Minister edukacji Anna Zalewska mówiła RMF FM 1 lutego 2017 o podstawie programowej do nauczania historii w szkole podstawowej: „Lecha Wałęsy jak nie było, tak nie ma, jest natomiast Solidarność”.
OKO.press zwróciło jakiś czas temu uwagę na pominięcie Lecha Wałęsy. Chodziło o nowy – w porównaniu z poprzednią podstawą programową – fragment „Postacie i wydarzenia o doniosłym znaczeniu dla kształtowania polskiej tożsamości kulturowej”. Wśród 20 postaci znaleźli się m.in. (alfabetycznie) Dobrawa, Jadwiga, Władysław Jagiełło, Jan Paweł II, Mikołaj Kopernik, Augustyn Kordecki, Eugeniusz Kwiatkowski, Witold Pilecki, Maria Skłodowska-Curie, Romuald Traugutt, Józef Wybicki. „Solidarność” została wymieniona, ale, jako jedyna, bez nazwiska swego lidera.
Nawet „Wyborcza” polemizowała: „Nikt nie wyrzucił Wałęsy z podstawy. W poprzedniej też go nie było”. Nie było, owszem, ale nie było też rozdziału o bohaterach historii Polski.
Teraz min. Zalewska powtarza: w starej podstawie nie było, w nowej nie ma, wiec o co chodzi? I dodaje, że to postać złożona, dla jednych będzie bohaterem, a dla innych tajnym współpracownikiem. Można się jednak spodziewać, że kuratorzy i wicekuratorzy powołani przez PiS zainteresują się, jaką wersję wybierają nauczyciele.
Po co operacja „Bolek”?
W reakcji Jarosława Kaczyńskiego zwraca się często uwagę na osobiste urazy i motyw zemsty, także w imieniu zmarłego brata (którego w listopadzie 2009 r. Wałęsa pozwał do sądu za stwierdzenie, że wie, że Lech Wałęsa był agentem Bolkiem; a był to tylko jeden z wielu ostrych konfliktów).
Wałęsa odpowiada Kaczyńskiemu pięknym za nadobne. Zapytany, czy Jarosław Kaczyński chce go „wygumkować” z historii, mówi: „to jest nieprawdopodobne, to jest śmieszne, to jest głupie jak sam Kaczyński. Trzeba go naprawdę zlekceważyć, to jest niepoważny człowiek. I prędzej czy później on zapłaci wysoką cenę za Smoleńsk i za wiele innych rzeczy, za niszczenie polskiego dorobku, za kłócenie Polski ze wszystkimi sąsiadami i innymi państwami”.
Motywy polityczne
W programie PiS Lech Wałęsa wpisany został w „narrację o zasadniczym znaczeniu dla systemu Tuska„.
Idzie o „legitymację historyczną – Platforma jako dziedzic Solidarności i całego ruchu wyzwoleńczego w Polsce. Służy temu wsparcie ze strony Lecha Wałęsy, stąd dla podtrzymania jego wizerunku nie cofnięto się przed jawnym łamaniem zasady wolności nauki (…) W systemie Tuska jest to przedsięwzięcie w niemałym stopniu skuteczne, mimo, że praktyki PO są w ogromnym stopniu zaprzeczeniem idei Solidarności”.
Innymi słowy, podważenie postaci Lecha Wałęsy uderza w głównego rywala politycznego, jakim była/jest Platforma.
Ale rzecz jest głębsza.
Fundamentalna negacja i mit nowego początku
Figura „Wałęsa jako Bolek” oznacza podważenie dziejów polskiej walki o niepodległość w latach 70. i 80. ubiegłego wieku i prowadzi do delegitymizacji III RP. Zwłaszcza, że Wałęsa był współtwórcą porozumień Okrągłego Stołu. Jeżeli „Bolek” siedział tam z gen. Kiszczakiem, jest oczywiste, kto decydował o przebiegu zdarzeń.
Ma zatem powstać próżnia historyczna, którą zaludnić mogą nowi, prawdziwi bohaterowie z Lechem Kaczyńskim na czele. A Jarosław Kaczyński i inni działacze PiS, w tym prezydent Duda, zyskają status pierwszych autentycznych obrońców polskiej wolności nieuwikłanych i niepowiązanych z „ubekami i komunistami”. Nie licząc Lecha Kaczyńskiego i Jana Olszewskiego.
Jak pisze Andrzej Friszke, „Teczka Bolka ma być wytrychem, należy ją tylko odpowiednio zinterpretować, a Wałęsę przedstawić tylko jako Bolka. W cieniu jego hańby mają zniknąć inne wielkości, które z Wałęsą współpracowały, razem budowały Solidarność i niepodległe demokratyczne, praworządne państwo polskie. Zaorany obszar historii zostanie obsadzony nowymi nazwiskami i postaciami, zgodnymi z jedynie słuszną wizją państwa narodowego PiS”.
Wymazanie Wałęsy Bolkiem oznacza, że można użyć mitu nowego początku, co jest motywem współczesnych populistów typu Donald Trump.
Jak mówiła Beata Szydło w expose, „będzie całkowita zmiana dotychczasowej polityki i formy sprawowania władzy. Ta ogromna potrzeba jest wynikiem ostatnich lat, kiedy to nastąpiło kompletne rozminięcie się oczekiwań obywateli z działaniem rządzących.”
Z elektoratem PiS już się udało
Wiele osób uważa, że „operacja Bolek” nie może się udać. „Teza, według której pominięcie w podstawie programowej jakiegoś wydarzenia będzie oznaczało wyeliminowanie jej ze zbiorowej pamięci w kolejnych pokoleniach, jest absurdalna. W Polsce jest kilka dużych portali historycznych, magazynów i telewizji. Do tego trzeba doliczyć tysiące książek dostępnych na rynku. Pamięć o historii nie zginie” – pisze Marcin Bartnicki w portalu wpHistoria.
Lekceważy oddziaływanie propagandy i edukacji. Tymczasem one już dają skutki.
Wskazują na to odpowiedzi w grudniowym sondażu IPSOS dla OKO.press. Pytaliśmy o najwybitniejszych polityków po 1989 roku. Oto odpowiedzi jednej trzeciej badanych, którzy zadeklarowali zamiar głosowania na PiS:
Najwybitniejsi politycy po 1989 r. Wybory zwolenników PiS w proc.
PiS stworzył nową wersję historii, z nowymi bohaterami. I jego elektorat – zdumiewająco szybko – sobie ją przyswoił i wyznaje niemal bez zastrzeżeń.
Odpowiedzi pozostałych badanych są zupełnie inne.