0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: FOT. JAROSLAW KUBALSKI / Agencja Wyborcza.plFOT. JAROSLAW KUBALS...

Pod koniec maja Kacper Szulecki, Michał Kotnarowski i Ben Stanley opublikowali w „Gazecie Wyborczej” artykuł, w którym postawili pytanie, czy Polacy i Polki mieszkający za granicą powinni mieć prawa wyborcze. Tekst odbił się dość szerokim echem, szczególnie, że opublikowany tuż po pierwszej turze wyborów, w najgorętszym okresie kampanii – czyli w najgorszym momencie na dyskutowanie o zmianie prawa w tak fundamentalnej kwestii jak prawa obywatelskie. Dziś, już po wyborach, chcę na spokojnie do ich postulatów się odnieść.

Autorzy przedstawiają kilka argumentów, z których większość – w mojej opinii – jest niewystarczająca albo nie ma zastosowania konkretnie w Polsce. Podają wprawdzie kilka powodów za utrzymaniem obecnych regulacji nieograniczających praw wyborczych Polonii, ale ogólny wydźwięk ich artykułu pozostaje niechętny. Chcieliby prawa wyborcze Polonii w jakiś sposób ograniczyć.

Fundamentalnie się z nimi nie zgadzam. Oczywiście, jestem tu sędzią we własnej sprawie, bo sama jestem migrantką i nadal głosuję regularnie w wyborach. Ale jestem też badaczką od lat zajmującą się m.in. migracjami z Polski i do Polski, a z racji pracy w międzynarodowym instytucie mam trochę porównań pod ręką.

Poniżej kilka głównych argumentów za utrzymaniem głosowania za granicą bez dodatkowych ograniczeń.

Poniżej kilka głównych argumentów za utrzymaniem głosowania za granicą bez dodatkowych ograniczeń.

Na zdjęciu – głosowanie w ambasadzie w Berlinie w 2011 r.

Argument 1: Polonia wcale nie wybiera nam prezydenta

Czy Polonia wybrała nam prezydenta? A czy Lublin nam go wybrał?

;
Na zdjęciu Marta Kozłowska
Marta Kozłowska

Socjolożka, europeistka i politolożka. Adiunktka (post-doc) w Forum Mercatora Migracja i Demokracja (MIDEM) na Uniwersytecie Technicznym w Dreźnie, gdzie odpowiada za analizy dyskursów politycznych w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej. Obroniony z wyróżnieniem doktorat napisała z politycznych znaczeń pojęcia solidarności.

Komentarze