby
  • choruje 8 949, z tego w stanie ciężkim lub krytycznym jest 160 (tę daną podaje worldometer - pozostałe z twittera ministerstwa zdrowia).

Warto jednak podkreślić, że liczba przypadków ciężkich lub krytycznych nie zmienia się od kilku tygodni, co nie sprzyja wiarygodności tej liczby.

2 maja liczba nowych ozdrowieńców (271) była prawie równa liczbie nowych zakażeń (270).

Oznacza to, że zgony na COVID-19 (czarny pasek na wykresie wyżej) stanowiły 5 proc. wszystkich przypadków zakażeń. Ten procent będzie wzrastać (będą umierać osoby, które zachorowały kilka tygodni wcześniej).

W porównaniu z innymi krajami to dość wysoki odsetek. W krajach drugiej fazy epidemii udział zgonów w ogólnej liczbie zakażonych wynosi na ogół mniej:

  • w Czechach - 3,1 proc.;
  • Austrii - 3,8 proc.;
  • Portugalii - 4,0 proc.;
  • Litwie - 3,2.

Wszystkie te kraje testują jednak na znacznie większą skalę niż Polska: Czechy - dwa i pół raza więcej testów na milion mieszkańców, Austria - trzy razy, Portugalia - cztery razy, a Litwa, która jest jedną z rekordzistek w UE - ponad pięć razy.

To oznacza, że szybciej wychwytują osoby zagrożone i mają czas na reakcję medyczną.

Mniejszy procent zgonów (w stosunku do wszystkich zakażonych) niż Polska zanotowała także Norwegia. W Danii to 5 proc., tak jak u nas. Z krajów skandynawskich najgorzej jest w Szwecji, która jako jedna z niewielu nie zastosowała pełnego lockdownu. Udział zgonów wynosi tam aż 12 proc.

Gorzej ze śmiertelnością jest też:

  • w Rumunii (minimalnie) - 5,8 proc. zgonów wśród zakażonych, a przede wszystkim
  • na Węgrzech - aż 11, 3 proc.

Tempo epidemii

Od początku epidemii przypadki zakażenia rosną w coraz wolniejszym tempie. Na wykresie poniżej suma wszystkich przypadków:

Systematycznie sprawdzamy w OKO.press, co ile dni następuje podwojenie liczby osób zakażonych od początku epidemii, co jednym ze wskaźników tempa epidemii. Wynik 2 maja jest bliski dwukrotności liczby z 12 kwietnia (6 674 zakażeń), co oznaczałoby, że podwojenie nastąpiło po 20 dniach. To już niezły wynik, chociaż jak podawaliśmy w raporcie z 1 maja nadal daleko nam do innych krajów UE:

Przeczytaj także:

Liczba testów

Tak jak przewidywaliśmy, 1 maja liczba wykonanych testów spadnie w majowy weekend. Dziś wykonano 11 445 testów, a to mniej niż przez ostatnie kilka dni. W sumie wykonano już 366 013 testów i przebadano 333 362 osób (jedna osoba może mieć wykonane kilka testów).

Liczba testów w Polsce rośnie wolniej, niż zapowiadał minister Szumowski. Mieliśmy robić 20-25 tys. testów na dobę, czyli wciąż robimy prawie dwa razy mniej. Wczoraj padł rekord - ponad 16 tys. I wciąż jesteśmy daleko w tyle za innymi krajami UE. W liczbie testów na milion mieszkańców (9 671 na milion) wyprzedzamy jedynie Węgry, Chorwację, Grecję i Bułgarię.

Zgodnie z komunikatem ministerstwa 2 maja pod opieką/kontrolą państwa przebywało 116 657 osób, z tego 95 625 na kwarantannie, 18 383 pod nadzorem epidemiologicznym, a 2 649 w szpitalu.

Te wszystkie dane pozwalają na ostrożny optymizm, jednak nie uzasadniają rezygnacji z lockdownu. Pisaliśmy o tym tutaj:

Na świecie: prawie ćwierć miliona ofiar

Zmarło do tej pory 244 tys. osób, rzeczywista liczba ofiar w wielu krajach jest znacznie wyższa. Inne dane:

  • wszystkie przypadki zakażenia: 3 472 506
  • nowe przypadki: 74 412
  • zgony od początku pandemii: 244 127
  • nowe zgony: 4 679
  • ozdrowieńcy: 1 104 639
  • aktywne przypadki: 2 123 740
  • w tym osoby w stanie poważnym i krytycznym: 50 844

Wielka Brytania: wirus nie zrównuje biednych i bogatych

Jak wskazują dane Office of National Statistics (odpowiednika polskiego GUS-u), w najbiedniejszych regionach Anglii i Walii na COVID-19 umierają aż 53 osoby na 100 tys. W najbogatszych regionach ta liczba jest dwa razy mniejsza (25,3). Wbrew temu co twierdzą niektórzy politycy, wirus wcale nie jest "zrównywaczem" - komentuje ekspert cytowany przez "The Guardian". Dlaczego? Osoby biedniejsze częściej cierpią na inne choroby, np. cukrzycę, co zwiększa ryzyko zgonu na COVID-19. Mają też problemy mieszkaniowe - izolacja jest fikcją w dużej rodzinie mieszkającej na małej przestrzeni.

"Wirus atakuje (...) osoby biedniejsze z dwóch stron. Z jednej strony zwiększa prawdopodobieństwo zarażenia, z drugiej - uniemożliwia pracę i otrzymywanie dochodu" - mówił OKO.press dr Paweł Bukowski, specjalista od badania nierówności z London School of Economics and Political Science (LSE).

Lewicowi komentatorzy wskazują, że to właśnie biedne regiony najbardziej ucierpiały w wyniku polityki zaciskania pasa rozpoczętej przez rząd Davida Camerona po poprzednim kryzysie.

Dotychczas w Wielkiej Brytanii potwierdzono 182 260 zakażeń, zmarło 28 131 osób (z czego wczoraj aż 621).

Hiszpania wychodzi pobiegać

Po 49 dniach zamknięcia Hiszpański rząd zgodnie z ubiegłotygodniową zapowiedzią nieco luzuje bardzo rygorystyczne zakazy epidemiczne. Hiszpanie mogą teraz wychodzić z domów w celach sportowo-rekreacyjnych, ale tylko w określonych godzinach porannych i wieczornych.

W Barcelonie otwarto 70 parków, a ponad 40 ulic zamknięto dla ruch samochodowego, żeby ułatwić spacerującym zachowywanie dystansu. Ale to i tak okazało się wyzwaniem - na ulice wyległy tłumy. Po tylu dniach zamknięcia strasznie chciałem już wyjść, pobiec, zobaczyć świat" - mówi agencji AFP mieszkaniec Madrytu. "Wczoraj czułem się jak dziecko przed Bożym Narodzeniem".

Hiszpania jest krajem z drugą najwyższą na świecie (po USA) liczbą wykrytych zakażeń - jest ich już ponad 245 tys. Zmarło 25 100 osób. Wczoraj zmarło 276 osób. To trzykrotnie mniej niż najgorszych dniach pod koniec marca. Hiszpania jest już wyraźnie po szczycie epidemii - stąd ostrożne luzowania lockdownu.

Drastyczny wzrost w Rosji

W ciągu ostatniej doby w Rosji wykryto 9 623 nowe zakażenia. To najwyższy dobowy przyrost od początku epidemii (poprzedni rekord padł dzień wcześniej).

Mer Moskwy Sergiej Sobianin szacuje, że zakażonych może być aż 2 proc. mieszkańców tego miasta. Gdyby szacunki okazały się poprawne, byłoby to ok. ćwierć miliona ludzi.

To może być skutek świętowania przez Rosjan prawosławnej Wielkanocy (19 kwietnia) - mimo ostrzeżeń władz duże grupy ludzi udały się na nabożeństwa. Przyrost zakażeń jest w tej chwili prawie największy na świecie. Jedna trzecia zakażonych to pracownicy służby zdrowia.

W Rosji wykryto dotychczas łącznie 124 054 przypadków zakażeń SARS-CoV-2. Zmarło 1 222 osób.

;

Udostępnij:

Magdalena Chrzczonowicz

Wicenaczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej przez 15 lat pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Bartosz Kocejko

Redaktor OKO.press. Współkieruje działem społeczno-ekonomicznym. Czasem pisze: o pracy, podatkach i polityce społecznej.

Komentarze