Satysfakcja z wyniku do Senatu jest w 3 elektoratach opozycji identycznie wysoka 77-79 proc. - mimo nierównego podziału profitów KO, Lewicy i PSL. Dla wyborców liczyło się pokonanie PiS. Dlatego oceny wyborów do Sejmu są katastrofalne, zwłaszcza w KO. Nawet wyborcy PSL, które zaskoczyło dobrym wynikiem, są w 62 proc. niezadowoleni [Ipsos dla OKO.press]
Polacy i Polki są tylko w połowie (50 proc.) zadowoleni z wyniku wyborów do Sejmu, w których samodzielną większość zdobył PiS. Wiekszą satysfakcję (64 proc.) odczuwają z wyborów do Senatu, gdzie minimalną większość zdobyła opozycja. Sejm budzi większe emocje - oceny "zdecydowane" stanowią ponad połowę wszystkich, a w przypadku Senatu tylko jedną czwartą - takie wyniki przynosi najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press.
Klarowne - i dające do myślenia - są różnice satysfakcji w elektoratach.
W Koalicji Obywatelskiej trwa spór o rozliczenie wyborów. Lider KO Grzegorz Schetyna zachęca do myślenia pozytywnego i apeluje do wyborców opozycji: „Bądźmy dumni, że w tych nierównych wyborach odebraliśmy PiS-owi większość w Senacie, a w Sejmie udało się zmniejszyć przewagę PiS nad opozycją”. Jak widać z wykresu nr 2,
wyborcy opozycji podzielają "dumę Schetyny" tylko w odniesieniu do Senatu, ale całkowicie odrzucają myśląc o Sejmie. Oceny wyborów do obu izb drastycznie się różnią:
Satysfakcję z (minimalnego) zwycięstwa w Senacie podziela aż 77 proc. wyborców PSL i Koalicji Obywatelskiej i 79 proc. wyborców Lewicy (niezadowolonych w tych trzech elektoratach jest po 19-20 proc.)
Uderzające, że odczucia wyborców trzech partii są identyczne, choć partyjne zyski tak różne:
Taki podział jest w znacznym stopniu wynikiem tzw. paktu senackiego, czyli umowy o niewystawianiu przeciwko sobie kandydatów i podziale okręgów między trzy partie. Pakt faworyzował KO, dając Koalicji 75 okręgów, PSL - 15 i SLD - 6. W efekcie wybrani senatorowie Koalicji zdobyli 35,7 proc. głosów (w wyborach do Sejmu 27,4 proc.), SLD 2,28 proc. (do Sejmu 12,56 proc.), a PSL 5,72 proc. (do Sejmu 8,55 proc.).
Trudno porównywać wybory większościowe do Senatu i proporcjonalne do Sejmu, ale można powiedzieć, że podział okręgów senackich sprawił, że reprezentacja partii opozycyjnych w Senacie jest "krzywdząca" dla mniejszych partii:
Idealna zgodność satysfakcji w KO, Lewicy i PSL przy tak dużych różnicach profitów oznacza, że wyborcy opozycji nie myśleli kategoriami wąskopartyjnymi. Źródłem ich zadowolenia musiało być zdobycie przez opozycję większości (dzięki poparciu trojga senatorów niezależnych) i odebranie PiS większości.
Senacki sukces opozycji jest postrzegany jako wspólne, duże zwycięstwo, zwłaszcza, że w Senacie 2015-2019 Kaczyński miał do dyspozycji aż 61 mandatów. Można przypuszczać, że wyborcy KO, PSL i SLD z aprobatą przyjmą też wskazanie wspólnego kandydata opozycji na marszałka Senatu. Zwłaszcza jeśli zostanie wybrany w ponadpartyjnej zgodzie.
Wyborcy opozycji nie posłuchali natomiast apelu Schetyny o "dumę" z wyników do Sejmu. Jak widać na wykresie nr 2,
najsurowiej oceniają je zwolennicy Koalicji Obywatelskiej: tylko 8 proc. zadowolonych i prawie 12 razy więcej niezadowolonych (92 proc., w tym 65 proc. "zdecydowanie"). To ocena katastrofalnie surowa.
W liście do wyborców Schetyna twierdził, że "sytuacja Platformy i Koalicji jest dziś dużo lepsza niż cztery lata temu”. Rozczarowanie wyborców KO może płynąć z tego, że nie zgadzają się z taką oceną. I mają rację: w wyborach 2015 roku PO zdobyła 134 mandaty a Nowoczesna 28 (razem 166). W Sejmie IX kadencji koalicja tych dwóch partii (z dodatkiem Zielonych i IP) ma już tylko 134 miejsca (o 28 mniej).
Rozczarowanie Lewicy jest także ogromne: zadowolonych tylko 15 proc., prawie sześć razy więcej niezadowolonych (84 proc., w tym 55 proc. "zdecydowanie"). Wynik zaskakujący zważywszy na to, że Lewica wraca do Sejmu po czterech latach nieobecności, a sondaże dawały jej zwykle mniejsze szanse niż uzyskane 12,56 proc. (o 5 pkt proc. więcej niż w nieszczęsnym 2015 roku, kiedy Zjednoczona Lewica z wynikiem 7,55 proc. nie osiągnęła progu dla koalicji).
Zaskakująco wysoki wynik komitetu PSL (8,55 proc. poparcia i 30 mandatów) uważany jest za sukces, także osobisty lidera Władysława Kosiniaka-Kamysza, ale wyborcy PSL aż w dwóch trzecich (63 proc.) są niezadowoleni, a satysfakcję wyraża tylko 38 proc.
Wszystko to pokazuje, że - tak jak w przypadku Senatu - we wszystkich trzech elektoratach dominuje poczucie, że celem wyborów było odsunięcie PIS od władzy i skoro ten cel nie został osiągnięty, należy mówić o porażce. Dopiero w drugim kroku to zasadnicze rozczarowanie może łagodzić lepszy niż oczekiwany wynik własnej partii (PSL) lub zaostrzać wynik gorszy (KO).
W sondażach OKO.press wyborcy PiS wyrażają zwykle entuzjazm w ocenie polityki swojej partii i rządu (choć ok. 20 proc. ma wątpliwości w ocenie sporu o praworządność z TSUE, czy z Komisją Europejską).
Taka właśnie - entuzjastyczna i jednomyślna - jest reakcja na wynik wyborów do Sejmu. Zadowolonych jest aż 97 proc. wyborców Kaczyńskiego (52 proc. "zdecydowanie"), choć aspiracje partii były większe, a wynik jest gorszy niż wskazywały sondaże.
Poparcie dla PiS (43,59 proc.) tylko minimalnie przekroczyło wyliczoną przez OKO.press tuż przed ciszą wyborczą granicą zachowania władzy - 43 proc.
Inaczej jest z Senatem. Satysfakcję z wyniku wyraża - tak to trzeba określić - tylko 62 proc. wyborców PiS. A przecież mogą uważać, że protesty wyborcze partii władzy odmienią ostateczny rezultat wyborów. Słyszą od swoich polityków, że to PiS wygrał wybory do Senatu, bo ma najwięcej mandatów (48) i to PiS powinien wyznaczyć marszałka Senatu.
To zdanie jest w pierwszej części prawdziwe, bo PiS zdobył 48 mandatów i uzyskał poparcie 44,56 proc. o 1 pkt proc. wyższe niż do Sejmu, ale w drugiej fałszywe - bo o wyborze marszałka zdecyduje większość.
Sondaż IPSOS dla OKO.press 21-23 października 2019, metodą CATI (telefonicznie), na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1004 osoby
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze