Polska jest jednym z ośmiu państw UE, które nie przesłały jeszcze do Brukseli Krajowego Planu Odbudowy, czyli strategii wydawania pieniędzy na walkę ze skutkami pandemii. W rządzie PiS nie ma zgody, czy w ogóle zaakceptować Fundusz Odbudowy, który wzmocni unijną jedność
"Dokument jest już praktycznie gotowy. Zbieraliśmy propozycje inwestycji i reform od pozostałych resortów. Te reformy i założenia znajdą się w KPO. Projekt najpewniej pojawi się na stronie 26 lutego, wtedy też rozpoczną się konsultacje społeczne. Będzie można się do niego odnieść" – zapewnia OKO.press rzecznik Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej Paweł Nowak.
KPO czyli Krajowy Plan Odbudowy to dokument, w którym Polska wyjaśni Komisji Europejskiej, w jaki sposób będzie wydawać dodatkowe pieniądze na walkę ze skutkami koronakryzysu. W ramach Funduszu Odbudowy UE mamy dostać 28 mld euro grantów i 34 mld euro pożyczek. Czyli ok. 260 mld złotych.
Środki będą mogły popłynąć do Warszawy i pozostałych europejskich stolic, gdy te ratyfikują Fundusz w krajowych parlamentach i przedstawią Komisji przemyślane KPO. Jak na razie Polska ociąga się w obu tematach.
Jesteśmy jednym z ośmiu krajów UE i ostatnim dużym, który jak dotąd nie przesłał KE swojego planu. Oprócz nas nie zrobiły tego jedynie Luksemburg, Holandia, Irlandia, Austria, Malta, Litwa i Estonia.
Problemem może być też sama ratyfikacja, bo Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry pryncypialnie sprzeciwia się przyjęciu Funduszu (więcej na ten temat poniżej).
Rzecznik MFiPR zapewnia, że polski rząd jest w kontakcie z Komisją, a na decyzję wciąż ma dużo czasu.
"To nie jest wyścig. Mamy do czynienia z nowymi środkami, a dla Polski jest ich bardzo dużo. Chcemy stworzyć jak najlepszy plan, a nie ścigać się z innymi krajami. Formalnie czas na złożenie dokumentu mamy do końca kwietnia" - uspokaja Nowak.
Organizacje pozarządowe są innego zdania. 12 lutego 2021 18 z nich – głównie ekologicznych NGO i stowarzyszeń przedsiębiorców – zaapelowało do premiera o dopuszczenie ich do prac nad projektem. W liście otwartym alarmowały, że źle przygotowany KPO może oznaczać zmarnowanie szansy na przebudowę polskiej gospodarki.
"Konsultacje społeczne są po to, by wszyscy mogli wziąć w nich udział i zgłosić uwagi. W liście otwartym była mowa o ekologii, cyfryzacji, przedsiębiorczości - te wszystkie obszary będą w KPO. Komisja Europejska wstępnie ukierunkowuje zresztą część środków na cele środowiskowe i innowacyjność" - tłumaczy rzecznik Paweł Nowak.
NGO obawiają się jednak, że forma konsultacji nie pozwoli im skutecznie wpłynąć na założenia projektu.
"Ministerstwo zamierza prowadzić konferencje online, na których będzie można zapewne zadawać pytania i słuchać, co resort ma do powiedzenia. Uwagi będą zgłaszane przez e-formularz. Wyobrażaliśmy sobie to zupełnie inaczej. Oczekiwaliśmy bardziej pogłębionego dialogu, żeby przygotowania były adekwatne do wyzwań. Na to się nie zanosi" – mówi OKO.press Izabela Zygmunt z Polskiej Zielonej Sieci.
"Konsultacje powinny się rozpocząć już dawno temu. Były zresztą dwa razy przekładane, a KPO powstaje od połowy ubiegłego roku. Nawet jeżeli teraz rozpoczniemy dyskusję, to jest już bardzo mało czasu na jej przeprowadzenie. Obawiamy się, że nie będzie przestrzeni na poważne zmiany" - dodaje Zygmunt.
Eurodeputowany Jan Olbrycht, który pracuje w komisji budżetowej Parlamentu Europejskiego, podkreśla, że należyte konsultacje to warunek zatwierdzenia planu przez KE.
"W przepisach mówi się nie tyle o skonsultowaniu, co o włączeniu partnerów w przygotowanie projektów KPO. KE sugerowała że optymalnie byłoby, gdyby dostała plany do końca lutego" – mówi Olbrycht w rozmowie z OKO.press.
"Obawiamy się, że zabraknie strategicznego myślenia, zrozumienia dla skali wyzwań i niezbędnego poziomu ambicji. Na razie nikt nie wie, co się w KPO znajduje – ani organizacje ekologiczne, ani przedsiębiorcy – mimo że chodzi o plan odbudowy gospodarczej, w ramach którego jedną trzecią środków trzeba wydać na ochronę środowiska i klimatu. Wychodziliśmy z propozycjami, ale nikt się nigdy do nich nie odniósł. Nie mamy powodu sądzić, że nasze postulaty zostały w planie uwzględnione" – ubolewa Izabela Zygmunt.
"Fundusz Odbudowy to duże pieniądze, ale wciąż jednak pieniądze ograniczone. Żeby dobrze je wykorzystać, trzeba wiedzieć, co za pomocą tych środków chce się osiągnąć. Do pewnego stopnia cele narzuca UE, która mówi o transformacji ekologicznej, energetycznej i cyfrowej. Dla każdego kraju może to jednak znaczyć trochę co innego" – podkreśla Zygmunt.
Zapytaliśmy Jana Olbrychta, co powinno znaleźć się w projektach KPO.
"Muszą spełniać kilka warunków: brać pod uwagę wskazania semestru europejskiego z lat 2019 i 2020, czyli rekomendacje KE co do niezbędnych reform w państwie. Muszą też zawierać propozycje inwestycji związanych z zieloną transformacją (min. 37 proc.) i gospodarką cyfrową (min. 20 proc.)" – wskazuje Olbrycht.
Po przedłożeniu projektu Komisja będzie miała dwa miesiące na jego zaopiniowanie. Potem przekaże go do Rady. Każdy KPO będzie musiał być zaakceptowany przed Radę kwalifikowaną większością głosów.
"Oczywiście, że nie ma wyścigu, ale im później Polska położy plan na stole, tym później zostanie on zatwierdzony i tym później popłyną pieniądze" – mówi Olbrycht.
Aby Fundusz Odbudowy dla całej UE w ogóle mógł powstać, narodowe parlamenty wszystkich państw członkowskich muszą jeszcze ratyfikować tzw. decyzję o zasobach własnych UE. Ta pozwoli Brukseli powiększyć budżetową przestrzeń pod pożyczki na stworzenie Funduszu.
W niektórych krajach ratyfikować muszą też parlamenty regionalne (w sumie w 27 krajach aż 42 parlamenty), co dodatkowo wydłuża cały proces. Bruksela liczy na pośpiech, by wypłaty z Funduszu Odbudowy mogły ruszyć jeszcze w połowie 2021 roku.
"Według stanu na 16 lutego decyzję ratyfikowały Portugalia, Chorwacja, Cypr, Słowenia, Francja i Bułgaria. Są kraje, w których ratyfikować będzie komisja parlamentarna. W Holandii, która jest teraz przed wyborami, spodziewamy się dużej dyskusji. Posłowie holenderscy będą chcieli debatować przed wyborami, ale zagłosować zaraz po wyborach" – mówi Jan Olbrycht.
Jak pisaliśmy w OKO.press polski proces ratyfikacyjny wymaga przygotowania ustawy, która musi przejść standardowy proces legislacyjny w Sejmie i Senacie. Tutaj
nie obędzie się bez politycznej awantury, bo koalicjant PiS – Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry – zapowiada, że zagłosuje przeciwko Funduszowi.
Jak ustaliło RMF FM 16 lutego 2021 Ziobro zablokował przyjęcie ustawy przez Radę Ministrów. Premier Morawiecki na konferencji prasowej tłumaczył, że to dopiero początek dyskusji, ale wspomniał o "wątpliwościach" i "różnicy zdań", które "muszą być wyjaśnione".
Solidarna Polska chce powstrzymać Fundusz w ramach protestu przeciwko kontrowersyjnemu rozporządzeniu łączącego wypłaty z budżetu UE z praworządnością. Mechanizm wszedł w życie 1 stycznia 2021 po tym, jak Morawiecki ostatecznie nie zawetował pakietu budżetowego na unijnym szczycie w grudniu 2020. Ziobro wszem wobec ogłasza, że to błąd.
Jego partia ma też zastrzeżenia co do istoty powstania Funduszu.
"Mówimy [...] o znaczącym obciążeniu finansów publicznych Polski. [...] Nowe opłaty, podatki i wspólny dług zaciągany przez UE. To dokument, który na lata zdefiniuje przyszłość Unii, a zatem będzie wpływał na poziom suwerenności" - wskazywał wiceminister Sebastian Kaleta.
Wstrzymanie procesu ratyfikacyjnego to kolejna odsłona konfliktu na linii Morawiecki - Ziobro.
Decyzje w Radzie Ministrów zwykle zapadają w drodze uzgodnienia, premier ma jednak możliwość poddania danej kwestii pod głosowanie. Jeśli w ten sposób odrzuci weto Ziobry, Sejm najpewniej ratyfikuje Fundusz Odbudowy głosami PiS i części opozycji. Będzie to jednak kolejny poważny cios dla jedności koalicji Zjednoczonej Prawicy.
"Mówimy o decyzji o uwspólnotowieniu długu, a co za tym idzie nowych dochodach własnych Unii, a co za tym idzie wzmocnieniu UE. Jesteśmy świadkami pęknięcia pomiędzy tymi, którzy będą chcieli tego wzmocnienia, a tymi, którzy będą chcieli UE osłabić. Gdyby z jakichś powodów polski Sejm nie ratyfikował tej decyzji, Funduszu nie będzie w całej Unii, a nie tylko u nas" – ostrzega Olbrycht.
Gospodarka
Świat
Władza
Sebastian Kaleta
Mateusz Morawiecki
Zbigniew Ziobro
Komisja Europejska
Unia Europejska
budżet UE
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Komentarze