0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Agnieszka Sadowska / Agencja GazetaAgnieszka Sadowska /...

To nie dotacje z budżetu dla firm przewozowych, ale spojrzenie na problem z punktu widzenia praw obywatela może rozwiązać problem wykluczenia komunikacyjnego - zauważa Rzecznik Praw Obywatelskich.

Generalnie wykluczenie komunikacyjne polega na tym, że jeśli człowiek się nie ma prywatnego samochodu, to w wielu miejscach kraju nie będzie w stanie skorzystać z usług publicznych, dojechać lekarza, wrócić wieczorem z kina. A zajęcia pozalekcyjne w szkole są dla jego dzieci niedostępne, skoro kończą się po odjeździe ostatniego autobusu do domu.

RPO zauważył ten problem w poprzedniej kadencji, za czasów Adama Bodnara, bo z tym przychodzili na “spotkania regionalne” mieszkańcy mniejszych miejscowości.

Ktoś mówił np., że kardiolog w mieście X ma źle zorganizowaną praktykę, bo nie ocenia od razu wyników badania, tylko potrzebna jest druga wizyta. Albo matka dziecka z niepełnosprawnością mówiła, że nie ma ono dostępu do terapii. A seniorzy skarżyli się na przepisy pozwalające odebrać im prawo jazdy ze względu na wiek.

Przeczytaj także:

Ustalenie, że za każdym razem chodzi o możliwość dojazdu, nie jest dla mieszkańców wielkiego miasta oczywiste. Ale o to tu chodziło:

  • do kardiologa na wizytę za każdym razem trzeba było jechać 100 km w jedną stronę;
  • rehabilitacja dziecka była możliwa - w siedzibie powiatu, 30 km w jedną stronę;
  • Senior bez prawa jazdy nie miał jak dotrzeć do szpitala na badania kontrolne.

A jeszcze proszę sobie wyobrazić, jak wygląda opieka hospicyjna, jak się zdobywa potrzebne leki i opatrunki, jeśli autobus jeździ tylko raz dziennie, a i tak trzeba do niego dojść 5 km.

W pewnym momencie RPO usłyszał też relację młodej osoby, która chciała iść do liceum ogólnokształcącego, ale wybrała technikum, bo do miejscowości z technikum jeździł autobus (przy okazji: likwidacja gimnazjów oznaczała dla młodzieży z mniejszej miejscowości, że do szkoły średniej muszą dojeżdżać własnym przemyślunkiem cztery lata, a nie trzy – jak wcześniej).

W mniejszych miejscowościach problem był znany – ale panowało przekonanie, że nie da się temu zaradzić. Bo jak, skoro samorządu nie stać na zorganizowanie transportu? Może ludzie powinni się organizować i umawiać na wspólne jazdy samochodem? Może dałoby się zrobić do tego aplikację?

Na szczęście problem wykluczenia komunikacyjnego stał się w końcu przedmiotem debaty publicznej na szczeblu ogólnopolskim; poświęcono mu panele na Kongresach Praw Obywatelskich z udziałem RPO, a relacją z jednego z nich zaczyna się książka „Nie zdążę” Olgi Gitkiewicz, która dokładnie udokumentowała to zjawisko.

Pojawiły się też pierwsze centralne, rządowe pomysły, jak sobie z tym radzić - ale oparte były one na założeniu, że skoro świadczenie przewozów pasażerów jest nieopłacalne, należy do nich dopłacić przewoźnikom i samorządom.

Będzie się opłacać, będą autobusy.

“Fundusz Autobusowy” było to pierwsze tego typu rozwiązanie - i trochę pomógł, ale nie wszystkim i nie wszędzie (choć ustawa jest stale poprawiana). Część gmin wciąż nie umiała z tego skorzystać, części przeszkadzały różne warunki w ustawie (problem opisało prawo.pl).

Zaś w pandemii transport przestał być opłacalny z powodu nauki i pracy zdalnej (patrz: www.transport-publiczny.pl)

RPO Marcin Wiącek popatrzył na problem od innej, niebiznesowej strony: Konstytucja w art. 52 gwarantuje wolność poruszania się po kraju, a wolność ta to nie tylko brak zasieków na drogach i wewnętrznych paszportów - wolność zależy też od tego, czy masz się jak po kraju poruszać (czyli np. do lekarza albo do szkoły).

  1. Każdemu zapewnia się wolność poruszania się po terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz wyboru miejsca zamieszkania i pobytu.
  2. Każdy może swobodnie opuścić terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
  3. Wolności, o których mowa w ust. 1 i 2, mogą podlegać ograniczeniom określonym w ustawie.
  4. Obywatela polskiego nie można wydalić z kraju ani zakazać mu powrotu do kraju.
  5. Osoba, której pochodzenie polskie zostało stwierdzone zgodnie z ustawą, może osiedlić się na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej na stałe.

“Pragnę zwrócić uwagę na możliwość innego podejścia do problemu, nieograniczającego się wyłączenie do kwestii zapewnienia finansowania przewozów, ale ujmującego problem z perspektywy praw obywatela – wskazuje RPO. - Chodzi o możliwość legislacyjnego określenia obowiązku władzy publicznej w zakresie transportu publicznego”.

I dalej:

„rozsądnym minimum w tym zakresie jest wprowadzenie prawa obywatela do transportu publicznego zapewniającego połączenie do siedziby władz danej gminy”.

Brzmi rewolucyjnie? A przecież na podobnej zasadzie działa poczta: na podstawowym poziomie zwanym "usługą powszechną" dostarcza przesyłki według jednego standardu i za taką samą opłatę nie tylko w dużym mieście, ale i na koniec kraju. Państwo dopłaca do tego, aby utrzymać ten standard jednakowy dla każdego odbiorcy.

Mniej więcej to samo wskazuje Rzecznik Praw Obywatelskich:

Zapewnijmy ludziom ten sam standard. Ustalmy, jaki to standard. Znajdźmy na to finansowanie.

Marcin Wiącek przekazuje te uwagi ministrowi rolnictwa Grzegorzowi Pudzie z prośbą o ich przeanalizowanie w pracach nad stanowiskiem na rzecz długoterminowej wizji dla obszarów wiejskich UE.

Bo tu może leżeć rozwiązanie: 30 czerwca 2021 r. Komisja Europejska przedstawiła długoterminową wizję dla obszarów wiejskich UE, w której zaproponowano pakt na rzecz obszarów wiejskich i plan działania, który ma doprowadzić m.in. do tego, że europejska wieś będzie lepiej skomunikowana.

Jeśli chodzi o transport, dokument ten zakłada utrzymanie lub poprawę przystępnych cenowo usług transportu publicznego oraz infrastruktury, takiej jak kolej, śródlądowe drogi wodne, drogi, stacje ładowania i tankowania, ścieżki rowerowe itd.

A skoro rząd przygotowuje teraz odpowiedź na propozycję Komisji Europejskiej, może stanowisko RPO wykorzystać - zauważa Marcin Wiącek.

;

Udostępnij:

Agnieszka Jędrzejczyk

Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022

Komentarze