W 9 komisjach wyborczych większościowe głosy oddane na Trzaskowskiego przypisano Nawrockiemu. A w 2 komisjach w Bielsku-Białej i Kamiennej Górze głosy oddane na Trzaskowskiego wprost dosypano do worków z głosami na Nawrockiego. Trzaskowski stracił tak 2609 głosów
To wyniki z powtórnego liczenia głosów zleconych przez SN w 13 komisjach obwodowych w całej Polsce. SN, a dokładnie nielegalna Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oficjalnie ich nie ujawniła. Jednak OKO.press udało się ustalić wyniki wyborów w tych komisjach.
SN powtórne liczenie głosów w tych komisjach zlecił w związku z protestami wyborczymi. Zlecono to sądom rejonowym. Z powtórnego liczenia wynika, że w tylko w tych 11 komisjach głosy oddane na Rafała Trzaskowskiego zaniżono o 2609 – przypisano je Karolowi Nawrockiemu. Dzięki czemu on tam wygrał. Po powtórnym liczeniu okazało się, że wygrał tam jednak Trzaskowski.
Najnowsze dane dotyczą trzech komisji. W dwóch głosy oddane na Trzaskowskiego przypisano Nawrockiemu. A w jednej, głosy Trzaskowskiego wsypano do worka z głosami na Nawrockiego. I tak:
Wcześniej w OKO.press opublikowaliśmy dane z 8 innych komisji wyborczych, w których powtórne liczenie też zlecił SN. Tu też dzięki wpisaniu do protokołów z głosowania nieprawdziwych danych wygrał Nawrocki. Po prostu większościowe głosy na Trzaskowskiego przypisano Nawrockiemu. A w jednej z komisji w Bielsku-Białej 160 głosów oddanych na Trzaskowskiego dosypano do worka z głosami na Nawrockiego.
Tą sprawą już zajmuje się prokuratura.
I tak:
Na zlecenie SN ponownie głosy przeliczono jeszcze w komisjach w Katowicach i w Tarnowie. W tych komisjach pierwotnie wygrał Trzaskowski.
W komisji wyborczej nr 53 w Katowicach przy ulicy Szopienickiej 58a (szkoła), głosy policzono raczej prawidłowo. Nawrocki tu przegrał, po przeliczeniu dostał 627 głosy (pierwotnie dostał ich 628). A Trzaskowski wygrał, dostał 828 głosów (dwa głosy mniej niż pierwotnie). Tu sąd stwierdził tylko, że było więcej głosów nieważnych (o 3).
Zaś w komisji nr 10 w Tarnowie przy ulicy Reymonta 30 (szkoła) głosy policzono prawidłowo. Wygrał tu Trzaskowski 363 głosami, a Nawrocki dostał ich 317. I taki wynik wyszedł po powtórnym przeliczeniu.
Okazuje się jednak, że do nieprawidłowości w liczeniu głosów mogło dojść też w innych komisjach wyborczych, nieobjętych do tej pory powtórnym przeliczeniem głosów. Interesuje się tym Prokuratura Krajowa, która już zbiera informacje. Chodzi m.in. o komisję w Biszczy, niedaleko Biłgoraja.
Powtórne liczenie głosów zarządziła nielegalna Izba SN, w której są sami wadliwi neo-sędziowie. Przeliczenie głosów zlecono tylko w 13 komisjach, w których obywatele podejrzewali anomalie w wynikach II tury wyborów prezydenckich.
Głosy ponownie liczą sądy rejonowe z danego terenu. Ale wyniki ich pracy są niejawne, wynika to z procedury. Tylko Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej powiadomił o powtórnym liczeniu głosów Prokuratora Generalnego i dlatego prokurator wziął w tym udział.
Wynik wyborów prezydenckich budzi duże polityczne emocje. Bo Karol Nawrocki wygrał z Rafałem Trzaskowskim różnicą 369 tysięcy 591 głosów. Trzaskowski, by z nim wygrać, musiałby dostać ok. 185 tysięcy głosów więcej.
W związku z pojawiającymi się zarzutami o złe policzenie głosów w komisjach – na niekorzyść Trzaskowskiego – padają głosy, by ponownie przeliczyć głosy z II tury w całej Polsce. Tym bardziej że oddano 189 tysięcy 294 głosów nieważnych, w tym 101 tysięcy 854 z nich uznano za nieważne z powodu postawienia dwóch znaków x zarówno przy nazwisku Trzaskowskiego, jak i Nawrockiego. A SN zlecił sądom – przy powtórnym liczeniu – sprawdzenie tylko głosów ważnych.
Politycy rządzącej Koalicji – na czele z premierem Donaldem Tuskiem – nie podważają wygranej Nawrockiego. W wyborach zawsze są też oddawane głosy nieważne. Ale politycy podkreślają, że trzeba mieć pewność, że głosy wyborców zostały dobrze policzone. Bo jest to ważne dla zaufania dla systemu wyborczego.
W związku z tym są też składane protesty wyborcze do SN. Złożył go m.in. komitet wyborczy Rafała Trzaskowskiego. Akcje składania protestów i postulat powtórnego przeliczenia wszystkich głosów rozkręcił poseł z list PO Roman Giertych. SN spodziewa się nawet 50 tysięcy protestów wyborczych. Nielegalna Izba SN na ich rozpatrzenie ma czas do 2 lipca 2025 roku.
Minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny Adam Bodnar kwestionuje jednak legalność Izby Kontroli. Jej status zakwestionowały bowiem europejskie Trybunały. Dlatego domaga się, by protesty wyborcze i orzeczenie o ważności wyborów wydała stara, legalna Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN. To ona orzekała o ważności wyborów przed rządami PiS.
Sądownictwo
Wybory
Adam Bodnar
Roman Giertych
Karol Nawrocki
Rafał Trzaskowski
Donald Tusk
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów
Ministerstwo Sprawiedliwości
Państwowa Komisja Wyborcza
Prezydent
Prokuratura Krajowa
Sąd Najwyższy
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych
komisje wyborcze
praworządność
protesty wyborcze
Wybory prezydenckie 2025
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze