0:000:00

0:00

Prawa autorskie: AFPAFP

Polityka międzynarodowa rzadko odgrywa pierwszoplanową rolę w krajowych kampaniach wyborczych – nawet we Francji. Tym razem jednak nie dość, że sprawy międzynarodowe odciągają uwagę francuskiej opinii publicznej od kwestii krajowych, to jeszcze napięcie we wschodniej Europie sprawia, że Macron znajduje się w centrum uwagi.

Wszyscy kandydaci zmuszeni są w jakiś sposób ustosunkować się do rosyjskiego zagrożenia – co dla większości z nich jest niewygodnym gruntem, zarówno ze względu na ograniczone kompetencje w kwestiach zagranicznych, jak i podziały wśród własnych wyborców.

Przeczytaj także:

Podzielona skrajna prawica

Marine Le Pen, która przewodzi skrajnie prawicowemu Rassemblement National i zajmuje obecnie drugie miejsce w sondażach z poparciem 16 proc. w pierwszej turze (prowadzi Macron z 24 proc.), znana jest ze swoich prorosyjskich sympatii.

Nadal spłaca dług zaciągnięty w rosyjskim banku na sfinansowanie swojej poprzedniej kampanii prezydenckiej. Jednak – jak wynika z badania opinii publicznej przeprowadzonego przez ECFR w styczniu 2022 roku – jej elektorat jest podzielony po równo w kwestii tego, czy Francja powinna stanąć w obronie Ukrainy w przypadku inwazji Rosji, czy też nie.

Może to częściowo tłumaczyć, dlaczego Le Pen wybrała inny sposób zaznaczenia swojego dystansu wobec Macrona i innych kandydatów. Na wiecu w Reims obiecała, że jeśli wygra wybory, Francja opuści zintegrowane dowództwo wojskowe NATO, "aby nie dać się wciągnąć w konflikty, które nie są nasze".

Przy innej okazji próbowała wytłumaczyć militarne pobudzenie Moskwy, mówiąc, że jest to tylko reakcja na amerykańską prowokację. "Stany Zjednoczone są zdesperowane, aby wprowadzić Ukrainę do NATO, więc myślę, że sami stwarzamy warunki do konfliktu, który nie musi się wydarzyć" - powiedziała.

Próba przesunięcia uwagi z Rosji w kierunku NATO ma, z perspektywy strategii wyborczej Le Pen, doskonały sens. Jeśli Le Pen chce przejść do drugiej tury tegorocznych wyborów, musi najpierw odbudować swoją pozycję wśród skrajnie prawicowych wyborców. Dlatego może próbować przyciągnąć wyborców innego skrajnie prawicowego kandydata, Érica Zemmoura, którzy zwracają większą uwagę na sprawy międzynarodowe niż jej elektorat, zarazem będąc bardziej krytycznymi wobec członkostwa Francji w NATO.

Oboje – Le Pen i Zemmour - wielokrotnie okazywali swój podziw dla Putina. Nigdy też nie sprzeciwiali się aneksji Krymu przez Rosję; co więcej, Le Pen jasno twierdziła, że uważa Ukrainę za część rosyjskiej strefy wpływów. Jednak Le Pen stara się w tej kampanii prezentować bardziej umiarkowany i odpowiedzialny wizerunek. Tymczasem Zemmour (który obecnie zajmuje trzecie miejsce w sondażach z 15 proc. poparcia) stawia na polityczną niepoprawność. W kwestii polityki zagranicznej posunął się do wezwania do całkowitego opuszczenia NATO przez Francję.

Pécresse pod górkę

Prowadzenie kampanii w warunkach międzynarodowego wzmożenia jest być może najtrudniejsze dla Valérie Pécresse, kandydatki francuskiej mainstreamowej prawicy, która obecnie zajmuje czwarte miejsce w sondażach z 14 proc. poparcia. Aby dostać się do drugiej tury musi zwabić część wyborców Macrona lub skrajnej prawicy. Ale szczególnie trudno może być jej to osiągnąć w polityce zagranicznej.

Jej elektorat – podobnie jak ten Macrona - jest silnie transatlantycki, popierający NATO i krytycznie odnoszący się do gróźb Putina wobec Ukrainy. Pécresse brakuje jednak międzynarodowego doświadczenia; nie jest to też obszar, który mógłby pomóc jej wyróżnić się z tłumu (w przeciwieństwie do np. kwestii budżetowych). Tymczasem właśnie tego potrzebuje, będąc najmniej rozpoznawalną z grona głównych kandydatów.

Wygląda więc na to, że Pécresse na razie skupiła się na konsolidacji pozycji pośród własnego elektoratu. Pod koniec stycznia opublikowała w "Le Monde" (jednym z czołowych dzienników we Francji) artykuł, w którym wezwała do "zamrożenia sytuacji wokół Ukrainy, do deeskalacji w słowach i czynach".

Zadeklarowała również, że "dyskusja z Rosją na temat nowej europejskiej architektury bezpieczeństwa nie zostanie rozpoczęta z nożem na gardle i nikt nie powinien zagrażać granicom ani integralności terytorialnej Ukrainy".

Jedyny poważny punkt, w którym zdystansowała się od Macrona, dotyczył NATO. "Nigdy nie powiedziałabym, że NATO doznało śmierci mózgowej [jak ucznił to Macron w słynnym wywiadzie z 2019 roku – przyp. aut.], co jest nieodpowiedzialne, ponieważ Sojusz Atlantycki pozostaje głównym filarem równowagi i bezpieczeństwa kontynentu", napisała.

Znalazła też sposób, by utrzymać ambiwalencję w kwestii członkostwa Ukrainy w NATO. O ile Le Pen i Zemmour stanowczo sprzeciwiają się takiej możliwości, to Pécresse napisała po prostu, że "integracja Ukrainy z NATO nie wydaje się [jej] priorytetem w pokojowej i pojednanej Europie".

Nie jest to przy tym stanowisko znacząco odmienne od Macrona, który oficjalnie odrzuca ideę zamykania drzwi NATO przed kimkolwiek – ale jednocześnie, podczas niedawnej wizyty w Moskwie, zdawał się rozważać różne opcje, w tym "finlandyzację" Ukrainy, co w praktyce oznaczałoby uniemożliwienie jej wejścia do NATO.

Francuska specyfika

Główny podział pośród francuskich kandydatów do prezydentury w odniesieniu do obecnego kryzysu dotyczy zatem relacji z NATO. Nie tylko skrajna prawica, ale też skrajna lewica (reprezentowana przez Jean-Luca Mélenchona, który obecnie zajmuje piąte miejsce w sondażach z 11 proc. poparciem) chce, by Francja opuściła przynajmniej zintegrowane dowództwo wojskowe NATO, jeśli nie wystąpiła z sojuszu w ogóle.

W przypadku Zemmoura i Le Pen wynika to z ich sympatii do putinowskiej Rosji, natomiast powodem sprzeciwu Mélenchona wobec NATO jest jego silny antyamerykanizm.

W styczniu powtórzył on, że Francja powinna wystąpić z NATO i uznać Rosję za "partnera, a nie wroga w nowej zimnej wojnie" USA z Rosją i Chinami. Ponadto, podobnie jak Le Pen i Zemmour, próbował usprawiedliwić militarną ekspansję Moskwy jej poczuciem zagrożenia w związku z rozszerzeniem NATO o kraje Europy Środkowo-Wschodniej.

Tymczasem kandydaci głównego nurtu – w tym Macron i Pécresse – są mocno przywiązani do NATO, nawet jeśli pozostają nie do końca jednoznaczni co do tego, czy drzwi NATO powinny być otwarte dla Ukrainy, czy nie.

Rozmawiać z Putinem

Uderzające jest jednak to, że wszyscy kandydaci opowiadają się za rozmowami z Putinem. Na początku roku rywale Macrona ochoczo krytykowali go za brak wystarczającej aktywności na froncie dyplomatycznym. Później, gdy wyrósł na jednego z liderów zachodniego dialogu z Moskwą (obok Joe Bidena i Olafa Scholza), jego rywale próbowali umniejszać ten wysiłek, twierdząc, że to za mało i za późno, albo że Macron nie jest wystarczająco wiarygodny.

Ta gotowość do rozmów z Moskwą i okazywania jej szacunku jest jednak czymś, co odróżnia Francję od kilku innych krajów europejskich – i co raczej łączy kandydatów do prezydentury, niż ich dzieli.

Na przykład Pécresse potrafiła w swoim artykule prasowym w jednym zdaniu potępić rozstawianie wojsk na granicy ukraińskiej przez Rosję, by zaraz potem dodać, że "Rosja, wieczna Rosja, ta Rosja Tołstoja i Puszkina, którą znam i kocham, jest przede wszystkim częścią kontynentu europejskiego".

Ta swoista fascynacja Rosją to narodowa specyfika, która określa granice francuskiej dyskusji na temat obecnego kryzysu na wschodnich rubieżach UE – i która tłumaczy, dlaczego inni Europejczycy mogą dalej powątpiewać w wiarygodność Francji jako rzecznika zachodnich interesów w stosunku do Rosji.

Zamrożona kampania

Kampania w obliczu widma wojny może być pod wieloma względami korzystna dla Macrona. Nie oznacza to jednak, że polityka zagraniczna jest decydującym tematem, który zapewni mu reelekcję. Szanse Macrona na wygraną były bardzo wysokie jeszcze przed nasileniem się napięć we wschodniej Europie.

Natomiast w obecnej sytuacji trudno wyobrazić sobie, aby kampanię zdominowały jakiekolwiek inne tematy – jak przestępczość czy rosnące koszty życia – które byłyby dla niego o wiele mniej wygodne.

Pierwsza tura wyborów prezydenckich 10 kwietnia 2022.

;

Udostępnij:

Paweł Zerka

Ekspert (Policy Fellow) w paryskim biurze Europejskiej Rady Spraw Zagranicznych (ECFR) - https://ecfr.eu/profile/pawel_zerka/

Komentarze