0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plSlawomir Kaminski / ...

Prokuratura chce postawić posłance Lewicy dwa zarzuty: złośliwego przeszkadzania publicznemu wykonywaniu aktu religijnemu oraz obrazy uczuć religijnych. Scheuring-Wielgus miałaby naruszyć dwa artykuły kodeksu karnego: 195 i 196. Maksymalny wymiar kary: dwa lata pozbawienia wolności.

Chodzi o wydarzenie z niedzieli 25 października 2020. Joanna Scheuring-Wielgus wraz z mężem Piotrem Wielgusem weszli do kościoła św. Jakuba Apostoła w Toruniu, stanęli przed ołtarzem z transparentami. Posłanka trzymała napis: „Kobieto! Sama umiesz decydować”.

Scheuring-Wielgus nie może stanąć przed sądem, bo chroni ją immunitet. Toruńska prokuratura złożyła więc wniosek o pozbawienie posłanki prawnej ochrony. We wtorek 4 października 2022 większość członków sejmowej komisji regulaminowej zagłosowała za odebraniem jej immunitetu. Być może jeszcze w tym tygodniu nad wnioskiem będzie głosował Sejm na posiedzeniu plenarnym.

Co ciekawe, sprawa mogła zostać zamknięta już rok temu. Toruński sąd okręgowy prawomocnie umorzył bowiem postępowanie w tej samej sprawie wobec męża posłanki Piotra Wielgusa. Nie dopatrzył się złośliwości w jego zachowaniu w kościele. Jednak Zbigniew Ziobro nie ustępuje i kilka dni temu jako prokurator generalny złożył kasację od wyroku toruńskiego sądu.

Poseł PiS mówi o czynie obrzydliwym

„Przez kilkadziesiąt sekund kobieta i mężczyzna w spokoju, z godnością, bez złośliwego eksponowania swoich poglądów stali w świątyni w ważnym dla swojego społeczeństwa momencie” – bronił Scheuring-Wielgus jej pełnomocnik Krzysztof Śmiszek (prawnik i zarazem poseł Lewicy). Argumentował, że nie ma potrzeby stosowania w tej sytuacji przepisów kodeksu karnego: „Czy trzeba było angażowania najbardziej restrykcyjnych środków wobec obywatela? Są inne środki prawne”.

Jednak posłowie PiS odpowiadali, że czują się obrażeni. „To czyn obrzydliwy wręcz” – stwierdził poseł Zbigniew Dolata. Powiedział, że nawet komuniści mieli szacunek do świątyń, a posłanka Lewicy – nie. „Brak ukarania takiego przypadku, to jest zezwolenie na to, żeby w czasie mszy świętej, w czasie mojej modlitwy, wchodzili ludzie do kościoła i mi różne deski z hasłami przed oczy przedstawiali” – mówił inny poseł PiS, Krzysztof Tchórzewski.

„Ja i mój mąż mamy być przykładem, że jeżeli krytykujesz Kościół, to możesz ponieść konsekwencje” – powiedziała OKO.press Joanna Scheuring-Wielgus.

Dodatkowy kontekst nadaje tej sprawie kolejny pomysł legislacyjny Zbigniewa Ziobry. Minister sprawiedliwości chce jeszcze zaostrzyć przepisy chroniące religię. Z kodeksu karnego ma wylecieć zastrzeżenie o złośliwym przeszkadzaniu w wykonywaniu aktu religijnego.

„[Piotra] Wielgusa nie skazali, to my zmienimy prawo?” – pytał o tę nowelizację wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła, reporter TVN24. „Bezwzględnie” – odpowiedział minister.

Poniżej relacjonujemy posiedzenie sejmowej komisji, która wnioskuje o odebranie Scheuring-Wielgus immunitetu, i przypominamy, w jakich okolicznościach posłanka protestowała w kościele.

Prokuratura: złośliwie przeszkadzała i obrażała uczucia religijne

„W czasie mszy weszła do kościoła, stanęła tyłem do ołtarza, przodem do wiernych” — relacjonował na sejmowej komisji wydarzenia z 2020 roku przedstawiciel Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum Zachód. „Wraz z mężem prezentowała tablice z napisami: «Kobieto! Sama umiesz decydować». «Kobiety powinny mieć prawo do decydowania, czy urodzić, czy nie, a nie państwo w oparciu o ideologię katolicką»”. Po czym odwróciła się do ołtarza, pokazując tablice odprawiającym mszę księżom. Następnie przeszła środkiem nawy, pokazywała tablice wiernym i opuściła kościół”.

Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożyły trzy osoby i diecezja toruńska.

Przedstawiciel prokuratora stwierdził, że „zachodzą przesłanki do przedstawienia poseł zarzutu”. Zarzuty te mają dotyczyć naruszenia dwóch artykułów kodeksu karnego:

Art. 195 § 1. Kto złośliwie przeszkadza publicznemu wykonywaniu aktu religijnego kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Art. 196 Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

„Chciałam się zwrócić do kobiet, które się wahają”

Jest koniec października 2020. W całej Polsce trwają protesty przeciwko decyzji TK w sprawie aborcji. Już w pierwszych dniach gniew kobiet kieruje się nie tylko przeciwko partii rządzącej i przedstawicielom TK, ale również przeciwko Kościołowi. Na niedzielę 25 października Strajk Kobiet ogłasza akcję „Słowo na niedzielę”.

Kobiety idą do kościołów protestować. Jedne milczą, inne — krzyczą. Na przykład msza w katedrze poznańskiej zostaje przerwana. Do obrony kościołów ruszają narodowcy, bronią ich tak bardzo, że aż poturbowali kobiety w warszawskim kościele Świętego Krzyża.

Przeczytaj także:

[caption id="" align="alignnone" width="876"] Joanna Scheuring-Wielgus i Piotr Wielgus w kościele w Toruniu. Posłanka trzyma napis: „Kobieto! Sama umiesz decydować”, 25 października 2020, źródło: profil na Facebooku Joanny Scheuring-Wielgus[/caption]

Tej niedzieli posłanka Lewicy weszła wraz z mężem do kościoła w Toruniu. Tego samego kościoła, w którym brali ślub.

„Mój transparent był skierowany do kobiet w kościele. Nie musisz się słuchać księdza, męża” — tłumaczy posłanka Scheuring-Wielgus w rozmowie z OKO.press. „To kościół wprowadził politykę do kościoła, to kościół wypowiada się na temat polityki, mówi, na jaką partię głosować, szydzi z mniejszości seksualnych, wprowadza faszystów, wpuszcza na ambonę polityków. Nie ja, która weszłam w milczącym proteście. Powiedziałam: mam tego dosyć.

Zastanawiając się, co powinno być na transparencie, chciałam się zwrócić do kobiet, które się wahają. Zrobiłam to, żeby dodać im odwagi”.

➡️ Kocham mojego męża, bo zawsze mnie wspiera i zawsze stoi po stronie kobiet. Dzisiaj zostawiliśmy więc słowo na niedzielę w kościele św. Jakuba w Toruniu, w którym 17 lat temu braliśmy ślub kościelny. ➡️ Słowo na niedzielę - Do wszystkich Polek. Zarówno wierzących i niewierzących. ➡️ Wszystkie jesteśmy wystarczająco mądre, wystarczająco wrażliwe i wystarczająco empatyczne, by samodzielnie podjąć decyzję czy, kiedy i z kim mieć dzieci. Same, w zgodzie ze sobą i swoim własnym sumieniem umiemy podjąć najlepsze, suwerenne, osobiste najlepsze dla siebie decyzje. W tym tę, czy chcemy donosić ciążę czy nie. To muszą być nasze decyzje, bo to my i tylko my będziemy ponosić ich konsekwencje. NIKT! Ani biskup, ani Kaczyński, ani Przyłębska, ani Pawłowicz, ani obrońca księdza pedofila Piotrowicz, nie mogą Wam mówić co dla Was najlepsze. Same to wiecie najlepiej.

„Czy stanie z tym napisem powaliło wspólnotę religijną?”

„W świątyni demokracji, jaką jest Sejm, taka sprawa nigdy nie powinna mieć miejsca” – mówił pełnomocnik Scheuring-Wielgus Krzysztof Śmiszek podczas posiedzenia komisji regulaminowej, która rozpatrywała wniosek o uchylenie immunitetu posłance.

Śmiszek zastanawiał się, czy w tej sprawie mamy do czynienia z konfliktem wartości: wolności religijnej i wolności słowa. Według niego – nie. „Wolność religijna, wolność praktykowania, wolność sumienia nigdy nie została naruszona” – stwierdził. Zaznaczył, że posłanka stała w kościele spokojnie, a napis nie był wulgarny ani obraźliwy.

„Jej zachowanie nie powodowało przerwania mszy, pani posłanka nie zabraniała komuś praktykowania swojej wiary, nie ingerowała w przebieg mszy praktykowanej przez tę grupę wiernych”.

Dodał, że nawet jeśli nie oceniamy pozytywnie tego, co zrobiła, to „społeczna szkodliwość nie była wystarczająca, żeby uruchamiać przepisy karne”. Wskazywał, że uczestnicy mszy, a nawet kapłan mogli pozwać Scheuring-Wielgus o naruszenie dóbr osobistych. „Czy naprawdę w demokratycznym, pluralistycznym społeczeństwie musimy sobie zawsze kneblować usta?” – pytał Śmiszek.

Poseł Lewicy przywołał wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który zaznacza, że

„debata publiczna w demokratycznym społeczeństwie w ważnych sprawach nie musi być przyjemna, może być bolesna”.

Prawnik zwrócił też uwagę, że art. 195 kodeksu karnego mówi o złośliwym przeszkadzaniu w wykonywaniu aktu religijnego. Według słownika wyrazów bliskoznacznych „złośliwy” to „kpiący” czy „uciążliwy”. „Ten wyraz jest zastosowany nie bez przyczyny — żeby nie krępować debaty publicznej” — stwierdził Śmiszek. Według niego właśnie dlatego Ziobro i Solidarna Polska chcą słowo „złośliwe” wykreślić.

„Czy stanie z tym napisem wspólnotę religijną powaliło?” — pytał na koniec poseł Śmiszek. „Mamy różne poglądy, ale powinniśmy także być przywiązani do wartości humanistycznych, a taką wartością jest debata publiczna. Joanna Scheuring-Wielgus uczestniczyła w debacie z godnością, z szacunkiem”.

„Kościół jest moim domem, nie miejscem do debaty publicznej”

„To zachowanie jest brutalnym wtargnięciem w wykonywanie swojej wiary przez katolików” — mówił w Sejmie poseł PiS Krzysztof Tchórzewski. Stwierdził, że „to wtargnięcie” jest naruszeniem konstytucji i zagraża demokracji:

„Jako katolik i jako obywatel uważam, że państwo jest zobligowane konstytucją, aby chronić moją modlitwę. Kościół to nie jest miejsce debaty, ale miejsce modlitwy. (...)

Jeśli takie rzeczy będziemy tolerowali jest zakończeniem demokracji w Polsce”.

I dalej: „Że człowiek, który poszedł do kościoła się pomodlić, będzie szargany w taki sposób, że mu przed oczy będzie się wystawiało jakieś tam emblematy i inne rzeczy i chodziło się po kościele, bo brak ukarania takiego przypadku to jest zezwolenie na to, żeby w czasie mszy świętej, w czasie mojej modlitwy, wchodzili ludzie do kościoła i mi różne deski z hasłami przed oczy przedstawiali”. Mówił też o „wtargnięciu emocjonalnym”, które przerywa skupienie religijne.

Poseł powiedział, że kościół jest jego domem, a „nie jest miejscem do debaty publicznej, bez mojej zgody”. Oznajmił też: „Na budowę kościołów żadne państwo nie wyłożyło nigdy pieniędzy. Zawsze to były składki publiczne”.

Podobną argumentację prezentował inny poseł PiS, Jarosław Zieliński: „Kościół nie jest miejscem debaty, do tego służy Sejm, media, może pani poseł zorganizować zgromadzenie publiczne”. Zachowanie Scheuring-Wielgus uznał za niebezpieczne, bo może znaleźć naśladowców.

Zbigniew Dolata (również PiS) stwierdził, że „komuniści i służby państwa komunistycznego” miały większy szacunek do świątyń niż Scheuring-Wielgus.

„Musielibyśmy ogołocić się wszyscy z immunitetu. Inni politycy robią gorsze rzeczy w kościele”

Poseł Zieliński chciał wiedzieć, czy Joanna Scheuring-Wielgus dokonała apostazji. Posłanka stwierdziła, że to pytanie intymne, ale odpowiedziała: „Należę do wspólnoty kościoła katolickiego, brałam w tym kościele ślub z moim mężem”.

„Trzeba ekwilibrystyki, żeby przyznawać się do katolicyzmu i zakłócać mszę” — skomentował poseł Dolata.

Zapytałam posłankę o jej katolicyzm. Odpowiedziała, że pytanie publicznie o to, czy ktoś wierzy, czy nie, nie powinno mieć miejsca w parlamencie. Dodała też „Od czego jest wspólnota katolicka? Żeby siedzieć cicho?”.

W 2019 roku powiedziała „Wysokim Obcasom”: „Mój rozwód z Kościołem zaczął się, gdy miałam 14 lat. Poszłam do spowiedzi i ksiądz w konfesjonale wypytywał mnie o intymne szczegóły: zapytał, czy spotykam się z kolegami sam na sam, czy oglądam filmy pornograficzne, czy dotykam się w miejsca intymne. Wróciłam do domu i powiedziałam sobie: «Nigdy więcej». Potem raz wracałam do Kościoła, raz od niego odchodziłam. Aż się z nim rozstałam na zawsze”.

Głos w dyskusji zabrała też posłanka KO Henryka Krzywonos-Strycharska. „Kiedy idę do kościoła, to idę się modlić” — przyznała, broniła jednak Scheuring-Wielgus. Mówiła o politykach: „Chodzimy do kościoła, nierzadko na ambonę, wygłaszamy polityczne rzeczy, upominamy jednych polityków przed drugimi. Byłam na takiej mszy, z której musiałam wyjść, bo nie wytrzymałam nerwowo”. Jej zdaniem „wejście do kościoła być może było błędem”, ale posłanka Lewicy „mogła sobie na to pozwolić, bo inni politycy sobie pozwalają na większe rzeczy”. „Musielibyśmy ogołocić się wszyscy z immunitetu z tego powodu, jak zachowujemy się w kościołach” — powiedziała Krzywonos-Strycharska

Za odebraniem Scheuring-Wielgus immunitetu było 9 osób, przeciwko — 6. Decyzję też musi jeszcze zatwierdzić Sejm na posiedzeniu plenarnym.

Sąd umorzył, ale Ziobro chce karać

Już w 2021 roku Sąd Rejonowy w Toruniu umorzył postępowanie wobec Piotra Wielgusa (nie mógł się zająć sprawą posłanki, bo chronił ją immunitet). Osoby, które złożyły zawiadomienie oraz diecezja toruńska, odwołały się od wyroku. W październiku 2021 Sąd Okręgowy w Toruniu potwierdził decyzję Sądu Rejonowego.

„By stwierdzić, że działanie to było złośliwe, trzeba by uznać, że było ono nacechowane nieustępliwością, natarczywością lub wyrażało negatywny stosunek do wykonywanego aktu religijnego lub przeprowadzonej w jego ramach pojedynczej czynności religijnej przez wyszydzenie lub okazanie między innymi pogardy i lekceważenia. Zachowanie oskarżonego natomiast nie było nachalne, ograniczało się do krótkiego milczącego zaprezentowania transparentu. Chodziło o zamanifestowanie przekonań w związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego” — argumentował sąd.

W programie „Czarno na białym” (TVN24, 28 września 2022) reporter Artur Zakrzewski zapytał wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła,

czy Piotr Wielgus powinien zostać skazany i pójść do więzienia: „Absolutnie. To jest nieakceptowalne” — odpowiedział Warchoł.

Wiceminister stwierdził, że w Polsce „krzyż czy kościół są gorzej chronione niż przystanek czy autobus”. I w związku z tym należy znowelizować prawo — zwiększyć ochronę tzw. uczuć religijnych, zapewnić np. ochronę dogmatów.

4 października minister Ziobro ogłosił, że Solidarna Polska składa projekt zmiany przepisów „w obronie chrześcijan”, chodzi o nowelizację kodeksu karnego.

View post on Twitter

Reporter TVN24 dopytywał ministra Warchoła: „Wielgusa nie skazali, to my zmienimy prawo?” Warchoł odpowiedział: „Bezwzględnie”. I dalej argumentował: „Dlatego, żeby zapewnić na przyszłość wiernym ochronę. Tu nie chodzi o karanie kogoś, tu chodzi o ochronę tych, którzy mają prawo czuć się niepokojeni, niedyskryminowani, nieatakowani”. Stwierdził też, że obecnie ochrona chrześcijan jest iluzoryczna z powodu wyroków sądów.

Minister poniekąd ma rację: prokuratura ściga uczestniczki protestów z 2020 roku, ale sądy je uniewinniają. W 2020 roku „Gazeta Wyborcza” informowała o podobnej sytuacji, jak ta z Scheuring-Wielgus: „Sąd rodzinny w Świdnicy odrzucił wniosek policji, która zgłosiła, że 16-letnia Ola przeszkadzała we mszy. Młoda kobieta weszła do kościoła z transparentem «Módlmy się o prawo do aborcji»”.

Posłanka Joanna Scheuring-Wielgus powiedziała OKO.press:

„Zmieniają kodeks karny, zaostrzają kary. Tu nie chodzi o obronę chrześcijan, chrześcijanie nie są prześladowani w Polsce. To jest czysta polityka.

Ziobro, wiedząc o tym, że Solidarna Polska nie ma zagwarantowanego miejsca w PiS, musi zagospodarować wyborców jeszcze bardziej na prawo, fundamentalistycznych, głosujących na Konfederację. O tym, żeby kogoś chronić mówi facet, który podsłuchuje swoją żonę i współpracowników. On nikogo nie chroni”.

Scheuring-Wielgus uchylono immunitet po raz drugi. Prokuratura ściga ją za udział w akcji Baby Shoes Remember przeciwko pedofilii w Kościele w 2018 roku.

;
Na zdjęciu Agata Szczęśniak
Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze