0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot: Alain JOCARD / AFPFot: Alain JOCARD / ...

Na zdjęciu: zamieszki we Francji, Nanterre.

Do tragicznego zdarzenia doszło we wtorek, 27 czerwca 2023. Policjanci zauważyli żółtego mercedesa z polskimi tablicami rejestracyjnymi, który jechał po buspasie z dużą prędkością. Włączyli sygnalizację w radiowozie, chcąc zatrzymać pędzące auto. Kierowca nie zareagował, nie udało się go również zatrzymać na czerwonym świetle.

Jak wynika ze śledztwa prowadzonego przez prokuraturę z podparyskiego Nanterre, młody mężczyzna nadal jechał z dużą prędkością, łamiąc przepisy ruchu drogowego i „stwarzając zagrożenie dla pieszego i rowerzysty”. Zatrzymał go dopiero korek na trasie. Wtedy policjanci dogonili mercedesa. Jeden z nich stanął na wysokości lewego przedniego błotnika, drugi przy oknie od strony kierowcy. Wyjęli broń.

Kiedy samochód ponownie ruszył, policjant stojący przy oknie nacisnął spust. Kula przeszła przez lewe ramię kierowcy i trafiła w jego klatkę piersiową. Auto przejechało jeszcze kilka metrów i się rozbiło. Pasażer siedzący z tyłu został zatrzymany. Drugi, który siedział z przodu, uciekł.

Kierowcą był 17-latek pochodzenia algierskiego, Nahel. Jego zgon stwierdzono o godz. 09:15.

Policjant w areszcie

Policjanci zeznali później, że „czuli się zagrożeni, gdy zobaczyli, jak kierowca uruchamia się ponownie”. Funkcjonariusz, który oddał strzał podkreślał, że nie chciał, by pędzący kierowca kogoś potrącił.

Na Twitterze pojawiło się nagranie tego zdarzenia, nakręcone przez jednego ze świadków. Wynika z niego, że Nahel nie próbował potrącić żadnego z policjantów – a taka informacja pojawiła się tuż po śmierci 17-latka.

Przeczytaj także:

„Prokuratura uważa, że ​​nie zostały spełnione prawne przesłanki użycia broni” – mówił podczas konferencji 29 czerwca prokurator Pascal Prache. Ogłosił wszczęcie śledztwa w sprawie umyślnego zabójstwa 17-latka. Policjant trafił do tymczasowego aresztu. Jego adwokat już zapowiedział odwołanie, argumentując, że funkcjonariusz strzelił w akcie samoobrony. W rozmowach z mediami podkreślał, że areszt dla policjanta to wynik „nacisku mediów, polityków i ulicy”.

Ulice Francji po śmierci Nahela płoną. Od wtorku w całym kraju trwają zamieszki, mieszkańcy protestują przeciwko agresji policji.

Na niektórych transparentach moża było przeczytać: „Ilu Nahelów nie zostało nagranych?”.

Zamieszki we Francji. 30 osób zatrzymanych pierwszej nocy

W nocy z wtorku na środę protestowali mieszkańcy podparyskiego Nanterre, a także inne miejscowości wokół stolicy Francji: Asnieres, Colombes, Clichy-sous-Bois czy Mantes-la-Jolie. Podpalono 40 samochodów, w ogniu stanęły również śmietniki i wiaty przystankowe. W budynkach publicznych wybijane były okna, protestujący obrzucali policjantów kamieniami. Zatrzymano 30 osób.

płonący samochód
Zamieszki we Francji. Zdjęcie: Zakaria ABDELKAFI / AFP

To okazało się jedynie wstępem do wielkich protestów i zamieszek, które ogarnęły cały kraj. Przed kolejną nocą zmobilizowano 2 tys. policjantów do ochrony okolic Paryża. Protesty tylko przybrały na sile, zniszczono kolejne szkoły i komisariaty, spłonęły radiowozy policyjne. Aresztowano 150 osób.

„Co ja teraz zrobię? Poświęciłam dla niego wszystko. Miałam tylko jego. Był moim życiem, moim najlepszym przyjacielem” – mówiła mediom matka Nahela, Mounia. Opowiadała, że pracował jako dostawca jedzenia, a jego pasją była gra w rugby. Brał udział w programie organizacji Ovale Citoyen dla młodzieży, której trudno jest poradzić sobie w szkole. Miał zostać elektrykiem.

„Był dobrym chłopakiem” – powiedziała jego babcia.

Biały marsz

Rodzina Nahela zaprosiła protestujących do uczestnictwa w pokojowym białym marszu, który wyruszył w czwartek 29 czerwca spod bloku, w którym mieszkał 17-latek. Pojawili się na nim aktywiści, studenci, lewicowi działacze, mieszkańcy Nanterre. Niektórzy nieśli ze sobą białe kwiaty.

„Mamy tego dość” – „Le Monde” cytuje 32-letnią Oleię, która na marsz przyjechała z miejscowości Fresnes (leżącej w regionie Île-de-France, tym samym, co Paryż). „To zawsze ta sama historia, zawsze te same typy dzieci, które są celem. System jest rasistowski. Jako rodzic czarnego dziecka wiem, że mój syn może być postrzegany jako agresor. Muszę go nauczyć uległości, żeby nie wpakował się w kłopoty" – powiedziała.

Zamieszki zaczęły się pod koniec marszu. Pod budynkiem administracyjnym prefektury Hauts-de-Seine w Nanterre policja użyła gazu pieprzowego, żeby rozproszyć grupę 6000 tysięcy protestujących.

Niespokojna noc z czwartku na piątek

Protesty, po kilku dniach od tragicznej śmierci Nahela, rozlały się po całym kraju. Ostatnia noc (z 29 na 30 czerwca 2023) była wyjątkowo niespokojna. Media donoszą o 250 rannych funkcjonariuszach i 660 osobach, które trafiły do aresztu.

Niektóre miasta zdecydowały się na wprowadzenie godziny policyjnej i zawieszenie kursowania autobusów.

W piątek 30 czerwca we francuskich mediach można przeczytać podsumowanie ostatniej nocy. Dowiadujemy się, że w Paryżu zniszczono kilka sklepów przy znanej ulicy Rivoli – manifestujący powybijali okna, wynieśli z lokali ubrania i rozrzucili je po okolicy. W niemal całym mieście płonęły samochody.

Protestujący zniszczyli ratusz i przedszkole w Sanvignes-les-Mines, miejscowości na południe od Dijon. W Bretanii spalono klub sportowy, zniszczono też lokale i sklepy, w Reims na północnym wschodzie zaatakowano komisariat i pocztę. Manifestujący podpalali śmietniki i rzucali je na ulice, przez co zablokowana była część dróg. W Metz, stolicy regionu Lotaryngia, spłonęła sala koncertowa i ratusze dwóch dzielnic.

mężczyzna wspina się po ścianie budynku, za oknem widać płomienie
Zamieszki we Francji. Zdjęcie: Zakaria ABDELKAFI/AFP

Burmistrz Maromme w Normandii został pobity przez kilkanaście osób. Schronił się w ratuszu, w którym manifestujący wybili wszystkie okna. „Kilkanaście osób zamaskowanych i wyposażonych w żelazne pręty i maski tlenowe zatrzymało autobus, poprosiło pasażerów, aby wysiedli, a następnie go podpaliło” – napisał na Twitterze radny regionalny Stéphane Gachet z miejscowości Clos-Toreau pod Nantes.

Prezydent komentuje

Prezydent Francji Emmanuel Macron po śmierci 17-latka komentował: „Podzielamy emocje i smutek rodziny i przyjaciół młodego Naëla. Chciałbym wyrazić naszą solidarność i współczucie całego narodu. Sprawa została natychmiast skierowana do sądu. Nasza policja i żandarmeria są zaangażowane w ochronę nas i służbę Republice. Dziękuję im za to każdego dnia. Robią to w ramach etycznych, które muszą być przestrzegane. Do sądów należy ustalenie prawdy i przypisanie winy. Mam nadzieję, że ich praca zostanie szybko zakończona. Nanterre i naród potrzebują szacunku i spokoju”.

Po kilku dniach zamieszek zamieścił kolejnego tweeta: „Przemoc wobec posterunków policji, szkół, ratuszy jest nieuzasadniona. Dziękuję policjantom, żandarmom, strażakom i wszystkim, którzy zostali zmobilizowani. Najbliższe godziny muszą upłynąć pod znakiem kontemplacji, sprawiedliwości i spokoju”.

TVP atakuje

Polskie rządowe media już wykorzystują zamieszki we Francji, żeby straszyć migrantami. „Imigrancka Europa pogrąża się w chaosie” – tak brzmiał napis na porannym piątkowym pasku w TVP Info. „To wygląda jak teatr działań wojennych, a nie jak zachodnia stolica” – mówił korespondent, którego publiczna telewizja wysłała do Paryża. „To nie tylko rzeczywistość jednej dzielnicy, ale wielu dzielnic, szczególnie tych, gdzie mieszkają migranci” – opowiadał dalej.

Później Poranku Info pokazano sondę uliczną, w której mieszkańcy różnych europejskich krajów opowiadają o swoich obawach związanych z migrantami. „Oni nie chcą chodzić tymi ścieżkami, co my” – mówi jeden z rozmówców. „Czasami strach wychodzić z domu” – żali się kolejny.

Zamieszki wykorzystuje również premier Mateusz Morawiecki, który uczestniczy w drugim dniu obrad Rady Europejskiej w Brukseli. Rozmowy dotyczą paktu migracyjnego, który Polska, razem z Węgrami, chcą zawetować. W OKO.press pisała o tym Paulina Pacuła:

„Każdy widzi jakie ryzyko jest związane z przyjmowaniem nielegalnych migrantów” – powiedział podczas konferencji prasowej w Brukseli. Morawiecki podkreślał również, że „Polska jest krajem bezpiecznym”. „My mamy bezpieczeństwo u siebie, inni borykają się z problemami” – mówił.

Zarówno premier, jak i podlegające mu media, nie zauważają, że problem Francji leży gdzie indziej.

To nie imigranci są problemem

Ludwika Włodek, dziennikarka (pisząca również dla OKO.press), socjolożka i adiunktka w Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego skomentowała na Facebooku: „Nie, Francja nie ma problemu z imigrantami. Francja ma problem z brutalną policją. Nahel M., siedemnastolatek z Nanterre, zastrzelony 27 czerwca, bo nie zatrzymał się do kontroli (przewidziana kara za taki występek to więzienie do roku, mandat 7,5 tys. euro, zatrzymanie prawa jazdy na 3 lata itd., nie ludzkie życie). Zaledwie dwa tygodnie wcześniej, w podobnych okolicznościach, w Angoulême, zginął, także z rąk policjanta, Alhoussein Camara”.

Alhoussein pochodził w Gwinei, przyjechał do Francji w 2018 roku. Pracował w centrum logistycznym jednego z supermarketów. 14 czerwca, kiedy jechał samochodem do pracy, został zatrzymany przez dwóch policjantów. W momencie, kiedy funkcjonariusze zaczęli się do niego zbliżać, wrzucił wsteczny bieg i nacisnął gaz. Uderzył samochodem w nogi jednego z policjantów. Wtedy funkcjonariusz oddał strzał.

19-letni Gwinejczyk zginął. Po jego śmierci również zebrała się manifestacja, domagająca się sprawiedliwości. Była jednak znacznie mniejsza – wzięło w niej udział ok. 1000 osób.

2005, zamieszki we Francji po śmierci nastolatków

Przy okazji tragicznej śmierci Nahela francuskie media przypominają historię z 2005 roku, kiedy w podparyskim Clichy-sous-Bois zginęło dwóch chłopców, Zyed Benna i Bouna Traoré. Benna miał pochodzenie tunezyjskie, a Traoré mauretańskie. Właściciel okolicznego zakładu pogrzebowego zgłosił na policję, że zauważył grupę nastolatków, która może być złodziejami.

Funkcjonariusze zjawili się na miejscu i zaczęli gonić nastolatków. Przestraszeni chłopcy rozbiegli się w kilku kierunkach, a Benna i Traoré schowali się w stacji transformatorowej. Zmarli w wyniku porażenia prądem. Trzeci chłopiec, Muhittin Altun, został ciężko poparzony. Jako jedyny przeżył.

Ich śmierć – podobnie jak śmierć Nahela – wywołała kilkudniowe zamieszki w całym kraju. Dwa lata później policjanci, którym postawiono zarzuty „nieudzielenia pomocy w niebezpieczeństwie” i narażenie chłopców „niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu”. zostali uniewinnieni.

W 2016 roku podczas zatrzymania przez policję zginął czarnoskóry Adama Traoré. Jedną z hipotez dotyczących jego śmierci jest uduszenie przez funkcjonariuszy. Adama stał się symbolem protestów przeciwko brutalności policji.

Francja ma problem

Organizacje pozarządowe, w tym Amnesty International, zwracają uwagę na brutalne tłumienie protestów we Francji. Aktywiści mówią o używaniu gazu łzawiącego i gumowych kul, przemocy psychicznej i fizycznej, a także o nieuzasadnionych zatrzymaniach. 16 marca 2023 podczas protestów przeciwko reformie emerytalnej, policja zatrzymała 300 osób. Jedynie 16 z nich stanęło przed sądem.

Na problem zwróciły uwagę również kraje ONZ. 1 maja, kiedy zbliżały się manifestacje z okazji święta pracy, kilka krajów wyraziło zaniepokojenie „przemocą policji oraz dyskryminacją rasową i religijną”, jaką widać we Francji. Kraj musi „podjąć działania, aby w przejrzysty sposób odnieść się do zarzutów dotyczących nadmiernego użycia siły przez policję i żandarmerię wobec demonstrantów” – powiedział przedstawiciel Szwecji, cytowany przez France24.

Dominique Sopo, szef kampanii SOS Racisme, po śmierci Nahela powiedział „Guardianowi”:

„Nie wystarczy już powiedzieć, że sytuacja musi się uspokoić. Problemem jest to, jak spowodować, żeby policja, widząc osoby czarnoskóre czy pochodzenia arabskiego, nie krzyczała, nie używała rasistowskich określeń i nie strzelała im w głowę”.

;

Udostępnij:

Katarzyna Kojzar

Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.

Komentarze