0:00
0:00

0:00

Wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" 27 października powiedział:

"Prawo do aborcji nie jest prawem kobiety ani prawem człowieka. Swoim wyrokiem Trybunał wzmocnił prawa kobiet, ponieważ zwiększył standard ochrony praw człowieka. Każdego człowieka, także tego nienarodzonego. Zadał przy tym cios środowiskom aborcyjnym, środowiskom, które wyżej niż godność i prawa człowieka stawiają prawa zwierząt. Dla których większą wartość niż życie ludzkie ma ideologia neomarksizmu i nazistowska eugenika. Manifestanci pod pretekstem obrony praw kobiet domagają się zabijania niepełnosprawnych nienarodzonych dzieci. Opowiadają się za śmiercią zamiast za życiem."

OKO.press poprosiło prawniczkę dr Katarzynę Sękowską-Kozłowską, kierującą Centrum Praw Człowieka Instytutu Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk, o wyjaśnienie, co o kwestii dopuszczalności przerywania ciąży mówią najważniejsze traktaty i konwencje prawa międzynarodowego.

"Żaden z międzynarodowych traktatów z zakresu ochrony praw człowieka nie definiuje dolnej granicy prawa do życia i nie określa w sposób jednoznaczny, że prawo to przysługuje od momentu poczęcia. W przypadku konfliktu między ochroną płodu ludzkiego a prawami kobiety, w tym w szczególności prawem do życia i ochrony zdrowia, priorytet ma ochrona życia i zdrowia kobiety" - wyjaśnia dr Sękowska-Kozłowska.

Publikujemy całą jej analizę.

Zakaz aborcji: nie w imię praw człowieka

Podczas rozprawy oraz w pisemnych stanowiskach stron postępowania w sprawie konstytucyjności embriopatologicznej przesłanki przerwania ciąży termin „prawa człowieka” był przywoływany wielokrotnie.

Chętnie szafowano także odwoływaniami do standardów międzynarodowych takich jak Konwencja o prawach dziecka, Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych czy Europejska Konwencja Praw Człowieka.

Jako osoba badająca tę problematykę od lat, czuję się w obowiązku napisać, że mamy do czynienia z całkowitym przeinaczeniem idei ochrony praw człowieka i ich instrumentalnym wykorzystaniem.

Zapewne dla większości osób czytających ten tekst jest to oczywiste. Ale jeśli znajdzie się ktokolwiek, kto ma choć cień wątpliwości i jest szansa by te wątpliwości rozwiać, chciałabym przypomnieć kilka podstawowych tez.

Po pierwsze: żaden z międzynarodowych traktatów z zakresu ochrony praw człowieka nie definiuje dolnej granicy prawa do życia i nie określa w sposób jednoznaczny, że prawo to przysługuje od momentu poczęcia.

W trakcie prac nad art. 6 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych (1966) w świetle którego każda istota ludzka ma przyrodzone prawo do życia, odrzucono propozycje niektórych państw by traktat ten chronił prawo do życia od momentu poczęcia.

Kwestia ta była podejmowana także wiele lat później podczas prac nad tekstem Konwencji o prawach dziecka (1989), w tym nad art. 1 tego traktatu definiującym pojęcie „dziecko”. Także w tym przypadku propozycja wprowadzenia definicji, że dzieckiem jest „każda istota ludzka od momentu poczęcia” została odrzucona[1].

Przeczytaj także:

Po drugie: w przypadku konfliktu między ochroną płodu ludzkiego a prawami kobiety, w tym w szczególności prawem do życia i ochrony zdrowia, priorytet ma ochrona życia i zdrowia kobiety.

Należy przy tym przypomnieć, że w świetle holistycznej definicji przyjętej przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) zdrowie rozumiane jest jako „kompletny, fizyczny, psychiczny i społeczny dobrostan człowieka, a nie tylko brak choroby lub niedomagania”.

Depresja, w tym związana z faktem urodzenia w przyszłości umierającego lub ciężko chorego dziecka, może stanowić poważne zagrożenie dla życia lub zdrowia ciężarnej kobiety.

Po trzecie: zmuszanie kobiety do donoszenia ciąży gdy płód nie ma szans na przeżycie lub jest obciążony ciężkimi wadami stanowi akt nieludzkiego lub poniżającego traktowania, a tym samym naruszenie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (art. 3), Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych (art. 7) oraz Konwencji sprawie zakazu stosowania tortur oraz innego okrutnego, nieludzkiego lub poniżającego traktowania albo karania (art. 2 i art. 16).

Dość przypomnieć chociażby sprawę peruwiańskiej nastolatki, która została zmuszona do urodzenia dziecka z wadą bezmózgowia i karmienia piersią, by po czterech dniach doświadczyć jego śmierci[2].

Albo sprawę irlandzkich kobiet, dla których jedyną możliwością przerwania ciąży po wykryciu wad letalnych płodu był kosztowny wyjazd za granicę, bez wsparcia bliskich i zapewnienia odpowiedniej opieki medycznej po zabiegu (za to z prochami dostarczonymi przez kuriera kilka tygodni później)[3].

Należy podkreślić, że źródłem naruszenia było restrykcyjne ustawodawstwo krajowe, które nie przewidywało w takiej sytuacji możliwości legalnego przerwania ciąży, czyli taki sam stan prawny, jaki niedługo zacznie obowiązywać w Polsce.

Po czwarte: zakaz dyskryminacji osób z niepełnosprawnościami nie implikuje zakazu aborcji ze względu na przesłanki embriopatologiczne.

Wiodący traktat w tej dziedzinie, a więc Konwencja o prawach osób niepełnosprawnych (2006) stawia tę sprawę dość jasno.

Choć w trakcie prac nad konwencją, środowiska anti-choice lobbowały wpisanie ochrony życia „od momentu poczęcia”, wypracowane rozwiązanie można ocenić jako neutralne i nienaruszające dotychczasowego status quo obowiązującego na gruncie prawa międzynarodowego.

Pierwsza część art. 10 KPON odnosi się do ustalonego standardu, posługując się identycznym sformułowaniem jak zastosowane w innych traktatach z dziedziny praw człowieka („każda istota ludzka ma przyrodzone prawo do życia”).

Co więcej, KPON jest jednym z pierwszych traktatów międzynarodowych odnoszącym się wprost do ochrony zdrowia reprodukcyjnego zobowiązując państwa strony by zapewniły osobom z niepełnosprawnościami „taki sam jak w przypadku innych osób zakres, jakość i standard bezpłatnej lub zapewnianej po przystępnych cenach opieki zdrowotnej i programów zdrowotnych, w tym w zakresie zdrowia seksualnego i prokreacyjnego”.

Ponadto artykuł 23 KPON zobowiązuje państwa-strony do zagwarantowania „prawa osób niepełnosprawnych do podejmowania swobodnych i odpowiedzialnych decyzji o liczbie i czasie urodzenia dzieci oraz do dostępu do dostosowanych do wieku edukacji i informacji dotyczących prokreacji i planowania rodziny, a także do środków niezbędnych do korzystania z tych praw”.

Prawa człowieka są prawami kobiet, stojąc na straży ich godności i autonomii. To, co się zadziało przed organem nazywanym Trybunałem Konstytucyjnym ma tylko tyle wspólnego z prawami człowieka, że stanowi ich zaprzeczenie i podeptanie.

Zobacz:

[1] Szerzej: J. Kondratiewa-Bryzik, Początek prawnej ochrony życia ludzkiego w świetle standardów międzynarodowych, Warszawa 2009.

[2] K.N.L.H przeciwko Peru, decyzja Komitetu Praw Człowieka ONZ z 24.10. 2005 r., skarga nr 1153/2003.

[3] Mellet przeciwko Irlandii, decyzja Komitetu Praw Człowieka ONZ z 31.03.2016 r., skarga nr 2324/2013; Whelan przeciwko Irlandii, decyzja Komitetu Praw Człowieka ONZ z 17.03.2017 r., skarga nr 2425/2014.

Autorka zrezygnowała z honorarium, wyrażając w ten sposób wsparcie dla OKO.press

;
Na zdjęciu Katarzyna Sękowska-Kozłowska
Katarzyna Sękowska-Kozłowska

doktor nauk prawnych; adiunkt oraz kierowniczka Poznańskiego Centrum Praw Człowieka INP PAN; członkini Rady Naukowej Instytutu Nauk Prawnych PAN; członkini Rady Naukowej Interdyscyplinarnego Centrum Badań Płci Kulturowej i Tożsamości UAM; członkini Polskiego Towarzystwa Prawa Konstytucyjnego, International Law Association – Grupa Polska, Zespołu Pomocy Prawnej Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, Programu Pro Bono Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego, Every Woman Treaty Coalition; ekspertka Komisji Europejskiej.

Komentarze