0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: SAID KHATIB / AFPSAID KHATIB / AFP

Tymczasowe zawieszenie broni trwało od 24 do 30 listopada. W tym czasie Hamas zwolnił 105 osób: 81 Izraelczyków (kobiety i dzieci), 23 Tajów i jedną osobę z Filipin. Nadal w Gazie przetrzymywanych jest prawdopodobnie ponad 100 osób.

Izraelczycy uwolnili 180 palestyńskich więźniów spośród 300, którzy znaleźli się na liście tych, których można zwolnić (skazanych za lżejsze przestępstwa, jak rzucanie kamieniami w żołnierzy). Spora część osób na liście była nieletnia, a duża część dorosłych to osoby osiemnastoletnie, aresztowane jeszcze przed osiągnięciem pełnoletniości.

Tymczasowe zawieszenie broni trwało nieco dłużej niż pierwotnie założone cztery dni, a po obu stronach zwolniono nieco więcej osób.

Zdaniem Palestinian Prisoner’s Society, palestyńskiej organizacji pozarządowej dbającej o prawa więźniów od początku trwania tymczasowego zawieszenia broni do 28 listopada Izraelczycy uwięzili więcej Palestyńczyków niż zwolnili z więzień.

Cytowany przez katarską telewizję Al-Dżazira rzecznik Ministerstwa Zdrowia Gazy Aszraf al-Kudra powiedział, że pomoc humanitarna, jaka w ciągu tego tygodnia dotarła do Gazy, jest bardzo ograniczona i niewystarczająca.

Izraelczycy wznowili ataki około godziny 07:00 rano w piątek 1 grudnia 2023. Bomby spadły również na południową część Gazy, do której izraelskie wojsko kazało uciekać mieszkańcom z północy strefy. Hamas wystrzelił z kolei rakiety w stronę Izraela. Po tygodniu przerwy wracamy więc do rzeczywistości krwawej wojny.

Przeczytaj także:

Śledztwo izraelskich dziennikarzy: „fabryka masowych mordów”

Wiele o tej rzeczywistości mówią nam ustalenia dwóch izraelskich portali, +972 i Local Call, które wspólnie opublikowały szczegółowe śledztwo na temat bombardowania Gazy po 7 października 2023 roku, czyli ataku Hamasu, w którym śmierć poniosło 1200 Izraelczyków, w tym wiele kobiet i dzieci. Warto dokładnie omówić ten szokujący tekst, bo dobrze pokazuje, co dla mieszkańców Gazy oznacza powrót do wojny po krótkiej, kilkudniowej przerwie.

Tytuł tekstu brzmi: „Fabryka masowych mordów. Kulisy wykalkulowanych izraelskich bombardowań Gazy”.

Główny wniosek ze śledztwa: Izrael świadomie atakuje cele cywilne i godzi się na ogromne straty. W wielu przypadkach, gdy celem jest jeden bojownik Hamasu, atak jest autoryzowany, nawet jeśli armia zdaje sobie sprawę z tego, że liczba ofiar cywilnych będzie ogromna, na przykład może przekroczyć sto osób.

Śledztwo oparte jest na rozmowach z siedmioma obecnymi i byłymi członkami izraelskiego wywiadu lub osobami blisko z wywiadem współpracującymi. Wśród nich są obecni wojskowi i osoby, które zaangażowane były w przeprowadzanie operacji wojskowych w Strefie Gazy po 7 października.

Świadome ataki na cywili

Według dziennikarzy śledczych Izrael w trakcie obecnej wojny znacznie zwiększył liczbę celów ataków, które nie są bezpośrednio związane z Hamasem i jego operacjami. To między innymi bloki mieszkalne czy infrastruktura cywilna. Jedno ze źródeł ujawniło, że takie ataki mają zszokować społeczeństwo Gazy i zwiększyć wewnętrzną presję Palestyńczyków na rządzący Strefą Hamas.

Wedle tej logiki to Hamas odpowiada za wszystko, co dzieje się po 7 października, bo zadał pierwszy cios w tej odsłonie walk. Nawet gdybyśmy przyjęli ten sposób myślenia, to historia (również najnowsza historia Izraela) pokazuje, że takie akcje przynoszą odwrotny skutek. Libańska dziennikarka Kim Ghattas w odpowiedzi na doniesienia z tekstu przypomniała wydarzenia sprzed 17 lat:

„Izrael próbuje tej strategii za każdym razem, konsekwencje są tragiczne. To nie działa. W 2006 roku Izraelczycy uważali, że bombardując cywilną infrastrukturę w Libanie zwróci ludzi przeciwko Hezbollahowi. Tymczasem nawet ci, którzy nie popierali Hezbollahu byli wściekli na Izrael za bombardowania mostów i elektrowni”.

Sztuczna inteligencja wybiera cele

Jedno ze źródeł cytowanych w tekście mówi:

„Nic nie dzieje się przypadkiem. Trzyletnia dziewczynka ginie w swoim domu w Gazie, bo ktoś w izraelskiej armii uznał, że nie jej śmierć nie jest niczym nadzwyczajnym, że jest to akceptowalna cena za trafienie w kolejny cel. Nie jesteśmy Hamasem. Nasze rakiety nie są wystrzeliwane na oślep. Wszystko jest intencjonalne. Doskonale wiemy, ile mamy strat w każdym domu”.

Zgodnie z ustaleniami izraelskich śledczych na niespotykaną wcześniej skalę do ustalenia celów używa się też systemów wykorzystujących sztuczną inteligencję. Stąd tytułowa „fabryka masowych mordów”. Te ustalenia izraelskich dziennikarzy potwierdzili 1 grudnia dziennikarze brytyjskiego Guardiana.

W większości przypadków z zaatakowanych domów nie jest prowadzona działalność wojskowa – mówi jedno ze źródeł.

A dokładne określenie celu, by uniknąć jak największej liczby strat cywilnych, często jest zaniechane, by zaoszczędzić czas.

Armia ratuje twarz?

W poprzednich wojnach w Gazie straty cywilne również były duże i zawsze znacznie większe niż straty po stronie Izraela. Ale skala ofiar dzisiejszej wojny jest nieporównywalna z żadnym poprzednim starciem między Izraelem a Hamasem w Gazie. Śledztwo potwierdza to, czego można było się domyślać na podstawie obserwacji strategii wojskowej Izraela: zasady ochrony ludności cywilnej ze strony izraelskiej armii zostały znacznie rozluźnione. Dlaczego? Jedno ze źródeł z omawianego śledztwa mówi o tym tak:

„W armii czuje się, że najwyżsi dowódcy zdają sobie sprawę z własnej klęski 7 października. Dziś są zajęci dostarczaniem zwycięskich obrazków, które uratują ich reputację”.

Czyli: armia próbuje naprawić swoje własne błędy masowo mordując Palestyńczyków. Dotychczas nie mamy żadnych sygnałów, aby po prawie dwóch miesiącach wojny ta strategia dawała zamierzone efekty.

Jeden człowiek Hamasu za 15 niewinnych osób

Śledztwo izraelskich dziennikarzy mówi nam jeszcze jedno: duże straty cywilne są nie tylko efektem ubocznym polowania na bojowników Hamasu. Mają charakter systemowy, są częścią tej wojny. Dane dotyczące ofiar publikowane przez kontrolowane przez Hamas Ministerstwo Zdrowia Gazy są powszechnie uznawane za wiarygodne, nawet pomimo prób dyskredytowania ich przez Amerykanów. W poprzednich wojnach w Gazie liczby publikowane przez palestyńskie ministerstwo były bardzo zbliżone do tych, które podawała strona izraelska.

Siła izraelskich bombardowań jest bezprecedensowa, bezprecedensowa jest też liczba ofiar.

Do 29 listopada w Gazie zginęło ponad 15 tys. osób, w tym 6,1 tys. dzieci i 4 tys. kobiet. 33 tys. osób zostało rannych. Ministerstwo Zdrowia Gazy nie podaje, ile ofiar było bojownikami Hamasu. Tymczasem według izraelskich szacunków dotychczas udało się ich zabić 1-1,3 tys. Jeśli te szacunki są bliskie prawdzie, to oznacza, że na jednego zabitego bojownika izraelska armia zabija piętnastu niewinnych cywili.

Więcej tego samego

Wydarzenia pierwszego dnia po wznowieniu walk i nalotów wskazują na to, że Izrael nie zmienia swojego podejścia ani taktyki. Pokazują to też wypowiedzi izraelskich polityków.

O godzinie 16:00 czasu lokalnego w Gazie w nalotach zginęło już 109 osób. Armia izraelska bombardowała również cele w południowych miastach Chan Junus i Rafah.

30 listopada wieczorem Awigdor Liberman, szef partii Nasz Dom Izrael i były minister obrony napisał na platformie X, że „nikt w Gazie nie jest niewinny”. Liberman nie jest jednak członkiem obecnego rządu izraelskiego, w przeciwieństwie do skrajnie prawicowego i antyarabskiego Becalela Smotricza, ministra finansów.

Ten w serii tweetów zaapelował dziś do premiera, by zaprzestać jakichkolwiek dalszych rozmów z Hamasem.

„Zgoda na wstrzymanie walk będzie dramatyczną pomyłką, która pokazuje słabość. Musimy zerwać wszelkie kontakty z Hamasem i negocjatorami, a na wroga patrzeć tylko przez celownik broni”.

Netanjahu jest dziś zakładnikiem radykałów większych od siebie. Strategia militarna przyjęta przez Izrael w Gazie oznacza, że każde uderzenie w Hamas spowoduje ogromne straty wśród ludności cywilnej, a Strefę Gazy zamieni się w niemożliwą do zamieszkania pustynię. 1 grudnia pokazuje jednak, że Izrael nie ma żadnego innego pomysłu na zakończenie tej wojny.

Na zdjęciu: palestyńscy ratownicy wyciągają spod gruzów mężczyznę, ofiarę izraelskiego bombardowania Rafah w południowej części Strefy Gazy, 1 grudnia 2023

;
Na zdjęciu Jakub Szymczak
Jakub Szymczak

Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.

Komentarze