0:00
0:00

0:00

W najnowszym sondażu Ipsos* w ramach kampanii "Dziennikarze na granicy!" zadaliśmy pytanie o pierwszy po 1989 roku zakaz, jaki dotknął media:

Jak widać, odpowiedzi „źle" było blisko dwa razy więcej niż „dobrze", a dominowały głosy "zdecydowanie źle".

Sondaż 43 mediów. Takiego jeszcze nie było

Ten sondaż jest wyjątkowy, nie tylko dlatego, że pokazuje wrażliwość opinii publicznej na naruszanie wolności mediów i świadomość obywatelskiego prawa do niezależnej informacji. Także dlatego, że wpisuje się w bezprecedensową inicjatywę 43 polskich redakcji i organizacji dziennikarskich, które podpisały oświadczenie "Dziennikarze na granicy!" protestując przeciwko odebraniu nam możliwości pracy w pasie przy granicy z Białorusią.

We wspólnym oświadczeniu z 11 września 2021 "prosiliśmy opinię publiczną o zrozumienie i poparcie naszych działań". Sondaż Ipsos potwierdza, że takie zrozumienie jest.

Jak pisaliśmy, "naszym celem jest – tylko i aż – realizacja prawa dziennikarzy do pracy na rzecz opinii publicznej, zadbanie o to, by prawda o wydarzeniach, zwłaszcza budzących tak duże zainteresowanie i kluczowych dla demokracji dotarła do społeczeństwa". Zarzucaliśmy władzom, że celem zakazu jest zapewnienie "większego »komfortu pracy« przedstawicielom władz i służb, co jednak oznacza działanie bez kontroli czwartej władzy i pozbawienie społeczeństwa niezależnych od polityków informacji".

Wprowadzony przez rząd RP stan wyjątkowy na całej długości granicy Polski z Białorusią wyklucza działalność mediów. Przepisy dopuszczają swobodne poruszanie się tam osób i podmiotów świadczących szereg usług i prowadzących działalność gospodarczą – z wyłączeniem dziennikarzy i organizacji społecznych. Musi to budzić sprzeciw.

Stwierdzamy, że działania władz są sprzeczne z zasadą wolności słowa, stanowią też przejaw niezgodnego z prawem prasowym utrudniania pracy dziennikarzom i tłumienia krytyki prasowej.

Informujemy władze Rzeczpospolitej i opinię publiczną, że nie zgadzamy się z zakazem pracy dziennikarzy w terenie przygranicznym. Oznacza on odebranie nam możliwości wypełniania misji naszego zawodu, a społeczeństwu konstytucyjnego prawa do informacji.

1

Jednym z motywów zakazu jest – jak wynika wprost z wypowiedzi polityków – większy „komfort pracy” przedstawicieli władz i służb, co jednak oznacza działanie bez kontroli czwartej władzy i pozbawienie społeczeństwa niezależnych od polityków informacji.

Opieramy się tu na opiniach, jakie na naszą prośbę przygotowało grono wybitnych prawników i prawniczek (dr Anna Rakowska-Trela, prof. Ryszard Piotrowski, prof. Ewa Łętowska, a także Helsińska Fundacji Praw Człowieka – będziemy je publikować jedno po drugim). Przypominamy też, że Rzecznik Praw Obywatelskich 6 września 2021 oceniając rozporządzenie o stanie wyjątkowym podkreślił, że obecność mediów jest szczególnie uzasadniona w sytuacjach, które „wiążą się bezpośrednio z podstawowymi prawami człowieka”, a wyłączenie dostępu do informacji publicznej dla dziennikarzy „zwiększa ryzyko niekontrolowanego rozprzestrzeniania się nieprawdziwych i niezweryfikowanych informacji lub spekulacji, w szczególności w mediach społecznościowych”.

Zgodnie z podpisaną przez Polskę Europejską Konwencji Praw Człowieka „każdy człowiek ma wolność otrzymywania informacji bez ingerencji władz publicznych, zaś rolą dziennikarzy w państwie demokratycznym jest informowanie społeczeństwa o sprawach budzących istotne zainteresowanie społeczne”.

Władze przekonują, że sytuacja na granicy niesie zagrożenia dla Polski. Tym bardziej konieczna jest obecność mediów (i organizacji społecznych), które mają obowiązek przedstawienia społeczeństwu niezależnej oceny wydarzeń, w tym postępowania władz, m.in. informując, czy cudzoziemcy, którzy znaleźli się na granicy są traktowani zgodnie z zasadami humanitaryzmu oraz prawa międzynarodowego.

2

Nawet jeżeli uznać, że pas przygraniczny jest rejonem potencjalnego konfliktu militarnego, to właśnie w takich obszarach najbardziej pożądana jest obecność mediów i organizacji pomocowych. Eliminowanie ich jest niedopuszczalne i niezgodne ze standardami demokratycznego państwa.

Apelujemy do rządu, by zmienił zapis i dopuścił media do rejonu objętego stanem wyjątkowym.

Media uczestniczące w akcji – niezależnie od wybranej przez siebie formy pracy – deklarują solidarność w reakcji na działania władzy ograniczające nasze zawodowe prawa.

3

Protestujemy przeciw działaniom Komendanta Policji z Białegostoku wobec dziennikarzy Onetu, którzy 3 września 2021 r. wjechali na teren objęty stanem wyjątkowym. Niezatrzymywani przez służby, dojechali aż do Usnarza Górnego. Kiedy Onet wyemitował nagrany materiał, z dziennikarzami skontaktował się rzecznik a następnie Komendant Policji z Białegostoku i zaprosił do siebie, żeby „po cichu załatwić sprawę”. Okazało się, że był to „podstęp”, ośmieszający służby państwowe. Dziennikarzom zarekwirowano nagranie i usłyszeli zarzuty karne.

4

Prosimy opinię publiczną o zrozumienie i poparcie naszych działań. Celem inicjatywy nie jest przeciwdziałanie decyzji o wprowadzeniu stanu wyjątkowego. Nawet jednak gdyby ta decyzja była w pełni uzasadniona, nie oznacza to, że jej realizacja ma się odbywać bez kontroli społecznej.

Naszym celem jest – tylko i aż – realizacja prawa dziennikarzy do pracy na rzecz opinii publicznej, zadbanie o to, by prawda o wydarzeniach, zwłaszcza budzących tak duże zainteresowanie i kluczowych dla demokracji dotarła do społeczeństwa.

Opublikowane oświadczenie podpisało 30 redakcji mediów ogólnopolskich oraz dziennikarskich organizacji.

Do naszej inicjatywy mogą przyłączać się kolejne polskie media, w tym lokalne. Czekamy pod adresem: [email protected].

Wszystkie obywatelki i obywateli prosimy o rozpowszechnianie informacji o niej.

Ogłoszone pod budynkiem Sejmu, Warszawa, 14 września 2021 o 11.00

Wszystkie redakcje uczestniczące w proteście - m.in. TVN24 i Fakty TVN, RMF FM, Radio Zet i TOK.FM, największe portale; Onet, Wirtualna Polska i gazeta.pl, dzienniki: Wyborcza, Dziennik Gazeta Prawna i Rzeczpospolita, Fakt i Super Express, najważniejsze tygodniki: POLITYKA, Wprost, Newsweek, Tygodnik Powszechny i popularna Angora - wszystkie one dostały w niedzielę 26 września wyniki sondażu i będą je przedstawiać w serwisach i na swoich łamach.

Zwykle media ścigają się na sondaże, tym razem wszyscy korzystamy z jednego badania.

Skąd się bierze zawziętość elektoratu Kaczyńskiego?

Uderzające były różnice odpowiedzi w elektoratach. Dominacja satysfakcji wyborców PiS z wyrzucenia dziennikarzy jest wręcz niebywała, nawet na tle innych sondaży, w których ta grupa wykazuje się wysokim poparciem dla linii swej partii i jej propagandy, z którą obcuje głównie przez media publiczne.

Przewaga „dobrze" nad „źle" w elektoracie PiS wyniosła aż 5,6 raza, wśród Konfederatów głosy rozłożyły się po równo, co potwierdza, że ta formacja jest niejednorodna. Partie opozycji demokratycznej miały po ledwie kilka procent (Polska 2050- 16 proc.) odpowiedzi "dobrze" i 80-90 proc. "źle".

Odpowiedzi "trudno powiedzieć" było najczęściej po ledwie kilka procent i pomijany je na wykresach.

Dlaczego wyborcy PiS wolą, by nie było dziennikarzy? Zapewne "kupują" całą narrację władzy, zgodnie z którą uchodźcy to "broń biologiczna" Łukaszenki i Putina. Retoryka wojenna i wzniosłe okrzyki o "obronie naszych granic" mogą uruchamiać poczucie zagrożenia i skojarzenia wojenno-narodowo-patriotyczne, a także zwykłą ksenofobię, lęk przed "obcymi" etnicznie, kulturowo, religijnie. Wersją na eksport tej narracji było wystąpienie prezydenta Dudy na Zgromadzeniu Ogólnym Narodów Zjednoczonych 21 września.

Przeczytaj także:

Z tego punktu widzenia dziennikarze, którzy patrzyliby i krytykowali służby m.in. za to, jak traktują uchodźców, mogłyby "osłabić morale" funkcjonariuszy i bezwzględność ich działań a tym samym "narazić Polskę na większe niebezpieczeństwo" w sensie bezpośrednim (w wojnie hybrydowej, jaką toczą z nami wrogowie ze Wschodu) i pośrednim (przez naruszenie narodowo-katolickiej "czystości" naszego narodu).

Powyższe zdania stanowią ironiczną w tonie rekonstrukcję reakcji emocjonalnych i uruchamianych stereotypów. Pozostajemy tu oczywiście w kręgu rozbudzanych lęków, fantazmatów i myślenia spiskowego, które są irracjonalne i niewspółmierne do realnego problemu kilku czy nawet kilkunastu tysięcy uchodźców.

Dla nastawionego prorządowo elektoratu PiS, z dużym udziałem ludzi mniej wykształconych i starszych, poza bezpieczeństwem liczy się też wartość ładu i porządku, a prawdziwi dziennikarze - niejako z zawodowego obowiązku - zawsze go naruszają, sprawdzając i podważając podawane przez władze informacje, a w tym przypadku dodatkowo opisując los uchodźców i rozbudzając empatię wobec uchodźców.

Zgoda na eliminację dziennikarzy - zwłaszcza w obliczu doniesień o kolejnych śmiertelnych ofiarach polskiej i białoruskiej polityki granicznej - może też służyć osobom popierającym PiS jako mechanizm obronny. Bez doniesień dziennikarzy łatwiej "ich" zdehumanizować, zapomnieć, że są ludźmi, zgodzić się na tragiczną w skutkach, zbrodniczą politykę wypychania i przepędzania.

Młodzi ludzie najbardziej bronią mediów

Większą krytykę zakaz pracy dla dziennikarzy budził w grupach społecznych, które rzadziej popierają PiS. Odsetek odpowiedzi "źle" rósł wraz z wykształceniem (od 50 do 69 proc.), wielkością miejscowości (od 55 proc. na wsi do 69 w metropoliach), był nawet ślad różnic płci (kobiety 61 proc., mężczyźni 57 proc.). Rolnicy (44 proc.) i emeryci (46 proc.) byli rzadziej oburzeni niż studenci (66 proc.) czy własciciele firm (70 proc.).

Mocno zadziałał czynnik wieku:

Jak widać, wyraźną cezurą jest 50 lat: u osób młodszych przewaga "źle" nad "dobrze" jest rzędu 30-50 pkt, w wieku 50 plus maleje do ok. 10 pkt proc. Szczególnie bulwersujące wyrzucenie dziennikarzy jest dla dwudziestolatków, popiera je tylko 23 proc. Może ludzie ukształtowani w czasach III RP uznają obecność wolnych mediów za oczywistość, bo czasy PRL znają tylko z drugiej ręki?

Warto dodac, że jest to kolejny (po sondażu o stosunku do Lex TVN) wynik wskazujący na to, że Polacy, a jeszcze wyraźniej Polki, cenią sobie wolne media i krytykują próby ich ograniczania.

Media na granicy. Były i jeszcze będą

Jak już pisaliśmy, reporterzy Newsweeka i Dużego Formatu zrobili relacje z "zakazanego terenu" przy granicy z Białorusią opisując postawy ludzi tam mieszkających. Przy okazji ujawnili, jak funkcjonariusze stanu wyjątkowego przymykali oko wpuszczając ich pod byle pretekstem. Dziennikarze posłużyli się metodami "na odpust", "do kościoła" i "na tranzyt". Kilka innych redakcji przygotowało relacje nie ujawniając obecności swoich dziennikatrzy w strefie przygranicznej. Kilka kolejnych szykuje materiały. Wiele wskazuje na to, że dalsza akcja bedzie potrzebna, bo stan wyjątkowy zostanie przedłużony.

Trzeba jednak przyznać, że doniesienia mediów nie dostarczają opinii publicznej wiedzy o tym, co najważniejsze – jak traktowani są uchodźcy, co naprawdę ozgrywa się na granicy. Potrzebne są kolejne relacje, by weryfikowac propagandowe wersje obu stron – białoruskiej i polskiej.

Na szczęście o losie uchodźców dowiadujemy się dzięki determinacji organizacji pomocowych, które nawiązują z nimi kontakt — czasem telefoniczny, a czasem bezpośredni. Korzystając z takich źródeł, OKO.press opublikowało kilkadziesiąt tekstów ( tutaj ich wybór), w których Afgańczycy, Syryjczycy, Irakijczycy, Nigeryjczycy itd. zdają relację z przemocy, zastraszania i poniżania godności, podczas bezwzględnie stosowanej procedury wypychania (push-back), jakiej są poddawani.

Na koniec przypominamy, kto bierze udział w kampanii "Dziennikarze na granicy!".

Lista redakcji w kolejności: portale, telewizje, dzienniki, tygodniki, radia, media lokalne, organizacje:

PORTALE

Onet,

Wirtualna Polska,

Gazeta.pl,

OKO.press,

serwis naTemat.pl ,

Strajk.eu

TELEWIZJE

TVN 24,

Fakty TVN,

DZIENNIKI

„Gazeta Wyborcza".

„Rzeczpospolita",

„Fakt",

„Super Express",

„Dziennik Gazeta Prawna",

„Trybuna",

TYGODNIKI I MIESIĘCZNIKI

„Polityka",

„Newsweek",

„Tygodnik Powszechny",

„Wprost",

„Przegląd",

„Angora",

„Forum",

Polityka Insight,

Liberte!,

Pismo,

RADIA

TOK FM,

RMF FM,

Radio Zet,

MEDIA LOKALNE

Dziennik Wschodni (lubelski)

Super Brodnica (tygodnik)

Super Nowości (dziennik podkarpacki)

Wirtualny Chełm

Nowiny Jeleniogórskie

TV Asta

Asta24.pl

"Kraków" (miesięcznik)

ORGANIZACJE I BRANŻOWE

Press,

portalmedialny.pl,

Fundacja Grand Press,

Towarzystwo Dziennikarskie,

Stowarzyszenie Dziennikarzy RP,

Związek Zawodowy Dziennikarzy,

Fundacja Reporterów,

Reporterzy Bez Granic

*Sondaż telefoniczny (CATI) Ipsos dla OKO.press i „Wyborczej” zrealizowany 21-23 września 2021 roku na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków N=1000

;
Na zdjęciu Piotr Pacewicz
Piotr Pacewicz

Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze