Od marca od maja bezrobocie wśród młodych (do 25. roku życia) spadło z 15 do 13,5 proc. Ale wciąż jest kilka razy wyższe niż ogółem. Ekspert mówi OKO.press, że problem może zostać z nami na dłużej. Co zrobić, żeby mu zapobiec?
Pisaliśmy już, że zmiana definicji bezrobocia w europejskiej metodologii może pociągnąć za sobą zmianę pozycji Polski na tle innych krajów. I dokładnie tak się stało, znamy już dane z krajów Unii za maj 2021 roku. Polska jest na piątym miejscu z 3,8 proc. bezrobocia.
Wyprzedzają nas:
Dla państwowej propagandy to koniec powtarzania, że mamy najniższe bezrobocie w Europie. W dodatku autorzy materiałów w „Wiadomościach” TVP o dobrej sytuacji gospodarczej będą musieli ukryć to, że bezrobocie jest niższe w Niemczech.
Ale zrobią to oczywiście bez mrugnięcia okiem. Tymczasem zmiana metodologii nie zmienia oczywiście całej sytuacji. A ta jest przyzwoita, jesteśmy wciąż znacznie poniżej europejskiej średniej, która wynosi 7,3 proc. Nie mówiąc już o nieustannie będących w najgorszej sytuacji z bezrobociem Hiszpanii i Grecji. Tam wskaźniki przekraczają 15 proc.
Te dwa kraje znane są również z bardzo wysokiego bezrobocia wśród młodych. Jak pod tym względem wypada Polska? W 2020 roku Grecja i Hiszpania notowały prawie 30-procentowe bezrobocie w grupie 15-29 lat. W Polsce było to znacznie mniej – 7 proc.
W porannym programie Polsat News poseł klubu Koalicji Obywatelskiej Franciszek Sterczewski zwracał uwagę, że bezrobocie młodych wyniosło w marcu 2021 roku 14 proc. i jest jednym z największych problemów w Polsce.
Poseł Sterczewski ma rację co do wartości. Wśród osób do 25. roku życia bezrobocie w I kwartale 2021 roku wyniosło w Badaniu Ekonomicznym Ludności 14 proc. Dla porównania, ogółem to 4 proc.
To oczywiście prawidłowość dla całej Europy. Jeśli odwołamy się do samego marca, o którym mówił poseł Sterczewski, to według Eurostatu było to nawet 15 proc. Teraz jest nieco lepiej – w maju 13,5 proc. Daje nam to szóste miejsce w Europie, ale dystans do średniej europejskiej jest już bliższy – ta wynosi 17,5 proc. To jednak więcej niż rok temu – w maju 2020 roku było 9,9 proc. Tymczasem w większości krajów Unii jest na odwrót – bezrobocie młodych było niższe rok temu. Widać więc, że pod względem bezrobocia młodych nie jesteśmy wcale europejskim prymusem. Zostaniemy drugą Hiszpanią?
Na szczęście, chociaż bezrobocie wśród młodych jest wyższe niż rok temu, to wciąż jesteśmy bardzo daleko od dramatu pierwszej dekady XXI wieku. Najgorzej było w 2003 roku, gdy stopa bezrobocia wśród ludzi w wieku 15-24 lata wyniosła aż 46,5 proc. A to oznaczało, że co druga osoba wchodząca na rynek pracy miała kłopot ze znalezieniem zatrudnienia.
„Gdyby patrzeć tylko na bezrobocie, to można powiedzieć, że mniej więcej jedna trzecia strat pandemicznych jest odrobiona” – komentuje dla OKO.press Andrzej Kubisiak z Polskiego Instytutu Ekonomicznego Ostatnie dwa miesiące to czas, gdy po odmrożeniu gospodarek bezrobocie spada właściwie w całej UE. W stosunku do czasów sprzed pandemią jest ono wciąż wysokie, ale nie przywiązywałbym do tego tak dużej wagi. Jednak wskaźnik bezrobocia, nawet ten mierzony metodologią Eurostatu, nie uwzględnia osób, które się dezaktywizowały zawodowo. A wśród młodych to było bardzo częste. Więc nie ma na razie powodu, żeby ogłaszać sukces, że bezrobocie wśród młodych spada - bo ono jest nieoszacowane. W BAEL wyraźnie widać, że młodzi byli jedyną grupą, gdzie aktywność zawodowa spadła - wśród innych wzrosła”.
Najnowsze Badanie Aktywności Ekonomicznej Ludności wskazuje, że wskaźnik zatrudnienia wśród osób do 25. roku życia jest dramatycznie niski i wynosi 26,3 proc. W III kwartale 2020 było to 34,9 proc., w IV – 30,7 proc. Aktywność młodych najpewniej więc wciąż spada. Najpewniej – ponieważ GUS zmienił metodologię i musimy poczekać na przeliczenie odczytów z poprzednich miesięcy, by móc z pewnością porównać zjawiska w pierwszym kwartale 2021 i później.
Może jednak nie ma się co przejmować, skoro wraz z odmrażaniem gospodarki bezrobocie wśród młodych spada?
Andrzej Kubisiak: „To zjawisko może z nami zostać na lata. W momencie, gdy cała grupa się dezaktywizuje zawodowo, to mamy problem. Dezaktywizacja jest gorszym zjawiskiem niż bezrobocie - chociaż ze względów historycznych w Polsce to brzmi jak herezja.
Bezrobotni chcą szukać jakiejkolwiek pracy. Zdezaktywizowani się od rynku pracy odsuwają.
Widać to dobrze na przykładzie gospodarek południa Europy po poprzednim kryzysie - nawet gdy rynek pracy się odbudowuje, to powrót na niego jest trudny, szczególnie dla młodych, którzy nie zdążyli się na nim zadomowić. Po jakimś czasie traci się kompetencje społeczne, które pozwalają funkcjonować w pracy”.
Wiemy już więc, że młodzi mają trudniej, szczególnie że mówimy o grupie, która dopiero stawia pierwsze kroki na rynku pracy. Z kolei jeżeli mamy niebezpieczeństwo, że problem zostanie z nami na dłużej, to co może zrobić państwo, żeby temu zapobiec?
„Dobrym pomysłem są pewne formy subsydiów na zatrudnienie młodych” – mówi Andrzej Kubisiak – „Jeżeli to grupa, która jest długotrwale nieobecna na rynku, to warto ze strony polityki publicznej wesprzeć ich powrót. To rozwiązanie, które można zastosować wszędzie na świecie. Ale z polskiej perspektywy bolączką jest dwoisty rynek pracy - mówię tutaj o nadużywaniu umów cywilnoprawnych. W ten sposób mamy prawie dwa miliony pracowników, którzy są wyjęci z ochrony przez kodeks pracy.
Na początku kryzysu takie osoby jako pierwsze traciły pracę, bo łatwiej to było załatwić po stronie pracodawcy. A najczęściej takie umowy mieli młodzi. A w BAEL widać, że mamy więcej osób prowadzących działalności gospodarcze. I to mogą być osoby wypychane przez pracodawców na samozatrudnienie w trakcie kryzysu. Gdyby te problemy wyeliminować, młodzi na rynku pracy mieliby silniejszą pozycję i co za tym idzie - więcej pewności. A to nie tylko może pomóc zredukować liczbę młodych bez pracy, ale też wpłynąć na problemy z wyprowadzką od rodziców czy decyzji o posiadaniu dziecka".
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Komentarze