0:000:00

0:00

Po weekendowym spadku liczby testów, a więc w efekcie również liczby zdiagnozowanych pozytywnych przypadków (swoją drogą wraz z rozwojem epidemii coraz trudniej zaakceptować to dwudniowe diagnostyczne rozprężenie), wróciliśmy 20 października do niepokojącej dynamiki przyrostu zakażonych z końca ubiegłego tygodnia. Odnotowanych dziś 9 291 nowych przypadków to drugi co do wielkości wynik od początku epidemii w Polsce.

Co więcej, poprzedni rekord 17 października padł przy mniejszym odsetku testów pozytywnych w liczbie wszystkich przebadanych próbek: wtedy 9 622 zakażonych zdiagnozowano przy 48 989 testach, co daje 19,6 proc. Dziś ten odsetek wyniósł aż 22,3 proc.

Wg WHO już wynik na poziomie 5 proc. oznacza, że epidemia w danym kraju wymyka się spod kontroli, w Polsce przekraczamy ten stan alarmowy czterokrotnie.

Wydaje się niemal pewne, że jeśli w najbliższych dniach wrócimy do liczby testów z ubiegłego tygodnia, przekroczymy barierę 10 tys. zakażonych dziennie.

W liczbie zgonów na 100 tys. mieszkańców w ujęciu 14-dniowym wciąż utrzymujemy się, niestety, w europejskiej czołówce (6. miejsce) i to się szybko nie zmieni (oby nie było gorzej): w ciągu ostatniej doby zmarło aż 107 osób, to trzeci wynik od początku epidemii.

Koronawirus w Sejmie: PiS wrzuca ustawę i przegrywa głosowanie

Tymczasem walka z koronawirusem grzęźnie w politycznym bagienku, znanym aż za dobrze z poprzednich lat rządów Prawa i Sprawiedliwości. PiS znów wrzucił ważną ustawę na kilkanaście godzin przed planowanym procedowaniem w Sejmie i próbował przejechać legislacyjnym walcem przez parlament.

Przeczytaj także:

Najnowszy pakiet koronawirusowy, a właściwie nowelizacja kilku ustaw, zawiera wiele potrzebnych zapisów, ale – podobnie jak to już bywało w przeszłości, np. podczas wiosennej walki z pierwszą falą epidemii – ma również paragrafy budzące kontrowersje.

Co jest w nowelizacjach?

  • Ustawowe uregulowanie noszenia maseczek;
  • kary grzywny za brak maseczek;
  • lekarze, którzy będą leczyć chorych na COVID-19, zostaną wyłączeni z odpowiedzialności karnej, jeśli popełnią nieumyślny błąd;
  • personel medyczny skierowany na kwarantannę lub izolację otrzyma pełne wynagrodzenie;
  • każdy członek personelu medycznego zaangażowany w walkę z COVID-19 dostanie dodatek wysokości 100 proc. wynagrodzenia (obecnie jest to 50 proc.).

Niektóre zapisy ustawy wywołały krytykę w środowiskach medycznych i wątpliwości opozycji. Na przykład lekarz i związkowiec Bartosz Fiałek skrytykował:

  • wprowadzenie przepisu, że skierowany do pracy może być jeden rodzic dziecka poniżej 18 lat (do tej pory nie wolno było skierować obojga rodziców dziecka do 14 lat);
  • podwyższenie wieku mężczyzn w zawodach medycznych kierowanych do pracy do 65 lat;
  • kierowanie do walki z epidemią studentów i doktorantów kierunków medycznych, farmaceutycznych i nauk o zdrowiu, osób kształcących się w zawodach medycznych i tych, które skończyły naukę w ciągu ostatnich pięciu lat oraz ratowników.

Cezary Tomczyk, szef klubu KO, złożył rano wniosek o jednodniowe odroczenie posiedzenia, by opozycja mogła skonsultować się z ekspertami. Ku zdumieniu wszystkich wniosek przeszedł. To wywołało wściekłość obozu władzy, który natychmiast zarzucił oponentom „obstrukcję walki z koronawirusem" oraz „robienie polityki na epidemii".

Szkopuł w tym, że opozycja mogła wygrać głosowanie, ponieważ aż 28 posłów PiS zlekceważyło posiedzenie Sejmu i nie zagłosowało. W tym premier Mateusz Morawiecki oraz szefowie wszystkich partii koalicyjnych: Jarosław Kaczyński z Prawa i Sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro z Solidarnej Polski oraz Jarosław Gowin z Porozumienia.

„Opozycja – pierwsza do krytyki, ostatnia do merytorycznej pracy" – skomentował poseł PiS Marcin Horała. Zapomniał jednak dodać, że opozycja do pracy przyszła, a poseł Horała leniuchował i nie wziął udziału w kluczowym głosowaniu.

„Opozycja sabotuje walkę z epidemią" – to z kolei nagłówek najważniejszej informacji w "Wiadomościach" TVP. Sam materiał składał się z typowych propagandowych klisz mediów narodowych:

  • zachwalał świetną ustawę rządu, koncentrując się jedynie na jednym punkcie, czyli podwyżkach dla lekarzy,
  • zupełnie pominął argumentację opozycji,
  • pominął również kontekst, np. słowa b. ministra Łukasza Szumowskiego o dawno gotowym planie na jesień,
  • stali "eksperci" dziennika TVP i tzw. zwykli ludzie mówili, że trzeba nad ustawą pracować jak najszybciej, a to, co robi opozycja, jest skandalem.

Domniemanemu sabotażowi opozycji dziennik TVP poświęcił kilkakrotnie więcej czasu niż poinformowaniu o nowych przypadkach zakażeń. O rosnącej liczbie hospitalizacji i zajętych respiratorów widzowie nie dowiedzieli się w ogóle – te dane OKO.press podaje niżej.

Dziennik nie pokazał też ani jednego wykresu, który ilustrowałby dynamikę rozwoju epidemii.

Zaś jedynym głosem środowiska lekarskiego na temat trudów walki z epidemią była wypowiedź lekarki z... Argentyny.

Jej słowa ilustrowały materiał o tym, że cały świat się wali pod ciężarem epidemii.

Dworczyk: nie można wykluczyć żadnych decyzji

„Wiadomości" (dez)informując o koronawirusie w Polsce, przybrały – trzeba to przyznać – ton poważny i alarmujący. To pewien postęp, bo dotychczas TVP beztrosko kładła nacisk na osoby, które wyzdrowiały, a nie te, które zachorowały, choć codziennie jest ich kilkakrotnie więcej.

Dziś jednak cytowano m.in. wypowiedzi szefa Kancelarii Premiera Michała Dworczyka, że nie można na obecnym etapie wykluczyć żadnych decyzji rządu, w tym lockdownu. A jeśli taka wypowiedź pojawia się w TVP, to oznacza, że nowe obostrzenia są zapewne nieuchronne.

I merytorycznie takie decyzje będą uzasadnione, bo poprawy sytuacji systemu ochrony zdrowia nie widać nawet na dalekim planie, więcej – ta sytuacja jest coraz gorsza. Znów po weekendowym „wypłaszczeniu" znacząco wzrosła liczba koronawirusowych hospitalizacji: o 587. To drugi wynik od początku epidemii:

Według prognozy OKO.press do końca miesiąca liczba osób w szpitalach może przekroczyć 14 tys., a to oznacza, że szpitale polowe na Stadionie Narodowym i w każdym województwie z opcji awaryjnej staną się rozwiązaniem potrzebnym pilnie i właściwie od zaraz:

Oprócz liczby chorych w szpitalach, alarmująco rośnie również liczba respiratorów w użyciu: dziś powiększyła się o 53 respiratory, to również drugi wynik od początku epidemii:

Dynamika wzrostu aktywnych przypadków od końca września pokazuje najmocniej, w którym momencie epidemii jesteśmy: nie ma mowy o osłabieniu, albo jesteśmy na szczycie (to paradoksalnie nie byłaby najgorsza wiadomość), albo dopiero na ów szczyt się wspinamy.

Lockdown znów w Irlandii oraz w regionach Francji i Włoch

Irlandia jest pierwszym krajem Unii Europejskiej, który powtórnie wprowadzi lockdown całego kraju (wcześniej zrobiła to już Walia), ograniczenia wejdą w życie w środę 21 października o północy. Ma obecnie nieco więcej nowych przypadków na 100 tys. mieszkańców niż Polska (254 do 214) i znacznie mniej zgonów (0,9 do 2,5).

Z kolei rząd hiszpański wprowadził lockdown w regionie Nawarry, gdzie sytuacja jest dramatyczna: liczba zakażeń na 100 tys. mieszkańców wynosi aż 945.

Włoska Kampania wystąpiła natomiast do włoskiego rządu o pozwolenie na wprowadzenie godziny policyjnej, wcześniej takie pozwolenie uzyskała Lombardia.

;

Udostępnij:

Michał Danielewski

Wicenaczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi

Komentarze