Propagandyści są zmęczeni. Na kilka godzin przed ciszą wyborczą „Wiadomości”, główny oręż medialny obozu władzy, nie sprostały zadaniu.
Sondaż zamówiony przez TVP dał słaby wynik Andrzejowi Dudzie. Pochwały dla prezydenta były powtarzalne i niezbyt ogniste. A zarzuty wobec Rafała Trzaskowskiego oklepane i wielokrotnie już powtarzane. Widz przyzwyczajony do tworzonych na północnokoreańską modłę natchnionych peanów o Dudzie, mógł odnieść wrażenie, że ogląda inny program.
„Wiadomości” o milionach, czyli Holecka rozmnaża Polaków
Jak strudzeni kampanijnym znojem muszą być pracownicy dziennika TVP, pokazał „Gość Wiadomości”. Owym gościem – rzecz oczywista, zupełnie niespodziewanie – był prezydent Andrzej Duda, a rozmowę prowadziła Danuta Holecka.
Pytania i zagajenia prowadzącej były tak sztampowe i banalne, jakby Holecka rozmawiała z przedszkolakiem, a nie z głową państwa. Próbka: „Miał pan łzy w oczach, gdy zaśpiewano panu piosenkę” – usłyszał już na początku Duda. W końcu lekko zirytowany prezydent sam sobie zadał najtrudniejsze pytania i sam – nie bez trudu – na nie odpowiedział.
Duda zadał sobie pytanie o niezrealizowane obietnice wyborcze: brak podniesienia kwoty wolnej od podatku i brak pomocy dla frankowiczów.
Tłumacząc, dlaczego kwota wolna jest wyższa tylko dla mało zarabiających, prezydent wygłosił całkiem spójny wykład o progresji podatkowej.
„Im więcej ktoś zarabia, tym mniejszą ma kwotę wolną. Ale to jest tak, że im więcej ktoś zarabia, tym oczekuje się od niego, że będzie więcej oddawał do wspólnej kasy, z której można zrealizować potrzeby ludzi w trudniejszej sytuacji. Tak jest w społecznej gospodarce rynkowej, proszę popatrzeć, jak jest na świecie, choćby w Niemczech” – wyjaśniał Duda. I z punktu widzenia progresywnego systemu podatkowego oraz redystrybucji środków budżetowych – miał rację. Pytanie tylko, czy jego deklaracja spodoba się radykalnie wolnorynkowym zwolennikom Konfederacji – to ich głosów prezydent potrzebuje do reelekcji.
W sprawie braku pomocy dla frankowiczów Duda mówił tak: „Do mnie przyszli ludzie, którzy mieli kredyty również w złotówkach, w euro i powiedzieli hola, hola, dlaczego tylko frankowicze mają mieć ulgi? (…) I ja powiedziałem: no wiecie państwo, rzeczywiście coś w tym jest”.
Holecka nie dopytywała, po prostu z podziwem patrzyła na prezydenta.
Wcześniej prezenterka „Wiadomości” rozmnożyła Polaków, co w propagandzie mediów narodowych było pewną nowością. „Setki tysięcy spotkań, miliony Polaków spotkały się z panem bezpośrednio” – zagaiła.
Zakładając – skromnie! – że spotkań było 200 tysięcy, prezydent musiałby każdego dnia od początku kadencji odbywać 110 spotkań.
Przyjmując, że prezydent nie spotykał się z tymi samymi ludźmi i zakładając – znów skromnie – że spotkania nie cieszyły się dużym zainteresowaniem, a na każde przychodziło średnio 300 osób, Duda musiałby spotkać przez pięć lat ok. 60 mln Polaków.
Jeśli to efekt 500 plus, rząd do tej pory głośno się tym nie chwalił.
Jet lag w „Wiadomościach”
Być może to efekt zmęczenia po podróży do Stanów Zjednoczonych, ale główne wydanie dziennika TVP miało 26 czerwca wyjątkowo stępione ostrze. Zarzuty wobec Rafała Trzaskowskiego były jak zwykle głupie, ale też powtarzane z widocznym znużeniem.
Usłyszeliśmy więc:
- o grupie Bilderberg, gdzie Trzaskowski knuje przeciwko Polakom,
- o żydowskich roszczeniach wobec Polski, którym Trzaskowski sprzyja,
- o agentach SB, którymi Trzaskowski się otacza.
Dziennik TVP zamówił również własny sondaż przedwyborczy w pracowni Indicator, ale tutaj też skucha: Duda ma w nim jeden z najgorszych wyników w ostatnich dniach, Trzaskowski – jeden z najlepszych. W sondażu „Wiadomości” Duda może liczyć na 41 proc. głosów wśród zdecydowanych wyborców (w Ipsos dla OKO.press 43 proc.), a Trzaskowski na 30 proc. ( w Ipsos – 29 proc.). Nie przeszkodziło to TVP obwieścić, że poparcie dla kandydata Koalicji Obywatelskiej spada.
Kolejny news o złych notowaniach opozycji był sprzed 9 lat. Dowiedzieliśmy się, że od 2011 roku spada poparcie dla Platformy Obywatelskiej. Jeśli refleks „Wiadomości” utrzyma się na tym samym poziomie, w jednym z najbliższych wydań usłyszymy zapewne pilną informację, że w 2012 odbyło się w Polsce piłkarskie Euro, ale Polska poniosła na nim klęskę. Oczywiście z winy PO, Tuska, Trzaskowskiego i Sorosa.
Laurki dla prezydenta Dudy były tym razem tak mozolne i formalnie wtórne, że nie będziemy ich szczegółowo analizować. W skrócie bez zaskoczeń: prezydent wszystko zrealizował, dzieci wpadają mu w ramiona, a spontaniczne tłumy na ulicach polskich miast i miasteczek są pewni wygranej głowy państwa już w pierwszej turze wyborów.
Teraz przed nami dwa dni odpoczynku od propagandy, chyba, że dziennik TVP postanowi złamać ciszę wyborczą. Będziemy to monitorować.
A czy Wy macie zamiar łamać ciszę wyborczą? Pewnie tak bo odnoszę wrażenie,że promafijna strona politycznego sporu jest zdesperowana by wrócić do gry. Trzaskowski za 2 tygodnie, sejm za 3 lata a zaraz potem początek rozmów z Izraelem i Rosją o rozdziale Polski.
Promafijna część? Ty jesteś ślepy czy głupi? Kumpel ministra załątwia na sms kontrakt za 5 baniek, rząd przelewa 40 mln euro w ciągu 4 godzin dla szemranej firmy za respiratory których nie ma, i wiele innych kantów za miliony (za niewielką część tego w aferze Rywina poleciał rząd i to na wiele lat), cały aparat państwa – policja, prokuratura, TVP, SSP działąją w interesie PISu i Dudy a ty bezczelnie coś chrzanisz o mafii?
Przede wszystkim widać że system Prezydenta i Partii z jednej opcji się nie sprawdził.
W Polsce władzy trzeba patrzeć na ręce bo inaczej mafia kradnie.
Im to się to po prostu należy.
cisze czas zaczac
Ooo, a która część przypadnie Izraelowi? To nowość, bo dotychczas słyszałem, że sporą część wezmą Niemcy, Ukraińcy, Białorusini Litwini i nawet dla Rosjan nic nie zostanie.
Jasne, a na każde spotkanie wyborcze z prezydentem Dudą można przyjść tylko raz. To raczej ty jesteś zmęczony redaktorzyno, że nie myślisz logicznie. Są osoby które owszem tylko raz przyszły, ale dużo osób korzysta z każdej okazji by zobaczyć i wesprzeć urzędującego prezydenta! A że przejęzyczenia się zdarzają, to prawda. Nie sądzę by TVP chciała wmawiać, że Andrzej Duda odbył "setki tysięcy" spotkań, raczej "setki, tysiące". Na spotkaniach z nim przychodzi dużo ludzi (choć teraz bywało mniej z powodu COVID-19), więc uzbieranie miliona, dwóch którzy chociaż raz przyszli na taki wiec, to nie problem. Te 60 milionów powstało tylko w pańskiej głowie panie redaktorze i świadczy o pańskiej paranoi, nie TVP!… Gdy wyborca PiS usłyszy oczywistą bzdurę z ust prezydenta Dudy, polityków PiS, czy prezenterów TVP, to owszem zastanowi się dlaczego ktoś tak powiedział. Ale że czasami każdemu zdarzy się taka wpadka, to dość łatwo wybaczamy to innym! Użyć tego jako materiał do artykułu, to żałosne, ale… coś wam umknęło. Np. na jednym wiecu prezydent Duda powiedział o "tysiącu pięciuset" lat chrześcijaństwa w Polsce, zamiast "tysiącu pięćdziesięciu". Wpadka! Jaki zły prezydent! Okłamuje ludzi!…. Ile razy zwykłym ludziom zdarzają się takie pomyłki? No ile?… Errare humanum est!