0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja GazetaSlawomir Kaminski / ...

Przed północą w środę 30 stycznia 2019 rozpoczęła się debata nad ustawą, która przyznaje mediom publicznym 1 mld 261 milionów złotych. Telewizja Polska potrzebuje tych pieniędzy, bo na jej utrzymanie nie wystarczają fundusze z abonamentu i reklam. Sejm miał się zająć ustawą już 16 stycznia, czyli trzy dni po śmierci Pawła Adamowicza, ale najwyraźniej w obozie rządzącym ktoś uznał, że to niefortunne. Zwłaszcza że TVP zapisała sobie w tamtych dniach wyjątkowo brzydką kartę.

Przeczytaj także:

O przesunięciu głosowania pisaliśmy o tym w tekście „Ani złamanego grosza na ten ściek”. PiS się przestraszył i przesuwa czytanie ustawy dającej miliard złotych TVP. W środę projekt został skierowany do prac w komisji.

Bubula z PiS: Sfinansujemy „tematy, które łączą wszystkich Polaków”

Projekt „nie powinien nikogo dziwić”, stwierdziła Barbara Bubula z PiS, bo media publiczne w Polsce nie mają stabilnego finansowania (co jest prawdą). Winę za to posłanka zrzuciła na poprzednie rządy, które poszerzały grupę zwolnionych, aż doszło do tego, że „zwolnionych jest ponad 3,5 mln abonentów”. Abonament płaci zaledwie 13 proc. obywateli, a odbiornik radiowy lub telewizyjny ma 97 proc. — mówiła.

Tak wysoka kwota nie powinna zaskakiwać też dlatego, że misja publiczna jest wielka i kosztowna. Bubula wymieniała: programy edukacyjne, dla dzieci, filmy dokumentalne i seriale historyczne, filmy biograficzne, programy „z zakresu kultury wysokiej, podnoszące poziom wiedzy i wrażliwości w dziedzinie muzyki i teatru, literatury, filmu, sztuk plastycznych, architektury”. A nawet informacyjne i publicystyczne:

„Nie mniej ważna jest edukacja obywatelska podnosząca wiedzę o zasadach działania państwa, zachęcająca do czynnego udziału w życiu publicznym, wprowadzająca kulturę dyskusji i argumentowanie”. Tym zdaniem posłanki PiS zajmują się obecne media publiczne.

Jej zdaniem „telewizja polska stała się przysłowiowym chłopcem do bicia”. A co zrobi z miliardem? „Na takie właśnie tematy, które łączą wszystkich Polaków, mają być przeznaczone środki zaplanowane w niniejszej ustawie” - zapowiedziała Bubula.

Opozycja wykorzystała okazję, żeby przypomnieć najważniejsze grzechy telewizji publicznej.

Neumann: „ustawa o grabieży publicznych pieniędzy”

„Ta nocna pora jest przez was idealnie dobrana, bo to w nocy przychodzą po pieniądze ludzie o nieczystych intencjach. To jest ustawa o grabieży” — mówił Sławomir Neumann, przewodniczący klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej. Nazwał projekt „ustawą o grabieży publicznych pieniędzy, żeby dofinansować publiczną propagandę”, a telewizję „partyjną tubą”. „Króluje tępa nachalna propaganda i jest fabryką hejtu na opozycję i tych wszystkich, którzy się z władzą nie zgadzają” — mówił poseł.

Nawiązał też do apeli o ograniczenie mowy nienawiści: „skuteczniejsze i tańsze będzie wyłączenie Wiadomości i TVP Info i wam gwarantuję, że ilość hejtu, oszczerstw, mowy nienawiści spadnie o kilkadziesiąt procent, bez wydawania pieniędzy na to”.

Kiedy Neumann stwierdził „to TVP urządziła polowanie na Pawła Adamowicza”, z ław sejmowych PiS rozległy się okrzyki: „kłamstwo! kłamstwo!”

Obiektem ataków ze strony TVP była też Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy i Jurek Owsiak. Mówił o tym Neumann. Przypomniał, że Orkiestra przez 27 lat zebrała ponad miliard złotych: „Orkiestra, która rozpoczęła grać i przez lata grała z telewizją publiczną, dopiero musiał przyjść Jacek Kurski, żeby to zablokować. Dobrym przykładem ponadpartyjnego zachowania, które przywróciłoby wiarę w zachowanie wspólnoty, byłoby przekazanie tej kwoty, tego ponad miliarda złotych na Wielką Orkiestrę, na chore dzieci, dołożenie złotówki do złotówki, to by było prawdziwym pomnikiem na stulecie niepodległości”.

„Nie macie prawa wziąć ani złotówki z publicznych pieniędzy do czasu, aż nie poznacie definicji słowa przyzwoitość” — przekonywał Neumann. Poseł PO powtórzył postulat swojej partii, zarząd TVP, na czele z Jackiem Kurskim, zdymisjonować.

PSL: TVP wydała na nas wyrok

„PSL jest za przekazywaniem środków na telewizję publiczną, pod warunkiem, że jest to telewizja publiczna, narodowa, która będzie służyć całemu narodowi, a nie telewizja partyjna” — oświadczył Mieczysław Kasprzak z klubu PSL-Unia Europejskich Demokratów.

„My nie możemy poprzeć tej telewizji i środków, dlatego, że ta telewizja również wydała wyrok na PSL. To było wprost mówione z telewizji. Mieliśmy zginąć za sceny politycznej”.

I też zaproponował inne rozdysponowanie tej kwoty, PSL chciałby te pieniądze dać matkom: „Może więcej dzieci będzie”.

W połowie stycznia 2019 apel o natychmiastowe odwołanie Jacka Kurskiego skierował do Jarosława Kaczyńskiego przewodniczący PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz. Podpisało go 17 tys. osób.

„Trzeba zmienić kierownictwo, może i telewizja się wtedy zmieni” — mówił w Sejmie Kasprzak. Przypomniał, że PiS poparł wniosek PSL o likwidację abonamentu i dobrowolne wpłaty, ustawa od dwóch lat leży w komisji.

„Ludzie nie chcą płacić. Dlaczego zmuszać kogoś, kto nie chce oglądać telewizji publicznej, żeby płacił na tą telewizję? Jeżeli telewizja będzie obiektywnie działać, to ilość płacących będzie się zwiększać”.

Protasiewicz: Opiekunowie niepełnosprawnych żebrali o taką kwotę

Ustawa może spowodować kolejny konflikt PiS z Unią Europejską. Mówił o tym poseł Unii Europejskich Demokratów Jacek Protasiewicz. Przypomniał, że według Biura Analiz Sejmowych „projekt ustawy może zostać uznany za plan pomocy publicznej”. Szczegółowe wyjaśnienie jest w opinii podpisanej przez wicedyrektora BAS, Przemysława Sobolewskiego.

„Kwota jest szokująco ogromna” — mówił Protasiewicz. „Zaspokoiłaby prośby, błagania opiekunów osób niepełnosprawnych, którzy kilka tygodni na tym naszym korytarzu sejmowym żebrali u polityków PiS-u o taką właśnie kwotę. Wtedy pełne usta obietnic mieli prezydent Duda i premier Morawiecki, ale kieszenie mieli zasznurowane, kiedy przyszedł Jacek Kurski prosić o 1,261 mld kwota się znalazła”.

„Niektórzy lubią latynoskich przystojniaków, którzy śpiewają z playbecku. Ale chodzi o poziom publicystyki. Mam na myśli np. Studio Polska, nad którym unosi się — nie mam co do tego wątpliwości — taki smrodek niechęci co do mniejszości, a w zeszłym roku wybiło również szambo antysemityzmu. Albo również o poziom i jakoś informacji, która nie jest informacją, ale jest propagandą partyjną. Kurski mówił, że na Woronicza zapanują standardy BBC — rzetelność, jakość, uznanie widzów. „Do budynku, do którego wchodzi Jacek Kurski, rzetelność, jakość, prawdziwość, standardy BBC wychodzą, wychodzą ze wstydem”.

Józef Brynkus z Kukiz’15 zwrócił uwagę, że pracownicy TVP pracują na śmieciówkach i upomniał się o dofinansowanie oddziałów regionalnych, które „ledwo wiążą koniec z końcem”.

PiS: Telewizja publiczna każdemu zapewnia to, czego oczekuje

Na zarzuty opozycji odpowiadał Paweł Lewandowski, wiceminister kultury, bowiem to MKiDN podlegają media publiczne.

Przekonywał, że media publiczne to nie tylko TVP Info i Wiadomości, ale również TVP Kultura, Seriale, Rozrywka, kanał dla dzieci abc — najszybciej zyskujący kanał telewizyjny w Polsce — i rozgłośnie regionalne. Twierdził, że dofinansowanie jest potrzebne, „żeby telewizja publiczna mogła wszystkie zapóźnienia poprzednich lat nadrobić, mogła apgrejd technologiczny wykonać, żeby radia mogły taki apgrejd wykonać. Bo po waszych 8 latach rządów zostały zostawione w opłakanym stanie i trzeba poprawić ten stan. Żeby mieć wysokiej jakości telewizję, nie możemy zaniedbywać jej finansowo”.

Poruszenie w ławach opozycji wywołały jego słowa: „Radia publiczne spełniają bardzo ważną rolę w trakcie stanów wojennych, stanów wyjątkowych. Mają pilnować naszej obronności”. Opozycja zareagowała głośnym: „OOOOOO”.

Lewandowski powtórzył zarzut, że to PO i PSL są winne niedofinansowaniu mediów publicznych: „Jest 60 różnych wolności [w konstytucji] i tylko 5 obowiązków. Jednym z nich jest płacenie danin publicznych. Państwo nawoływaliście do łamania konstytucji”.

Bronił krytykowanego przez posłów serialu „Korona królów”: „bardzo dobrze zarabia, ma bardzo dobrą oglądalność, został sprzedany do wielu krajów, do Japonii, do Gruzji”.

Na koniec emocjonalnie odniósł się do wcześniejszej krytyki:

„I bardzo mi się nie podoba to, że dzielicie naród polski. Bo coś się nie podoba państwu, nie podoba się państwu serial, i mówicie, że ci, co oglądają, to są jacyś gorsi? Ci, co oglądają Sylwester Marzeń w telewizji publicznej, są jacyś gorsi? 7 milionów Polaków. Nie możemy tym ludziom zapewnić rozrywki, bo państwu się nie podoba?

Dla każdego z Państwa jest coś w telewizji publicznej. Telewizja publiczna jest pluralistyczna i każdemu zapewnia to, czego oczekuje.

Taką nienawiść to ja czuję z tej sali. Tyle przykrych słów, tyle nieprawdziwych słów, tyle kłamstw, co poszły pod adresem telewizji z tej sali, to jest po prostu przemysł pogardy, w którym zresztą państwo jesteście bardzo dobrzy”.

Dyskusja zakończyła się kwadrans po północy. Za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu zagłosowało 190 posłów, przeciw odrzuceniu - 222 posłów, 1 osoba wstrzymała się od głosu. Sejm dalej będzie pracował nad tym, jak dać mediom rządowym ponad miliard złotych.

;

Udostępnij:

Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze