0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

W liście otwartym do prezydenta Zbigniew Ziobro pisał 16 stycznia głównie o KPO i jego koszcie. O tych manipulacjach pisaliśmy tutaj.

Ale przy okazji poruszył też temat kosztu unijnej polityki klimatycznej:

[Polacy] nie wiedzą też, że KPO jest ściśle związany z narzuconym przez Unię Europejską pakietem „Fit for 55”, który będzie kosztować Polaków dodatkowo około 900 miliardów złotych
Cały koszt dla Polski unijnej polityki klimatycznej jest nawet większy. Ale Ziobro nie zająknie się o idących za tym przychodach, które również wynoszą setki miliardów złotych.
List otwarty do prezydenta RP,16 stycznia 2023

To rzeczywiście duża kwota.

Problem w tym, że jak na osobę, która namawia do rzetelnej debaty opartej na prawdzie, Zbigniew Ziobro ma bardzo luźne podejście do faktów. Gdyby Ziobro (lub jeden z jego współpracowników) wczytał się uważnie w raport, który cytuje, wówczas mógłby podać… jeszcze większą liczbę. A tak jego formacja zalicza kompromitującą wpadkę. Wygląda na to, że ziobryści nie potrafią czytać ze zrozumieniem.

Cykl „SOBOTA PRAWDĘ CI POWIE” to propozycja OKO.press na pierwszy dzień weekendu. Znajdziecie tu fact-checkingi (z OKO-wym fałszometrem) zarówno z polityki polskiej, jak i ze świata, bo nie tylko u nas politycy i polityczki kłamią, kręcą, konfabulują. Cofniemy się też w przeszłość, bo kłamstwo towarzyszyło całym dziejom. Rozbrajamy mity i popularne złudzenia krążące po sieci i ludzkich umysłach. I piszemy o błędach poznawczych, które sprawiają, że jesteśmy bezbronni wobec kłamstw. Tylko czy naprawdę jesteśmy? Nad tym też się zastanowimy.

Bilion

Politycy Solidarnej Polski wskazują na tę liczbę co najmniej od początku grudnia 2022.

5 grudnia Ziobro mówił w wywiadzie dla tygodnika „Sieci”:

„Z wyliczeń ekspertów banku Pekao S.A. wynika, że decyzja premiera będzie dla Polski ogromnym, dodatkowym obciążeniem. Precyzyjnie rzecz ujmując, chodzi o kwotę szacowaną na ok. 189 mld euro, czyli ok. 888 mld zł”.

17 stycznia, dzień po liście do prezydenta w Polsat News minister sprawiedliwości kwotę zaokrąglił:

„Ten pieniądz [z KPO] będzie nas bardzo dużo kosztował. Do tego połączony jest jeszcze z „Fit for 55”, którego koszt został wyliczony przez ekspertów banku Pekao SA na kwotę blisko bilion złotych do 2030 roku”.

Źródło: raport Pekao

Na szczęście Zbigniew Ziobro podał źródło tej informacji. Możemy więc bez problemu ją zweryfikować. Raport, o którym mówi, pochodzi ze stycznia 2022 roku. Ma tytuł „Wpływ pakietu Fit for 55 na polską gospodarkę” i rzeczywiście jego autorami są członkowie zespołu analitycznego banku Pekao.

Liczba, którą podaje Zbigniew Ziobro, znajduje się na pierwszej merytorycznej stronie raportu. Nie jest to jednak „koszt pakietu Fit for 55”. Liczba ta, to różnica pomiędzy pakietem klimatycznym Fit for 40 – na który Polska się już zgodziła – a pakietem Fit for 55.

Chodzi tutaj o podwyższenie celu redukcji emisji gazów cieplarnianych względem poziomów z 1990 roku. Wcześniej celowano w 40 proc., Unia chce celu ambitniejszego, czyli redukcji o 15 punktów procentowych więcej, czyli o 55 proc.

W życzliwej interpretacji słów Ziobry można uznać, że przecież i tak byliśmy już zobowiązani do redukcji emisji do 40 proc., dlatego z dzisiejszej perspektywy koszt Fit for 55 to właśnie ta różnica.

Z taką interpretacją są jednak dwa problemy.

Naciągacze

Po pierwsze – ziobryści rzucają liczby dowolnie, naciągają je, byle tylko pasowały do ich antyunijnej opowieści. Dlatego, gdyby Ziobro rzeczywiście chciał powiedzieć o maksymalnej kwocie kosztu pakietu Fit for 55, mógłby spokojnie użyć innej liczby z tego samego raportu – 527,5 mld euro.

Teoretycznie jest to poprawna odpowiedź na pytanie o koszt Fot for 55 na podstawie raportu Pekao. Gdy doda się kontekst tych liczb, którym zaraz się zajmiemy, wówczas podanie tej liczby jako kosztu polityki klimatycznej Unii Europejskiej jest manipulacją. Ale Zbigniew Ziobro i jego współpracownicy nigdy się tym nie przejmowali. A liczba byłaby wyższa. I w polskiej walucie można byłoby mówić już o bilionach.

Nie tylko koszty

Drugi problem to poważniejszy zarzut. Otóż Ziobro wygodnie pomija, że europejska polityka klimatyczna i pakiet Fit for 55 to nie tylko koszty, ale także przychody.

Przychody te mają cztery filary:

  • System ETS dla energetyki i przemysłu;
  • System ETS dla transportu i budynków – dopiero projektowany, to część Fit for 55;
  • Wsparcie z Funduszu Odbudowy (KPO)
  • Wsparcie z budżetu UE na lata 2021-2027 – tylko tutaj przychody nie wzrastają.

Spójrzmy, co rzeczywiście znajduje się w raporcie. To tabela kosztowa:

fit for Ziobro

A tutaj znajdziemy informacje o przychodach:

fit for Ziobro przychody

Dodatkowe 189 mld euro? A może 39 mld?

Podsumujmy teraz liczby.

Po uwzględnieniu kosztów i dochodów:

  • koszt netto pakietu Fit for 40 – na który się już zgodziliśmy – to 234,4 mld euro.
  • Koszt netto pakietu Fit for 55 – który wciąż jest przedmiotem negocjacji – to 308 mld euro (274 mld, jeśli uwzględnimy wsparcie z UE w postaci pożyczek).
  • Dodatkowy koszt netto (różnica między kosztem Fit for 55 a kosztem fit for 40) to 73 mld euro (39 mld, jeśli uwzględnimy pożyczki).

Ostatecznie więc, jeśli Ziobro chciałby rzetelnie powiedzieć o rzeczywistym koszcie decyzji o wprowadzeniu pakietu Fit for 55 dla Polski, powinien użyć jednej z tych ostatnich liczb.

Oczywiście, trudno tego po Ziobrze oczekiwać, biorąc pod uwagę, że każde wsparcie z UE uważa za lichwę. Ale w liście do prezydenta i w wywiadzie dla Polsat News Ziobro apelował o debatę i o słuchanie ekspertów. Wychodzimy mu więc naprzeciw i podajemy liczby, o których sam mówił w niezbędnym kontekście.

Uważne oko zauważy w tych liczbach, że w pakiecie Fit for 55 zyski przychody rosną znacznie mocniej niż koszty. Ale tego od członków Solidarnej Polski nie usłyszymy. Aby nie być gołosłownym – koszty rosną z 338 do 527,5 mld euro, a więc o 56 proc. A przychody z 103,6 mld euro do 219,5 mld euro (bez pożyczek), czyli o 112 proc. Lub do 253,5 mld euro, gdy wliczymy pożyczki. Czyli aż o 144 proc. To przede wszystkim wyższe przychody z systemu ETS.

Dodajmy jeszcze, że wyliczenia dotyczą horyzontu czasowego do 2030 roku. Pod tabelą z wyliczeniami czytamy natomiast: „Niezbędne inwestycje związane z Fit for 55 generują nie tylko koszty lecz także oszczędności (rozłożone w czasie poza 2030 r.)”.

Kaleta manipuluje przychodami

Co ciekawe, wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta wie, czym jest 189 mld euro w raporcie Pekao. Ale potem popełnia inny niezrozumiały błąd (lub celową manipulację). 20 grudnia na Twitterze pisał:

„Zbliża się porozumienie UE w sprawie #FitFor55 i rozszerzenie ETS na budownictwo i transport. Jaki koszt dla Polski do 2030 roku? Dodatkowe 189 mld euro.

527,5 mld euro to pełen koszt polityki klimatycznej dla Polski do 2030 roku, 115,9 mld euro to różnica w przychodach między pakietami Fit for 55 a Fit fot 40. Czyli dwie zupełnie inne liczby, łączenie ich jest bez sensu. Przychody, o których mówił Kaleta, to nie 115,9 mld euro a 219,5 mld euro (pominął jeszcze 34 mld euro w pożyczkach).

Szacunek

Autorzy podkreślają w raporcie, że liczby te nie są twardą prognozą, ale orientacyjnym szacunkiem, ostateczne liczby mogą się więc różnić.

„Wynika to po pierwsze stąd, że wiele szczegółów pakietu Fit for 55, np. kształt węglowego podatku granicznego nie zostało jeszcze sprecyzowanych i będzie przedmiotem negocjacji pomiędzy krajami UE. Po drugie, koszty związane Fit for 55 nie są zadane odgórnie, ale stanowią element presji ekonomicznej, która ma skłonić gospodarstwa domowe i firmy do zmiany swoich zachowań np. sposobów przemieszczania się i wdrażania technologii niskoemisyjnych. Im zmiana ta będzie większa, tym mniejsze będą finalne koszty pakietu Fit for 55 – np. pod względem zakupu uprawnień do emisji”.

Rok później - niewielkie różnice

Raport ma już jednak rok. Czy dziś liczby byłyby inne? Zapytaliśmy o to Karola Pogorzelskiego, jednego z autorów raportu.

„Zapewne tak, ale nie byłyby one istotnie różne od tych jakie opublikowaliśmy rok temu. Skorzystalibyśmy po prostu z bardziej aktualnych danych o emisjach, tempie rozwoju elektromobilności, o ciepłownictwie itd. Ale przyjęte przez nas rok temu założenia zasadniczo sprawdziły się. Dane z minionego roku ich nie sfalsyfikowały”.

Za co mamy zapłacić?

Warto jeszcze zatrzymać się na chwilę i zadać pytanie: co właściwie zakłada Fit for 55? Jak Komisja Europejska proponuje zmniejszyć unijne emisje CO2?

Propozycja jest kompleksowa, o wszystkich szczegółach możecie przeczytać na przykład tutaj. To między innymi:

  • Reforma systemu ETS i propozycja objęcia nim również transportu;
  • Nowe normy emisji CO2 dla samochodów;
  • Wymuszenie wprowadzenia bardziej ekologicznych paliw w żegludze;
  • Zwiększenie udziału paliw odnawialnych w europejskim miksie energetycznym do 40 proc.;
  • Ułatwienia w dostępie do paliw alternatywnych.

Takie plany wymagają olbrzymich inwestycji w stosunkowo krótkim czasie, stąd i ogromne koszty. Pakiet budzi też ogromne kontrowersje. Niektóre środowiska polityczne mówią o nim jako o ataku na wolność jednostki. I ograniczeniu wolnego wyboru np. środków transportu czy sposobu budowania budynków.

Przeczytaj także:

Wciąż negocjują

Dlatego powstaje pytanie – czy pakiet przetrwa w obecnej formie? Być może będą konieczne ustępstwa, które ostatecznie zmniejszą jego koszty?

Karol Pogorzelski: „Cele pakietu nie uległy istotnej zmianie: Unia Europejska wciąż dąży do transformacji energetycznej, uniezależnienia się od paliw kopalnych i podtrzymuje ambicję zmniejszenia emisji CO2 o 55 proc. do 2030 roku. Pod tym względem pakiet Fit for 55 wejdzie zapewne w życie. Dyskusja nad wprowadzeniem granicznego podatku węglowego oraz rozszerzenia systemu ETS na transport i ciepło posuwa się do przodu”.

Pogorzelski przyznaje jednak, że szczegóły mogą się zmienić:

„Większy nacisk położony zostanie na bezpieczeństwo energetyczne, co pozwoli wydłużyć życie tradycyjnej energetyki, chociażby jako systemu rezerwowego (dotowanego np. poprzez wydłużony rynek mocy). Głębszej reformy będzie natomiast wymagać wspólny rynek energii elektrycznej, gdyż nie wytrzymał on testu kryzysu energetycznego w 2022. Hurtowe ceny prądu były nie tylko bardzo wysokie lecz także zmienne a poszczególne kraje zamykały swoje systemy energetyczne, chcąc chronić swoich odbiorców przez black-outami. Trudno jednak dziś powiedzieć w jakim kierunku potoczą się reformy w tym zakresie”.

Damy radę

Zbigniew Ziobro i Solidarna Polska nie mówią tego wprost, ale wyraźnie sugerują – koszty unijnej polityki klimatyczne są zbyt duże, Polska nie powinna tyle płacić. Z punktu widzenia poglądów, jakie reprezentują politycy Solidarnej Polski, jest to racjonalne podejście. Nie są oni przesadnymi entuzjastami walki z kryzysem klimatycznym.

W jednym ziobryści mają rację - należy o tych kosztach dyskutować. Autorom opracowania Pekao zadaliśmy też pytanie – czy koszt, który po wejściu w życie pakietu Fit fot 55 będzie musiała ponieść Polska, jest dla naszego państwowego budżetu do uniesienia?

„Nie da się na tak zadanie pytanie odpowiedzieć” – mówi stanowczo Karol Pogorzelski. – „Polska gospodarka i budżet państwa mają ograniczone zasoby (w przybliżeniu możemy inwestować 20 proc. naszego PKB rocznie) i nieograniczone potrzeby: obronność, ochrona zdrowia, edukacja, kultura, infrastruktura transportowa, transformacja energetyczna itd. Wszystkich potrzeb w pełni nie da się zrealizować, ale jakąś ich kombinację tak. Rolą systemu politycznego (nie ekonomistów) jest wybór, które cele i w jakim stopniu realizować. Wybór jednego priorytetu oznacza mniejsze zasoby na realizację innych priorytetów”.

Nie pieniądze są wyzwaniem

Ten sam ekspert tuż po publikacji raportu podkreślał jednak, że pieniądze, choć duże, nie są wcale największym wyzwaniem dla polityki klimatycznej. W wywiadzie dla gazeta.pl mówił:

„Są poważniejsze problemy, na przykład zasoby. Transformacja energetyczna w całej UE - i nie tylko - będzie wymagać dużych ilości różnych surowców, które są rzadkie. A także kompetencji, które też nie są częste. Nie tylko my chcemy budować farmy wiatrowe na morzu, a statków, które są w stanie je stawiać, i portów, które mogą je obsługiwać, jest niewiele. Potrzebny będzie też rozwój i komercjalizacja nowych technologii, na przykład małych modułowych reaktorów jądrowych - SMR, nowe procesy w przemysłach chemicznych - na przykład zastąpienie w hutach koksu wodorem”.

W tym samym wywiadzie szef zespołu analitycznego banku Pekao Ernest Pytlarczyk mówi, że raport nie odpowiada na pytanie o bilans korzyści i strat z pakietu Fit for 55. Szacuje tylko jego finansowe koszty do 2030 roku.

„Zaznaczamy wprost, że większość korzyści z Fit for 55 może pojawić się po 2030 roku, do którego sięga horyzont raportu. To wtedy będziemy na przykład płacić niższe rachunki za energię, co umożliwi termomodernizacja domów” – podkreśla Pytlarczyk.

Koszty to nie tylko gotówka

W raporcie czytamy:

„Nasza analiza nie stanowi całościowego bilansu kosztów i korzyści pakietu Fit for 55 i nie powinna być w ten sposób interpretowana. Taki bilans uwzględniałby również koszty i korzyści, których przełożenie na kategorie ekonomiczne (na jednostki pieniądza) wymaga wyboru systemu wartości i sposobu wyceny. Innymi słowy, czystsze powietrze i stabilniejszy klimat są zamierzonymi celami pakietu i jesteśmy tego świadomi, ale uwzględnienie ich w bilansie wykracza poza ramy niniejszego raportu”.

Zbigniew Ziobro i politycy z nim związani nie chcą dyskutować o kosztach czystszego powietrza i stabilniejszego klimatu. Celowo sprowadzają cały raport do jednej liczby, by wykorzystać ją do swojej antyunijnej agendy.

Wyłączną odpowiedzialność za wszelkie treści wspierane przez Europejski Fundusz Mediów i Informacji (European Media and Information Fund, EMIF) ponoszą autorzy/autorki i nie muszą one odzwierciedlać stanowiska EMIF i partnerów funduszu, Fundacji Calouste Gulbenkian i Europejskiego Instytutu Uniwersyteckiego (European University Institute).

Udostępnij:

Jakub Szymczak

Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.

Komentarze