Protest ponad 40 największych redakcji „Dziennikarze na granicy!" zyskał sprzymierzeńca w opinii publicznej. 59 proc. badanych przez Ipsos nie podoba się, że władze zakazały nam pracy przy granicy z Białorusią, aprobuje tylko 35 proc. Daje do myślenia powszechna wśród wyborców PiS satysfakcja, że wyrzucono media. Skąd się bierze?
W najnowszym sondażu Ipsos* w ramach kampanii "Dziennikarze na granicy!" zadaliśmy pytanie o pierwszy po 1989 roku zakaz, jaki dotknął media:
Jak widać, odpowiedzi „źle" było blisko dwa razy więcej niż „dobrze", a dominowały głosy "zdecydowanie źle".
Ten sondaż jest wyjątkowy, nie tylko dlatego, że pokazuje wrażliwość opinii publicznej na naruszanie wolności mediów i świadomość obywatelskiego prawa do niezależnej informacji. Także dlatego, że wpisuje się w bezprecedensową inicjatywę 43 polskich redakcji i organizacji dziennikarskich, które podpisały oświadczenie "Dziennikarze na granicy!" protestując przeciwko odebraniu nam możliwości pracy w pasie przy granicy z Białorusią.
We wspólnym oświadczeniu z 11 września 2021 "prosiliśmy opinię publiczną o zrozumienie i poparcie naszych działań". Sondaż Ipsos potwierdza, że takie zrozumienie jest.
Jak pisaliśmy, "naszym celem jest – tylko i aż – realizacja prawa dziennikarzy do pracy na rzecz opinii publicznej, zadbanie o to, by prawda o wydarzeniach, zwłaszcza budzących tak duże zainteresowanie i kluczowych dla demokracji dotarła do społeczeństwa". Zarzucaliśmy władzom, że celem zakazu jest zapewnienie "większego »komfortu pracy« przedstawicielom władz i służb, co jednak oznacza działanie bez kontroli czwartej władzy i pozbawienie społeczeństwa niezależnych od polityków informacji".
Wszystkie redakcje uczestniczące w proteście - m.in. TVN24 i Fakty TVN, RMF FM, Radio Zet i TOK.FM, największe portale; Onet, Wirtualna Polska i gazeta.pl, dzienniki: Wyborcza, Dziennik Gazeta Prawna i Rzeczpospolita, Fakt i Super Express, najważniejsze tygodniki: POLITYKA, Wprost, Newsweek, Tygodnik Powszechny i popularna Angora - wszystkie one dostały w niedzielę 26 września wyniki sondażu i będą je przedstawiać w serwisach i na swoich łamach.
Zwykle media ścigają się na sondaże, tym razem wszyscy korzystamy z jednego badania.
Uderzające były różnice odpowiedzi w elektoratach. Dominacja satysfakcji wyborców PiS z wyrzucenia dziennikarzy jest wręcz niebywała, nawet na tle innych sondaży, w których ta grupa wykazuje się wysokim poparciem dla linii swej partii i jej propagandy, z którą obcuje głównie przez media publiczne.
Przewaga „dobrze" nad „źle" w elektoracie PiS wyniosła aż 5,6 raza, wśród Konfederatów głosy rozłożyły się po równo, co potwierdza, że ta formacja jest niejednorodna. Partie opozycji demokratycznej miały po ledwie kilka procent (Polska 2050- 16 proc.) odpowiedzi "dobrze" i 80-90 proc. "źle".
Odpowiedzi "trudno powiedzieć" było najczęściej po ledwie kilka procent i pomijany je na wykresach.
Dlaczego wyborcy PiS wolą, by nie było dziennikarzy? Zapewne "kupują" całą narrację władzy, zgodnie z którą uchodźcy to "broń biologiczna" Łukaszenki i Putina. Retoryka wojenna i wzniosłe okrzyki o "obronie naszych granic" mogą uruchamiać poczucie zagrożenia i skojarzenia wojenno-narodowo-patriotyczne, a także zwykłą ksenofobię, lęk przed "obcymi" etnicznie, kulturowo, religijnie. Wersją na eksport tej narracji było wystąpienie prezydenta Dudy na Zgromadzeniu Ogólnym Narodów Zjednoczonych 21 września.
Z tego punktu widzenia dziennikarze, którzy patrzyliby i krytykowali służby m.in. za to, jak traktują uchodźców, mogłyby "osłabić morale" funkcjonariuszy i bezwzględność ich działań a tym samym "narazić Polskę na większe niebezpieczeństwo" w sensie bezpośrednim (w wojnie hybrydowej, jaką toczą z nami wrogowie ze Wschodu) i pośrednim (przez naruszenie narodowo-katolickiej "czystości" naszego narodu).
Powyższe zdania stanowią ironiczną w tonie rekonstrukcję reakcji emocjonalnych i uruchamianych stereotypów. Pozostajemy tu oczywiście w kręgu rozbudzanych lęków, fantazmatów i myślenia spiskowego, które są irracjonalne i niewspółmierne do realnego problemu kilku czy nawet kilkunastu tysięcy uchodźców.
Dla nastawionego prorządowo elektoratu PiS, z dużym udziałem ludzi mniej wykształconych i starszych, poza bezpieczeństwem liczy się też wartość ładu i porządku, a prawdziwi dziennikarze - niejako z zawodowego obowiązku - zawsze go naruszają, sprawdzając i podważając podawane przez władze informacje, a w tym przypadku dodatkowo opisując los uchodźców i rozbudzając empatię wobec uchodźców.
Zgoda na eliminację dziennikarzy - zwłaszcza w obliczu doniesień o kolejnych śmiertelnych ofiarach polskiej i białoruskiej polityki granicznej - może też służyć osobom popierającym PiS jako mechanizm obronny. Bez doniesień dziennikarzy łatwiej "ich" zdehumanizować, zapomnieć, że są ludźmi, zgodzić się na tragiczną w skutkach, zbrodniczą politykę wypychania i przepędzania.
Większą krytykę zakaz pracy dla dziennikarzy budził w grupach społecznych, które rzadziej popierają PiS. Odsetek odpowiedzi "źle" rósł wraz z wykształceniem (od 50 do 69 proc.), wielkością miejscowości (od 55 proc. na wsi do 69 w metropoliach), był nawet ślad różnic płci (kobiety 61 proc., mężczyźni 57 proc.). Rolnicy (44 proc.) i emeryci (46 proc.) byli rzadziej oburzeni niż studenci (66 proc.) czy własciciele firm (70 proc.).
Mocno zadziałał czynnik wieku:
Jak widać, wyraźną cezurą jest 50 lat: u osób młodszych przewaga "źle" nad "dobrze" jest rzędu 30-50 pkt, w wieku 50 plus maleje do ok. 10 pkt proc. Szczególnie bulwersujące wyrzucenie dziennikarzy jest dla dwudziestolatków, popiera je tylko 23 proc. Może ludzie ukształtowani w czasach III RP uznają obecność wolnych mediów za oczywistość, bo czasy PRL znają tylko z drugiej ręki?
Warto dodac, że jest to kolejny (po sondażu o stosunku do Lex TVN) wynik wskazujący na to, że Polacy, a jeszcze wyraźniej Polki, cenią sobie wolne media i krytykują próby ich ograniczania.
Jak już pisaliśmy, reporterzy Newsweeka i Dużego Formatu zrobili relacje z "zakazanego terenu" przy granicy z Białorusią opisując postawy ludzi tam mieszkających. Przy okazji ujawnili, jak funkcjonariusze stanu wyjątkowego przymykali oko wpuszczając ich pod byle pretekstem. Dziennikarze posłużyli się metodami "na odpust", "do kościoła" i "na tranzyt". Kilka innych redakcji przygotowało relacje nie ujawniając obecności swoich dziennikatrzy w strefie przygranicznej. Kilka kolejnych szykuje materiały. Wiele wskazuje na to, że dalsza akcja bedzie potrzebna, bo stan wyjątkowy zostanie przedłużony.
Trzeba jednak przyznać, że doniesienia mediów nie dostarczają opinii publicznej wiedzy o tym, co najważniejsze – jak traktowani są uchodźcy, co naprawdę ozgrywa się na granicy. Potrzebne są kolejne relacje, by weryfikowac propagandowe wersje obu stron – białoruskiej i polskiej.
Na szczęście o losie uchodźców dowiadujemy się dzięki determinacji organizacji pomocowych, które nawiązują z nimi kontakt — czasem telefoniczny, a czasem bezpośredni. Korzystając z takich źródeł, OKO.press opublikowało kilkadziesiąt tekstów ( tutaj ich wybór), w których Afgańczycy, Syryjczycy, Irakijczycy, Nigeryjczycy itd. zdają relację z przemocy, zastraszania i poniżania godności, podczas bezwzględnie stosowanej procedury wypychania (push-back), jakiej są poddawani.
Na koniec przypominamy, kto bierze udział w kampanii "Dziennikarze na granicy!".
Onet,
Wirtualna Polska,
Gazeta.pl,
OKO.press,
serwis naTemat.pl ,
Strajk.eu
TVN 24,
Fakty TVN,
„Gazeta Wyborcza".
„Rzeczpospolita",
„Fakt",
„Super Express",
„Dziennik Gazeta Prawna",
„Trybuna",
„Polityka",
„Newsweek",
„Tygodnik Powszechny",
„Wprost",
„Przegląd",
„Angora",
„Forum",
Polityka Insight,
Liberte!,
Pismo,
TOK FM,
RMF FM,
Radio Zet,
Dziennik Wschodni (lubelski)
Super Brodnica (tygodnik)
Super Nowości (dziennik podkarpacki)
Wirtualny Chełm
Nowiny Jeleniogórskie
TV Asta
Asta24.pl
"Kraków" (miesięcznik)
Press,
portalmedialny.pl,
Fundacja Grand Press,
Towarzystwo Dziennikarskie,
Stowarzyszenie Dziennikarzy RP,
Związek Zawodowy Dziennikarzy,
Fundacja Reporterów,
Reporterzy Bez Granic
*Sondaż telefoniczny (CATI) Ipsos dla OKO.press i „Wyborczej” zrealizowany 21-23 września 2021 roku na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków N=1000
Media
Uchodźcy i migranci
Władza
Andrzej Duda
Straż Graniczna
Dziennikarze na granicy!
Granica polsko-białoruska
sondaż IPSOS
stan wyjątkowy
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze