0:000:00

0:00

13 stycznia 2021 minęły dwa lata od ataku na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy na scenę wbiegł Stefan W. i ranił prezydenta nożem. W wyniku poniesionych obrażeń Paweł Adamowicz zmarł następnego dnia w szpitalu. Choć napastnik został aresztowany tuż po ataku, do dziś nie został skazany. 12 stycznia rodzina i znajomi Adamowicza zaapelowali o przyspieszenie śledztwa.

Przeczytaj także:

Temat podjęły "Wiadomości" TVP. Zazwyczaj ich zadaniem jest ratowanie z opresji polityków Zjednoczonej Prawicy, tym razem jednak pracownicy sztandarowego programu telewizji narodowej bronili samych siebie.

"Nekrofilia polityczna" opozycji

Od 12 stycznia do 15 stycznia "Wiadomości" TVP codziennie emitowały ten sam materiał poświęcony tragicznej śmierci Pawła Adamowicza. Zmieniała się kolejność kadrów, narracja czasem zakręcała, ale sens pozostał ten sam.

Przekaz? Opozycja bezdusznie pogrywa śmiercią człowieka, którego kiedyś politycznie się wyrzekła. Co więcej, robi to w czasie, w którym trwa śledztwo, a jak twierdzą "eksperci" (m.in. publicyści Tygodnika "Sieci" czy katolickiego tygodnika "Niedziela") wszystko wskazuje na to, że Stefan W. był "niepoczytalny" i "chory psychicznie", a powodował nim "długo skrywany żal".

Według autora materiału Marcina Tulickiego postawę dzisiejszej opozycji najlepiej oddają słowa Donalda Tuska sprzed lat o "uprawianiu nekrofilii politycznej" (wtedy chodziło o wykorzystywanie w sporze politycznym śmierci Barbary Blidy).

"Nie wszyscy chcą czekać na wytłumaczenie. Politycy opozycji scenariusz napisali tuż po wydarzeniu. Winą próbują obarczać swoich przeciwników politycznych, a nawet dziennikarzy TVP"

- tłumaczy nam Tulicki.

Za chwilę mamy się dowiedzieć, że TVP, mimo trwającego śledztwa, jednak dokładnie wie, co się wydarzyło dwa lata temu.

To nie my, to Schetyna i TVN!

Narrator przekonuje, że Stefanem W. powodowała osobista uraza do Platformy Obywatelskiej, a TVP drobiazgowo recenzowała konflikt między Adamowiczem, a politykami PO. "Odcinali się od Adamowicza, gdy było jasne, że ciążą na nim poważne zarzuty" - słyszymy głos z offu. W kadrze widać m.in.: Grzegorza Schetynę, Sławomira Neumanna, Jarosława Wałęsę, Pawła Rabieja.

„Morderca Adamowicza wcale nie oglądał materiałów TVP. Wiedziałby bowiem, że Adamowicz był skonfliktowany z PO, a to właśnie nienawiść do PO pchnęła Stefana W. do zbrodni”

Co więcej, to nie TVP, ale politycy PO tworzyli wokół Adamowicza "atmosferę podejrzeń i insynuacje działania niezgodnego z prawem". Ze znacznie bardziej "zajadłą krytyką" miał się też zmarły prezydent spotykać w "lewicowych mediach" np. "Gazecie Wyborczej" czy TVN.

"Również media opozycyjne nie stronią od kampanii dużo bardziej brutalnych, dużo bardziej agresywnych"

- słyszymy. To zdanie to specyficzne wyznanie winy: "Wiadomości" przyznają bowiem, że tworzą treści brutalne i agresywne, z tym, że według pracowników TVP inne media są jeszcze bardziej brutalne.

Omawiany materiał, przygotowany metodą kanapki (sens da się odnaleźć na początku i końcu, a w środku panuje zupełny chaos), wieńczy konstatacja, że nikt z opozycji nie pochyla się też nad fatalnym zabezpieczeniem imprezy WOŚP. "Morderca dostał się niezauważony na scenę i tam zaatakował" - tłumaczy narrator.

"Kto chciał zaszczuć Pawła Adamowicza?"

Sens propagandy "Wiadomości" jest czytelny:

trwa dochodzenie, ale jeśli potrzebujemy znaleźć winnego szczucia na Pawła Adamowicza, szukajmy go wśród polityków opozycji i w szeregach lewicowych mediów. My byliśmy i jesteśmy całkowicie w porządku.

To słyszeli i oglądali widzowie "Wiadomości" cztery dni w tygodniu, średnio przez 5 minut.

OKO.press w przeciwieństwie do ekipy TVP nie zamierza przesądzać, co zainspirowało do zbrodni mordercę Pawła Adamowicza 13 stycznia 2019 roku. Pamiętamy jednak, jak zachowywała się telewizja narodowa wobec zamordowanego prezydenta Gdańska. Adamowicz był przez państwowego nadawcę oskarżany m.in. o sympatię wobec komunizmu (za rekonstrukcję historycznego wyglądu bramy Stoczni Gdańskiej) i nazizmu (za kultywowanie pamięci o wielonarodowym Gdańsku).

Według raportu Newton Media dla Urzędu Miasta Gdańska, TVP zajmowała się Adamowiczem 1 773 razy.

Po śmierci prezydenta Gdańska o mowie nienawiści i braku rzetelności dziennikarskiej wielokrotnie mówił Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.

W 2019 roku pisał do szefa TVP Jacka Kurskiego w sprawie materiału wyemitowanego w dniu śmierci Adamowicza: „Proszę o wyjaśnienie, dlaczego materiał »Wiadomości« został przedstawiony w sposób całkowicie jednostronny, bez uwzględnienia niezbędnej w pracy dziennikarskiej zasady pluralizmu”.

Jeszcze w styczniu 2019, w wywiadzie dla Onet.pl RPO uznał, że niektóre materiały prasowe mogą być uznane za mowę nienawiści wobec Adamowicza. TVP pozwała RPO za te słowa, ale przegrała. W 2020 roku sąd apelacyjny uznał wręcz, że słowa Bodnara były „nadzwyczaj wstrzemięźliwe”.

Udostępnij:

Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze