0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Roman Bosiacki / Agencja GazetaRoman Bosiacki / Age...

Dla tysięcy polskich rodzin to będą bardzo smutne święta. Od dłuższego czasu słyszymy codziennie o setkach ofiar COVID-19. Dzień przed wigilią Bożego Narodzenia na tę chorobę zmarło 616 osób. A to tylko jeden dzień.

Władza, zamiast skuteczniej walczyć z epidemią, próbuje przeczekać. A to skutkuje zgonami, których można było uniknąć. Ile z nich jest wynikiem zaniedbania rządzących – bardzo trudno policzyć. Ale inne rządy radzą sobie z ograniczaniem lepiej.

Państwo może też wspierać swoich obywateli w żałobie i pokryć koszt pochówku tak, by zdjąć z barków bliskich osoby zmarłej dodatkowy ciężar kosztów pochówku i pogrzebu. Tutaj jednak również Polska ponosi porażkę.

Przeczytaj także:

4 tys. złotych

Rodzina zmarłego może ubiegać się o zasiłek pogrzebowy. Ten przysługuje:

  • członkowi rodziny – 4 000 zł, niezależnie od kwoty poniesionych kosztów pogrzebu;
  • osobie obcej lub pracodawcy, domowi pomocy społecznej, gminie, powiatowi, osobie prawnej kościoła lub związku wyznaniowego do wysokości poniesionych kosztów, ale nie więcej niż 4 000 zł.

„W razie poniesienia kosztów pogrzebu przez więcej niż jedną osobę lub podmiot, zasiłek pogrzebowy ulega podziałowi między te osoby lub podmioty – proporcjonalnie do poniesionych kosztów pogrzebu” – czytamy na stronie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

W 2011 roku został on zmniejszony przez rząd Donalda Tuska z mniej więcej 6 400 złotych do 4 000 złotych – to spadek o aż 40 proc. Jednocześnie zablokowano jego waloryzację. Wcześniej wysokość zasiłku pogrzebowego wynosiła 200 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia obowiązującego w dniu śmierci osoby, na której pogrzeb przyznawano zasiłek.

W listopadzie średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło 6 022,49 zł brutto. To wartość, która nie obejmuje wszystkich pracowników, ale tylko takie dane GUS publikuje co miesiąc. Średnie wynagrodzenie w całej gospodarce będzie nieco niższe. Ale płace rosną dynamicznie. Tak czy inaczej, w przy zasadzie dwukrotności średniego wynagrodzenia, zasiłek pogrzebowy wyniósłby dziś sporo ponad 11 tys. zł.

Rząd Donalda Tuska zdegradował wysokość i znaczenie zasiłku. Kolejne rządy nie kiwnęły palcem, by tę sytuację zmienić. A wzrost pensji i cen sprawiał, że co roku zasiłek pokrywał coraz mniejszą część kosztów. Dziś zasiłek pogrzebowy wynosi zaledwie ok. 70 proc. przeciętnego wynagrodzenia.

Zasiłek to za mało

Bo ile dziś kosztuje pogrzeb?

Zasiłek może być tutaj zupełnie niewystarczający.

„Czy ta kwota wystarcza na pokrycie kosztów ceremonii pogrzebowej? Podsumowując wszystkie koszty, kwota ta może okazać się zdecydowanie za mała” – czytamy w artykule z 2019 roku z portalu finansowysiłacz.pl.

W tym samym tekście przeczytamy, że przeciętnie koszt pogrzebu to między 7 a 18 tys. złotych. W tym zawierają się:

  • przechowywanie, przygotowanie i przewóz zwłok,
  • ceremonia pogrzebu,
  • trumna lub urna,
  • miejsce na cmentarzu oraz pomnik,
  • koszt organizacji stypy.

Pamiętajmy, że nie mamy tutaj do czynienia ze zwykłą usługą. Organizacja pogrzebu to zwykle bolesny proces, zwykle trzeba wszystko zorganizować w kilka dni, w najtrudniejszych momentach żałoby. Nie ma czasu na porównywanie ofert i zastanawianie się, która opcja będzie najtańsza.

Według analizy z finansowysiłacz.pl nawet pomijając stypę, i tak pozostaje wydatek rzędu 5-5,5 tys. złotych. Ale to trudna decyzja – pogrzeb jest też wydarzeniem społecznym, a w trudnych chwilach po śmierci bliskiej osoby nie jest łatwo podjąć decyzję, że nie zorganizuje się przyjęcia po pogrzebie ze względu na niewystarczające środki.

Trzeba też pamiętać, że zasiłek wypłacany jest po czasie. A to oznacza, że dla wielu osób pogrzeb jest związany z koniecznością zadłużenia się, bez pewności, że uda się pokryć wszystkie koszty. Zasiłek najpewniej nie wystarczy.

Pogrzeb wpycha w długi

Przypomnijmy, że w niedawno opublikowanym raporcie zespołu słynnego francuskiego ekonomisty Thomasa Piketty’ego znajdziemy informację, że biedniejsza połowa Polaków ma ujemny majątek, czyli posiada więcej długów niż aktywów. Nie oznacza to, że połowa Polaków jest zadłużona, bo jest to wartość średnia dla ogromnej liczby osób. Ale daje nam to pojęcie o skali zjawiska.

Z kolei według „Barometru Oszczędności” Krajowego Rejestru Dłużników z listopada 2020, 24,4 proc. z nas nie posiada żadnych oszczędności, a kolejne 11,5 proc. ma odłożone mniej niż tysiąc złotych. Dodatkowo prawie 15 proc. odmówiło odpowiedzi – duża część z nich również może mieć bardzo niskie oszczędności. To wyniki badania na tysiącosobowej grupie, rzeczywiste dane mogą się różnić o kilka punktów procentowych. Ale skala jest jasna: kilkadziesiąt procent Polaków nie ma żadnych lub prawie żadnych oszczędności. Dla nich nagła śmierć bliskiej osoby to ogromny wydatek i konieczność zadłużenia się. Zasiłek pogrzebowy najczęściej nie pokryje kosztów. Szczególnie w czasie epidemii śmierć często następuje szybko.

1,5 mld złotych więcej

A skala tych zgonów w trakcie ciężkich fali epidemii jest ogromna. W 2019 roku średnio dziennie umierało w Polsce 1145 osób. Obecnie, według oficjalnych statystyck, codziennie z powodu COVID-19 umiera 600-700 osób. Za tymi liczbami kryją się rodzinne dramaty, każda z tych osób musi zostać pochowana przez rodzinę. Załóżmy, że przytoczone wyżej badania na temat oszczędności Polaków są bliskie rzeczywistości. To oznacza, że obecnie dziennie w Polsce kilkaset rodzin zmuszonych jest popaść w długi, bez jasnej ścieżki wyjścia z nich. A wystarczyłoby dostosować zasiłek pogrzebowy do dzisiejszych realiów i ulżyć ludziom w żałobie. PiS ani razu przez sześć lat rządów nie zajął się tym problemem. W 2020 roku Lewica proponowała zwiększenie zasiłku do 7 tys. zł rocznie i wprowadzenie mechanizmu waloryzacji tej kwoty. Rząd wypowiedział się o tym projekcie dopiero w czerwcu 2021 roku.

"(...) kwota zasiłku pogrzebowego obowiązująca obecnie w polskim systemie ubezpieczeń społecznych przedstawia się korzystnie na tle podobnych rozwiązań przewidzianych w innych państwach członkowskich UE, zwłaszcza tych o zbliżonym poziomie dochodów ludności" - napisał w odpowiedzi na interpelację poselską Stanisław Szwed, wiceminister rodziny i polityki społecznej.

;

Udostępnij:

Jakub Szymczak

Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.

Komentarze