Program miał dotyczyć "możliwości i doświadczeń medycznych" związanych z leczeniem homoseksualności. Jan Pospieszalski i TVP nie pierwszy raz udowadniają, że propagowanie nienaukowych treści i utrwalanie szkodliwych stereotypów mieszczą się w ich dziennikarskim credo. Póki co wydawcy nie udało się znaleźć ekspertów do tematu
Dość przewrotnie wydawcy programu Jana Pospieszalskiego "Warto Rozmawiać" - emitowanego w każdy czwartek na antenie TVP1 - do rozmowy o "leczeniu homoseksualizmu" zaprosili ekspertów i ekspertki z organizacji działających na rzecz osób LGBTQ.
2 stycznia 2018 roku maila z zapytaniem o udział w programie otrzymały między innymi Stowarzyszenie "Lambda Warszawa", "Miłość nie Wyklucza" i Kampania Przeciw Homofobii. Mail był dość lakoniczny. Pretekstem do spotkania miała być nienaukowa publikacja "Homoseksualizm. Przegląd światowych analiz i badań. Przyczyny, objawy, terapia, aspekty społeczna", która bije rekordy popularności w prawicowych mediach. Autorka książki przytacza w niej świadectwa osób, którym po długiej walce udało się "wyjść z homoseksualizmu". Książkę Beaty Wieczorek (która w obawie o "los rodziny" posługuje się pseudonimem) wydała Fronda, a promuje m.in. "Gość Niedzielny" - lider sprzedaży wśród tygodników. Genezy orientacji seksualnej - którą konsekwentnie nazywa "skłonnością" - Wieczorek szuka w złych relacjach z matką lub ojcem, utratą rodzica, rozwodach czy doświadczeniach przemocy i molestowania seksualnego. W ten sposób utrwala stereotyp, że nieheteroseksualna orientacja jest wynikiem patologii i chorobą, którą można leczyć (więcej o publikacji niżej).
I właśnie tę tezę - w oparciu o wiedzę i doświadczenie ekspertów i ekspertek - chciał "sprawdzić" Jan Pospieszalski. Tematem rozmowy (zgodnie z treścią maila) miały być:
"możliwości i doświadczenia medyczne jeśli idzie o leczenie homoseksualizmu".
Realizację programu zaplanowano na czwartek 4 lub 11 stycznia 2018 roku. Jednak
żadna z organizacji nie przyjęła zaproszenia i z pierwszego terminu wydawca musiał się wycofać.
OKO.press próbowało skontaktować się z wydawcą programu, by zapytać czy i w jakim składzie odbędzie się program 11 stycznia. Bezskutecznie.
W oficjalnej odpowiedzi Stowarzyszenie "Miłość nie wyklucza" przypomina, że redaktor Jan Pospieszalski wielokrotnie wypowiadał się homofobicznie, a ponad dwumilionową mniejszość osób nieheteronormatywnych przedstawiał w sposób pogardliwy i dehumanizujący. "Mamy uzasadnione obawy, że nasze uczestnictwo w Państwa programie posłużyłoby jedynie legitymowaniu nienaukowych tez prezentowanych we wspomnianej przez Pana publikacji oraz manifestacji fundamentalistycznego światopoglądu prowadzącego. Wątpimy, że byliby Państwo skłonni do stworzenia otwartej przestrzeni do rzetelnej dyskusji w oparciu o naukowe, a nie ideologiczne czy religijne źródła.
Zwracamy również Państwa uwagę na to, że we współczesnym dyskursie naukowym nie istnieje pojęcie «leczenia homoseksualizmu», ponieważ nie leczy się czegoś, co nie jest chorobą.
Istnieje za to prężnie rozwijająca się dziedzina badań nad – parafrazując tytuł publikacji, którą zechcieli Państwo omówić – «przyczynami, objawami, terapią i aspektami społecznymi» homofobii, czyli utrwalonych uprzedzeń i irracjonalnej wrogości wobec osób homoseksualnych” - piszą członkowie stowarzyszenia w mailu do wydawcy.
Światowa Organizacja Zdrowia wykreśliła homoseksualność ze spisu chorób i zaburzeń w 1993 roku.
Mimo to na świecie wciąż działają fundacje, które zajmują się "leczeniem" ludzi z ich seksualności. Terapie reparatywne (inaczej konwersyjne), które prowadzą głównie organizacje katolickie, zakładają, że homoseksualność to "skłonność", której można "oduczyć". Źródeł anomalii dopatrują się w relacjach z rodzicami na najwcześniejszym etapie rozwoju (do 3 lat). W uproszczeniu terapeuci uważają, że każdy gej ma złe relacje z ojcem, a każda lesbijka złe relacje z matką. Doświadczenie duchowego „braku domu” ma skutkować „skłonnościami homoseksualnymi”, których można się pozbyć.
Kolebką takiego myślenia są Stany Zjednoczone. Współcześnie rozwija je wąskie grono osób, które nazywają siebie terapeutami skupionych wokół instytutu National Association for the Research and Therapy of Homosexuality (NARTH).
Już w 1998 roku Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne wydało stanowisko, w którym informowało o szkodliwości terapii reparatywnej.
„Potencjalne ryzyko jest znaczące, włączając w to możliwość wystąpienia depresji, zaburzeń lękowych i zachowań autodestrukcyjnych. Wielu pacjentów, którzy poddali się «terapii reparatywnej» relacjonuje, że podawano im mylną informację, że homoseksualiści są samotnymi, nieszczęśliwymi osobnikami, którzy nigdy nie osiągną akceptacji lub satysfakcji. Możliwość, że osoba osiągnie szczęście i satysfakcjonujące relacje interpersonalne jako gej lub lesbijka nie była im prezentowana, a alternatywne podejście do radzenia sobie ze społeczną stygmatyzacją nie była omawiana.
Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne sprzeciwia się jakiejkolwiek terapii psychiatrycznej, takiej jak terapia «reparatywna» lub «konwersyjna», które opierają się na założeniu, że homoseksualizm jest sam w sobie zaburzeniem psychicznym lub opartych na założeniu, że pacjent powinien zmienić swoją orientację homoseksualną.”
Do sprzeciwu w 2000 roku dołączyło Amerykańskie Towarzystwo Psychoanalityczne, stwierdzając, że terapia reparatywna jest nieskuteczna, nieetyczna i może przynieść szkodę.
Do Polski terapię reparatywną sprowadzili przedstawiciele oazowego ruchu Światło-Życie. W Lublinie powstał ośrodek „Odwaga”, a jedną z jego czołowych postaci stał się o. Mieczysław Kożuch, który uważa m.in., że akceptacja homoseksualizmu to tylko moda. Metody, które stosują terapeuci i kaznodzieje z lubelskiego ośrodka, opierają na założeniach amerykańskiego terapeuty, założyciela International Healing Foundation, Richarda Cohena.
W 2014 roku dziennikarz Newsweeka, Rafał Gębura, wziął udział w terapii i ujawnił kulisy funkcjonowania ośrodka. Według pracowników „Odwagi” odpowiedzią na homoseksualizm ma być nauka Kościoła, a w głębi duszy każdy jest heteroseksualny.
„Ofiarami” takich metod padają najczęściej osoby, które mają trudności z zaakceptowaniem swojej orientacji. Zamiast wsparcia otrzymują potwierdzenie swoich obaw i obietnicę „wyleczenia”.
W 2016 r. - jak pierwsze opisało OKO.press - "Odwaga" w siedzibie Ministerstwa Rozwoju podczas uroczystości upamiętniającej jednego z założycieli ruchu Światło-Życie ks. Blachnickiego odebrała statuetkę "Prawda-Krzyż-Wyzwolenie". Nagrodę dostali za "pomoc duchową i terapeutyczną osobom o niechcianych skłonnościach seksualnych oraz ich rodzinom”. Na liście uhonorowanych "obrońców moralności" obok homofobicznej organizacji znaleźli się:
Rozpoczynając uroczystość, przewodniczący Stałego Komitetu Rady Ministrów, min. Henryk Kowalczyk, który odebrał nagrodę w imieniu premier Szydło, podkreślił, że:
„powinno być czymś normalnym, że tego typu gale odbywają się w rządowych gmachach. Instytucje rządowe służą dobru, a Ruch Światło-Życie jest samym dobrem”.
Kompetencje autorki publikacji są trudne do weryfikacji, bo "w obawie o los rodziny" występuje ona pod pseudonimem. Podobno jest psycholożką. Jeśli tak, to pisanie pod pseudonimem jest jedynym, co chroni ją przed kompromitacją. Kilka tez z książki na swoim facebooku sprawdził dr Wojciech Dragan z Wydziału Psychologii, Uniwersytetu Warszawskiego. Jego komentarz publikujemy poniżej.
Dr Wojciech Dragan: "W tym tekście (i zapewne w książce) jest tyle półprawd, zwyczajnych kłamstw, przeinaczeń i idiotyzmów, że sam nie wiem od czego zacząć. To może od początku:
NIE MA ŻADNYCH RZETELNYCH BADAŃ NAUKOWYCH pokazujących wpływ któregokolwiek z wymienionych czynników na kształtowanie się orientacji seksualnej. Ani u kobiet. Ani u mężczyzn. Podkreślam - ŻADNYCH!
Reszta tego tekstu bazuje na równie "naukowych" podstawach. Autorka, nawet w wywiadzie, ujawnia swoje głębokie niezrozumienie podstaw metodologii badań społecznych. Nie rozumie i nie potrafi interpretować wyników badań naukowych".
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Komentarze