0:00
0:00

0:00

View post on Twitter
Jednak prognozy ekonomiczne wręcz przeciwnie - zapowiadają powiększanie się deficytu w latach 2017 i 2018. Polsce może grozić nawet unijna procedura nadmiernego deficytu (wdrażana, gdy deficyt przekracza 3 proc.).

„Wiemy, że tzw. reguła wydatkowa pozwala na stopniowe obniżanie deficytu do bezpiecznego poziomu poniżej 2 proc. PKB. Daje ona też możliwość na stworzenie nowej przestrzeni na ponad 30 mld zł. Wszystkie reguły fiskalne, te na forum unijnym i te krajowe, są respektowane, a rząd Prawa i Sprawiedliwości ma możliwość zrealizowania obietnic wyborczych” – mówił wiceminister finansów Leszek Skiba, główny Rzecznik Dyscypliny finansowej podczas konferencji w resorcie.

Reguła wydatkowa określa limit wydatków sektora publicznego na dany rok i ma na celu zabezpieczenie przed skutkami nadmiernego zadłużenia oraz destabilizacją finansów publicznych. Nic jednak nie wskazuje na to, że pozwoli ona na obniżenie deficytu budżetowego w 2017 i 2018 roku.

Wiele przemawia wręcz za tym, że deficyt sektora finansów publicznych, który na koniec 2016 roku wyniósł 2,4 proc. PKB, będzie rósł w kolejnych miesiącach i latach.

Według przewidywań Komisji Europejskiej w 2017 roku deficyt sektora finansów publicznych w Polsce zwiększy się do 2,9 proc. PKB, a w roku 2018 wyniesie aż 3 proc. Komisja przypisuje ten wzrost przede wszystkim obciążeniom budżetowym związanym z obniżeniem wieku emerytalnego oraz finansowaniem programu 500 plus.

Eksperci z CASE – Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych przewidują, że ze względu na duże wydatki socjalne deficyt może przekroczyć 3 proc. już w roku 2017.

Jeżeli deficyt faktycznie przekroczy 3 proc. PKB, to wbrew zapewnieniom Skiby Polska naruszy unijne reguły dyscypliny budżetowej. To grozi nałożeniem na Polskę tzw. procedury nadmiernego deficytu, która zobowiąże rząd do dostosowania się do zaleceń wydanych przez Radę UE, skorygowania deficytu i przeprowadzenia cięć budżetowych. Polska była już raz objęta procedurą nadmiernego deficytu, która została zakończona w czerwcu 2015 roku.

Ministerstwo Finansów zapewnia, że sytuacja budżetowa poprawi się dzięki zwiększonym wpływom z VAT. Wbrew zapowiedziom rządu, na razie wydaje się to mało realne. OKO.press w lutym i marcu pisało, że ściągalność podatku VAT w 2016 roku nie tylko nie zwiększyła się, ale nawet spadła o 0,2 proc., a rekordowe wpływy z VAT na początku 2017 roku wynikały głównie ze zmiany sposobu księgowania dochodów z VAT.

Eksperci mówią, że bez uproszczenia systemu podatkowego nie da się skutecznie walczyć z wyłudzeniami podatku od towarów i usług.

Nie należy więc zakładać, że zwiększona ściągalność VAT uratuje stan finansów publicznych w 2017 i 2018 roku.

Zapowiedzi wiceministra Skiby to przykład zaklinania budżetowej rzeczywistości, która nie wygląda dla rządu PiS korzystnie.

;

Komentarze