Wyborcy PiS żyją w zupełnie innym świecie niż reszta Polek i Polaków. W ich wizji rzeczywistości III RP przyniosła ludziom "więcej strat niż korzyści". Według osób niegłosujących na PiS, jest dokładnie odwrotnie: korzyści z III RP zdecydowanie przeważają nad stratami
W sondażu IPSOS dla OKO.press zapytaliśmy Polki i Polaków, czy III RP przyniosła ludziom więcej korzyści, czy więcej strat.
Ogólnie rzecz biorąc, 46 proc. Polaków sądzi, że korzyści przeważały nad stratami, 24 proc. że korzyści i straty się równoważą, a 26 proc. - że straty było więcej niż korzyści.
26 proc. to jednak dość sporo, zainteresowaliśmy się więc tym, kto tak uważa. Okazało się, że tylko w jednej grupie Polaków więcej ludzi sądzi, że III RP przyniosła ludziom "więcej strat niż korzyści".
Są to wyborcy Prawa i Sprawiedliwości, wśród których uważa tak aż 41 proc. Przeciwnego zdania jest 34 proc.
(Pominęliśmy odpowiedzi "Nie wiem / Trudno powiedzieć")
W porównaniu z latami 80., III RP to okres wielu sukcesów politycznych i społecznych i szybkiego wzrostu gospodarczego. Dlatego nie zdziwiło nas, że większość Polaków ocenia, że III RP przyniosła ludziom więcej korzyści niż strat.
Bardziej zdziwił nas fakt, że tak ogromna grupa wyborców PiS sądzi inaczej. Skąd wziął się taki wynik?
Prawdopodobnie dla wielu wyborców PiS, samo wyrażenie "III RP" kojarzy się z państwem rządzonym przez różnego rodzaju "postkomunistów", z SLD czy PO, z państwem, która powstało w wyniku ustaleń Okrągłego Stołu, które przez polityków PiS przedstawiane są jako coś w rodzaju spisku elit przeciwko zwykłym Polakom.
Wedle tej narracji, Polska dopiero po zwycięstwie w PiS 2015 roku odzyskała wolność (choć pełne jej urzeczywistnienie wymaga jeszcze wymiany kadr w sądach, urzędach itp. na te lojalne wobec PiS). Na przykład 31 sierpnia 2018 roku Andrzej Duda powiedział o III RP:
„To nie była zdrowa Polska, jeżeli polski parlament, niby po przełomie, wybiera komunistycznego dyktatora na pierwszego prezydenta III Rzeczpospolitej. I zagłosowali za nim także przynajmniej niektórzy ludzie, którzy wydawało się, że właśnie byli zaangażowani w przywracanie nam wreszcie wolności.
Czy można więc mówić, że była to Polska w pełni wolna? Nie była”.
Część wyborców PiS może więc wierzyć w tę narrację Prawa i Sprawiedliwości i dlatego odpowiadają, że III RP przyniosła ludziom więcej strat niż korzyści. Szczególnie, że na tle tej rzekomo nieudanej III RP, sukcesy PiS-owskiej IV RP wyglądają w ich oczach na bardziej okazałe. Niska ocena III RP jest więc wyrazem dezabrobaty dla rządów PO i SLD i aprobaty dla rządów PiS.
Pod wieloma względami III RP to wielki sukces - odzyskanie niepodległości i niezależności od Związku Radzieckiego, akces do NATO i Unii Europejskiej, awans do grona "Bardzo wysoko rozwiniętych państw" według ONZ. Od 1990 roku do 2015 PKB Polski per capita wzrósł, uwzględniając parytet siły nabywczej, najszybciej w całej Europie i w całym OECD - pomnożył się bowiem 7,3 raza (licząc w dzisiejszych dolarach).
Jednak dwa problemy ekonomiczne położyły się cieniem na rzeczywistości III RP: bezrobocie i wzrost nierówności finasowych. Oba te problemy dotknęły w szczególności osoby gorzej wykształcone, mieszkające w mniejszych miejscowościach - a jak wynika z sondaży OKO.press, te osoby to właśnie gros elektoratu PiS.
Spośród osób z wykształceniem podstawowym i zasadniczym zawodowym na PiS głosuje aż 55 proc. W całej populacji jest to 41 proc., a wśród osób z wykształceniem średnim i wyższym - 33 proc.
Wysokie bezrobocie trapiło Polskę w latach 1990-2015. Oczywiście jego poziom mocno się wahał (pomiędzy 7 a aż 20 proc.), nigdy jednak nie było ono tak niskie jak dzisiaj:
Jak wynika z danych GUS, wysokie bezrobocie w III RP dotykało głównie osoby gorzej wykształcone - czyli, statystycznie rzecz biorąc, głównie dzisiejszy elektorat Prawa i Sprawiedliwości. Dla zwolenników PiS okres III RP w większym stopniu kojarzy się więc z bezrobociem, niż dla lepiej wykształconych wyborców opozycji.
Obok bezrobocia, drugą bolączką III RP był szybki wzrost nierówności ekonomicznych po 1989 roku. Obrazowo: w 1989 roku udział najbogatszego procenta Polaków w dochodzie narodowym wynosił 5 proc. W 2015 roku zaś - aż 13 proc.
Dochody wszystkich Polaków poza najbogatszymi 10 procentami zwiększyły się w latach 1989 do 2015 o 25-50 proc. Najbogatsze 5 proc. zyskało zaś około 150–250 procent!
Dzisiaj wśród osób o dochodach poniżej 1500 zł netto miesięcznie poparcie dla PiS wynosi aż 56 proc.! W całej populacji jest to 41 proc., a wśród osób zarabiających powyżej 4500 zł - tylko 25 proc.
Oczywiście, na zmianach ustrojowych zyskała większość Polaków. Jednak niektórzy zyskali niewiele, a inni - bardzo dużo. W porównaniu do "zwycięzców transformacji", miliony Polek i Polaków mogą czuć się "przegranymi", nawet jeśli obiektywnie rzecz biorąc ich poziom życia wzrósł.
Sondaż IPSOS dla OKO.press 17-20 sierpnia 2018, metodą CATI (telefonicznie), na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1023 osób.
Dziennikarz, filozof, kulturoznawca, doktorant na Wydziale „Artes Liberales” Uniwersytetu Warszawskiego. Autor książki "Fluks. Wspólnota płynów ustrojowych" (PWN 2017). Zajmuje się współczesną filozofią polityczną.
Dziennikarz, filozof, kulturoznawca, doktorant na Wydziale „Artes Liberales” Uniwersytetu Warszawskiego. Autor książki "Fluks. Wspólnota płynów ustrojowych" (PWN 2017). Zajmuje się współczesną filozofią polityczną.
Komentarze