0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Dang Anh / AFP / East NewsFot. Dang Anh / AFP ...

Wietnam przedstawia się jako kraj bardziej otwarty na współpracę międzynarodową i mniej autorytarny niż Chiny. Po pandemii Covid-19 żaden inny kraj oprócz Indii żaden kraj nie skorzystał bardziej na decouplingu, a inwestycje zagraniczne napływają tu na rekordowym poziomie. W 2022 roku łączna wartość zadeklarowanych inwestycji w Wietnamie osiągnęła 17,9 mld dolarów. Z kolei w 2023 roku kwota ta urosła do 36,6 mld dolarów, a pierwszym półroczu 2024 roku zadeklarowano już ponad 15,2 mld dolarów, co stanowi wzrost o ponad 13 procent rok do roku w porównaniu do ubiegłego roku.

Oprócz coraz większego znaczenia gospodarczego w Azji Południowo-Wschodniej, rząd w Hanoi zyskuje w oczach Zachodu jako cenny sojusznik w regionie, gdzie toczy się rozgrywka geopolityczna między USA a Chinami. We wrześniu 2023 roku prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden odwiedził Wietnam, spotkał się z ówczesnym sekretarzem generalnym Komunistycznej Partii Wietnamu Nguyen Phu Trongiem. Było to istotne wydarzenie w historii dwóch krajów, które w czasie zimnej wojny były w zbrojnym konflikcie.

Byli wrogowie rozmawiają o partnerstwie

W relacjach międzynarodowych wszechstronne partnerstwo strategiczne to najwyższy możliwy poziom współpracy. Status ten jest zarezerwowany wyłącznie w relacjach Wietnamu z Chinami, Rosją, Indiami i Koreą Południową, a władze Hanoi od dawna unikały zacieśnienia relacji z Waszyngtonem w obawie przed zemstą ze strony Pekinu.

Hanoi i Waszyngton już wcześniej nawiązały między sobą współpracę na wielu płaszczyznach. Wcześniejsza umowa pobudziła dwustronną współpracę w obszarach zdrowia publicznego, operacji przeciwko przestępczości międzynarodowej, a także zapewniła pomoc i wsparcie wietnamskiej straży przybrzeżnej.

Jednak podczas ubiegłorocznej wizyty prezydenta Bidena relacje między byłymi wrogami weszły na inny poziom, co było bezprecedensowym wydarzeniem. Ubiegłoroczne partnerstwo strategiczne wzmocniło współpracę krajów w rozwoju sektora zaawansowanych technologii, produkcji półprzewodników, sztucznej inteligencji (AI) i pojazdów elektrycznych.

Kampania antykorupcyjna i walka o władzę

Mimo tak imponujących postępów Wietnam trapi korupcja na każdym możliwym szczeblu. Według Corruption Perception Index z 2023 roku, w którym oceniono 180 krajów w skali od 0 („wysoka korupcja”) do 100 („brak korupcji”), Wietnam zajął 41. miejsce.

Władze w Hanoi są świadome tego problemu, ale zdecydowały się wdrożyć kontrowersyjne środki zaradcze. W 2016 roku Nguyen Phu Trong ówczesny sekretarz generalny Komunistycznej Partii Wietnamu, ogłosił antykorupcyjną kampanię „wypalania pieca”. Miała ona potwierdzić legitymizację partii oraz jej skuteczność rządzeniu krajem. W jej ramach odbył się najgłośniejszy pokazowy proces deweloperki Truong My Lan. Postawiono jej szokujący zarzut defraudacji około 12,5 miliarda dolarów, co stanowi równowartość około 3 procent PKB kraju i skazano na karę śmierci.

Proces wywołał szok na świecie i był wstrząsem dla europejskich przedsiębiorstw działających w Wietnamie.

Niestety, podobnie jak w Chinach, szumna kampania antykorupcyjna okazała się być narzędziem do eliminowania konkurentów politycznych. Polityka „wypalania pieca” usunęła kilku potencjalnych kandydatów na najwyższych stanowiskach w KPW, w tym prezydenta Nguyen Xuan Phuca. Phuc, którego kadencja rozpoczęła się w kwietniu 2021 roku, w styczniu 2023 złożył rezygnację po skandalu korupcyjnym związanym z pandemią Covid-19. Jego nagłe odejście było niezwykłym wydarzeniem na wietnamskiej scenie politycznej, ponieważ zmiany władzy w Wietnamie są zazwyczaj powolnym procesem.

Kolejny prezydent, Vo Van Thuong, piastował urząd zaledwie od marca 2023 roku do marca 2024 roku. Jemu również postawiono zarzuty korupcyjne. W oświadczeniu KPW można przeczytać, że „naruszenia prezydenta Thuonga wpłynęły negatywnie na reputację Partii i państwa". Jednak publicznie nie ujawniono żadnych dalszych szczegółów dotyczących tych domniemanych naruszeń.

Wszystko wskazuje więc na to, że zarzuty posłużyły do eliminowania przeciwników politycznych, aby umożliwić obecnemu prezydentowi Wietnamu do wspięcia się na sam szczyt władzy.

Przeczytaj także:

Aktywiści na celowniku

Na przestrzeni lat Hanoi mocno zyskało na wartości w oczach Zachodu jako „bezpieczna przystań” dla inwestorów, którzy zdecydowali przenieść swoje fabryki z Chin do innych krajów w Azji Południowo-Wschodniej. Jednak Wietnam to nadal państwo autorytarne. Stan wolności prasy w 2023 roku był określany jako „bardzo poważny”, a kraj zajął 178. miejsce na 180 w Światowym Indeksie Wolności Prasy.

Tak niskie miejsce w rankingu wynika z działań To Lama (na zdjęciu), który jako Minister Bezpieczeństwa Publicznego za kadencji zmarłego już Nguyen Phu Tronga zintensyfikował aresztowania członków wietnamskich organizacji działających na rzecz praw człowieka, takich jak Brotherhood for Democracy, Liberal Publishing House oraz Independent Journalists Association of Vietnam.

To Lam jako minister wielokrotnie był oskarżany o łamanie praw człowieka. W trakcie jego kadencji doszło do wielu aresztowań oraz porwań dziennikarzy i aktywistów krytycznie nastawionych wobec władz w Hanoi. Szczególnym echem odbiło się aresztowanie blogera Radio Free Asia Truong Duy Nhata, który w 2019 roku w niewyjaśnionych okolicznościach zaginął w Tajlandii. Odnalazł się w wietnamskim więzieniu, gdzie odsiaduje 10-letni wyrok.

Polityk nasilił także represje wobec aktywistów, szczególnie tych protestujących przeciwko biernej odpowiedzi rządu na zmiany klimatyczne i zagrożenia środowiskowe. W 2016 roku doszło do katastrofy ekologicznej w związku z wyciekiem substancji toksycznych u wybrzeży prowincji Ha Tinh (środkowy Wietnam), które miały negatywny wpływ na lokalne społeczności rybackie. Wywołało to ogromne protesty, na które Lam odpowiedział siłą i rozpoczął aresztowania działaczy społecznych. Szacuje się, że w okresie 2018-2023 przyłożył rękę do aresztowania co najmniej 330 aktywistów działających na rzecz praw człowieka i środowiska.

Dyrektywa 24 ogranicza prawa

Oprócz prześladowania aktywistów i niezależnych działaczy politycznych polityk również realnie przyczynił się do zwiększania kontroli Partii w internecie. W 2018 roku przedstawił kontrowersyjną ustawę o cyberbezpieczeństwie, która nakazuje dostawcom usług przechowywanie danych, „weryfikowanie” informacji o użytkownikach i ujawnianie danych władzom bez konieczności ubiegania się o odpowiedni nakaz sądowy. Amerykańscy analitycy krytycznie ocenili przepisy wprowadzone przez rząd w Hanoi podkreślając, że doprowadzą one do wszechobecnego nadzoru w celu wykrywania krytyków i pogłębienia monopolu Komunistycznej Partii Wietnamu na władzę, a także zabiera prywatność wietnamskim internautom.

Kolejnym antydemokratycznym działaniem To Lama było opracowanie Dyrektywy 24, która weszła w życie w lipcu 2023 roku. Ustawa nakłada ścisłą kontrolę na urzędników, członków KPW i wietnamskich obywateli podróżujących za granicę oraz zakazuje tworzenia niezależnych organizacji politycznych i pracowniczych o charakterze etnicznym lub religijnym. Ponadto Dyrektywa 24 wprowadza surowe zasady zarządzania współpracą międzynarodową i przyjmowaniem pomocy rozwojowej. Kładzie też nacisk na promocję wartości kulturowych Wietnamu oraz kontrolę mediów i przestrzeni internetowej.

Wietnamski działacz społeczny Tran Anh Quan uważa, że dyrektywa jeszcze bardziej ograniczy prawa obywateli. „Dyrektywa 24 jest trampoliną dla policji, aby użyć siły i jeszcze mocniej stłumić ludzi” – napisał w aplikacji Telegram. „Komunistyczna Partia Wietnamu jest zdeterminowana, aby wyeliminować prawa człowieka w kraju”.

Co zrobi Zachód?

Niewątpliwym atutem Wietnamu jest stabilny wzrost gospodarczy, przewidywalność władz oraz otwarte drzwi dla zagranicznych inwestycji, co jest bardzo korzystne zarówno dla zachodnich firm, jak i samych Wietnamczyków. Jednak kraj w coraz większym stopniu politycznie upodabnia się do Chin, ogranicza podstawowe wolności oraz prześladuje niezależnych dziennikarzy i aktywistów. To Lam może wywołać niemały zgrzyt z Zachodem, który mocno akcentuje poszanowanie podstawowych swobód obywatelskich. Biznesowi może nie spodobać się taka konfrontacja, ponieważ zależy mu na stabilności, przewidywalności władz oraz tańszej niż w Chinach sile roboczej.

;
Na zdjęciu Jacek Perzyński
Jacek Perzyński

(1995) pisze o gospodarce i geopolityce w krajach Azji.

Komentarze