Zdaniem Urzędu Miasta w Oświęcimiu, manifestacja Piotra Rybaka przebiegła pokojowo i zakończyła się zgodnie z planem - na terenie miasta. Z tym opisem nie zgadza się Muzeum Auschwitz. I zapowiada, że zawiadomi prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa - organizację nielegalnej demonstracji oraz znieważenie Pomnika Zagłady
74. rocznica wyzwolenia Auschwitz-Birkenau 27 stycznia 2019 odbyła się w atmosferze antysemickiego skandalu. Tego dnia ulicami Oświęcimia przeszła demonstracja narodowców pod wodzą Piotra Rybaka, w 2015 roku skazanego prawomocnie za spalenie kukły Żyda.
Pochód zaczął się w okolicach dworca kolejowego, a skończył przed bramą Obozu. Wtedy też oficjalnie rozwiązano zgromadzenie. Z relacji kontrmanifestantów wynika, że to jedynie pozory. Uczestnicy marszu szli jednak, rzucając antysemickie hasła i wyzwiska. Następnie przeszli przez bramki na teren Pomnika Zagłady. Nieśli ze sobą flagi i emblematy.
Relację kontrmanifestantów opisaliśmy w tekstach: "Antysemicki sabat pod samym Obozem". Policja i urzędnicy byli obojętni - relacja kontrmanifestantów oraz "Pokażcie napletek". Tak narodowcy antysemity Rybaka czcili rocznicę wyzwolenia Auschwitz.
Urząd Miasta Oświęcimia i oświęcimska policja nie widzą problemu. Ich zdaniem wszystko było legalne, bo zgromadzenie zostało oficjalnie rozwiązane zgodnie ze zgłoszeniem, czyli "260 metrów od Miejsca Pamięci KL Auschwitz".
OKO.press zwróciło się do biura prasowego Muzeum Auschwitz o komentarz w sprawie niedzielnego incydentu. Z odpowiedzi, którą dostaliśmy, wynika wprost, że dyrekcja Muzeum uznaje działania Rybaka i narodowców za nielegalną manifestację oraz znieważenie Pomnika Zagłady. Do prokuratury wpłynie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
Publikujemy pełną treść maila od rzecznika Muzeum:
"27 stycznia 2019 roku na teren Miejsca Pamięci weszła grupa uczestników rzekomo rozwiązanej demonstracji aby - zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami - upamiętnić ofiary niemieckiego obozu Auschwitz pod Ścianą Śmierci. Mieli oni małymi grupami - po przejściu przez kontrolę bezpieczeństwa - przechodzić na dziedziniec bloku 11.
Z publicznie dostępnej dokumentacji wynika, iż oficjalnie rozwiązanie manifestacji służyło wyłącznie wprowadzeniu w błąd przedstawicieli Muzeum. Grupa bowiem nie miała zgody Wojewody Małopolskiego oraz dyrekcji Muzeum na demonstrację na chronionym terenie Pomnika Zagłady.
Już na terenie Muzeum grupa podjęła kontynuację manifestacji bez wymaganych pozwoleń. Nie spotkało się to z reakcją obecnych na terenie Muzeum funkcjonariuszy policji.
Ze względu na zaistniałą sytuację Muzeum samodzielnie podjęto decyzję o czasowym zamknięciu wejścia na teren, jednak - aby nie dopuścić do eskalacji napięcia, które mogło stanowić potencjalne zagrożenie bezpieczeństwa osób na terenie Miejsca Pamięci, grupa pod eskortą Straży Muzealnej została przeprowadzona na dziedziniec bloku 11.
W związku z zaistniałą sytuacją Muzeum wystosuje do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa związanego z organizacją nielegalnej manifestacji na terenie Pomnika Zagłady bez wymaganego zezwolenia, a także ze znieważeniem Pomnika Zagłady".
Zorganizowanie nielegalnej manifestacji na terenie Pomnika Zagłady to szczególny przypadek naruszenia prawa o zgromadzeniach. Obowiązują tu bowiem również przepisy ustawy z 7 maja 1999 roku o ochronie terenów byłych hitlerowskich obozów zagłady, które w odmienny sposób regulują kwestię organizacji manifestacji. Jedną z tych różnic wskazał rzecznik w oświadczeniu - w tym przypadku na zgromadzenia pozwolenie wydaje Wojewoda oraz dyrekcja Muzeum, nie prezydent Oświęcimia. Poza tym nie wolno organizować tam zgromadzeń spontanicznych, nie obowiązuje też tryb uproszczony zgłaszania.
Kodeks wykroczeń (art. 52) przewiduje karę grzywny lub 14 dni aresztu, ale jedynie wobec organizatorów, zwołujących zgromadzenie, lub do niego podżegających. Oznacza to, że odpowiedzieć może na przykład Piotr Rybak, ale na pewno nie wszyscy uczestnicy antysemickiego spędu.
Zgodnie z art. 261 kodeksu karnego za znieważenie pomnika, w tym wypadku Pomnika Zagłady, grozi kara grzywny lub ograniczenia wolności. Biorąc udział w marszu Rybaka, każda i każdy z uczestników mógł dopuścić się znieważenia, a zatem może być pociągnięty do odpowiedzialności.
Oprócz tego Prokuratura Rejonowa w Oświęcimiu wszczęła śledztwo w sprawie nawoływania do nienawiści.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Komentarze