Niegdyś niepokorny rockman, dziś Pawła Kukiza stać jedynie na złośliwe disco-polo o opozycji. Muzyk, który polityczną popularność zdobył jako antysystemowy, wrócił do nagrywania jako lizus władzy. Na najnowszej płycie trzy razy śpiewa o Tusku, dowcipkuje o kaście sędziowskiej, która kradnie w sklepie, ośmiesza obywatelskie protesty
Paweł Kukiz, od kilku lat zajęty polityką, znalazł czas na nagranie nowego albumu. Na okładce powinno znaleźć się to zdjęcie. Dlaczego? To się wyjaśni przy omawianiu utworu nr 8.
Najmłodsi wyborcy, którzy w 2015 roku masowo głosowali na ruch Kukiz’15 (20,6 proc. głosów w wieku 18-29 w wyborach parlamentarnych w 2015 roku), mogą nie pamiętać, że swego czasu Paweł Kukiz był w Polsce w latach 80. i 90. wściekłą gwiazdą muzyki.
W polityce zagwiazdorzył w roku 2015. Zdobył ponad 20 proc. głosów w wyborach na prezydenta RP i wprowadził 42 osoby do Sejmu jako lider ruchu Kukiz’15.
9 listopada 2018, niespodziewanie, bez akcji promocyjnej i bez zapowiedzi pojawiła się w Internecie płyta Kukiza, nagrana z zespołem Perverados „Wyspa zielona”. Pierwszy album muzyka, odkąd jest aktywny w krajowej polityce.
Płyta została jednogłośnie przemilczana w mediach. Postanowiliśmy sprawdzić, co dziś gra w polityczno-muzycznej duszy Kukiza, żebyście wy nie musieli.
Piosenka po piosence, analizujemy "Wyspę zieloną".
Płytę otwiera utwór tytułowy. „Zielona wyspa” jest oczywistym odwołaniem do słów Donalda Tuska. W 2009 roku ówczesny premier nazwał tak Polskę, która jako jeden z niewielu krajów notowała wzrost gospodarczy pośród szalejącego kryzysu. Kraj z piosenki jest piękny. Co więcej, jest obiektem zazdrości Europejczyków:
Patrz jak pięknie tu
Zazdrości Polsce Szwed
I Holender
Uśmiecha się
Gdy gryzie polski chleb
Czy Kukiz tęskni za czasami rządów PO? Nie dajmy się zwieść. Album „Wyspa zielona” to pastisz od początku do końca. A Kukiz nie gustuje w subtelnych metaforach.
Tytuł drugiej piosenki sugeruje utwór miłosny. Podmiot liryczny zaczyna rzewnie. Za kimś tęskni:
Korzystałeś z mej miłości
Chwila z tobą to był cud
Chociaż wilcze miałeś oczy
Kochał ciebie cały lud
Łatwo zauważyć, że nie chodzi tu o ukochaną kobietę. Czyżby rozczarowanie Jarosławem Kaczyńskim? Trudne polityczne rozstanie z Markiem Jakubiakiem? Nic z tych rzeczy. Wątpliwość rozwiewają dalsze wersy:
Do Brukseli wyjechałeś
W nocy spakowałeś się
Wziąłeś to co, obiecałeś
Teraz dusza boli mnie
Drugi utwór, drugi raz grubo szyta ironia uderza w Tuska.
Odwołania polityczne na drugim planie. Kukiz śpiewa z perspektywy biednego człowieka, któremu nie starcza do pierwszego. Podmiot liryczny jest na tyle zdesperowany, że rozważa zjedzenie łabędzi w warszawskich Łazienkach.
Jest to utwór tyleż przygnębiający, co mało subtelny i zupełnie nie pasuje do reszty jednoznacznie politycznych. Nawet nie wiadomo, za której Rzeczpospolitej zagrożone jest pływające ptactwo.
Kukiz próbuje tu chyba stanąć po stronie biednych, przeciwko „establishmentowi”. Ale spoko, zaraz wracamy do śmieszków z polityki. I do arkadii z piosenki tytułowej.
W maju kwitną bzy, morza brzeg, w sierpniu dożynki. Każdy jest szczęśliwy „od urodzin aż po grób”. Kto rządzi tym pięknym światem? Znowu Tusk? Nie ma wątpliwości.
W 2008 roku Donald Tusk, podczas swojej podróży do Ameryki Południowej został odznaczony orderem „Słońce Peru” – najważniejszym odznaczeniem, przyznawanym za zasługi dla Peru.
Nad wszystkim czuwał tu
Słońce Peru
Promienny rzucał blask
Na trzodę swą
Ogrzewał ciała nam
Słońce Peru
Co swój początek ma
W zatoce świń
Z dużą dozą pewności można uznać, że Kukiz nie miał w ostatnim wersie na myśli operacji CIA w Zatoce Świń w 1961 roku. Raczej chodziło o osiedle o tym przezwisku w Warszawie, gdzie w latach 80. mieszkania - wtedy luksusowe - dostawali aparatczycy PRL.
Piosenka numer pięć to nowa wersja utworu z 2015 roku, który powstał po wyborach prezydenckich, ale jeszcze przed parlamentarnymi. Do ostatniej chwili można podejrzewać, że jest to konwencjonalny utwór o miłości pod namiotem. W dodatku w Bieszczadach. Niestety, wakacje się kończą i sprawa się komplikuje:
Wakacji kres, warkocz obetniesz
Ogolisz się i umyjesz twarz
Już bez brody pod namiotem
tak zwyczajnie jak chłop z chłopem
Homoerotyczne fantazje czy homofobiczne dowcipasy (niepotrzebne skreślić) w rytmie disco-polo u Pawła Kukiza mogą zaskakiwać jedynie wtedy, gdy nie jesteśmy zaznajomieni z jego nocnymi wyskokami w mediach społecznościowych.
Na poziomie utworu numer sześć można zacząć się wkurzać. Co to ma być? Dlaczego czołowy antysystemowiec poświęca tyle energii na nabijanie się z Platformy Obywatelskiej? „Słońce Peru” i Pendolino były przez PiS używane do kpin z PO, ale to było dawno i nieprawda. Kukiz odgrzewa stare, pisowskie kotlety.
Korzysta też, bez powodzenia, z najlepszych wzorców twórczości poetyckiej dla dzieci i podczepia się pod „Lokomotywę” Juliana Tuwima:
Co to
Kto to
Dokąd gna?
To ja
To ja
I w refrenie, rymowanie mozolne:
Hajjahej
Hajjaho
Pendolino
Bezpośredni zwrot do kobiety. Długo wyczekiwana piosenka miłosna? I tak, i nie. W tej konwencji ukryte są kpiny z… opozycji. Oraz z feminizmu, w obleśnej formie, co u tego autora nie zaskakuje. Podmiot liryczny zaprasza tytułową Basię na protest:
Razem
Ruszymy poprzez miasto
Choć będzie ciasno
Obiecuję
Że nie otrę się
To "otrę się" jest obleśne, jak cały artysta. A gdybyśmy mieli wątpliwości, że chodzi o protest opozycyjny, to pojawia się pan Roman:
Basiu chodź na imprezę
Są fajerwerki i będzie dym
Chętnie dzisiaj Cię zobaczę
A Roman już tam skacze
Można spekulować, że tytułową Basią jest Barbara Nowacka, wiemy jednak za mało. Roman to pewnie Roman Giertych, znany z podskoków na protestach. Pojawia się natomiast - najpewniej - Joanna Scheuring-Wielgus, posłanka angażująca się zawsze wtedy, gdy zagrożone są prawa słabszych grup (np. kobiet):
Tęsknię za dyktaturą kobiet
Obiecywała Aśka
Ale jej nie chcę
Chcę byś to była tylko ty.
Ten utwór tylko utwierdza nas w przekonaniu, że jak to ujął wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka z Kukiz '15, "Kukiz to najbardziej prokobiecy polityk w Polsce".
Lizusostwo Kukiza wobec PiS nie ma granic. Do granicy absurdu tę sztukę doprowadza w „O, pani sędzio”. Ta piosenka mogłaby zastąpić niejeden program TVP Info. Zaczyna się litanią:
Pani sędzio
Gwiazdo gwiazd
Nieosiągalna dla śmiertelnika
Szczególna kasto
Królowo mas
Niegodnych patrzeć
Na twe oblicze
Czyżby chodziło o prof. Gersdorf? To było grube. Ale dalej jest grubiej, w refrenie pojawiają się słowa Kaczyńskiego:
Co oni ci zrobili
Zdradzieckie mordy i zaprzańcy
Wybory przewalili i runęło państwo w państwie.
Warto sobie przypomnieć twarz Jarosława K., gdy z trybuny sejmowej syczał o zdradzieckich mordach. Ciekawa inspiracja dla piosenki.
Dalej Kukiz schodzi na najniższy poziom anty-sędziowskiej propagandy, czyli śpiewa o sędziach, którzy kradną w sklepie, co jak wiadomo, było ulubionym zajęciem tej kasty:
Elito elit
Zdarzało się że byłaś roztargniona
I co nie twoje
To do kieszeni brałaś
A mimo to – uniewinniona
Na sam koniec, chwila wytchnienia i długo wyczekiwana piosenka miłosna. Jej tekst jest równie wyszukany jak wcześniejsze odwołania polityczne:
Kocham cię
A ty mnie
Czasem mocniej
A czasem mniej
Muzyka Kukiza w 2018 roku jest świeża jak stan jego ruchu politycznego w Sejmie. Teksty na jego najnowszej płycie sugerują, że muzyk-poseł zatrzymał się na 2015 roku, kiedy to wjechał do polityki atakując rządzącą Platformę Obywatelską.
Mało kto pamięta, że Kukiz był kiedyś - na swoją miarę - buntownikiem, który naruszał tabu. Nabijał się z kościoła, piosenka "ZChN już się zbliża" - to był taki "Kler" w wersji disco-polo ("Ksiądz wypił flaszki. Sprowadźmy go po schodach, bo sam wywróci się").
Za rządów SLD wulgarnie atakował władzę piosenką „Virus SLD” ("Jak ja się za was kurwy wstydzę").
Dziś połączenie jego aktywności politycznej i artystycznej zaowocowało sztuką bezzębną, która nie kąsa władzy, a raczej liże ją po rękach.
Za to ma spore szanse, aby jego pro-establishmentowe połączenie stetryczałego rocka i disco-polo spodobało się w politycznych gabinetach PiS.
Władza
Roman Giertych
Marek Jakubiak
Jarosław Kaczyński
Paweł Kukiz
Kukiz'15
Prawo i Sprawiedliwość
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej VIII kadencji
Marek Jakubiak
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Komentarze