Sebastian Klauziński
Sebastian Klauziński
Jako wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł jest na urlopie. Teoretycznie. W praktyce w czasie kampanii "pozyskał" dla Rzeszowa 2,3 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości i "zainspirował" Służbę Więzienną, by przekazała lokalnym NGOsom auta. Chwali się też, że "przekazał" miastu zamek
8 czerwca 2021 roku, skwer przed Klinicznym Szpitalem Wojewódzkim nr 1 w Rzeszowie. Za chwilę zacznie się konferencja prasowa Marcina Warchoła, kandydata na prezydenta miasta i równocześnie wiceministra sprawiedliwości. Obok niego stoi obecny włodarz Rzeszowa - Tadeusz Ferenc.
Warchoł ma już przygotowany duży kartonowy czek z logiem Funduszu Sprawiedliwości i wypisaną wielką czcionką kwotą: pół miliona złotych.
Opowiada dziennikarzom, że Ferenc trafił do tego szpitala w styczniu i zadzwonił do niego, że potrzeba pieniędzy. "Uruchomiłem Fundusz Sprawiedliwości, który ma właśnie nieść pomoc służbie zdrowia. Panie prezydencie, melduję wykonanie zadania" – cieszy się Warchoł, cytując znane słowa Jarosława Kaczyńskiego.
Dziennikarze dopytują jak to dzieje, że po jednym telefonie Warchoł załatwia pół miliona dla szpitala. "To świadczy o sprawczości państwa. Nie ma buchalterii, przeciągających się wielomiesięcznych procedur, skomplikowanych wniosków. Będziemy pomagać do końca świata, a nawet o jeden dzień dłużej!" – zapewnia wiceminister, tym razem nawiązując do hasła WOŚP.
„Komitet Wyborczy Marcin Warchoł Tadeusz Ferenc – Dla Rzeszowa” został zarejestrowany 23 marca 2021 roku. Ferenc to wieloletni prezydent miasta, który ogłosił, że rezygnuje z rządzenia Rzeszowem. Na swojego następcę oficjalnie namaścił Warchoła.
Decyzja Ferenca była zaskoczeniem. Wieloletni polityk SLD, który w wyborach prezydenckich w 2015 roku był jednym z założycieli komitetu wyborczego Bronisława Komorowskiego, a w 2020 poparł Władysława Kosiniaka-Kamysza, teraz postawił na człowieka Zbigniewa Ziobry.
Mimo wsparcia Ferenca w walce o fotel prezydenta, Warchoł ma pod górkę. Nie dość, że rywalizuje z przodującym w sondażach kandydatem opozycji Konradem Fijołkiem, to musiał jeszcze wejść w bratobójczą walkę z kandydatką PiS – Ewą Leniart.
Jednak Warchoł ma asa w rękawie. Jest wiceministrem sprawiedliwości, a do niedawna był także politykiem partii ministra Ziobry (oficjalnie 17 marca złożył partyjną legitymację).
Dzięki temu od wielu miesięcy bez problemu "pozyskuje" dla Rzeszowa publiczne pieniądze. I na tym w dużej mierze opiera swoją kampanię wyborczą.
"Pozyskiwane" przez Warchoła środki pochodzą przede wszystkim z Funduszu Sprawiedliwości. Powstał on, by pomagać ofiarom przestępstw oraz osobom, które wyszły z więzienia. Obraca rocznie setkami milionów złotych pochodzących m.in. z nawiązek nakładanych przez sądy na przestępców. A nadzoruje go minister Zbigniew Ziobro.
Jeszcze kilka lat temu pieniądze z funduszu trafiały do fundacji i stowarzyszeń pomagających ofiarom przestępstw. Wybierano je w drodze konkursów. Jednak w 2017 roku Zbigniew Ziobro znacznie rozszerzył zakres działania funduszu. Dzięki jego rozporządzeniu, z funduszu można dotować także podmioty publiczne (uznaniowo, bez żadnego konkursu).
Od tamtej pory, szczególnie podczas kampanii wyborczych, politycy Solidarnej Polski "zabiegają", "pozyskują" i "wnioskują" o pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości dla ochotniczych straży pożarnych, szpitali i szkół w swoich okręgach wyborczych.
Zgodnie ze wspomnianym wcześniej rozporządzeniem, minister powinien ogłaszać nabór wniosków o takie dotacje, a wnioski powinien weryfikować specjalny zespół. Ale można ominąć te zasady.
Zgodnie z paragrafem 11 rozporządzenia „w uzasadnionych przypadkach możliwe jest zawarcie umowy na powierzenie zadania nieobjętego programem lub naborem wniosków”.
Już dwa lata temu Najwyższa Izba Kontroli alarmowała, że minister sprawiedliwości stosuje ten szczególny tryb przyznawania dotacji nadzwyczaj często. Izba ustaliła, że tylko w 2018 roku Ziobro przyznał w ten sposób 60 dotacji na łączną kwotę ponad 40 mln złotych. NIK stwierdził, że regularne przyznawanie dotacji w ten sposób jest działaniem nierzetelnym i „może stwarzać ryzyko działań korupcyjnych”.
Ale resort nie zrezygnował z tego trybu dzielenia pieniędzy. I prawdopodobnie właśnie z tego trybu korzysta minister Ziobro przy przyznawaniu dotacji dla szpitali i być może także jednostek OSP, których "pozyskaniem" chwali się Warchoł.
Trudno przyjąć konkretną cezurę, od której można liczyć "pozyskiwanie" pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości przez Warchoła z myślą o wyborach prezydenckich w Rzeszowie.
Warchoł kandydował stąd do Sejmu w 2019 roku i wówczas także rozdawał czeki z dotacjami. Już wtedy dostał poparcie Tadeusza Ferenca. Można więc przypuszczać, że wieloletni prezydent miasta na długo przed ogłoszeniem w mediach, że rezygnuje z urzędu (luty 2021), porozumiał się w tej sprawie z Warchołem. A ten mógł już na długo przed oficjalnym rozpoczęciem kampanii wyborczej ocieplać swój wizerunek kolejnymi czekami.
Spróbowaliśmy podliczyć, ile pieniędzy w ostatnim czasie "pozyskał" Warchoł dla Rzeszowa i okolic. Z informacji dostępnych publicznie wynika, że chwalił się przekazaniem:
Kwoty zaznaczone pogrubioną czcionką, przekazane (lub obiecane) zostały już w czasie trwania kampanii wyborczej.
Według tych, prawdopodobnie niepełnych danych, od czerwca 2019 r.oku Warchoł przekazał rzeszowskim i podrzeszowskim instytucjom prawie 4,7 mln złotych, z czego w czasie kampanii wyborczej 2,35 mln.
Oprócz tego w czasie kampanii Warchoł "zainspirował" Służbę Więzienną (podlegającą resortowi sprawiedliwości) do przekazania lokalnym organizacjom używanych samochodów. Dwa auta dostał rzeszowski Caritas, jeden trafił do Muzeum Techniki i Militariów i jeden dla Związku Strzeleckiego “Strzelec” w Rzeszowie. Wszystko oczywiście w świetle kamer.
"Bardzo dziękuję, panie ministrze, za inspirację do tych wszystkich działań" – mówił ppłk. Krzysztof Kulczycki, dyrektor Zakładu Karnego w Rzeszowie.
Sam Warchoł na czas kampanii wyborczej wziął urlop w Ministerstwie Sprawiedliwości. Jak więc tłumaczy przekazywanie czeków i samochodów?
"Jestem w tej chwili na urlopie, ale są dni, kiedy pracuję. Nie przestałem być przecież posłem, jestem również wiceministrem sprawiedliwości i są dni, kiedy pełnię tę funkcję" – mówił Warchoł portalowi WP.pl.
"Nie wręczałem czeków jako kandydat na prezydenta Rzeszowa. Nie miałem żadnych symboli i barw kampanijnych" – przekonywał.
Z kolei w środę podczas konferencji prasowej pytany o Fundusz Sprawiedliwości, rozdzierał szaty: "Państwo mówicie, że wykorzystuję fundusz. Krzyczycie: »Do więzienia go wsadzić!«. Chlubą dla mnie byłoby pójść do więzienia za pomoc tym najbiedniejszym".
Fundusz Sprawiedliwości to nie jedyny zasób, z którego korzysta Warchoł. Wiceminister podczas kampanii chyba najbardziej chwali się tym, że "przekazał Zamek Lubomirskich miastu".
Chodzi o niespełnione marzenie prezydenta Ferenca, żeby zamek – w którym obecnie mieści się Sąd Okręgowy w Rzeszowie – przeszedł pod władanie miasta i zamienił się w centrum kultury. Ministerstwo Sprawiedliwości urzeczywistniło (a przynajmniej obiecało urzeczywistnić) to marzenie w lipcu 2020 roku.
Podczas konferencji prasowej, podczas której obok Ferenca siedzieli Ziobro i Warchoł poinformowano, że resort przekazuje zamek miastu i wybuduje nową siedzibę sądu.
Warchoł chce jednak dbać nie tylko o miejską architekturę, ale i o zieleń. Tuż przed zarejestrowaniem komitetu wyborczego rozdawał w Rzeszowie razem z leśnikami sadzonki drzew.
"Zaprosiłem Lasy Państwowe do działań promocyjnych na rzecz zielonego Rzeszowa (...). Na bulwarach występuję jako poseł z Rzeszowa, to nie jest kampania wyborcza" – przekonywał Warchoł. I zapewniał, że za sadzonki zapłacił z własnej kieszeni.
Z kolei w maju z całą rodziną (i politykami Solidarnej Polski) brał udział w akcji "Łączą nas drzewa" organizowanej przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska, które realizuje projekt przy współpracy z Lasami Państwowymi. Razem z nim drzewa sadził Edward Siarka, wiceminister klimatu odpowiedzialny za leśnictwo, polityk Solidarnej Polski.
***
Jeśli masz ciekawe informacje dotyczące kampanii wyborczej w Rzeszowie, skontaktuj się z redakcją OKO.press. Pisz na adres: [email protected]
Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.
Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.
Komentarze