Fejsbukowa grupa Apostazja 2020, o której niedawno pisałem w OKO.press, liczy już przeszło 6 tysięcy członków, choć ma zaledwie miesiąc. Skupia apostatów i chętnych do apostazji. Niemal wszystkie zamieszczone cytaty z aktów apostazji pochodzą ze strony tej grupy i zostały wykorzystane za zgodą autorów.
Wiele opinii się w tych cytatach powtarza, co jest zrozumiałe – są tylko wyrażone innymi słowami i występują w innych konfiguracjach. Mimo to zdecydowałem się przytaczać w całości niemal wszystkie uzasadnia decyzji o formalnym wystąpieniu z Kościoła, żeby udokumentować nie tylko o czym mówią akty apostazji, ale i jak w rzeczywistości wyglądają.
Zapewne kiedyś te akty apostazji – podobnie jak kartony z hasłami z ostatnich protestów – staną się dla historyków przedmiotem badań i opisu. Obiektywnie rzecz biorąc jest to rodzaj doraźnej, „ulicznej” publicystyki politycznej, z jaką mieliśmy do czynienia podczas każdej rewolucji.
Formalne wystąpienie z Kościoła, zwane powszechnie – czasem niesłusznie – apostazją, utraciło na naszych oczach swój głównie religijny charakter. Od kilku lat, a dzisiaj w szczególności, Polacy występują z Kościoła w ramach protestu przeciw jego nadużyciom i roli, jaką odgrywa w niszczeniu polskiej demokracji. Nie zaś głównie dlatego, że potrzebują podkreślić w ten sposób swój ateizm.
Honorowany przez władze jako prawo państwowe „Dekret ogólny Konferencji Episkopatu Polski w sprawie wystąpień z Kościoła” z 2016 narzuca wymóg zamieszczenia w oświadczeniu woli motywów formalnego odejścia z Kościoła i odbycia z proboszczem rozmowy. Ma on w niej obowiązek starać się te powody podważyć i „nawrócić” apostatę.
Wymóg ten, wynikający wprost z ewangelii i prawa kanonicznego, przez lata budził słuszny sprzeciw obywateli chcących wystąpić z Kościoła jako niezgodny z konstytucyjną zasadą wolności sumienia i dość skutecznie odstraszał Polaków od dokonywania apostazji. O to też w nim pewnie trochę chodziło.
W 2012 Janusz Palikot w swoim akcie apostazji na znak protestu pisał z dumą: „Wbrew instrukcji Episkopatu Polski i w zgodzie z Konstytucją RP nie mam zamiaru podawać w tym dokumencie powodów, dla których opuszczam Kościół rzymskokatolicki.”
Od tego czasu sytuacja diametralnie się zmieniła. To co zarówno Kościół, jak i występujący z niego, uważali za narzędzie dość skutecznej walki z apostazją, stało się niespodzianie w rękach protestujących bronią w walce z Kościołem.
Ilustruje to poniższa historia opisana na FB:
„Wizyta u proboszcza obecnej parafii. 40 minut opowieści o ideologii lgbt, gender. Odmówił podpisania się w miejscu przyjęcia aktu apostazji. Że niby za krótko się rozpisałam o powodach i że jestem zmanipulowana przez wrogów Kościoła. Rozpisałam się i przyszłam ponownie po 2 tygodniach. (…) Już był mniej wojowniczy niż poprzednim razem” – opowiada Magdalena z Wrocławia.
To do niedawna był niemal standard – proboszcz bezprawnie odrzucający dokument z lakoniczne i ogólnikowo sformułowanymi motywami decyzji o apostazji, zwłaszcza jeśli to „gotowiec” z internetu.
„Nie przyjął oświadczenia. Mam wrócić z dokładnym uzasadnieniem! (…) Jestem wściekła, bo znowu zostało mi odebrano podstawowe prawo do SAMODECYDOWANIA!”.
„Na moją argumentację, że motywacja jest wystarczająca, poparta przepisami stwierdził, że to nie jest rozbudowane. Jednym słowem mam napisać wypracowanie”.
Jednak dzisiaj niedawne powszechne wkurzanie się apostatów na konieczność pisania „wypracowań” jest coraz rzadsze.
Okazja do wylania wszystkich żalów do kościoła
Generalnie osoby występujące z Kościoła z wielkim zapałem przystąpiły do podawania motywów swojej decyzji. I rozpisywania się na ten temat. Wkładają sporo trudu, żeby w sieci znaleźć przykłady ciekawych, rozbudowanych i prawdziwie krytycznych uzasadnień. Często kompilują swoje uzasadnienie z kilku innych i dokładają własną inwencję. Wiedzą, że ten dokument trafi także na biurko biskupa.
Wypowiadają na temat Kościoła tak wiele krytycznych opinii, że czasami
proboszczowie wprost mówią, że nie chcą, aby podawali swoje motywy. Coraz częściej też nie chcą podejmować o nich żadnej dyskusji,
tym bardziej że w wielu parafiach apostazje przestają być pojedynczymi przypadkami. Obecnie zdarzają się sytuacje odwrotne do opisywanej powyżej:
„Poszło sprawnie, choć pan usiłował mnie przekonać, że mój akt zostanie przez kurię odrzucony i chciał, żebym przepisała jego druk – bez uzasadnienia. Powiedziałam, że dla mnie uzasadnienie jest bardzo ważne” – relacjonuje Agata z Wrocławia.
„Ja nie mam obowiązku się do tego odnosić” – miał powiedzieć jeden z proboszczów.
„Mnie dziś podczas składania aktu apostazji ksiądz nawet nie zapytał, dlaczego. Domyślam się, że dzieje się to tak często, że nie chcą wysłuchiwać ludzkich żalów” – opowiada ktoś inny.
„Dzieje się! Chyba pobiłam rekord. Miałam całe przemówienie w głowie, a w kancelarii spędziłam może ze dwie i pół minuty. WOLNOŚĆ” – relacjonuje Danka z Warszawy.
Broń psychologiczna
Występujący z Kościoła zrozumieli, ze podawanie powodów swojej decyzji jest dla Kościoła niemal równie kłopotliwe, jak samo wystąpienie – to niebezpieczna broń psychologiczna. Te uzasadnienia pokazują, że wielu Polaków doskonale sobie zdaje sprawę z destrukcyjnej roli Kościoła w naszym kraju.
W 2018 roku tzw. apostazji dokonała znana radykalna działaczka antyklerykalna Agata Diduszko-Zyglewska. W przeciwieństwie do Janusza Palikota nie miała oporów, aby podać powody swojej decyzji. Dzięki temu mogła podkreślić społeczny – a nie tylko religijny – wymiar swojego formalnego wypisania się z Kościoła. Wówczas było to jeszcze coś nowego.
Ostatnio Agata Diduszko-Zyglewska – jedna z niewielu publicznych osób mających odwagę propagować apostazję – zamieściła na FB swoje oświadczenie woli.
Wiele osób przyznaje się do zainspirowania jego treścią. Jednak czytany dzisiaj akt apostazji radykalnej Agaty Diduszko-Zyglewskiej wydaje się – na tle ostatnich oświadczeń woli internatów – dość powściągliwy, mało konfrontacyjny i „przedrewolucyjnie” grzeczny (było to przed pojawieniem się tematu „tęczowej zarazy”).
To nie zarzut wobec znanej działaczki – po prostu społeczeństwo gwałtownie się zradykalizowało.
„Powodem, dla którego opuszczam Kościół, jest to, że nie wierzę w Boga, a także agresywna polityka Kościoła wobec kobiet godząca w ich podstawowe prawa i godność oraz tuszowanie przez hierarchię kościelną spraw pedofilskich, w których sprawcami są księża” – pisała Agata Diduszko-Zyglewska.
Dzisiejsze akty apostazji pisane przez zwykłych ludzi zawierają znacznie bardziej rozbudowaną krytykę Kościoła. To nie jest grzeczne „składanie wniosku o apostazję” z czapką w dłoni i w głębokim ukłonie jak ze znanego rysunku Marka Raczkowskiego. To jest prawdziwy hardcore i wyzywające przeciwstawienie się potędze i władzy Kościoła.
Poniższy tekst, to próba uporządkowania głównych wątków pojawiających w uzasadnieniach decyzji o formalnym wystąpieniu z Kościoła. Autorstwo tych uzasadnień jest sprawą dość umowną, bo jedne akty apostazji są wzorem bądź inspiracją dla następnych.
Fasadowa przynależność i konflikt sumienia
Wiele osób uzasadnia wystąpienie z Kościoła katolickiego tym, że fikcyjna przynależność do niego jest niezgodna z ich sumieniem i potrzebą bycia autentycznym, a także koniecznością wyrażenia sprzeciwu wobec działań Kościoła.
Powodem, dla którego opuszczam Kościół jest fakt, że jestem osobą niewierzącą, moje ateistyczne przekonania ukształtowały się we wczesnej młodości, z wiekiem umacniały się i obecnie pozostają w sprzeczności z istotą Kościoła. W tej sytuacji moja przynależność do wspólnoty jest przyczyną stałego konfliktu z moim sumieniem – napisała apostatka z małej miejscowości pod Poznaniem.
Głęboko nie zgadzam się z dogmatami i nauką Kościoła, które w wielu aspektach uważam za szkodliwe i krzywdzące. Brzydzę się zdemoralizowaniem Kościoła i pełnym złej woli zachowaniem jego przedstawicieli. (…) Niniejszą decyzję traktuję jako wyraz autentyczności i zgodności z własną postawą i poglądami – podała w uzasadnieniu Karola z archidiecezji lubelskiej.
Najdobitniej ujęła to Katarzyna z Warszawy: Nie mogę moją osobą firmować tak szkodliwej działalności. Nie mogę zostawić tego bez głośnego wyrazu sprzeciwu i potępienia. Nie pozwolę na to, by w celu forsowania praw odbierających mi wolność, Kościół posługiwał się chwiejnym argumentem jakoby 95% Polaków było katolikami. Ci katolicy w trakcie pandemii zostali właśnie zmuszeni przez polityków i Kościół, do zbiorowego wyjścia na ulicę w celu obrony swojej wolności. To między innymi oni protestowali w kościołach – wasi tzw. katolicy. Ci katolicy to zarówno ludzie wierzący, jak i tacy jak ja, którzy obserwując bezbożne zachowania duchownych stracili wiarę w jakiegokolwiek boga.
Odejście Kościoła od ewangelii
Apostaci – choć być może w większości są ateistami – dość często podkreślają odejście Kościoła od przesłania ewangelii.
W Kościele jest bardzo dużo osądzania i oceniania, czego ja w swoim życiu nie potrzebuję i nie chcę – napisała Marta ze Szczecina.
W mojej subiektywnej ocenie KK daleko odszedł od nauczania Jezusa i stał się organizacją o znamionach przestępczych. Szerząca się pedofilia, mowa nienawiści, poniżanie i szkalowanie osób o odmiennej orientacji seksualnej pozostają bezkarne i są tuszowane przez kościelnych hierarchów – napisał Jacek ze Słupska.
Dla apostaty z Sopotu powodem apostazji była … niezgoda na działania kościoła w Polsce, który zamiast zajmować się głoszeniem ewangelii, skupia się na kwestiach finansowych, kulturowych i politycznych, próbując wywierać niedopuszczalny wpływ oraz narzucać swoją wolę i wizję nie tylko swoim wiernym, ale wszystkim obywatelom tego kraju.
… treści głoszone obecnie przez KK budzą mój wewnętrzny sprzeciw, podobnie jak obłuda i chciwość wielu księży, którzy wszak powinni postępować drogą Jezusa Chrystusa, skromnego, narodzonego i wychowanego w ubóstwie – oświadczyła Weronika z Wrocławia.
Anachroniczność nauczania Kościoła
W uzasadnieniach decyzji o wystąpieniu z Kościoła pojawia się też wątek przestarzałości i antynaukowości głoszonych przez Kościół tez.
Jestem naukowczynią i dlatego ważne jest dla mnie postępowanie zgodne z najnowszymi osiągnięciami nauk społecznych, technicznych i medycznych. Nie mieści mi się w głowie, że w XXI wieku w wielkim mieście głosi się nieprawdziwe i krzywdzące słowa względem grup społecznych: osób nieheteronormatywnych, feministek, osób popierających prawa człowieka. Nie chcę być członkinią tak nienawistnej instytucji jak Kościół rzymskokatolicki. Oburzenie moje wywołuje również fakt licznych przypadków pedofilii wśród kleru – napisała Magdalena z Wrocławia.
Postępując zgodnie ze swoim sumieniem, nie godzę się również na udział Kościoła w polityce i państwie, które według Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej, jest państwem świeckim. Nie mieści mi się w głowie, że w XXI wieku Kościół katolicki w Polsce dalej jest w tym samym miejscu, co w czasie średniowiecznych krucjat, w których zginęły tysiące ludzi i ogromny dorobek tych cywilizacji przepadł. Co więcej napawa mnie obrzydzeniem tak rozpowszechniona pedofilia w Kościele, jej tuszowanie przez dziesiątki lat. Nie jestem w stanie czuć miłości, opieki ani żadnego boga w tak bezdusznej instytucji, która z niezrozumiałych powodów dalej zwie się „kościołem” – napisała wspomniana już Weronika, akademiczka , nauczycielka i artystka z Wrocławia.
Pedofilia i wrogość wobec osób LGBT
Najczęściej pojawiającymi się w oświadczeniach woli powodami wystąpienia z Kościoła są kościelna pedofilia i wrogi stosunek do osób nieheteronormatywnych.
… bycie członkiem zgromadzenia ukrywającego przypadki pedofilii wśród jego członków uwłacza mojej godności – napisała Katarzyna.
… nie chcę być już dłużej członkiem kościelnej wspólnoty ani być kojarzony z organizacją, która nie potępia – lub robi to z wielką niechęcią – takich osób jak panowie Jędraszewski, Głódź, Janiak, Dziwisz, McCarrick, Law, Degollado i wielu, wielu innych – deklaruje Tomasz z małej miejscowości.
Dla Natalii z małego miasta w województwie wielkopolskim powodem apostazji była … hipokryzja Kościoła Katolickiego, który uważa się za wyznacznik moralności, a sam nie potrafi rozliczyć się z krzywd wyrządzonych dzieciom przez księży katolickich i wciąż skutecznie chroni pedofilów we własnych szeregach oraz powtarzając, że najważniejszym z przykazań jest przykazanie miłości, jednocześnie stosuje pogardliwy język w stosunku do mniejszości seksualnych, agituje i podburza ludzi z ambony.
… kategorycznie odcinam się od krzywdzących, sprzecznych z chrześcijańskimi wartościami działań tej instytucji. Jawne zaangażowanie w politykę i czerpanie zeń korzyści majątkowych, arogancja, pogarda i działanie na krzywdę kobiet, niepodejmowanie walki z pedofilią w Kościele, chronienie sprawców oraz brak właściwego zadośćuczynienia dla ofiar, a także godne jak najwyższego potępienia słowa na temat osób LGBT wypowiadane przez hierarchów Kościoła, stanowią dla mnie o upadku moralnym tej instytucji i całkowitym zaprzeczeniu wartościom chrześcijańskim – napisała Joanna z Warszawy.
Wśród apostatów jest sporo osób z grupy LGBT, do czego – jak Aleksandra z małej miejscowości – z dumą się przyznają: Oburza mnie także nagonka Kościoła na osoby nieheteronormatywne, do których sama należę (określenia „tęczowa zaraza” itp., itp.) oraz zakrojone na szeroką skalę tuszowanie pedofilii. Nie zgadzam się ze stanowiskiem Kościoła w sprawie aborcji. Uważam także, że Kościół powinien być opłacany tylko i wyłącznie ze składek wiernych, a nie z budżetu państwa, a zajęcia z religii nie powinny mieć miejsca w szkole, która powinna być instytucją świecką i nie faworyzować żadnego wyznania.
Głos zabierają także rodziny osób LGBT.
Do powodów mojej decyzji należą skandaliczne wypowiedzi hierarchów kościoła wobec osób LGBT. Nie mogę pozostać na nie obojętny mając takie osoby w rodzinie. Oburza mnie również brak klarownych i stanowczych działań ze strony kościoła wobec skandali pedofilskich swoich księży. W moim uznaniu Kościół nie zważa na głosy swoich wiernych, nadmiernie dba o dobra doczesne, władzę i wpływy polityczne. Jest instytucją skrajnie niedemokratyczną, gdzie często szlachetni księża są niszczeni przez bezwzględnych hierarchów. Skandaliczna jest również jego postawa wobec kobiet, sytuująca je jako istoty podrzędnie wobec mężczyzn – napisał Szczepan z Warszawy.
Ograniczenia praw kobiet
Niemal równie często jak pedofila i homofobia pojawia się kwestia praw kobiet, w szczególności takich spraw, jak stosunek Kościoła do antykoncepcji i zapłodnienia metodą in vitro. Prawo do aborcji, czasami bywa nazywane wymijająco prawem do samostanowienia, ale jest jasne, o co w rzeczywistości autorom chodzi. Katolicka wizja roli kobiety i stosunek do przemocy domowej także są przedmiotem krytyki.
Jestem zdegustowana zdemoralizowaniem i zachowaniem pełnym złej woli jego przedstawicieli. Niejednokrotnie zawiodłam się postawą Kościoła i jego stałym przyczynianiem się do pogłębiania podziałów w społeczeństwie, załatwianiem w kościele biznesów politycznych, zachłannością wielu jego hierarchów, unikaniem przez nich odpowiedzialności przed sądami świeckimi za przestępstwa seksualne, zwłaszcza te wobec dzieci. Słowa o „tęczowej zarazie”, osobach queer jako ideologii, traktowanie kobiet podrzędnie, negowanie ich prawa do samostanowienia o sobie, szczucie na innowierców czy osoby zmuszone do korzystania z in vitro uderzają w moją rodzinę i przyjaciół, a także dyskryminują niektóre z nich jako osoby wierzące – napisała Nicola z niewielkiego miasta w północno-zachodniej Polsce.
Kościół odstręcza mnie od siebie zaangażowaniem w politykę, agresją oraz pogardą wobec osób nieheteronoramtywnych, rolą jaką przypisuje kobiecie, nad wyraz częstym występowaniem w jego szeregach pedofilii, ukrywaniem jej przez hierarchów kościelnych, występowaniem w roli karcącego nauczyciela, podczas gdy styl życia hierarchów kościelnych bardzo często stoi w sprzeczności z rzekomymi „wartościami chrześcijańskimi” – oświadczył Tomasz z niewielkiej miejscowości w województwie wielkopolskim
Dzielenie i skłócanie społeczeństwa
Destrukcyjna rola w Kościoła w życiu społeczeństwa pojawia się jako powód w wielu aktach apostazji. Jednym z jej przejawów jest sianie nienawiści prowadzące do powstawania i pogłębiania podziałów w społeczeństwie zamiast – zgodnie z ewangelią – propagowania zgody, wzajemnego szacunku i umacniania poczucia wspólnoty oraz jedności w sprawach zasadniczych.
… nie identyfikuję się z organizacją, która stosuje pogardliwy język w stosunku do mniejszości seksualnych, wspiera wypowiedzenie konwencji stambulskiej, sukcesywnie dąży do zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej, wtrąca się w sprawy państwowe i obyczajowe (głównie dotyczące życia kobiet) oraz agituje i podburza ludzi z ambony. Nie potrafi także rozliczyć się z krzywd wyrządzanych dzieciom przez swoich kapłanów, co więcej wciąż ochrania pedofilów w swoich szeregach – napisał Rafał z Częstochowy.
… nie godzę się na szerzenie mowy nienawiści. (…) Nie jestem również w stanie zaakceptować nagonki urządzanej w kościołach na różne grupy społeczne, jak osoby niehetreonormatywne, samotne matki, czy osoby broniące praw człowieka w Polsce – oświadczyła Weronika z Wrocławia.
Brak rozdziału Kościoła od państwa
Nadmierna obecność Kościoła w polityce i życiu publicznym, symbole religijne w urzędach państwowych i lekcje religii w szkołach to również stały wątek w uzasadnieniach aktów apostazji.
Katarzyna z Warszawy napisała: Nie ma również mojej zgody na zamienianie świątyń w stragany polityczne, na których kupczy się moimi osobistymi prawami i wolnościami.
Nie chcę być dłużej częścią organizacji stojącej w sprzeczności z moimi wartościami oraz moim sumieniem. Opowiadam się za tolerancją wobec osób LGBT, adopcją dzieci przez osoby LGBT+, małżeństwami dla osób LGBT+, edukacją seksualną, łatwym dostępem do antykoncepcji, pigułki „dzień po” bez recepty, refundacją in vitro, prawem kobiet do decydowania o swoim ciele, zdrowiu i życiu – aborcją na żądanie, rozdzielnością państwa od Kościoła, usunięciem religii katolickiej ze szkół, usunięciem symboli religijnych z miejsc państwowych (szkół, urzędów, sejmu), zdelegalizowaniem możliwości niewykonania usługi ze względu na swoją wiarę (tzw. klauzula sumienia) odpowiedzialnością karną dla księży dopuszczających się pedofilii – oświadczyła Justyna z Warszawy.
Nie podoba mi się ingerencja Kościoła w politykę państwa, nie podoba mi się obecność hierarchów kościelnych na świętach państwowych, jak również finansowanie kościoła przez państwo (również z moich podatków). Jestem za całkowitym rozdzieleniem Kościoła od państwa. Nie zgadzam się z naukami Kościoła i jego dogmatami. Jestem oburzona licznymi przypadkami pedofilii w Kościele, a także tuszowaniem tych spraw i unikaniem odpowiedzialności karnej przed sądami świeckimi za przestępstwa seksualne. Nie podoba mi się stosunek kościoła do osób LGBT, do in vitro, do aborcji, do antykoncepcji. (…) Nie podoba mi się podrzędne traktowanie pozycji kobiet w społeczeństwie, negowanie ich prawa do samostanowienia. Jestem za przeniesieniem religii ze szkół z powrotem do kościołów i usunięciem kapelanów ze szpitali. Nie chcę należeć do systemu opierającego się na poczuciu winy i wstydu, gloryfikującego cierpienie – oświadczyła Agnieszka z Warszawy.
Antyekologiczna postawa Kościoła w Polsce
Najnowsza krucjata polskiego Kościoła przeciw „ekologizmowi” również pojawia się jako jeden z licznych powodów apostazji.
W swoim oświadczeniu woli napisała o tym Katarzyna z Warszawy: Zbliżająca się katastrofa ekologiczna jest ignorowana przez dorosłych, ale przede wszystkim przez polityków. W momencie, kiedy potrzeba kogoś, kto przemówi do ich sumienia i nawoła do wprowadzenia zmian w naszym postępowaniu, arcybiskup Jędraszewski nie dość, że zupełnie ignoruje obawy młodych, to ich troskę o dobro naszej planety sprowadza do miana niebezpiecznej religii, określając ją mianem ekologizmu.
Szkodliwy wpływ religii na psychikę
Czasem uzasadnienia decyzji o apostazji wychodzą daleko poza najpowszechniejsze wątki krytyki Kościoła i sięgają po argumenty z bardziej wnikliwych analiz psychologicznych i socjologicznych dotyczących szkodliwego wpływu religii katolickiej na społeczeństwo.
Trzydziestoletnia Karolina z Gdańska napisała: Ponadto nauka kościoła jest gwałtem emocjonalnym i psychicznym, naruszającym wymiar psychologiczny człowieka poprzez:
– spowiedź dzieci, które nie są nie nią mentalnie przygotowane, a czego psychologiczną konsekwencją jest zaszczepienie poczucia winy i wytwarzanie represyjnego krytyka wewnętrznego
– zaszczepienie, również na etapie dziecięcym, lęku przed wiecznym potępieniem
– szerzenie wśród nastolatków poczucia winy w związku z naturalnym autoerotyzmem
– negację seksualnych potrzeb dorosłego człowieka i ograniczanie ich do funkcji prokreacyjnej
– brak masowego wsparcia dla budowania dojrzałej relacji z Kościołem, nie opierającej się na schemacie rodzic-dziecko
Traumatyczne przeżycia w Kościele
W oświadczeniach woli pojawia również wątek niedobrych osobistych doświadczeń z księżmi i Kościołem.
… instytucja kościoła napawa mnie obawami i lękiem, czego główną przyczyną były niestosowne zachowania księdza w latach wczesnoszkolnych. Sakrament komunii został przyjęty przez mnie z powodu rodziców, którzy nie chcieli, abym została wykluczona ze społeczeństwa – napisała jedna z apostatek.
Katalog wszystkich przewin Kościoła
Wiele oświadczeń woli zawiera kompleksowo wyliczone przewiny Kościoła. Są swoistym krytycznym posumowaniem ostatnich 30 lat działalności Kościoła katolickiego w Polsce.
Powody, dla których rezygnuję z członkostwa są niezwykle liczne, a oto niektóre z nich: nie akceptuję ukrywania pedofili w szeregach Kościoła Katolickiego, wykorzystywania religii do spraw politycznych, wpływu Kościoła Katolickiego na sprawy społeczne, rozpasania materialnego przedstawicieli Kościoła Katolickiego, manipulowania świadomością wiernych w celu pozyskania środków finansowych, nietolerancji dla społeczności LGBT – napisała Maria z Poznania.
… nie zgadzam się z treściami przekazywanymi przez Kościół, w szczególności jego postawą wobec osób nieheteronormatywnych, roszczeniem sobie praw do ingerowania w prywatne aspekty życia obywateli, takie jak antykoncepcja czy in vitro, wpływania na politykę oraz czerpania korzyści politycznych ze swoich działań, brakiem odpowiedzialności karnej za czyny pedofilskie dokonywane przez jego członków, indoktrynacją religijną dzieci w placówkach oświatowych oraz nawoływaniem do nienawiści prowadzącej do pogłębiania podziałów w społeczeństwie – oświadczył apostata z małej miejscowości na południu Polski.
Karolina z Gdańska napisała: Niedopuszczalne są dla mnie zachowania kościoła rzymskokatolickiego w Polsce:
– tuszowanie aktów pedofilii i ochrona pedofilii, które są przestępstwem
– tworzenie ideologicznej podbudowy pod homofobiczną nienawiść, wbrew naukowemu konsensusowi, który stwierdza, że homoseksualizm nie jest zaburzeniem
– tworzenie ideologicznej podbudowy pod traktowanie kobiet według patrialchalnego wzorca m.in. odbieranie im wolności wyboru urodzenia dziecka w przypadku ciąży z poważnymi wadami genetycznymi dziecka czy wspieranie wypowiedzenia konwencji stambulskiej
– zabieranie głosu przez kościół w sprawach politycznych, jawne wsparcie partyjne, działania m.in. Tadeusza Rydzyka i innych jemu podobnych
– finansowanie kościoła katolickiego ze skarbu państwa oraz pobieranie opłat za usługi bez rozliczeń i opłat podatkowych
– gromadzenie danych niezwiązanych ze statutowa działalnością kościoła (sakramenty) w parafialnych zbiorach danych i jednoczesne powoływanie się na RODO; dotyczy to danych o stanie zdrowia, wykształceniu, zatrudnieniu, sytuacji finansowej itp.
Tomasz Detka (zgodził się na podanie nazwiska) z Warszawy dokonał apostazji z powodu:
– zaangażowania Kościoła w życie polityczne i wpływania na kształt agendy politycznej w tym w szczególności braku poszanowania dla prawa do decydowania o sobie przez kobiety
-skandalicznego podejścia do ciężkich przestępstw pedofilii popełnianych przez członków Kościoła katolickiego w Polsce, przede wszystkim ukrywania przypadków pedofilii i przyzwolenia, a wręcz zachęcania do prześladowania ofiar księży pedofilów
– tworzenia w społeczeństwie fałszywych wrogów poprzez kreowanie kolejnych ideologii: LGBT, ekologizmu, etc.
– narażania mniejszości na agresję słowną i fizyczną, dehumanizowanie wybranych grup społecznych wpływające na pogorszenie ich jakości życia, zwiększenie liczby depresji i samobójstw.
Uzasadnienie autorstwa Tomasza Detki zostało na Facebooku i Twitterze skopiowanie przez innych apostatów kilkadziesiąt razy.
Występują również osoby wierzące
Warto pamiętać, że formalne wystąpienie z Kościoła katolickiego nie jest zarezerwowane wyłącznie dla ateistów. Nie musi być rzeczywistą apostazją, czyli odrzuceniem wiary. Występują także osoby, które – wierząc w Boga – albo chcą pozostać poza oficjalnym Kościołem, albo zmieniają wyznanie.
Członkostwo w Kościele jest niezgodne z moim systemem wartości ze względu na wieloletnią obłudę, pychę, niespójność i brak reakcji instytucji Kościoła na wiele problemów, które go dotyczą jak pedofilia, nieformalne związki oraz nienawistne, dzielące Polaków wypowiedzi jego reprezentantów jak np. Biskup Jędraszewski, Biskup Głódź czy Ojciec Tadeusz Rydzyk. Sprzeciwiam się również paktowi, który zawarł polski kościół z politykami rządzącej partii. Ambona stała się często miejscem wieców wyborczych a nie miejscem, w którym jest Bóg. Kościół, który rozumiem i który jest mi bliski to Kościół reprezentowany przez takich ludzi jak ks. Wojciech Lemański czy Ojciec Paweł Gużyński (Dominikanin), jednak takie wartościowe osoby są przez instytucję polskiego Kościoła wyrzucane na margines lub wydalane z kraju, a nauki Papieża Franciszka wielokrotnie przez polskich Kapłanów są odrzucane – napisał w oświadczeniu woli apostata występujący na Facebooku pod nickiem Zaniepokojony Obywatel.
Zaś inny wierzący swoje powody wystąpienia z Kościoła katolickiego opisał tak: Powodem, dla którego opuszczam Kościół jest fakt, iż jestem osobą, która nie uznaje pośrednictwa pomiędzy Bogiem a człowiekiem, tak samo jak pomiędzy dzieckiem a rodzicem nie może stać ktoś obcy, biorący prowizje lub wyznaczający pory odwiedzin. Kontakt z Bogiem jest naturalnym stanem człowieka, a wszelkie pośrednictwo prowadzi do podziału i konfliktu z Bogiem, Który Jest – w każdym z nas podstawą Życia.
Pokonać zło drwiną i śmiechem
Jedni słusznie obawiają się, czy rozmowa z proboszczem przebiegnie pomyślnie, tzn. czy nie będzie robił żadnych trudności i nie będzie stosował wybiegów, aby oświadczenia woli nie przyjąć. Jest to bowiem kompletnie nieprzewidywalne, co nas spotka na plebanii.
W związku z tym część osób stara się proboszcza niczym nie sprowokować – witają się za pomocą „Niech będzie pochwalony” i zwracają „proszę księdza”. Inni wprost przeciwnie, ostentacyjne nie używają kościelnych form i walą „prosto z mostu” i ostro, co im się w Kościele nie podoba.
Wśród nich są tacy, co posuwają się wręcz do prowokacji i piszą donosy na samych siebie.
… głosiłam i głoszę prawdy stojące w sprzeczności z nauką Kościoła – napisała Aga z małej miejscowości.
… swój ateizm wielokrotnie demonstrowałam publicznie – oświadczyła Agnieszka spod Warszawy.
Apostata z Wrocławia nieco rozwijając temat, wyliczył w oświadczeniu woli swoje sprzeciwianie się w sposób jawny aktywności Kościoła w sferze świeckiej poprzez pracę w organizacjach zmierzających do rozdziału Kościoła od Państwa, w tym do wycofania religii ze szkół publicznych, oraz występowanie przeciwko religii i wierze jako takim, pozostającym w sprzeczności z dokonaniami nauki.
Ponadto prowadzę świadome działania na rzecz legalizacji aborcji na życzenie oraz małżeństw jednopłciowych. Aktywnie promuję idee w pełni świeckiego państwa – oświadczyła Karolina z Poznania.
Jeszcze bardziej prowokacyjnie napisał Jacek ze Słupska: Oprócz przestępstwa apostazji popełniłem inne czyny pociągające za sobą kary i cezury kościelne, a w szczególności:
• Przestępstwo z Kan. 1374 KPKan (Kodeksu Prawa Kanonicznego – red.) – Członkostwo w stowarzyszeniach głoszących nauki sprzeczne z doktryną Kościoła rzymskokatolickiego.
• Przestępstwo z Kan. 1373 KPKan – Doktrynalne podżeganie innych przeciw naukom i władzy organów Kościoła rzymskokatolickiego
• Przestępstwo z Kan. 1369 KPKan – Rozpowszechnianie treści i publikacji o treściach antykościelnych i antychrześcijańskich.
Jednocześnie zastrzegam, iż zamierzam nadal świadomie i dobrowolnie trwać w swych postawach…
Aleksandra z Tych poszła znacznie dalej: Jestem czarownicą i dopuszczam się uprawiania czarnej magii. Nie wierzę, że YHWH jest jedynym istniejącym bogiem, wierzę w istnienie tzw. bogów pogańskich. Zawarłam pakt a Lucyferem i jestem mu wdzięczna za wszystko, czym mnie obdarzył oraz jego uznaję za mojego boga. Z radością spędzę wieczność z nim i pozostałymi demonami w Piekle.
Warto zaznaczyć, że ten akt prawdziwej, choć żartobliwie wyrażonej apostazji został przez proboszcza przyjęty, opatrzony pieczęcią parafii i podpisany. Teraz zapewne trafi na biurko biskupa.
Aleksandra opatrzyła zdjęcie swojego aktu apostazji takim komentarzem:
„Mam nadzieję, że teraz już mogę mieć absolutną pewność, że czarna stonka nie przypałęta się nad moje truchło.” Jak przebiegła rozmowa z księdzem, nie napisała. Może trafiła na duchownego z poczuciem humoru?
Chęć zabezpieczenia się przed pogrzebem z udziałem księdza to również dość częsty powód formalnego wystąpienia z Kościoła katolickiego.
Podsumowanie – Kościół wywołuje obrzydzenie moralne
Lektura aktów apostazji ukazuje coś więcej niż sprzeciw wobec działalności Kościoła. To nie jest tylko kwestia innych poglądów. Kościół oburza apostatów pod względem moralnym. Nazywając rzecz po imieniu – wywołuje w nich obrzydzenie moralne.
Trafnie ujął to w swoim uzasadnieniu Jan z Gdańska: Jestem zniesmaczony politycznym zaangażowaniem Kościoła, pędem jego zwierzchników za pieniądzem oraz władzą. Odrzuca mnie stosunek hierarchów do osób homoseksualnych, in vitro oraz wielu innych tematów, które powinny być tylko i wyłącznie kwestią sumienia samych zainteresowanych, przy jednoczesnej bezczynności wobec zjawisk takich jak chociażby pedofilia we własnych szeregach. Uważam, że im wyżej w hierarchii, tym więcej widać hipokryzji i zakłamania. Obecnie Kościół w Polsce zaprzecza przesłaniu miłości, którego szerzeniem powinien się zajmować.
Powodem, dla którego opuszczam Kościół jest fakt, że Kościół swoimi czynami oraz słowami zaprzecza głoszonym przez siebie naukom i w mojej ocenie skompromitował się i nieustannie się kompromituje na wielu polach. (…) Nie chcę zatem być częścią tej chciwej, zepsutej moralnie, opresyjnej i toksycznej wspólnoty, która ma wszelkie cechy fanatyzmu i fundamentalizmu – napisała Karolina wykładowczyni akademicka z Poznania.
Grudzień to czas przygotowań do świąt – Bożego Narodzenia czy Przesilenia Zimowego, jak czasem wolą je nazywać ateiści. Tempo apostazji na pewne nieco spadnie. Ale już teraz niektórzy internauci deklarują pierwsze postanowienie noworoczne – wystąpić formalnie z Kościoła katolickiego.
Autor zrezygnował z honorarium, przeznaczając je na rozwój OKO.press.
Klechy zaczynają bać się sami siebie. Boją się autokompromitacji. Dobrze by było, aby OKO sporadycznie ujawniało liczbę apostazji i ich uzasadnienie. Aby odważni poczuli siłę solidarności. W prawdzie obawiam się, że wielu apostatow wróci do Krk w strachu przed wiecznym potępieniem, ale widać, że naród zaczyna coś pojmować. Może, w pierwszej kolejności, szlag trafi lekcje religi?
Procedurę wystąpienia z Kościoła katolickiego powinno się maksymalnie uprościć, wzorując formalne wymagania dotyczące oświadczenia woli np. na przepisach dotyczących sporządzania testamentu holograficznego (odręcznego). Uważam, że wystarczające powinno być wysłanie – za pośrednictwem poczty i za zwrotnym potwierdzeniem odbioru – na adres parafii właściwej dla miejsca zamieszkania oryginału własnoręcznie sporządzonego, opatrzonego datą i podpisanego oświadczenia woli – i tyle. Parafia otrzymująca oświadczenie woli powinna zająć się uzyskaniem odpisu aktu chrztu z parafii, w której to nastąpiło, a następnie przesłać tenże odpis osobie składającej oświadczenie, wraz z adnotacją o wystąpieniu z Kościoła. Co do kosztów wysyłki, postulowałbym pokrycie kosztów pocztowych podróży tego odpisu przez wnioskodawcę, czy też jak mawiają kościelni urzędnicy: odstępcę.
Niestety, szansa na uproszczenie tej procedury, zwłaszcza pod rządami PiS, jest żadna, ale przecież ani ta partia, ani jej Prezes nie będą – chwała Bogu – istnieć wiecznie.
Wystarczy zawiadomić (listem poleconym, bo nie przyznają się do otrzymania!) dowolną parafię o rezygnacji z członkowstwa w chrześcijańsko-katolickiej wspólnocie. Kościół jest \\\"powszechny\\\". Niech sami dochodzą, który proboszcz ma wykreślić apostate z rejestru płatników. Kopię wysłać do właściwego regionalnie USC.
PS: PiS nie ma nic do procedur kościelnych. Klechy nie dopuszczą do ingerencji w ich sprawy.
Grzegorz Stefanowicz
To nie PiS i żaden wcześniejszy rząd ustalał procedury apostazji. To są wewnętrzne przepisy kościoła i stąd bywały problemy ze stosowaniem przez Kościół praw jednostki (kiedyś wymaganie świadków) czy przepisów RODO.
Oczywiście, że to nie polski rząd ustala wewnętrzne regulacje dotyczące wystąpienia z Kościoła katolickiego. Posiada natomiast instrumenty prawne, dzięki którym mógłby – gdyby miał taką wolę – wpłynąć na kształt tych regulacji, by zapewnić ich zgodność z powszechnie obowiązującymi przepisami prawa, określonymi w art. 87 Konstytucji RP.
Nie lubię postanowień noworocznych ale tym razem obiecuję sobie, ze w nowym rku załatwię sprawę apostazji ostatecznie.
Trzymam kciuki, coby się udało.
Podjąłem podobne postanowienie. Kiedyś już próbowałem, ale jakoś zeszło na pierwszej przeszkodzie, teraz dokończę.
Serce raduje się czytając manifesty młodych, ale też starszych ludzi, bo jest nadzieja. Występując 10 lat temu z Krk czułem się osamotniony w walce o świecką Polskę. Była nas garstka. Wtedy było trudniej, bo wymagano 2-ch świadków. Wystąpiłem, bo byłem "tylko" zniesmaczony pedofilią w kościele USA, Niemiec. Dochodziły też upolitycznienie i ingerencja w kulturę, obyczaje czy państwowość, ale do tego każdy był przyzwyczajony. Taki mamy klimat. Pedofilia przeważyła. Bardzo się cieszę, że zmieniło się wiele w umysłach ludzi, ale smuci to, że dopiero reagujemy gdy znaleźlismy się na dnie – a raczej w czarnej d_pie. Sądzę, że mogłoby być odrobinę inaczej gdyby Krk wcześniej otrzymał przynajmniej żółtą kartkę. Teraz skończyło się na czerwonej a niekiedy nawet pokazaniu faka.
Rozumiem cię doskonale, ja tego dokonałem już z 15 lat temu, czuję się dziś, jakbym wyprzedził epokę.
W przyszłym roku spis powszechny a w nim pytanie o przynależność religijną – nie odmawiajcie odpowiedzi, to będą bardzo ważne dane!
Czy spis powszechny obejmuje Polaków żyjących zagranicą?
Wystepujesz z Kościoła, bo tak naprawdę nigdy do niego nie należałeś. Najlepszy kościół na ulcy.
A jak można się wypisać z kościoła ewangelicko-augsburskiego? Nigdzie w sieci nie mogę znaleźć takiej informacji.
Dlaczego w ogóle pisanie uzasadnienia jest potrzebne? (Oprócz oczywiście opresji) Przecież jak nie chce być to po prostu nie będę i żaden facet co myśli, że jest nie wiadomo kim, nie zmieni tego. Odchodzę i już. Koniec kropka.
Poważniejszy problemam jest taki, że nawet wtedy i tak będą posiadali Twoje dane, korzystać z tego ,że w kraju jest "99%" katolików. Bo co? Nie mogą? Kto im zabroni?
A teraz łaskawie nie chcą uzasadnień bo ich to boli? Nie, mają to w głębokim poważaniu i nasze apostazję nic nie zmieniają.
Jedynie co może zmienić postawę tych agentów obcego państwa, strażników pedofilii i zwrotu nieruchomości, to zmiana polityki i władzy całego państwa, co, niestety jest nieosiągalne. Wracamy na początek, nasze apostazję nic nie znaczą…:(((((( wręcz, klechy śmieją się z nas…
Aby nastąpiła zmiana polityki, muszą w sejmie znaleźć się osoby niekatolickie, które z woli suwerena zostaną tam wybrane. Dopóki więc sami wyborcy nie będą stanowili istotnej masy, aby wybrać niekatolickie partie i niekatolickich posłów, nie będzie miał kto wprowadzić tych zmian w prawie. I w tym kontekście apostazje znaczą, bo po pierwsze blokują możliwość ślubów kościelnych, a to z kolei z dużym prawdopodobieństwem powstrzymuje od chrzczenia dzieci i sekta katolicka chudnie. Ponadto jest to swoistą demonstracja, dzięki której część osób dowiaduje się, że katolicyzm to nie fragment DNA tylko przynależność organizacyjna, a zorgsnizacji można się wypisać i klechy już robią w gacie. Kiedy ktoś znajomy dowiaduje się, że wystąpiłeś, zaczyna się zastanawiać, a KK nie lubi zastanawiających się ludzi. Kula śnieżna toczy się i zbiera kolejne śnieżynki. Bądź częścią naszej kuli śnieżnej i bądź kiedyś z tego dumny, jak już rozwali kościelne mury. Przylep się i turlaj się z nami po wolność 🙂
A ja zadam trochę inne pytanie, gdyż zastanawia mnie ta cała moda na apostazję. Po co to wszystko? Czy to jakaś ceremonia przejścia dla nowomodnych ateistów? Nie wierzę i tyle i nic nikomu do tego. Każdy ma swoje powody.
Skoro jestem ateistą to występowanie o potwierdzenie tego faktu przez kościół w akcie formalnej apostazji jest logiczną sprzecznością żeby nawet nie nazwać tego hipokryzją. Nie wierzę – zatem nie jestem członkiem kościoła i to wszystko. Czy naprawdę ksiądz musi to potwierdzić swoim podpisem?
1. Forma protestu przeciwko zbrodniczym działaniom KK.
2. Brak zgody na przechowywanie danych osobowych przez tę organizację.
3. Brak zgody na bycie uwzględnianym w statystykach, które KK prowadzi (m.in. przez to, że ludzie nie formalizują wystąpienia z KK panuje wciąż mit, że 90% Polaków to katolicy, podczas gdy w badaniach deklaratywnych ta liczba jest dużo mniejszą).
4. Kościół to nie jest nieformalna wspólnota wierzeniowa, w której jedyne znaczenie ma to, czy czujesz się jej częścią czy nie. To ogromna organizacja, z potężnymi źródłami finansowymi, w pełni sformalizowana. Dlatego jak najbardziej zasadne jest sformalizowanie również swojego wystąpienia z niej. Co prawda moim zdaniem skandaliczne jest, że jej członkiem stajesz się jeszcze jako nieświadome dziecko.
Jeszcze można dodać chęć osobistego rozliczenia się i zamknięcia pewnego, czasami traumatycznego, rozdziału swojego życia, więc tak, swego rodzaju "ceremonia przejścia" dla ateistów, jak postanowiłeś to określić.
We wszystkim teoretycznie macie rację. Nie będę polemizował z Waszymi powodami, bo sam mógłbym dopisać jeszcze kilkanaście.
Sens mojej wypowiedzi sprowadza się do tego, że z jakże osobistej czynności jaką jest wiara/niewiara uczyniono akt stricte administracyjno-biurowy.
Szanuję dojrzałego człowieka, który potrafił jasno określić i obronić swoje przekonania w tym temacie, ale sprowadzenie świadomego rozstania się z religią wyłącznie do zawodów kto lepiej/oryginalniej uzasadni w "podaniu" do plebana, czemu kościół jest podły i w ten sposób pokaże większego fucka dla "sukienkowych" trochę zakrawa mi na obłudę.
Jeżeli chcemy mieć państwo laickie o czym ponoć każdy z apostatów marzy, to wystarczy głosować na tych którzy przetną chore związki polityki z ołtarzem.
Przypominam, że kościół to wspólnota wiernych oparta na wierze w Boga, i z tego tak naprawdę wychodzimy gdy uświadomimy sobie że nie ma w nas wiary i żadne wnioski ni podania nie są potrzebne.
Pozdrawiam wszystkich apostatów.
Bo to nie o wiarę chodzi. Z KK występują nie tylko ateiści, ale osoby szukający wiary w innych religiach, a także osoby wierzące w chrześcijańskiego boga, ale nie zgadzający się z działalnością KK. Mnóstwo osób utożsamiających się z KK wcale nie wierzy w żadnego boga, oni się utożsamiają z grupą jako instytucją.
Ad Novalis: Nie moda na apostazji, lecz chęć bycia w porządku wobec samego siebie. Nie każdy chce być zaliczany do przestępczej organizacji złodziei, nierobów, oszustów i zboczeńcow. Wymieniany w gronie wspierającym te organizację.
Najskuteczniejsze uzasadnienie to "utrata wiary". Stwierdzenie tego stanu jest absolutnie subiektywne i nie może podlegać jakiejkolwiek dyskusji lub negocjacjom.
Jeszcze powiedzą, że tę utraconą wiarę znaleźli, czeka w diecezji na odebranie. Zgłoszenia pod nr. tel.: 666. w godz. 6-12 w Referacie Biura Wiar Znalezionych. W sprawie odmowy odebrania zguby, jeszcze zaczną z tą obiegówką.
Apostazja to pokazanie czarnej stonce środkowego palca, ale w krajach cywilizowanych przyjął się proces w Polsce znany jako wystąpienie po włosku – przez napisanie wniosku o zaprzestanie przetwarzania i usunięcie posiadanych danych osobowych. W gestii NSA(Naczelnego Sądu Administracyjnego) oraz UODO(Urzędu Ochrony Danych Osobowych) jest egzekwowanie tego prawa, od czego oba organy uciekają. Od dwudziestu trzech lat toczą się postępowania sądowe o "i 3" – poprawkę do ustawy o ochronie danych osobowych wyłączającą związki wyznaniowe z jego przestrzegania. Więcej szczegółów można znaleźć na http://wystap.pl/panstwo-na-smyczy/
Najmilsze jest to, że tym razem to właśnie ziarno samo postanowiło oddzielić się od plewów. Ziarno, nie takie głupie jak je malują. A plewy pozostawione sobie, zaczną się na dobre kisić we własnym sosie. Znam opowieści z kresów, gdzie zaraz po wojnie, wierni obrządku prawosławnego, zamiast świętować koniec koszmaru wojny i nadchodzącą wolność, obawiając się nadejścia nowego, rutynowo prześladowali wychylających się wśród nich, ludzi ożywionych nastaniem pokoju. Po nabożeństwie, kobiety stojąc pod cerkwią w chustach na głowie, czekały na te które odważyły przyjść na mszę bez nakrycia głowy. Delikwentkę przy wyjściu z cerkwi opluwano szarpano za włosy i popychano ze schodów przy najsoczystszych wyzwiskach. Przyzwyczajone do rytuału wyszukiwania wroga, będącego gwarantem scalenia ich "wspólnoty", z braku potencjalnych obiektów nienawiści i pogardy, zaczną się nawzajem zagryzać, jak skorpiony w zamałym terrarium.
Mały jubileusz: 10 lat temu wystąpiłem z kk. Sama myśl o tym działa tak odmładzająco na starego wiarusa jak ja, tak mocno że ponad pół stulecia na karku, chciałoby się je z biegu podwoić.
W tym nastroju, słowa rzeczników byłego pępka świata o spisku w celu osłabienia ich pozycji (jakiej?), przez zmanipulowany (przez nich samych) spadek zainteresowania ofertą ich pożytecznej, uduchowinej i ważnej dla ludzkości instytucji, są tak wspaniale absurdalne, że wprowadzają w euforyczny trans. Super prezent z okazji tego wspaniałego dziesięciolecia!
To, co najgorliwszych obrońców polskiego krk od wyznawców Rydzyka, przez Armię Boga, po "Straż Narodową" najbardziej rozsierdzi, to widok opustoszałych kościołów.
Kiedy żelazne pobrzękiwania, broni białej, rozdawanej przez klerykałów Rycerzom Maryji osiągną poziom echa, powodującą w nich samych zakłopotanie, zapomną oni o niedawno jeszcze sprayowanych fasadach kościołów i tłumach protestujących przed nimi.
Ten znak buntu, również dla nich stanie się tym czym był i w jaki sposób jeszcze wczoraj, stał się częścią, najnowszej historii.
Jasne już jest, że ten spontaniczny upust nagromadzonego gniewu, to naturalne następstwo przekroczenia ostatnich granic przez instytucję kościoła katolickiego w Polsce. Przekroczenia kościołów przez protestujące kobiety, dające wyraz swej niezgodzie na tak głęboką ingerencję kościoła w sprawy intymne obywatelek i obywateli, nadużycia jego wpływów na władzę, ograniczającą podstawowe prawa jednostki, było tylko symbolicznym odwdzięczeniem się tym samym i manifestacją braku oporów dla tych, którzy ich już od wieków nie mają. To tylko początek dłuższego procesu zrzucania kurii i episkopatu z ich tronu. Klaps, który właściwie już przebrzmiał, ustępując miejsca konsekwentnej i solidarnej zmianie społeczno-światopoglądowo-świadomościowej, o wiele głębszej i boleśniejszej dla katolickich oligarchów, niż przewrócenie ławki w kaplicy.
Dopóki nie zostanie wprowadzony podatek od przynależności do danej religii (podobno taki płaci się w Niemczech czy w Danii), apostazja nie ma większego sensu. A niech sobie czarni myślą, że mają dużo owieczek. Za ślub kościelny, czy za pogrzeb zapłacę. Ale jedynie – by uroczystość była wg tradycji. Ja tam jestem ateista, ale przed wigilią odmawiam, na głos, modlitwę – ona taka ładna, śpiewna – co mi tam, taka tradycja.
@ Maciej Terakowski jako ateista, przez strategię propagowania bezbożności, w -jak piszesz- tolerancyjny i harmonijny sposób zwiększasz szansę popularności i sympatii dla tej postawy, również wśród wierzących.
Owczarnia katolicka, pełna jest drobnomieszczańskiej trzódki, która odżegnując się oficjalnie od wyższości materializmu nad ich duchownością, dba mocno o tradycję, rodzinę, finanse i rozliczenia z kapitalizmem, by nie wypaść z systemu.
Trochę więcej wysiłku przy odmawianiu "śpiewnych modlitw", -kto wie- może nawet, mógłbyś rozpracować od środka takie (podobno ostatnio mające sztab w Polsce) TFP, kierujące Ordo Iuris. W Polsce, właśnie to by miało wielki sens.
Mi w Bawarii, wystarcza, że nie należąc do kk nie tylko nie opłacam im
-podatków
-chrztów
-komunii
-ślubów
-bierzmowań
-kolęd
-rozwodów kościelnych
-odpustów
-ostatnich namaszczeń
-pogrzebów
bez "co łaska" na tacę włącznie.
Przypadek apostazji, jest dla wielu zmęczonych zapiewaniem oklepanych śpiewek kościelnych i czekaniem na zmiany, zapalnikiem startu nowego życia bez daniny. Jasne że gwarancji na rozmiar działania nie daje, jak zresztą wiele w życiu i polityce. Dla niekonsekwentnych i konionkturasi, może być tylko pierwszym krokiem. Ci drudzy – chorągiewki na wietrze, przy zmianie passy na rzecz wpływów kk i tak spowrotem zawrócą na łono kościoła, we własnym interesie.
Opodatkowanie kk, jako okazja w Auchan, ciągle jeszcze nie na horyzońcie. A tu święta idą. Może tak żabka, z sieci sklepów odpowiedziałaby na przyjazne katolikom gesty ateisty Macieja i pierwszym skokiem w formie promocji opodatkowania całości kościoła katolickiego, wraz z jego majątkiem i wszystkimi przybudówkami? Niemcy i Duńczycy z ich fisuksem poszliby w djabły i byłby fajny prezent w szopce, co?
Niemalże żałuję, że nie mogę złożyć aktu apostazji i przy okazji wygarnąć klechom – nigdy bowiem nie przynależałam do żadnego kościoła i nie byłam ochrzczona.
"Episkopat wprowadził wymóg podawania na piśmie motywów formalnego odejścia z Kościoła."
Episkopat wprowadził całkiem co innego: własny wyp.ier.dol w kosmos. Bezczelność i przemoc wobec ludzi zwodowych głosicieli miłości bliźniego, tzw. ewangelii – co jest oszustwem samym w sobie, nie istnieje bowiem żadna "ewangelia" jako byt wyizolowany, a istnieje wyłącznie tzw. Słowo Boże, czyli cała ta koszmarnie gruba i koszmarnie straszna księga o przygodach ludobójcy czyli Boga.
To się kościołowi należy i to dostaną. W kosmicznej próżni będzie mu się znacznie lżej uprawiało miłość bliźniego i śpiewało "kiedy ranne wstaną zorze".
Z powodu bezczelności kościoła, sens robienia formalnej apostazji jest wątpliwy. Nikt nie pyta dziecka o to czy się zgadza na chrzest, więc nikomu nic nie mówiąc, każdy może we własnym umyśle zrobić to, co niezbędne dla własnej wolności i podmiotowości: wywalić z głowy religię i jej kościół, który w ogóle nie będzie wiedział, że znalazł się na śmietniku. Niech się łudzą.
Zgniła, zepsuta rodząca zgniłe owoce instytucja. Omamieni mamoną. Bogiem to sobie wycierają usta po głoszeniu pustosłowia, w które nie wierzą.
Od dawna nie czuję się katolikiem ale ostatnie wydarzenia zdeterminowały mnie do sformalizowania mojego rozwodu z Korporacja Katolicką.
Do Mariusza Hanulaka: nie ma takiej potrzeby. W Niemczech do sakramentu chrztu przystępuje młodzież w wieku 18 lat, wówczas sama może podjąć decyzję, który kościół wybiera.
No i oczywiście obowiązuje zasada: na czyim jedziesz wozie, tego pieśń spiewasz.
Liederbuch: Wes Brot ich esse, des Lied ich singe.
Kto nie wierzy prawdziwie w Boga to w zasadzie nigdy nie był w kościele. Czy to ważne co robi kościół? To tylko ludzie że swoimi ułomnościami i grzechami. Każdy ostatecznie za swoje decyzje odpowiadają czy w to wierzy czy nie.
Apostazja?
Organizacja katolicka mieniąca się tzw. Kościołem nie ma nic wspólnego z Panem Bogiem, ponieważ jest jego przeciwnikiem, gdyż SFAŁSZOWAŁA m.in Dziesięć Przykazań Bożych. W Apokalipsie jest określona jako WIELKI Babilon – zmodyfikowane POGAŃSTWO. Krótka piłka.
Cześć panowie, mam na imie Monika 25 lat. Chętnie poznam normalnego faceta. Nie szukam sponsora, nie interesuje mnie jakie masz zarobki, samochód itp. Przede wszystkim cenię kulturę osobistą i poczucie humoru, wygląd dla mnie to sprawa drugorzędna. Zainteresowane osoby zapraszam do kontaktu. Więcej moich zdjęć można zobaczyć na moim profilu : https://milepanie.pl/monia89
Głupota sięgnęła zenitu… Wszystkie głupki występujące z kościoła jednocześnie przyznają, że do niego należą, bo nie można wystąpić z czegoś do czego się nie przynależy… Masakra.