"Żaden polityk, ksiądz, czy sędzia nie ma prawa zmuszać kobiet do wątpliwego heroizmu i cierpienia" - upomina Wielka Koalicja za Równością i Wyborem. Organizacje domagają się, by posłowie i posłanki wycofały z TK wniosek o delegalizację aborcji z powodu wad płodu.
Ponad sto organizacji podpisało się pod apelem o odwołanie rozprawy Trybunału Konstytucyjnego zaplanowanej na 22 października 2020 i wycofanie wniosku o zbadanie konstytucyjności przerywania ciąży z powodu wad płodu.
Taki wniosek jesienią 2019 roku złożyło do TK 119 posłanek i posłów. Przychylenie się przez Trybunał do tego wniosku sprawi, że aborcja będzie dozwolona tylko w przypadkach, gdy zagrożone jest życie czy zdrowie kobiety oraz w przypadku gwałtu.
W 2019 roku spośród 1100 legalnych aborcji aż 1074 to aborcje z powodu wad płodu (prawie 98 proc. wszystkich zabiegów). 33 zabiegi były spowodowane zagrożeniem życia kobiety, a ledwie trzy – czynem zabronionym.
Organizacje stowarzyszone jako Wielka Koalicja za Równością i Wyborem piszą, że nie mają wątpliwości co do intencji upolitycznionego TK, w którym zasiadają niedawni politycy partii rządzącej. Wykreślenie przez nich przesłanki embriopatologicznej z ustawy antyaborcyjnej zmuszać będzie kobiety to „wątpliwego heroizmu i cierpienia".
Autorki apelu ostrzegają polityków przed skutkami ich działań, przypominając, że zaostrzenie i tak restrykcyjnego prawa najbardziej uderzy w kobiety w złej sytuacji ekonomicznej. Przywołują statystyki, według których 80 proc. ojców opuszcza rodzinę w przypadku urodzenia się dziecka z niepełnosprawnością, przypominają o niedostatecznej opiece instytucjonalnej nad osobami z wadami wrodzonymi, braku psychologicznego wsparcia dla ich opiekunów.
"Szanowne Posłanki, Szanowni Posłowie!
W sprawie: Odwołanie rozprawy TK z 22.10.2020 i wycofania wniosku o zbadanie konstytucyjności przerywania ciąży z powodu wad płodu
Wielka Koalicja za Równością i Wyborem, zrzeszająca ponad 100 organizacji społecznych i grup nieformalnych, wyraża stanowczy sprzeciw wobec rozpoznawania przez “Trybunał Konstytucyjny” w pełnym składzie sprawy dotyczącej dopuszczalności przerywania ciąży z powodu ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub choroby zagrażającej jego życiu.
Nie możemy się godzić na to, żeby nielegalnie przyjęci sędziowie do TK podejmowali decyzje, które same z siebie nie mogą być uznane prawnie.
Żądamy odwołania rozprawy z dnia 22 października 2020 r. i wycofania przez grupę posłów wniosku o zbadanie konstytucyjności przerywania ciąży z powodu wad płodu.
Uważamy, że “Trybunał Konstytucyjny” stracił swoją niezależność. Zasiadający w nim sędziowie byli do niedawna aktywnymi politykami i są ściśle związani z konserwatywną koalicją rządzącą. W związku z tym "wyrok", jaki zapadnie, będzie pisany na zamówienie polityczne.
Nie mamy wątpliwości co do kierunku rozstrzygnięcia “Trybunału”. W praktyce doprowadzi on do zakazu aborcji z powodu wad płodu. Obecnie przesłanka ta stanowi 98% legalnych aborcji. Chodzi o wady, których nie da się zoperować ani wyleczyć, które uniemożliwiają samodzielną egzystencję, a nawet prowadzą do śmierci tuż po porodzie. Jeśli wyrok “Trybunału” zacznie obowiązywać, kobiety zostaną zmuszone do rodzenia w takich przypadkach wbrew swej woli. Zapłacą najwyższą cenę ze swojego zdrowia fizycznego i psychicznego, okupią ofiarą ze swojego życia prywatnego. Ciało i życie kobiety należy do niej samej i nikt nie może decydować za nią ani zmuszać do wątpliwego heroizmu i cierpienia.
Spodziewany "wyrok" ”Trybunału Konstytucyjnego” to także wejście fundamentalizmu w życie polskich rodzin, odebranie im całkowitej sprawczości w tej niezwykle trudnej sprawie. Nikt lepiej niż same kobiety i rodziny nie wie, co jest dla nich dobre. I żaden polityk, ksiądz czy sędzia nie powinien w tak intymne i prywatne kwestie ingerować.
Nawet jeżeli my nie uznajemy wyroku, to będzie on obowiązywał lekarzy i lekarki, którzy będą go wykonywać. W konsekwencji doprowadzi to do tego, że znowu najbardziej ucierpią kobiety.
Warto uświadomić prawicowym politykom, którzy dzisiaj próbują zaostrzyć i tak już restrykcyjne prawo antyaborcyjne, jakie mogą być skutki ich działań. Wszakże kobiety z ich elektoratu – konserwatywne, praktykujące katoliczki – również przerywają ciążę z przyczyn embriopatologicznych. W nowej sytuacji zostaną zmuszone do urodzenia, ale tylko te niezamożne, których nie będzie stać na wyjazd do zagranicznej kliniki. Pogłębi to nierówności społeczne. 80% ojców opuszcza rodzinę w przypadku niepełnosprawności potomka zostawiając kobietę z niewyobrażalnym ciężarem opieki. 4000 zł „trumienkowego” to kpina wobec faktu pozostawania niepełnosprawnych noworodków w szpitalach, niedostatków opieki instytucjonalnej nad dziećmi i osobami dorosłymi obarczonymi wadami wrodzonymi. Brakuje opieki psychologicznej, socjalnej dla kobiet odpowiedzialnych, najczęściej samodzielnie, za opiekę nad dziećmi, a potem dorosłymi wymagającymi nieustannego wsparcia. Stawianie kobiet w takiej sytuacji to zwykłe okrucieństwo i przemoc instytucjonalna.
Dlatego raz jeszcze powtarzamy nasze żądanie odwołania rozprawy z dnia 22 października 2020 r. i wycofania przez grupę posłów wniosku o zbadanie konstytucyjności przerywania ciąży z powodu wad płodu".
Stanowisko sygnuje ponad 100 organizacji społecznych i ruchów oddolnych:
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Komentarze