Na Woronicza w napięciu oczekują na decyzję Andrzeja Dudy w sprawie 2 mld zł dla mediów publicznych. Prezydent ma na nią czas do 6 marca. "Wiadomości" zamieniły się w folder reklamujący telewizję Jacka Kurskiego. "Wystarczy włączyć TVP i już wszystko się wie" - mówi "przypadkowa" kobieta w materiale o koronawirusie
Prezydent Andrzej Duda ma jeszcze jeden dzień na podpisanie ustawy o przekazaniu 2 mld zł mediom publicznym. Opozycja apelowała, by pieniądze przekazać na onkologię i tym samym postawiła PiS w trudnej sytuacji. Prezydent się waha, albo udaje, że się waha, a w tym czasie "Wiadomości" TVP prowadzą codzienną agitację na rzecz ustawy, przekonując, że miliardy będą przydatne i dobrze wydane przez ekipę prezesa Jacka Kurskiego.
"Telewizja Polska transmituje wydarzenia, w których prawo mają uczestniczyć wszyscy Polacy. Historyczne uroczystości, kino tożsamościowe, sport bez żadnych opłat, i to na najwyższym poziomie. Szybko rośnie oglądalność TVP, a produkcje TVP dominują wśród najpopularniejszych programów telewizyjnych. Stąd coraz głośniejszy apel wielu środowisk o podpisanie ustawy przyznającej mediom publicznym rekompensatę abonamentową"- tłumaczyła widzom "Wiadomości" 4 marca Edyta Lewandowska w materiale "TVP dla każdego".
Telewizja Jacka Kurskiego jest jednak nie tylko narażona na brak opłat z abonamentu. Okazuje się, że policja aresztowała mężczyznę, który „najprawdopodobniej chciał podpalić główną siedzibę Telewizji Polskiej”, „miał przy sobie koktajl Mołotowa”, „służby informują również o kanistrze”. Cytowany w materiale rzecznik prasowy stołecznej policji Sylwester Marczak mówi o „narażeniu na niebezpieczeństwo”.
Telewizji trzeba więc bronić nie tylko finansowo, ale i fizycznie.
Ten atak nie był zresztą jedyny. Jak dowiedzieliśmy się z "Wiadomości": "Ostatnie lata to konsekwentna kampania nienawiści wymierzona we władze, pracowników i dziennikarzy TVP (...) Wulgarne obelgi i fizyczna agresja nie są przypadkowe - Telewizja Polska przełamała dotychczasowy monopol medialny i przedstawia wiele niewygodnych faktów, a to wywołuje ataki, także te polityków Koalicji Obywatelskiej".
Ataki mają na celu osłabienie, a może i likwidację telewizji publicznej, do czego dąży opozycja. Tylko opozycja? Materiał TVP sugeruje, że za walką o zatrzymanie ustawy abonamentowej stoją również „prywatne koncerny medialne” - TVN i Polsat.
Bo po upadku mediów publicznych "monopol na informacje będą miały stacje komercyjne, mocno powiązane z opozycją", tłumaczy Miłosz Monasterski, redaktor naczelny Agencji Informacyjnej i etatowy komentator spraw ważnych i ważniejszych w głównym wydaniu dziennika TVP.
"Stąd bezpardonowa walka o zablokowanie rekompensaty dla mediów publicznych. To ostatnia szansa komercyjnych koncernów medialnych na zatrzymanie telewizji polskiej, która po latach niebytu stała się silnym, realnym konkurentem" - przekonują "Wiadomości".
Przypadek? Ależ skąd!
"Próba pozbawienia Telewizji Polskiej środków na inwestycje zbiegła się w czasie z pracami nad uruchomieniem pakietu nowych kanałów dostępnych bez żadnych dodatkowych opłat. To będzie duże wyzwanie dla komercyjnej konkurencji".
„Finansowy szantaż”, „marzą o tym, żeby zakneblować Telewizję Polską”, „bezpardonowa walka o zablokowanie rekompensaty” - to cytaty z lektora i komentatorów. Ale szantaż jest też ze strony TVP: brak rekompensaty „może oznaczać, że zmagania naszych piłkarzy Polacy znów będą mogli oglądać w płatnym zakodowanym kanale”.
To jedna z wielu manipulacji "Wiadomości": transmisje "zmagań naszych piłkarzy", czyli reprezentacji Polski w piłce nożnej, nie mogą być zakodowane w myśl art. 20b Ustawy o radiofonii i telewizji.
Niezależnie od tego, która telewizja je pokazuje, musi to zrobić bez żadnych dodatkowych opłat w paśmie otwartym. Zakodowane i płatne są za to transmisje z meczów piłkarskiej Ekstraklasy (oprócz wybranych meczów pokazywanych za darmo w TVP), co jest europejską normą: widzowie muszą płacić również za oglądanie ligi angielskiej, niemieckiej czy włoskiej.
I wisienka na torcie: TVP musi dostać rekompensatę, bo taki był wyrok Trybunału Konstytucyjnego w 2009. Innych wyroków TK - też w sprawie mediów publicznych - TVP jakoś nie przywołuje.
Wyrok z 2016 roku mówi, że to nie Rada Mediów Narodowych powinna decydować o obsadzie kierowniczych stanowisk w TVP. A właśnie RMN wybrała Jacka Kurskiego na prezesa.
Na tym materiał się kończy, ale to nie koniec agitacji. Widzowie obejrzą jeszcze kolejną laurkę pt. "Wielka piłka w TVP". Odbiorcy przestraszeni wcześniej groźbą opłat za sport, dowiadują się, że rok 2020 to czas wielkich zmagań piłkarskich "biało-czerwonych". Na razie poznaliśmy rywali Polski w drugiej edycji Ligi Narodów. Pierwszy mecz już we... wrześniu.
Apel o pieniądze pojawia się także przy temacie koronawirusa. "Wystarczy włączyć TVP i już wszystko się wie", mówi "przypadkowa" kobieta w materiale o koronawirusie.
W materiale "Solidarność apeluje o wsparcie TVP" (bo apeluje także związek zawodowy TVP) z 3 marca: "Skuteczne przeciwdziałanie epidemii koronawirusa w Polsce nie byłoby możliwe bez silnych i sprawnych mediów publicznych. Telewizja Polska prowadzi akcję informacyjną pokazującą jak uniknąć zarażenia. (...) Dzięki Telewizji Polskiej eksperci mogą także szkolić Polaków, jak skutecznie walczyć z koronawirusem".
Czyli sport i koronawirus. Co jeszcze ma skłonić Polaków do przejścia na stronę TVP? "Pozycje tożsamościowe":
"W niedzielę relacjonowaliśmy uroczystości związane z Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Widzowie TVP mogli obejrzeć film Wyklęty. Wiosenna ramówka TVP pełna jest tożsamościowych pozycji związanych z 80. rocznicą zbrodni katyńskiej, 10. rocznicą katastrofy smoleńskiej, 75. rocznicą zakończenia II wojny światowej. Telewizja Polska to także Teatr Telewizji, koncerty patriotyczne i transmisje uroczystości państwowych i międzynarodowych, takich jak rocznica wyzwolenia obozu Auschwitz - Birkenau.
Dzięki TVP Polacy mogą uczestniczyć w ważnych wydarzeniach. Tak było w 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Niedługo pokażemy uroczystości setnych urodzin Karola Wojtyły i beatyfikację kardynała Stefana Wyszyńskiego"
- zachęca i zapowiada dziennik TVP.
"Telewizja ma swoją misję, którą musi pełnić, docierać do szerokich grup społecznych, nie tylko do bańki warszawskiej, która chciałaby oglądać pięknych, bogatych, ładnych" - przekonuje na koniec Wojciech Wybranowski z "Do Rzeczy". Nie dowiedzieliśmy się niestety, czy zdaniem redaktora Wybranowskiego ludzie spoza Warszawy wolą oglądać ludzi brzydkich, biednych i szpetnych.
Ale niechęci do TVP nie spowodowało jej otwarcie na różne grupy społeczne, ale ordynarna, nieetyczna propaganda prorządowa, fake niusy i manipulacje, którymi naszpikowane są codzienne materiały. Ataki na tragicznie zmarłego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, nagonka na osoby LGBT i inne grupy, m.in. na sędziów czy lekarzy, to tylko niektóre ze znaków firmowych Telewizji Polskiej.
Jej największe "przeboje" opisaliśmy tutaj:
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze