Przekaz "Wiadomości" o kampanii wyborczej ma konstrukcję brazylijskiej telenoweli: po jednej stronie Andrzej Duda jako niewinna Isaura gnębiona przez możnych, z drugiej - Trzaskowski jako złowrogi Leoncio, opętany przez żydowską filozofię rewolucjonista odrzucający Chrystusa
Podobnie jak ma to miejsce w telenoweli saga „Wiadomości” TVP o Trzaskowskim jest powtarzalna: składa się z tych samych schematów fabularnych, podobnych ujęć, tematów i emocji. Od momentu, gdy marszałek Sejmu Elżbieta Witek ogłosiła 3 czerwca datę wyborów parlamentarnych, zobaczyliśmy już 8 odcinków serialu politycznego produkowanego przez TVP. Poniżej postaramy się je opisać.
Ważne, by podkreślić, że nic, co przeczytacie państwo poniżej, nie zostało zmyślone. Podkreślamy, bo trudno będzie Wam w to uwierzyć.
Prezydent Andrzej Duda jest sportretowany przez „Wiadomości” jako postać tak święta, że aż nudna: codziennie buduje mosty na Sanie, zatrzymuje, tu cytat, „przelatujące pociągi” w mniejszych miejscowościach, chroni polskie rodziny, kocha polskie dzieci, a polskie dzieci kochają jego. Inwestuje w wielkie przedsięwzięcia, zarówno te w metropoliach jak i większych miejscowościach. A gdzie nie pójdzie, tam spotyka rzesze rozentuzjazmowanych zwolenników, którzy śpiewają dla niego pieśni i rzucają mu się na szyję.
Co innego Rafał Trzaskowski! Kandydat Koalicji Obywatelskiej jest w ujęciu „Wiadomości” postacią nader ciekawą i barwną:
Jak w każdej telenoweli tak i w „Wiadomościach” oprócz bohaterów pierwszoplanowych występują również stałe postacie drugoplanowe:
Dziennik TVP jak na program informacyjny ma podstawową i dość niecodzienną cechę: w zasadzie nie ma w nim faktów oraz informacji. Z programu dowiemy się ewentualnie o tym, do jakiej miejscowości pojechał prezydent Andrzej Duda, ale cała reszta to już czysta fabuła w formacie „docusoap".
Danuta Holecka, Michał Adamczyk, Konrad Wąż, Marcin Tulicki i spółka tworzą zaś kolektyw scenarzystów.
Bo przecież George Soros naprawdę nie rządzi światem, jest filantropem wspierającym organizacje krzewiące wartości demokratyczne, równość i prawa człowieka, w Polsce m.in. Fundację Batorego.
Grupa Bilderberg nie jest rządem światowym, tylko nazwą organizowanych od 1954 roku spotkań, które najpierw miały wzmacniać więzi pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Europą, obecnie dotyczą m.in. zagrożeń dla wolnorynkowego konsensusu w polityce gospodarczej. Wiadomo, gdzie odbywają się spotkania, kto w nich uczestniczy (biznesmeni, politycy, naukowcy, przedstawiciele mediów), wiadomo, kto je koordynuje. Choć rzeczywiście konferencje odbywają się dużo bardziej dyskrecjonalnie niż na przykład analogiczne spotkania w Davos.
Antifa w rzeczywistości nie jest organizacją, nie ma przywódców, komitetu centralnego. Jest popularnym określeniem różnorodnych form lewicowego, antyfaszystowskiego aktywizmu. Ponieważ Antifa nie jest grupą sformalizowaną, można do niej zapisać każdego: kojarzone z tą nazwą są bardzo różne działania i ludzie - od anarchistów do społecznych inicjatyw pomagających wykluczonym.
Rafał Trzaskowski nie chce zabierać dzieci polskim heteroseksualnym rodzinom i oddawać ich w adopcję parom homoseksualnym. Kandydat Koalicji Obywatelskiej jak na standardy europejskie ma konserwatywne poglądy na ten temat: opowiada się za szeroko prowadzoną edukacją seksualną i związkami partnerskimi, co jest standardem cywilizacyjnym w krajach UE.
„Plan Trzaskowskiego-Rabieja” nie zakładał równości małżeńskiej, wręcz przeciwnie: wiceprezydent Warszawy Paweł Rabiej mówił, że jest ona obecnie w Polsce niemożliwa i będzie można pomyśleć o takim rozwiązaniu dopiero w dalekiej przyszłości.
Baruch Spinoza - w rzeczywistości nie „odrzucał Chrystusa” i nie namawiał do zdejmowania krzyża z Giewontu, ale - jak wyjaśniała na łamach OKO.press Karolina Wigura - twierdził, że boski plan nie istnieje, ale że człowiek może pogodzić się z tym, jak naprawdę działa świat. Bóg rozumiany jest przez Spinozę nie jako osoba, ale jako Natura sama, przyczyna zaistnienia wszystkich zjawisk i rzeczy, choć nie jest z nimi tożsamy. Wszystko, co powstaje, powstaje nie z jego woli, ani nie dla jego przyjemności, ale tylko z jego bezwzględnej natury i mocy.
Warto zwrócić uwagę również na wizualną stronę „Wiadomości". Ta również jest imponująco powtarzalna. Najpierw jednak w telegraficznym skrócie prześledźmy treść „Wiadomości” o Trzaskowskim w ostatnich dniach.
8 czerwca dziennik TVP donosi:
9 czerwca:
10 czerwca:
Obrazki, którymi pracownicy „Wiadomości” okraszają te rwące strumienie świadomości są za każdym razem te same:
W sensie formalnym „Wiadomości” o Trzaskowskim to tyleż monotonny, co chaotyczny patchwork: pracownicy dziennika TVP mieszają ze sobą teorie spiskowe, wyrwane z kontekstu wypowiedzi, powtarzane aż do zamęczania widza oceny wygłaszane z offu.
Mimo powtarzalności propagandowego przekazu i tak bywa on nieporadnie niespójny: 8 czerwca Trzaskowski chciał w „Wiadomościach” sprowadzić kilkadziesiąt tysięcy „obcych kulturowo imigrantów”, 9 czerwca już tylko kilka tysięcy w ramach systemu relokacji wynegocjowanego przez państwa UE.
Za pierwszym razem zawyżona liczba służyła ukazaniu Trzaskowskiego jako realizatora "planu Sorosa", za drugim - jako polityka "posłusznego Brukseli".
Ważną częścią „Wiadomości” są wypowiedzi ekspertów (ostatnio ci najbardziej regularni to Adrian Stankowski i Tomasz Sakiewicz z „Gazety Polskiej” i Michał Karnowski z „Sieci”), którzy po wstępie znoszącym jakąkolwiek odpowiedzialność za wygłaszane słowa („nie brak opinii, że...”, „nie można wykluczyć, że...”) mówią cokolwiek, co w danej chwili ma służyć interesom politycznym Andrzeja Dudy.
Nie brak opinii, że eksperci „Wiadomości” to temat sam w sobie i nie można wykluczyć, że OKO.press jeszcze do tego tematu wróci.
Udostępnij:
Media
Propaganda
Andrzej Duda
Rafał Trzaskowski
"Wiadomości" TVP
Telewizja Polska
Wybory prezydenckie 2020
Wicenaczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Wicenaczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Komentarze