0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Kuba Atys / Agencja Wyborcza.plKuba Atys / Agencja ...

O tym, że Małgorzata Manowska z Sądu Najwyższego mogła być na takiej kolacji wynika z ujawnionych maili premiera Mateusza Morawieckiego. Maile opublikowano na stronie Poufnarozmowa.

„Mam też prośbę o ściągniecie tych trzech zapisów od pani manowskiej które wczoraj cytowała podczas kolacji - może Paweł mógłby od niej je pozyskać i dzisiaj mi dać [pisownia oryginalna - red.]” - miał pisać 29 listopada 2019 roku w mailu do współpracowników premier Morawiecki. Polski rząd nie potwierdza prawdziwości publikowanych maili, ale też im stanowczo nie zaprzecza. W kilku przypadkach potwierdzono już, że wykradzione maile są autentyczne. Teksty OKO.press na ten temat znajdziesz tu: #DworczykLeaks.

Listopad 2019 roku był w Polsce gorącym okresem ws. praworządności. W wyroku z 19 listopada Trybunał Sprawiedliwości UE po raz pierwszy orzekł, jak polscy sędziowie mają oceniać legalność Izby Dyscyplinarnej i nowej, upolitycznionej KRS. Wyrok Trybunału jako pierwszy wykonał sędzia Paweł Juszczyszyn z Sądu Rejonowego w Olsztynie. Zażądał od Sejmu niejawnych wtedy list poparcia dla kandydatów do nowej KRS, by ocenić jej legalność. A już wtedy było wiadomo, że jeden z jej członków Maciej Nawacki nie miał wymaganych prawem podpisów poparcia. Część sędziów wycofała bowiem poparcie, co podważało wybór całej nowej KRS.

Za to na Juszczyszyna spadły represje. Teraz z ujawnionych maili wynika, że w obozie władzy w tamtym okresie trwała gorączkowa, zakulisowa narada, co zrobić z precedensowym wyrokiem TSUE i jak zablokować jego stosowanie przez sędziów. Co symptomatyczne, ujawnione maile pochodzą z tego samego dnia, w którym sędzia Juszczyszyn został na miesiąc zawieszony przez prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie Macieja Nawackiego.

Natomiast dzień wcześniej, czyli 28 listopada 2019 roku, rzecznicy dyscyplinarni ministra Ziobry postawili Juszczyszynowi zarzuty dyscyplinarne m.in. za podważanie statusu nowej KRS. Ponadto resort ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry 25 listopada odwołał go z orzekania na delegacji w Sądzie Okręgowym w Olsztynie.

Teraz po ujawnieniu domniemanych maili Morawieckiego pojawia się pytanie, jaką rolę w sprawie odegrała wtedy prezes SN Małgorzata Manowska. Czy dawała rady politykom obozu władzy, jak mają zachować się wobec wyroku TSUE i działań orzeczniczych sędziego Juszczyszyna?

Pierwsza Prezes Sadu Najwyzszego Malgorzata Manowska
Pełniąca funkcję I prezesa SN Małgorzata Manowska. Fot. Dawid Żuchowicz/Agencja Wyborcza.pl

Morawiecki i "cytaty Manowskiej z kolacji"

Ujawnione maile mają pochodzić z prywatnej skrzynki premiera Morawickiego. Maile były adresowane do doradców PR-owych szefa rządu, do szefa KPRM Michała Dworczyka, wiceministra spraw zagranicznych Pawła Jabłońskiego i rzecznika rządu Piotra Mullera. Nie była to komunikacja na oficjalnych skrzynkach rządowych - maile były kierowane na prywatne adresy.

Morawiecki 29 listopada 2019 roku o godzinie 9.49 w mailu z linkiem do artykułu o dyscyplinarce dla sędziego Juszczyszyna za wykonanie wyroku TSUE pisał tak (pisownia oryginalna):

"Jak widzicie nawiązuje bardzo konkretnie do tego o czym wczorajsza była dyskusja. Teraz ważne żebyśmy my nie okazali się miekiszonami (...) Przede wszystkim ja powinienem się wypowiedzieć przeciwko anarchii chaosowi itd. I poproszę teraz w trybie pilnym (...) żeby jakiś dziennikarz mnie o to zapytał i poproszę o kilka bóle [ang. bullet, krótka, mocna, podsumowująca informacja - red.] (...) z użyciem takich słów: nie możemy pozwolić sobie na chaos prawny, i odmienianie tego przez wszystkie przypadki i słownik wyrazów bliskoznacznych czyli anarchia nieład bezwład nieporządek nieuznawanie 1 000 000o wyroków itd.

Przeczytaj także:

Dalej premier miał pisać tak:

"Można też nawiązać do tego że poprzednia krs była powołana tak sobie ale po prostu że nominacja prezydenta sanuje!! ewentualne nieprawidłowości pomimo że Trybunał Konstytucyjny określił że i przed 2017 r. też ze względu na kadencję indywidualne krajowa rada sądownictwa była powołana w sposób niewłaściwy [TK Julii Przyłębskiej podważył wtedy legalność starej KRS, ale ten wyrok nie jest uznawany, bo w jego wydaniu brali udział sędziowie dublerzy - red.]”.

Po tych słowach premier Morawiecki dodał jeszcze akapit o Małgorzacie Manowskiej: „Krótkie bullety. Less is more. Mam też prośbę o ściągniecie tych trzech zapisów od pani manowskiej które wczoraj cytowała podczas kolacji - może Paweł [Jabłoński - red.] mógłby od niej je pozyskać i dzisiaj mi dać (...) szybciutko - macie około 45 min czasu ale zadanie jest bardzo ważne”.

Tego samego dnia o godzinie 10:03 Paweł Jabłoński odpisał z prywatnej skrzynki mailowej.

Pisał: „Kilka na początek (jeszcze nie rozmawiałem z Manowską). Poważne państwo nie może sobie pozwolić na chaos prawny. Jeśli sędziowie powołani w czasach rządów PO przestaną uznawać sędziów powołanych w czasie rządów PiS - to czeka nas właśnie chaos. Rząd nie będzie z tym chaosem walczył. Tak samo sędziowie powołani przez obecną KRS mogli by nagle przestać uznawać sędziów powołanych przez poprzednią KRS - która była niezgodna z Konstytucją. Albo nie uznawać sędziów, którzy byli powołani przez Radę Państwa PRL.

Ale w naszym systemie konstytucyjnym jest tak, że decyduje Prezydent. Powołanie sędziego przez Prezydenta rozstrzyga sprawę. To wynika wprost z Konstytucji. Dlatego wszyscy sędziowie powołani przy udziale którejkolwiek KRS, także tej poprzedniej niekonstytucyjnej - są sędziami. Decyzja Prezydenta jest ostateczna.

W wyroku TSUE jest to zresztą wprost wskazane w pkt 130 - że fakt powołanie sędziów przez Prezydenta nie powoduje, że można podważać ich niezawisłość. Przepisy dyscyplinarne są bardzo jasne i obowiązują nie od roku czy dwóch lat ale od prawie 20. Sędzia który dopuści się rażącego naruszenia prawa ponosi odpowiedzialność dyscyplinarną. To czy pan sędzia [Juszczyszyn - red.] w tej sprawie złamał prawo powinno być ocenione przez rzecznika dyscyplinarnego [ministra Ziobry - red.] i przez sąd dyscyplinarny. Oba te organy składają się z niezawisłych sędziów. Pan sędzia ma wszelkie gwarancje procesowe by się w tym procesie bronić”.

Na mail Jabłońskiego po dziewięciu minutach odpowiedział Morawiecki: „Jak to rząd nie będzie z tym chaosem walczył? Właśnie mi chodzi o to żebyśmy bardzo intensywnie walczyli z tym chaosem i odpowiednią narrację przekonujące zwykłego Kowalskiego”.

Czy Manowska była na kolacji z politykami PiS i Morawieckim?

Z maili wynika, że Morawiecki chciał twardo zareagować na wykonanie wyroku TSUE przez sędziego Pawła Juszczyszyna. Rząd bał się wtedy, że w jego ślady pójdą inni sędziowie z Polski. Wola premiera z maila, by jakiś dziennikarz zapytał go o stanowisko, została spełniona jeszcze tego samego dnia. Na konferencji prasowej na terenie budowy drogi S-61, dziennikarka TVP zapytała premiera, jak ocenia działania niektórych sędziów w kontekście wyroku TSUE.

Morawiecki odpowiedział: „Wszystkie działania sędziów, które prowadzą do podważenia wymiaru sprawiedliwości, do podważenia niezawisłości sędziowskiej, mogą doprowadzić do chaosu prawnego”. I dalej przez kilka minut mówił w duchu narracji uzgodnionej w mailach. Powtarzał słowo chaos.

Środowisko polskich sędziów i prawników najbardziej poruszyła informacja o tym, że Morawiecki powoływał się na jakieś słowa Małgorzaty Manowskiej z kolacji. Manowska to była zastępczyni ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry w pierwszym rządzie PiS - w koalicji z Samoobroną i LPR - w latach 2005-07. Potem orzekała w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie.

Ale gdy nastały czasy drugich rządów PiS znowu zaczęła robić karierę: w listopadzie 2019 roku była już w Izbie Cywilnej Sądu Najwyższego. Trafiła tam dzięki nominacji nowej KRS, jest neo-sędzią. Wtedy Manowska była też szefową Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, która podległa ministrowi Ziobrze. Zaś do pełnienia funkcji I prezesa SN została powołana w maju 2020 roku przez prezydenta Andrzeja Dudę. Nie piszemy, że jest prezesem SN, bo podczas wyboru kandydatów na to stanowisko lekceważono głos i wnioski starych sędziów SN. A jako jedyny poparcie większości sędziów SN miał kandydujący wówczas prof. Włodzimierz Wróbel. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

OKO.press zapytało rzecznika prasowego SN Aleksandra Stępkowskiego o kolację Manowskiej, o której pisał w mailu premier. Zapytaliśmy o charakter spotkania, temat i kto w nim uczestniczył. Czy omawiano na nim reakcję na wyrok TSUE z listopada 2019 roku i reakcję na żądanie przez sędziego Juszczyszyna list poparcia do nowej KRS? Zapytaliśmy, czy w tych sprawach ktoś z rządu kontaktował się jeszcze z Manowską oraz o jakie zapisy chodzi Morawieckiemu. Ponadto zapytaliśmy, czy były jeszcze inne spotkania Manowskiej z premierem.

Rzecznik SN Stępkowski odpowiedział tak:

„Załączone przez Pana pliki graficzne [maili Morawieckiego - red.] w żaden sposób nie uprawdopodobniają autentyczności zawartej na nich treści. Zatem operuje Pan materiałem, którego wiarygodność - najdelikatniej rzecz ujmując - jest szalenie wątpliwa.

Załączone pliki relacjonują rzekomą wymianę korespondencji, z której bynajmniej nie wynika ŻADNE spotkanie SSN Małgorzaty Manowskiej z premierem Morawieckim. Jedyne, co z tych treści zdaje się wynikać, to że min. Paweł Jabłoński NIE spotkał się z SSN Małgorzatą Manowską.

Dlatego Pańskie pytania, zbudowane są na całkowicie bezpodstawnych przesłankach i nie jestem w stanie udzielić na nie innej odpowiedzi niż niniejsza. Każda inna odpowiedź jedynie tworzyłaby wrażenie uwiarygodniania treści całkowicie niewiarygodnych. Nie kryję jednocześnie mojego głębokiego zażenowania poziomem skierowanych do mnie pytań”.

sędzia Paweł Juszczyszyn
Fot. Robert Robaszewski/Agencja Wyborcza.pl

Rząd nie podważa autentyczności wykradzionych maili

Odpowiedź rzecznika SN to klasyczny unik. Do tej pory nie podważono wiarygodnie autentyczności maili publikowanych od miesięcy na stronie Poufna Rozmowa. Są to maile wykradzione przez hakerów przede wszystkim ze skrzynki mailowej Michała Dworczyka. Pokazują one, że rząd używał nieoficjalnego, niezabezpieczonego kanału komunikacji, do omawiania najważniejszych kwestii w państwie. Rząd Morawieckiego nie potwierdza prawdziwości publikowanych tam maili, ale w kilku przypadkach potwierdzono już, że wykradzione maile są autentyczne.

Pisaliśmy już w OKO.press o mailach, które pokazywały, jak nieformalny doradca premiera Morawieckiego prosił szefa TVP Jacka Kurskiego i szefa „Wiadomości” o przygotowanie „bardzo ładnego” ataku na Sąd Apelacyjny w Warszawie. Przed wyborami w 2018 roku ten sąd wydał głośne orzeczenie, w którym nakazał Morawieckiemu sprostować kłamstwa o rządzie PO-PSL.

Pacyfikowanie skutków wyroku TSUE z listopada 2019 roku nie zakończyło się na wymianie maili, które zostały potem wykradzione. Sędzia Paweł Juszczyszyn został finalnie bezprawnie zawieszony w lutym 2020 roku przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną. I został przez nią odwieszony dopiero kilka dni temu. Na początku 2020 roku weszły też w życie uchwalone przez PiS przepisy ustawy kagańcowej, która zakazywała sędziom pod groźbą kar badania statusu neo-KRS, Izby Dyscyplinarnej, czy neo-sędziów. To była reakcja władzy właśnie na wyrok TSUE z listopada 2019 roku, który wykonał Juszczyszyn. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Represje, które spadły wtedy na sędziego za wykonanie wyroku Trybunału w jakimś stopniu doprowadziły do konfliktu z UE o praworządność. Bo Juszczyszyn jest pierwszym i najdłużej zawieszonym sędzią w Polsce za stosowanie prawa UE. I stał się jednym z symboli wolnych sądów.

I to Juszczyszyn jest wygranym. Bo dołożył kamyczek do tego, że Izba Dyscyplinarna została uznana za nielegalną. Taki jest skutek wyroku TSUE z lipca 2021 roku. I teraz likwidacja Izby jest jednym z warunków odblokowania przez Komisję Europejską miliardów euro dla Polski z Krajowego Planu Odbudowy.

Jeśli Małgorzata Manowska jako sędzia SN spotykała się na kolacji z premierem, to dołączyła do prezes TK Julii Przyłębskiej, z którą jadł obiady szef PiS Jarosław Kaczyński.

Zresztą Manowska już jako pełniąca funkcję I prezesa SN pokazała, że idzie w ślady Przyłębskiej. Bo zablokowała wykonanie przez legalnych sędziów SN dwóch wyroków TSUE dotyczących statusu neo-sędziów SN, czyli również jej. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze