Popularne zastrzyki z semaglutydem (ozempic), które pomagają zrzucić nawet kilkanaście kilogramów, miewają skutki uboczne. Pojawiły się także doniesienia, że jednym z takich skutków może być wystąpienie samobójczych myśli. Zostało to zbadane. I co się okazało?
Semaglutyd to nazwa substancji czynnej zawartej w kilku lekach, sprzedawanych pod różnymi nazwami handlowymi (Ozempic lub Wegovy). Podawany jest w zastrzykach. Od wielu lat stosowany jest w leczeniu cukrzycy typu II. Od niedawna również w leczeniu otyłości.
Semaglutyd hamuje apetyt i pozwala schudnąć nawet o kilkanaście kilogramów – przeciętnie o około 10-15 procent masy ciała. To pierwszy tak skuteczny lek odchudzający. Inne, choć także bywają skuteczne, pozwalają zrzucić znacznie mniej (przeciętnie to kilka kilogramów – kilka procent masy ciała).
Gdy leki zawierające semaglutyd weszły na rynek, rozpoczęła się dyskusja, czy to dobre rozwiązanie. Lekarze nie mają wątpliwości – jest dobre. Otyłość jest chorobą samą w sobie, zwiększa znacząco ryzyko cukrzycy i chorób układu krążenia. Leczenie otyłości jest przy tym długie, trudne i często nie przynosiło wielkich efektów. Semaglutyd powitano z nadzieją graniczącą z entuzjazmem.
Jak każdy lek, również semaglutyd może mieć skutki uboczne. Wśród nich najczęstsze są dolegliwości ze strony układu pokarmowego. Czasem są dość nasilone i z tego powodu część osób rezygnuje z leczenia.
Pojawiały się również doniesienia o tym, że osoby przyjmujące ten lek zgłaszają myśli samobójcze. 150 takich doniesień dotarło do EMA, Europejskiej Agencji Leków, która w czerwcu ubiegłego roku zdecydowała o wszczęciu postępowania, by wyjaśnić sprawę. Podobną procedurę wszczęła też amerykańska FDA.
FDA właśnie zmieniło swoją wstępną ocenę semaglutydu, podaje AP News. Wstępna ocena wskazuje, że nie ma związku między przyjmowaniem leku a myślami samobójczymi.
FDA wydała ocenę na podstawie solidnych danych. 5 stycznia 2024 roku w „Nature Medicine” ukazało się duże badanie, przeprowadzone na ponad milionie zapisów z dokumentacji medycznych pacjentów w USA. Nie wykazało, by semaglutyd zwiększał ryzyko wystąpienia myśli samobójczych.
Wśród ponad 50 tysięcy osób, które dostały receptę na semaglutyd, ryzyko wystąpienia myśli samobójczych wynosiło około 0,11 proc. (czyli wystąpiły mniej więcej u 55 osób). Wśród osób przyjmujących inne leki na odchudzanie ryzyko to było niemal czterokrotnie wyższe i wyniosło 0,43 proc. (co oznacza, że w pięćdziesięciotysięcznej grupie wystąpiłyby u ponad 200 osób).
Podobne wyniki zaobserwowano wśród osób przyjmujących semaglutyd z powodu cukrzycy typu II. Ryzyko wystąpienia myśli samobójczych w tej grupie wynosiło 0,13 procent, w grupie przyjmujących inne leki na cukrzycę – 0,36 procent, czyli było trzykrotnie wyższe.
Pojawiły się doniesienia, że osoby przyjmujące lek semiglutyd zgłaszają myśli samobójcze.
Wynika z tego, że semaglutyd nie zwiększa ryzyka wystąpienia myśli samobójczych. Raczej wręcz przeciwnie, takie ryzyko zmniejsza. By taki pozytywny efekt potwierdzić, potrzebne będą jednak dalsze badania.
Sporym ograniczeniem badań opartych na rejestrach medycznych jest fakt, że wiele osób dostaje receptę na lek, a później go nie stosuje. Część z nich nie wykupuje recepty. Niektórzy wykupują, ale przestają brać lekarstwo z powodu skutków ubocznych. Inni przestają je kupować ze względu na cenę. W przypadku semaglutydu jest bardzo wysoka, bo sięga kilkuset złotych za jedną dawkę (bierze się ją raz na tydzień).
Nie wiemy zatem ilu z badanych, którym przepisano semaglutyd, naprawdę go przyjmowało. Z analizy opublikowanej przez Reutersa wynika, że z 4 tysięcy osób, którym przepisano ten lek, po roku brało go już tylko 32 procent.
Można jednak stwierdzić, że związek semaglutydu z występowaniem myśli samobójczych jest mocno wątpliwy. Być może wręcz chroni przed ich wystąpieniem.
Cykl „SOBOTA PRAWDĘ CI POWIE” to propozycja OKO.press na pierwszy dzień weekendu. Znajdziecie tu fact-checkingi (z OKO-wym fałszometrem) zarówno z polityki polskiej, jak i ze świata, bo nie tylko u nas politycy i polityczki kłamią, kręcą, konfabulują. Cofniemy się też w przeszłość, bo kłamstwo towarzyszyło całym dziejom. Rozbrajamy mity i popularne złudzenia krążące po sieci i ludzkich umysłach. I piszemy o błędach poznawczych, które sprawiają, że jesteśmy bezbronni wobec kłamstw. Tylko czy naprawdę jesteśmy? Nad tym też się zastanowimy.
Rocznik 1976. Od dziecka przeglądał encyklopedie i już mu tak zostało. Skończył anglistykę, a o naukowych odkryciach pisał w "Gazecie Wyborczej", internetowym wydaniu tygodnika "Polityka", portalu sztucznainteligencja.org.pl, miesięczniku "Focus" oraz serwisie Interii, GeekWeeku oraz obecnie w OKO.press
Rocznik 1976. Od dziecka przeglądał encyklopedie i już mu tak zostało. Skończył anglistykę, a o naukowych odkryciach pisał w "Gazecie Wyborczej", internetowym wydaniu tygodnika "Polityka", portalu sztucznainteligencja.org.pl, miesięczniku "Focus" oraz serwisie Interii, GeekWeeku oraz obecnie w OKO.press
Komentarze