0:000:00

0:00

Prawa autorskie: AFPAFP

Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego zapadł w środę, 16 lutego 2022. Sprawa dotyczy potwierdzenia polskiego obywatelstwa dziecka pary jednopłciowej. Mężczyźni żyją w Kanadzie. Tam skorzystali z legalnej surogacji. Matka zastępcza zrzekła się praw rodzicielskich, a w akcie urodzenia wpisano dwóch ojców. Jeden z nich, obywatel Polski, jest ojcem biologicznym dziewczynki. Mimo to polskie instytucje nie chciały uznać jej obywatelstwa.

Widżet projektu Aktywni Obywatele - Fundusz Krajowy, finansowanego z Funduszy EOG

"Prawo mówi jasno, że wystarczy polskie obywatelstwo jednego z rodziców, by automatycznie nabyło je dziecko. Urzędy odmawiały jednak uznania skutków prawnych kanadyjskiego aktu urodzenia, w którym figuruje dwóch ojców, mówiąc, że nie może być on podstawą do uznania obywatelstwa nieletniej. W opinii wojewody i MSWiA byłoby to sprzeczne z zasadami porządku prawnego RP" - mówi OKO.press mec. Jacek Skrzydło, adwokat reprezentujący parę.

MSWiA na straży "porządku publicznego"

Dla mężczyzn wychowujących wspólnie dziecko problemem jest nie tylko fakt, że polskie instytucje nie uznają tęczowego rodzicielstwa, ale także nie honorują umów o surogację. MSWiA od lat toczy zażartą batalię w podobnych sprawach, zasłaniając się klauzulą porządku publicznego. Art. 14 ustawy o obywatelstwie polskim mówi wprost, że: "Małoletni nabywa obywatelstwo polskie przez urodzenie, w przypadku, gdy co najmniej jedno z rodziców jest obywatelem polskim".

Wojewodowie i Minister wykorzystują za to art. 22 tejże ustawy, który pozwala im wszcząć postępowania wyjaśniające, "jeśli mają wątpliwości, co do dokumentów dołączonych do postępowania o nadanie obywatelstwa". W toku takich postępowań wymagają np. dostarczenia badań genetycznych potwierdzających rodzicielstwo.

Przeczytaj także:

A to i tak nie wystarczy, bo według adwokatki Anny Mazurczak, która wspiera tęczowe rodziny, nawet po dostarczeniu wyników badań, urzędy odmawiają potwierdzenia obywatelstwa. Pary muszą dochodzić więc swoich praw przed sądami, a ta droga jest długa i wyboista.

"Zanim sprawa dojdzie do NSA, potrafi minąć pięć lat. Przez ten cały czas polskie dzieci żyją bez potwierdzonego obywatelstwa, a ich rodzice są skazani na walkę" - mówi OKO.press Anna Mazurczak.

Dla sądu gej to "podmiot podający się za ojca"

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wyrokiem z 20 czerwca 2018 roku odrzucił skargę na decyzję Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, twierdząc, że potwierdzenie polskiego obywatelstwa dziewczynki byłoby dyskryminacją innych dzieci w Polsce.

Jej biologicznego ojca - obywatela Polski - sąd uparcie nazywał "podmiotem podającym się za ojca nieletniej".

"Czasami art. 30 Konstytucji, mówiący o przyrodzonej i niezbywalnej godności człowieka, brzmi abstrakcyjnie, ale w tej sytuacji miałem poczucie, że ta zasada została naruszona. I to przez sąd, który orzeka w imieniu Rzeczpospolitej" - komentuje mecenas Skrzydło.

WSA wdał się też w długie rozważania na temat wykładni art. 18 Konstytucji, który mówi o ochronie małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny. "Uzasadnienie wyroku było absurdalne, nasza sprawa absolutnie nie dotyczyła regulacji dotyczących małżeństwa, tylko uznania obywatelstwa dziecka", mówi adwokat. I dodaje, że sąd uciekał się nawet do tak kuriozalnych argumentów, jak wytknięcie rozbieżności w polskim i angielskim brzmieniu imienia ojca. "WSA twierdził, że nie wiadomo, czy to w ogóle ta sama osoba".

NSA: Państwo polskie nie czyni małoletniej łaski

Do sprawy przyłączył się Rzecznik Praw Obywatelskich, który podnosił, że odmowa nadania obywatelstwa małoletniej na podstawie orientacji seksualnej jej rodziców, narusza konstytucyjną zasadę niedyskryminacji, a także normy prawa międzynarodowego w zakresie praw człowieka.

16 lutego Naczelny Sąd Administracyjny uchylił wyrok WSA, a także decyzję ministra spraw wewnętrznych i wojewody. Sąd stwierdził, że:

"państwo polskie nie czyni łaski małoletniej, potwierdzając obywatelstwo, gdy przepis wyraźnie stanowi o takim obowiązku".

Sąd stwierdził też, że wszelkie dywagacje na temat znaczenia art. 18 to "pusta retoryka". "Żeby uzasadnić stanowisko na »nie«, trzeba coś wymyślić. To się wymyśla. Ale nie można wymyślać czegoś, co jest niezgodne z normą prawną" - tłumaczył NSA.

Sąd odwołał się też do wyroku TSUE z grudnia 2021, w którym ten stwierdził, że "więzi rodzinne uznane w jednym kraju UE, muszą być honorowane w drugim". "I choć w sprawie kanadyjskiej przepisy prawa unijnego dotyczące swobody przemieszczania się nie mają zastosowania, NSA potwierdził za TSUE, że klauzula porządku publicznego musi być stosowana ostrożnie i wąsko", tłumaczy adw. Anna Mazurczak.

"Mam nadzieję, że po tym wyroku praktyka MSWiA się zmieni. Już w 2018 roku wygraliśmy cztery podobne sprawy przed NSA, ale wciąż musimy chodzić do sądów. To kosztuje rodziny i dzieci kilka lat życia i jeszcze więcej niepotrzebnych nerwów. Mamy nadzieję, że także przed parami mężczyzn otworzy się skrócona droga. Dwie mamy już dziś, zamiast potwierdzać obywatelstwo dziecka, składają wniosek o wydanie dowodu osobistego" - tłumaczy adw. Mazurczak.

Wyrok NSA zobowiązuje Wojewodę Mazowieckiego do wydania decyzji o potwierdzeniu obywatelstwa polskiego w ciągu 30 dni od ogłoszenia orzeczenia.

Udostępnij:

Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze