0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja GazetaSlawomir Kaminski / ...

Sondaż OKO.press 15-16 czerwca przyniósł przełomowy wynik: Andrzej Duda nie wygrywa II tury wyborów z żadnym z trzech głównych rywali, a z Szymonem Hołownią wręcz przegrywa o 4 pkt proc.: 44 do 48 proc. Z Rafałem Trzaskowski Duda remisuje: mają po 46 proc. wskazań.

Prezydent ma kłopot: wciąż ma duże szanse na reelekcję, ale już nie jest - tak jak w maju - murowanym faworytem.

Sondaże majowe były zaburzone bojkotem wyborów kopertowych przez dużą część wyborców opozycji, ale społeczna percepcja często nie zauważa tego niuansu, a przekaz, który idzie w świat jest jednoznaczny: Duda mocno traci. To niebezpieczna chwila dla kandydata, który przez wiele lat zdecydowanie prowadził w sondażach, bo dla wyborców mniej zainteresowanych polityką może to być znak, że większość Polaków odwraca się od głowy państwa. A jeśli tak, może warto iść za większością.

Duda wciąż może liczyć na żelazny elektorat i najstarszych wyborców, ale traci w grupie, która jest mu niezbędna do reelekcji: sympatyków Konfederacji.

No i stracił młodych, z Trzaskowskim przegrywa wśród nich w stosunku 29:63. Przepaść.

Jeszcze dziś (18 czerwca) przeanalizujemy w OKO.press drogę, jaką musi przejść Rafał Trzaskowski, żeby pokonać Andrzeja Dudę. Wkrótce również tekst o stosunku Polaków do bezpardonowego ataku obozu władzy na "ideologię LGBT". Jak pokażemy, ta druga sprawa mogła mieć wpływ na niekorzystną dla prezydenta zmianę preferencji najmłodszych wyborców.

Przeczytaj także:

Podobnie kiepski okazał się dla prezydenta Dudy okazał się sondaż pracowni Kantar, opublikowany 17 czerwca. Tutaj Duda przegrywa o 2 pkt proc. (statystyczny remis ze wskazaniem) w II turze nie tylko z Hołownią, ale także z Trzaskowskim, identycznym stosunku 41 do 43 proc., ale aż 16 proc. było niezdecydowanych. Swoje cykliczne badania (telefonicznie zamiast bezpośredniego, ze względu na epidemię) Kantar realizował 5-10 czerwca.

Debata odlotowych pytań w TVP

Humor głowy państwa mogła poprawić debata w TVP, telewizji, która jest propagandowym narzędziem Dudy. Ale mimo tego, że trzy z pięciu pytań napisał sztab Dudy i tendencyjnego prowadzącego prezydent wypadł w niej bardzo niewyraźnie.

Jak relacjonowaliśmy w OKO.press, telewizja Jacka Kurskiego chciała wykorzystać okazję, by pognębić najgroźniejszego przeciwnika głowy państwa – Rafała Trzaskowskiego. Ale okazję zmarnowała.

Pierwsze trzy pytania dotyczyły:

  • relokacji imigrantów, którzy wg Adamczyka „szturmują Europę”, a w związku z tym grozi nam „dyktat” Unii Europejskiej;
  • prawa dzieci, by przygotować się w szkołach do pierwszej komunii;
  • tzw. planu Rabieja-Trzaskowskiego, który rzekomo zakłada „etapowanie”: od związków partnerskich do adopcji dzieci przez pary homoseksualne

„Ten, kto układał te pytania, musiał mieć niezły odlot” – stwierdził podczas debaty Władysław Kosiniak-Kamysz. Trudno o lepszy komentarz. Na pytanie, kto odleciał, odpowiedziała na Twitterze pisząca dla OKO.press Anna Mierzyńska: otóż trzy pytania z pięciu napisał… sztab Andrzeja Dudy.

Kto wygrał? Można byłoby przekonująco uzasadnić trzy werdykty: że Trzaskowski, że Hołownia i że Bosak. Ale debata TVP została skonstruowana w sposób tak absurdalny, była tak nudna, że w swojej nijakości przebiła chyba nawet debatę majową przed wyborami pocztowymi, które nie doszły do skutku.

Na pewno za to nie wygrał Duda: defensywny, zmęczony, bez ikry i woli walki, jakby rządził już przez lat 15, a nie przez 5. Mimo że miał przygotowane pod siebie pytania, a TVP robiła, co mogła, by mu pomóc. W swoim ostatnim wystąpieniu przekonywał: „Te pięć lat to był dobry czas, Polakom zaczęło się wreszcie żyć lepiej, ale uderzył w nas koronawirus”.

Raczej nie udało mu się zmobilizować nowych wyborców, a część z tych, których już ma, mogła wyłączyć telewizor z przekonaniem, że gdy prezydentem zostanie Trzaskowski, Hołownia, Kosiniak lub Bosak, to nic bardzo złego się w Polsce nie zdarzy.

Trump z pomocą dla prezydenta

Pomocną dłoń do Andrzeja Dudy wyciąga prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump, który będzie gościł polskiego prezydenta w Białym Domu 24 czerwca, a więc cztery dni przed pierwszą turą wyborów. W środę 17 czerwca poinformowała o tym Georgette Mosbacher, ambasador USA w Polsce. Według niej prezydenci mają omawiać "dalsze wzmacnianie współpracy w zakresie obronności, handlu, energii i bezpieczeństwa telekomunikacyjnego".

Cel Dudy jest jasny: wizyta ma wywołać u wyborców wrażenie, że prezydent jest szanowany i wpływowy w polityce międzynarodowej, a kłopoty rządu PiS w stosunkach z Unią Europejską wcale nie świadczą o tym, że Polska jest izolowana na świecie.

Czy cel propagandowy zostanie osiągnięty? Zależy od ustaleń po spotkaniu obu głów państw. Jeśli padną szczegóły konkretnych projektów, albo Trump zadeklaruje duże wzmocnienie obecności wojsk amerykańskich w Polsce (w kontekście wycofywania żołnierzy USA z Niemiec), może to zrobić wrażenie na części wyborców, zwłaszcza Konfederacji, dla których sojusz z Ameryką rządzoną przez skrajnie prawicowego populistę jest atrakcyjny.

Jeśli wizyta skończy się ogólnikowymi deklaracjami, jej wpływ na kampanię wyborczą w Polsce będzie zapewne znikomy: polityka zagraniczna po wejściu Polski do NATO i Unii Europejskiej nie budzi już wielkich emocji u wyborców. Jeśli już, to w kontekście Unii Europejskiej i obaw, że polityka PiS łamiąca zasadę rządów prawa może doprowadzić do polexitu. Jedno z poważniejszych tąpnięć sondażowych PiS nastąpiło po drugim wyborze Donalda Tuska na stanowisko szefa Rady Europejskiej, kiedy rząd Beaty Szydło przegrał głosowanie w Brukseli w stosunku 1:27.

;

Udostępnij:

Michał Danielewski

Wicenaczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi

Komentarze