0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.plGrzegorz Celejewski ...

Polki i Polacy trzeci miesiąc przyjmują uchodźców z Ukrainy do swoich domów, dają im miejsce do spania, wyżywienie, ubrania i poczucie bezpieczeństwa po traumatycznej ucieczce przed wojną. Tymczasem rząd z dnia na dzień odcina części z nich dostęp do wpłat za pomoc, które obiecał.

Aktualizacja: We wtorek rząd przyjął ustawę, która ma uszczelnić system pomocy dla uchodźców z Ukrainy. Minister Paweł Szefernaker zapowiedział, że problem braku świadczeń dla osób, które pomogły osobom z Ukrainy na początku wojny (zanim nr PESEL był dla nich dostępny), zostanie rozwiązany. "Przepis jest potrzebny ze względu na to, że wielu Polaków wskazywało, że w pierwszych dniach, tygodniach uchodźcy nie mieli numeru PESEL. Każdy, kto udzielił takiej pomocy, powinien te środki otrzymać. Będzie taka możliwość. Przez okres przejściowy 14 dni". Nie wiadomo jednak jeszcze, kiedy nowelizacja wejdzie w życie - Szefernaker wyraził nadzieję, że będzie to połowa czerwca. Pierwsze sejmowe czytanie ustawy zaplanowano na czwartek 26 maja.

Przypomnijmy. Każda osoba, która pomogła uciekającym przed wojną, może złożyć w gminie wniosek o wypłatę 40 zł dziennie. Świadczenie wypłacane jest „wstecz". Oznacza to, że najpierw trzeba samemu pokryć koszty pomocy, a dopiero potem ubiegać się o zwrot pieniędzy.

Do tej pory, aby otrzymać świadczenie, we wniosku należało podać m.in. imię i nazwisko albo nazwę składającego wniosek oraz okres, na jaki zapewniono zakwaterowanie osobom z Ukrainy, i liczbę osób, którym się pomogło. Numer PESEL osoby przyjętej do zakwaterowania trzeba było wpisać w dokumencie tylko wtedy, jeżeli go posiada.

Polki i Polacy mogli pomóc zatem każdemu, bez względu na to czy posiadał PESEL, czy nie. Ale już nie mogą.

27 kwietnia 2022 roku rząd nowelizował art. 13 ustaw z 12 marca 2022 roku o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium państwa. Teraz każdy wniosek o świadczenie 40 zł za dzień pomocy złożony po 30 kwietnia 2022 roku wymaga podania numeru PESEL uchodźcy korzystającego z zakwaterowania i wyżywienia osoby pomagającej, nawet jeżeli przed 30 kwietnia 2022 roku uchodźca nie posiadał numeru PESEL.

Co to oznacza?

Osoby, które pomogły lub pomagają osobom uciekającym przed wojną bez numeru PESEL i dopiero będą składać wniosek o wypłatę za pomoc, pieniędzy od państwa nie dostaną.

Wielu obywateli Ukrainy, którzy znaleźli schronienie w Polsce, nadal nie posiada wyrobionego numeru PESEL. Część osób ma nadzieję na szybki powrót do kraju, inni nie chcą zostawać w Polsce na stałe. Część uchodźców już wyjechała, a osoby, które im pomogły, dopiero zamierzają złożyć wnioski. Problem z otrzymaniem pieniędzy mogą mieć zwłaszcza ci, którzy gościli u siebie uchodźców w pierwszych tygodniach po wybuchu wojny (kiedy jeszcze uproszczona procedura nadawania numeru PESEL obywatelom Ukrainy nie obowiązywała).

Przeczytaj także:

Państwo obiecuje wypłatę świadczeń

Jak dowiedziało się OKO.press, do gmin wciąż trafiają wnioski o wpłaty za pomoc uchodźcom bez numeru PESEL. O wypłatę świadczenia dla trzech takich osób ubiegała się Anna Mazek, aktywistka, mieszkanka województwa podkarpackiego. O tym, że jest gotowa pomagać uchodźcom, poinformowała Dom Ukraiński na początku wojny.

"Powiedziałam, że mają do mnie dzwonić, bo mieszkam sama i mogę nocować osoby w potrzebie. Przemyśl był wtedy zapchany. Brakowało miejsc w hotelach. Pomagali wszyscy. Codziennie spał u mnie ktoś inny, pralka chodziła non stop".

W drugim tygodniu wojny, czyli 4 marca 2022 roku, do Anny znowu zadzwonił telefon. Noclegu potrzebowało troje rodzeństwa: 12-letni chłopiec, 14-letnia dziewczynka i 20-letnia studentka. "Ich ojciec zginął w Donbasie w 2014 roku, a mama mieszka w Kanadzie. Mieli być u mnie kilka dni, dopóki nie dostaną wiz" - opowiada Anna Mazek. "Przyjechali z małymi plecaczkami. Nie mieli nic. Byli w złym stanie, brudni, po trzech dniach podróży. Najstarsza dziewczyna potrzebowała pomocy specjalisty" - mówi Anna.

Bez numeru PESEL pomocy nie ma

"Zajęłam się nimi. Kupiłam ubrania, buty, koszulki, swetry, środki higieniczne, zapewniłam wyżywienie. Najstarsza dziewczyna nie miała paszportu, więc okazało się, że wiz nie załatwią tak szybko. Nie mieli też pieniędzy na bilety. Pobyt zaczął się przedłużać. Kupiłam dodatkowy internet, bo wszyscy uczyli się zdalnie w Ukrainie" - mówi Anna.

„Nie zarabiam wiele, ale wiedziałam, że mogą u mnie być, bo dostanę od państwa 40 zł za dzień pomocy.

Zapewniłam im normalne życie. Nie myślałam o pieniądzach. Z pomocą państwa byłam gotowa zapewnić opiekę do końca wojny. Wydatki były duże. Jeden bochenek chleba starczy mi na tydzień, a z trojką wystarczył jeden dzień".

Rodzeństwo wyjechało do Kanady po miesiącu, 7 kwietnia 2022 roku. Anna wniosek o wypłatę świadczenia złożyła 2 maja 2022 roku. Ubiegała się o 4 tys. zł za ponad 30 dni pomocy dla trzech osób. "Tydzień później dowiedziałam się, że nie dostanę wypłaty świadczenia. Bo rząd zmienił zasady. Zostałam oszukana. Państwo obiecało mi coś, z czego potem się wycofało".

RPO: Nowelizacja budzi wątpliwości

Pytania o zmianę nowelizacji przepisów wpływają też do biura Rzecznika Praw Obywatelskich. Stanisław Trociuk, zastępca RPO, napisał w tej sprawie do wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Pawła Szefernakera.

"Osoby zwracające się do Rzecznika podnoszą, iż taka regulacja pozbawia je możliwości ubiegania się o świadczenie pieniężne, a tym samym zwrotu poniesionych kosztów. Część obywateli Ukrainy, którzy schronili się na terytorium Polski przed rosyjską agresją, nie ubiegała się o nadanie numeru PESEL.

Pobyt w Polsce traktowali bowiem jako przejściowy. Część z nich już opuściła terytorium naszego kraju.

W aktualnym stanie prawnym osoby udzielające schronienia obywatelom Ukrainy, nieposiadające ich numerów PESEL, nie będą mogły, po dniu 30 kwietnia 2022 r., skutecznie ubiegać się o świadczenie pieniężne z tytułu ich zakwaterowania i wyżywienia" - pisze RPO.

I ocenia, że nowelizacja jest wątpliwa, "co do jej zgodności z zasadą demokratycznego państwa prawnego określoną w art. 2 Konstytucji i wynikającą z niej zasadą zaufania obywateli do państwa i stanowionego przez nie prawa". Bo według niej obywatele i obywatele Polski mają prawo oczekiwać, że

„regulacja prawna nie zostanie zmieniona na ich niekorzyść w sposób arbitralny i zaskakujący".

"Zmiana prawa, która pociąga za sobą negatywne skutki dla jego adresatów, powinna być zatem dokonywana z poprawnym zastosowaniem przepisów przejściowych i odpowiedniej vacatio legis. Chodzi o to, aby adresaci ci mieli czas na zapoznanie się z nowymi przepisami, dostosowanie się do nich oraz dokończenie przedsięwzięć już rozpoczętych pod rządami przepisów dotychczasowych" - pisze RPO.

Nowelizacja nie spełnia tych wymagań. Weszła w życie następnego dnia po jej ogłoszeniu, nie dając możliwości zapoznania się z nowymi wymogami.

„Uszczelniamy system"

"Ustawa mówiła, że o zwrot finansów można ubiegać się za konkretny okres, dlatego zdecydowałam się złożyć wniosek o pomoc później. I nagle państwo zmieniło zasady. Zostałam oszukana. Teraz przychodzą rachunki. Za wodę za miesiąc zamiast 80 zł, muszę zapłacić 300 zł. Gaz kosztuje mnie 800 zł. Czekam na rachunek za prąd. Utrzymanie trójki dzieci przez miesiąc kosztuje. Będę składać wniosek do sądu, bo to ponad 4 tys. zł, czyli więcej niż moja miesięczna pensja. Państwo powinno się wywiązać się z tego, co obiecało" - mówi Anna Mazek.

Dlaczego wprowadzono takie zmiany? Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Paweł Szefernaker przekonuje w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że rząd "musi uszczelnić system" wypłat za pomoc uchodźcom. "Tworzyliśmy go bardzo szybko, by bez zbędnej zwłoki wypłacać środki. Będzie też kontrola następcza. Sprawdzimy, czy były przypadki wyłudzeń" - mówi Szefernaker.

Tylko mówienie o "uszczelnianiu systemu" w momencie, kiedy Polki i Polacy z własnych pieniędzy pomagają uchodźcom z Ukrainy, wyręczając w dużej mierze rząd, brzmi jak tragikomedia. Nie wiadomo nawet, ile osób z Ukrainy bez numeru PESEL potrzebuje pomocy. "Dla wielu Polska to kraj tranzytowy. Nie wszyscy składają od razu wniosek o numer PESEL, bo chcą jechać dalej, do innego kraju.

Jak my, ludzie, którzy pomagamy, mamy zmusić przyjeżdżających do wyrobienia numeru PESEL?"

- pyta Anna.

OKO.press zapytało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji o to, dlaczego zasady przyznawania świadczenia 40 zł dziennie za pomoc zostały zmienione z dnia na dzień. Poprosiliśmy o informację, co mają zrobić osoby, które pomogły uchodźcom z Ukrainy bez numeru PESEL i dopiero zamierzają składać wnioski o wypłatę świadczenia. Czekamy na odpowiedź.

;
Na zdjęciu Julia Theus
Julia Theus

Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.

Komentarze