Jedno jest pewne - świat polskich myśliwych już nigdy nie będzie taki sam. Sejm przyjął nowe Prawo łowieckie, a w nim rewolucyjne zmiany, które czynią polskie łowiectwo bardziej humanitarnym i bezpieczniejszym dla Polaków. Pozostał jeszcze tylko podpis Andrzeja Dudy
Na głosowaniu 22 marca 2018 roku Sejm przyjął nową ustawę Prawo łowieckie. Znalazło się w niej kilka zmian, których inspiracja płynęła z koalicji Niech Żyją!
Ta inicjatywa, w skład której wchodzi dziś kilkadziesiąt organizacji przyrodniczych i broniących praw zwierząt, od lat walczyła o reformę polskiego łowiectwa, proponując zmiany, na które żadnej ochoty nie miał Polski Związek Łowiecki (PZŁ) i zawsze negatywnie wypowiadał się o wszystkich propozycjach Niech Żyją! Również tych, które czyniły myślistwo mniej okrutnym i bezpieczniejszym dla niepolujących Polek i Polaków.
"To wielki sukces dla ludzi i przyrody! Wywalczony przez nas wszystkich. Nie byłoby tego sukcesu, gdyby nie ogromne poparcie, zaangażowanie i determinacja społeczeństwa" - mówi Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
"Pokazaliśmy, że jako społeczeństwo możemy zjednoczyć się w ważnej dla nas wszystkich sprawie i mówić jednym głosem. To ma wielkie znaczenie.
Porozumienie w Parlamencie nastąpiło ponad politycznymi podziałami i jego rezultatem jest dobra zmiana prawa łowieckiego"
- dodaje Paweł Średziński z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze.
Najważniejsze przyjęte przez Parlament zmiany, których inspiracja płynęła ze strony społecznej to:
OKO.press poprosiło o komentarz mec. Karolinę Kuszlewicz, prawniczkę specjalizująca się w obronie praw zwierząt, autorkę bloga prawniczego "W imieniu zwierząt i przyrody". Adwokatka powiedziała nam, że "ta zmiana prawa na pewno ma charakter przełomowy na wielu poziomach".
"Ustawodawca wreszcie dostrzegł, że pod określeniem »zwierzyna« kryją się konkretne zwierzęta, poddawane bardzo określonym cierpieniom i przyznał im ochronę prawną" - mówi OKO.press mec. Kuszlewicz.
"Mowa w szczególności o lisach i dzikach, które przez lata traktowane były jak żywe obiekty treningowe, choć na gruncie ustawy o ochronie zwierząt takie zachowania byłyby przestępstwem" - dodaje.
Wskazała również na to, że zakaz udziału dzieci w polowaniach jest "wyeliminowaniem kolejnej rażącej rozbieżności w prawie". Zaś "wprowadzenie mechanizmu wyłączania prywatnej ziemi z obszaru polowań i uchylenie kar za utrudnianie polowań to z kolei zatrzymanie absurdu, który wprost ograniczał konstytucyjnie chronione prawo własności nieruchomości". Z kolei dotychczasowe niepodleganie przez myśliwych badaniom okresowym nazwała "kuriozum".
"Wszystkie te zmiany są przełomowe z uwagi na dotychczasowe wieloletnie utrzymywanie dowolności w tych obszarach. Ale jednocześnie z punktu widzenia logiki i spójności systemu prawnego - powinny być oczywiste" - podsumowuje Kuszlewicz.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Komentarze