Agnes: „W pokoju przesłuchań na komisariacie od wielu godzin biją mnie, popychają, poniżają. Odmawiają dostępu do lekarza, telefonu do mamy. Kiedy zostawiają mnie w samotności z policjantem, ten mówi, że kojarzy mnie z protestów. I że dlatego jestem taką walczącą feministką, że nikt mnie porządnie nie zerżnął. Po czym mnie gwałci. Krzyczę, drę się. Wchodzi policjantka. Policjant wychodzi, błagam ją o pomoc. On wraca z oświadczeniem, że go pomawiam, gdy mówię, że mnie zgwałcił. Rzygam. Gdyby nie przyjaciele, już dawno by mnie nie było. Kolejna ofiara śmiertelna wrocławskiej policji – czytalibyście nagłówki. Ale żyję i chcę opowiedzieć swoją historię”.
Agnes ma 22 lata, mieszka we Wrocławiu. Jest osobą niebinarną, to znaczy, że jej tożsamość płciowa wykracza poza podstawowy podział na tożsamość męską lub kobiecą. Posługuje się zaimkami „ono/jej” i w takiej formie przytaczamy jej relację. Na początku roku zrobiło coming-out. Środowisko przyjęło to ze wsparciem, ale partner z Agnes zerwał: „Jestem heteroseksualnym mężczyzną, mam być z kobietą, nie z żadną osobą niebinarną”.
Przeczytaj o formach używanych przez osoby niebinarne
Agnes jest niebinarne. Używa form „ono/jej”.
„Niebinarne formy są codziennie stosowane. To formy typu: »Dziecko zrobiło«, ale i wszelkie rzeczowniki rodzaju nijakiego: »Słońce wyszło zza chmury«. To częste także w mowie dotyczącej bliskich relacji: »Moje słoneczko zrobiło mi śniadanie«, »Moje kochanie dostało podwyżkę w pracy«, »Moje szczęście poszło ze mną do kina«. Nie są to więc tak odległe formy, jak mogłoby się na pierwszy rzut oka zdawać. Zaakceptowali je prof. Miodek i prof. Bralczyk – mówią osoby ze Słownika Neutratywów i strony zaimki.pl.
Historycznie istnieją formy w pierwszej i drugiej osobie liczby pojedynczej czyli np. „byłom” lub „zrobiłoś”. Są zdecydowanie rzadziej używane, ale ich przykłady można znaleźć. Wymieniają je w swoich pracach gramatycznych Maksymilian Jakubowicz w 1823 roku i Alexander Adamowicz w 1796. Pojawiają się np. u Adama Mickiewicza czy Grzegorza Turnau. Na Cmentarzu Rakowieckim w Krakowie znajduje się grób dziecka z 1891 roku z rodzajem nijakim w drugiej osobie.
Dzięki osobom niebinarnym te formy zyskały nowy zakres znaczeniowy i są nie tylko wykorzystywane przez nie do codziennej komunikacji, ale coraz częściej pojawiają się w rodzimej literaturze i tłumaczeniach.
„Można też korzystać z formy »osoba« – to dotyczy kobiet, mężczyzn, osób niebinarnych, ksenopłciowych i innych tożsamości płciowych. Wówczas stosuje się formę żeńską: »osoba zrobiła«. To wiele ułatwia, jeśli nie przyzwyczailiśmy się jeszcze do formy nijakiej. Ale język jest naprawdę giętki, przyzwyczajamy się do nowych form zadziwiająco szybko” – przekonują osoby ze Słownika Neutratywów.
Początek. Próba kradzieży w sklepie Aldi
Historia, którą opisujemy, zaczyna się w czwartek 26 maja popołudniu.
W sklepie Aldi Agnes próbuje ukraść butelkę wódki. Wpada na gorącym uczynku. Zatrzymuje je ochroniarz i pracownica sklepu, żądają, żeby Agnes oddało małpkę. „Chcesz? To masz!” – mówi Agnes i rzuca butelką, która rozbija się z trzaskiem. Agnes wychodzi też za jednym z klientów sklepu i rozbija mu lusterko w samochodzie.
Pracownica sklepu twierdzi, że Agnes było naćpane. Agnes – że było w ataku histerii, a pracownica je nagrywała, szarpała i wyśmiewała. Na nagraniach, które zrobił przyjaciel Agnes, widać, jak próbuje wykopnąć komórkę z rąk pracownicy. Wyrywa się, krzyczy.
Agnes: „Nie poznaję się tutaj. Byłom niepoczytalne przez załamanie nerwowe, a to, jak szarpali mnie i poniżali pracownicy sklepu, wywołało u mnie jeszcze większy atak histerii i niezgodę. Żałuję tego.
Ale to nie znaczy, że zasłużyłom na to, co spotkało mnie potem”.
Agnes od lat organizuje różne wydarzenia społeczne, między innymi strajki kobiet. Niedawno zaprosiło do siebie Ukrainkę, która uciekła przed wojną. Oprócz tego pomieszkują u niej inne potrzebujące osoby – w kryzysie bezdomności czy kryzysach psychicznych. Ma zdiagnozowaną osobowość chwiejną emocjonalnie podtypu granicznego (ang. borderline). Od początku miesiąca coraz gorzej się czuło. Miało załamanie nerwowe. Nie chodziło na psychoterapię - pomimo pracy na pełen etat nie miało na nią pieniędzy. Poszło w imprezy i używki.
Czy jest zaburzenie osobowości typu borderline
„Zaburzenia osobowości typu borderline to zaburzenia z pogranicza – z pogranicza zdrowia i choroby. Zupełnie zwyczajne emocje – złość, miłość, agresja, niechęć, smutek – osiągają u osób z tym zaburzeniem bardzo wysokie, patologiczne rozmiary. Dezorganizacja, która dotyka takiego pacjenta, jest prawie chorobowa – ale chorobowa nie jest.
To osobowość chwiejna emocjonalnie – czyli wszystkie emocje, jakich osoba doświadcza, są bardzo ekstremalne. Ma zaburzoną osobowość i nie potrafi reagować w sposób zdrowy, niedestrukcyjny. W związku z tym reguluje emocje w sposób chorobowy. Jak jest zła, to jest tak zła, że niszczy wszystko wokół siebie. Można to sobie wyobrazić obrazowo: gdy idzie, to wokół niej zapalają się wszystkie budynki i zostają zgliszcza. Zapalanie symbolizuje jej emocje, a zgliszcza to wszyscy ludzie, których spotkała na swojej drodze”
– mówi psychiatrka Maja Herman.
26 maja znalazło się w Aldim właśnie po imprezie.
Znak rozpoznawczy: tatuaż
Po awanturze i przyłapaniu na kradzieży Agnes zostaje zatrzymane przez dwóch policjantów w cywilu. Przyciskają je do ziemi – jeden kolanem, drugi skuwa ręce kajdankami. Osoba próbuje się wyrywać, unieruchamiają ją siłą. Zwykłe kajdanki się zsuwają, więc nakładają drugie, samozaciskowe.
Agnes: „Każdy ruch rękoma sprawiał, że kajdanki zaciskały się samoistnie na moich nadgarstkach. Gdy wrzucali mnie do samochodu, uderzyli moją głową w krawędź dachu samochodu. A gdy przyduszali i szurali mną o asfalt, jeden z nich macał mnie po pośladkach. Mówiłom, że mnie molestuje, że mają przestać. Nie reagowali”.
Prawnik Agnes, Łukasz Prus, pokazuje kilka kadrów filmu z zatrzymania, gdzie jeden z mężczyzn wyraźnie ma rękę na pośladkach Agnes: „Czy to jest potrzebne do profesjonalnego zatrzymania dwa razy mniejszej kobiety? Czy to była zapowiedź tego, co później?” – pyta.
„Zaczęła się rzucać, atakować, wrzeszczeć, żeby jej nie dotykać. Zakuli w kajdanki, bo zagrażała sobie i innym” – mówi pracownica Aldi. Przyjaciel, który był wtedy z Agnes i nagrał zatrzymanie, ocenia jednak, że funkcjonariusze zastosowali zdecydowanie za dużo siły jak na jej wagę i stan.
„Policja jest uprawniona do stosowania środków przymusu bezpośredniego, ale nie w każdej sytuacji i tylko dlatego, że jest policją. Środki muszą jednak być proporcjonalne do sytuacji i stopnia zagrożenia, a stosujący je funkcjonariusz ma obowiązek wybrać środek najmniej dolegliwy” – mówi adwokatka Karolina Gierdal z Kancelarii Praw Człowieka Bzdyń Gierdal.
Po zatrzymaniu policjanci jadą z Agnes do szpitala przy ul. Kraszewskiego. Agnes mówi na miejscu, że ma zaburzenia osobowości typu borderline i bierze leki na stałe. Ma ataki paniki i histerii. Lekarka wypisuje policjantom papiery. Agnes pamięta, że psychiatrka stwierdziła, iż nie potrzebuje leków na stałe – mimo iż mówiło o lekach wielokrotnie.
Ponieważ w wyniku zatrzymania Agnes ma poobijane kolana i zdarte kostki na rękach, żąda obdukcji lekarskiej. Jadą na SOR w szpitalu przy ulicy Borowskiej.
Przed wejściem jeden z policjantów pali, Agnes prosi go o papierosa. Widzi, że mężczyzna ma charakterystyczny tatuaż na ręce. „Najpierw pomyślałom, że to pogański symbol Swarożyca, używany także przez faszystów w Polsce” – mówi Agnes. „Zapytałom, czy jest poganinem. Odpowiedział, że nie. Zapytałom, czy jest naziolem. Uśmiechnął się”.
Ściągnął mi spodenki i zgwałcił
Z SOR jadą na komisariat przy ul. Traugutta. Agnes od razu trafiła do pokoju przesłuchań. Po kilkukrotnym przeszukaniu osobistym jest już bardzo zmęczone. Adrenalina zaczyna opadać. Przysypia. Policjanci monotonnie piszą coś na kartkach.
Agnes: „Nie zadawali mi żadnych pytań. Jakby nie potrzebowali mojej wersji zdarzeń. Powtarzałom, że mam prawo do telefonu.
Masz prawo zamknąć ryj – usłyszałom. I że jestem pierdolnięte, że jestem wariatką.
Ciągle mnie wyzywali. Odebrali mi prawa człowieka za 21 zł i jedno stłuczone lusterko, gdy potrzebowałom pomocy psychiatrycznej”.
W pewnym momencie drugi policjant wychodzi z pokoju. Agnes zostaje sam na sam z policjantem z tatuażem. „Powiedział: »Ja cię kojarzę z protestów. Jesteś taką walczącą feministką, bo nikt cię porządnie nie zerżnął«” – relacjonuje Agnes.
I dalej: „Podniósł mnie, uderzył moją klatką piersiową o stół, ściągnął mi spodenki i zgwałcił. Zaczęłom krzyczeć. On szybko naciągnął sobie spodnie, a mi spodenki. Weszła policjantka, kobieta. Byłom całe zapłakane, nie byłom w stanie stać na nogach. Policjantka powiedziała, że mam nie histeryzować. On w tym czasie wyszedł. Wrócił z kartką. Spytałom, co to. Oznajmił, że pisze oświadczenie o zniesławieniu, bo mówię, że mnie gwałci. Zwróciłom się do policjantki: »Czy wierzysz mu tylko dlatego, że jest policjantem?«. »Tak« – odpowiedziała. To mnie najbardziej zabolało. Wiedziałom już, że nikt mi nie uwierzy”.
Agnes znów żąda obdukcji lekarskiej, ponownie jadą na SOR przy Borowskiej. Szybko wracają na komisariat, bo, jak twierdzi Agnes, „policjant zbił sobie pionę z lekarzem”. Uniwersytecki Szpital Kliniczny nie odpowiedział na nasze pytania dotyczące relacji Agnes.
Potem jadą do szpitala przy Kraszewskiego: psychiatra wypisała papiery na wytrzeźwiałkę, a nie na dołek. W szpitalu Agnes ledwo stoi na nogach. Stara się powiedzieć psychiatrce i pielęgniarce, co się dzieje. One wypisują papiery i przekazują policjantom. Dalej Agnes ledwo co pamięta. Było wycieńczone. „Czekałom już tylko, żeby mnie zajebali”.
Rano policjanci budzą Agnes i jadą do prokuratury. Tam ma atak paniki, musi się skulić na podłodze. Policjanci krzyczą. Prokuratorka widzi, w jakim jest stanie. Agnes: „Przeczytali moje zeznania z komisariatu, a ja powiedziałom, że się z nimi nie zgadzam. Ale nie miałom już sił. Próbowałom podpisać, ale nie umiałom. Nie mogłom utrzymać długopisu w ręce. Kazali mi to zrobić. Powiedziałom, że przyznaję się do winy i chcę po prostu już wracać do domu”.
Prokuratorka zasądza dozór policyjny.
Policjanci zatrzymali Agnes w czwartek 26 maja o godz. 18:00. Uwolnili następnego dnia o godz. 13:00. To razem 19 godzin.
„Osoba nie została przewieziona ani do izby wytrzeźwień, ani na tak zwany dołek, czyli do pomieszczenia dla osób zatrzymanych. Takich rzeczy nie należy robić,
bezcelowe i nieproporcjonalne jest trzymanie całą noc osoby w pokoju przesłuchań”
– mówi prawnik Łukasz Prus.
Policja: czynności są wykonywane
Małgorzata Dziewońska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, przez telefon mówi: „Proszę nie nazywać tej sprawy zgwałceniem. To rzekomy gwałt. W tej chwili Prokuratura Rejonowa Wrocław-Fabryczna przekazała tę sprawę Prokuraturze Regionalnej, która odda to poza Wrocław”.
W e-mailu rzeczniczka wypisuje zarzuty:
„Postępowanie prowadzone jest przez Prokuraturę Rejonową dla Wrocławia Krzyki Wschód. Wobec podejrzanej wydano postanowienie o przedstawieniu zarzutów, o to że:
- w dniu 26 maja 2022 r we Wrocławiu przy ul. Kościuszki w sklepie Aldi, dokonała zaboru w celu przywłaszczenia alkoholu w postaci wódki oraz dwóch zniczy o łącznej wartości 21 zł, w ten sposób, że zabrany towar ukryła w odzieży, po czym przekroczyła linie kas nie płacąc za niego, a następnie, bezpośrednio po dokonaniu kradzieży w celu utrzymania się w posiadaniu skradzionych rzeczy, w/w użyła gróźb pozbawienia życia oraz przemocy w postaci odpychania pracowników Aldi, tj. o czyn z art. 281 kk
- w dniu 26 maja 2022 roku we Wrocławiu przy ul. Kościuszki , na terenie parkingu sklepu Aldi, uszkodziła auto marki Opel Zafira , kopnięciem nogą w lusterko, niszcząc je w całości, czym spowodowała szkodę na kwotę nie mniejszą niż 1100 zł, na szkodę ustalonego pokrzywdzonego, tj. o czyn z art. 288 par. 1 kk”.
Policjant, który był obecny tego dnia w komisariacie, nie chce nic mówić. Policjantki twierdzą, że żadnej z nich wtedy nie było. Nie chcą rozmawiać. Na moje pytania i telefony Oficer Prasowy Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu odpowiada, że musi porozmawiać ze wszystkimi policjantami na służbie tego dnia i zebrać informacje, a także zapytać prokuraturę o to, ile może ujawnić. Podkreśla, że leży mu na sercu ta sprawa.
Po tygodniu telefonów, e-maili i wizyt na komisariacie dostaję krótką odpowiedź:
„Komendant Miejski Policji we Wrocławiu z chwilą otrzymania informacji o tym zdarzeniu natychmiast powiadomił miejscowego prokuratora oraz Wydział Kontroli i Biuro Spraw Wewnętrznych Policji, celem szczegółowego i kompleksowego wyjaśnienia całej sprawy. Czynności te są wykonywane”.
Dowiaduję się też, że ze względu na postępowanie nie otrzymam odpowiedzi na zadane pytania, a pytania należy kierować do prokuratury.
Zapytałam Oficera Prasowego Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu m.in. o następujące kwestie:
- Jakie konkretnie czynności są wykonywane „celem szczegółowego i kompleksowego wyjaśnienia całej sprawy”? Czy policjant, wobec którego wysunięte są zarzuty, poniesie jakiekolwiek konsekwencje? Czy pracuje normalnie na służbie, czy został zawieszony?
- Czy prowadzą Państwo wewnętrzne postępowanie dotyczące możliwego przekroczenia uprawnień przez policjanta w trakcie zatrzymania i przesłuchania?
- Czy z tego, co działo się w pokoju przesłuchań, istnieje wideodokumentacja? Czy w pokoju były kamery?
Na to nie dostałam już odpowiedzi.
Sprawa została przeniesiona do Prokuratury Rejonowej w Głubczycach.
Agnes połyka tabletki
Ale ta historia na tym się nie kończy.
Agnes po wyjściu z prokuratury wraca do mieszkania. Przyjeżdża też Robert.
Relacjonuje: „Agnes klęczało przy łóżku. Powiedziało, że wolałoby, żeby je zabili i że wszystko je boli. Pokazało mi nadgarstki, ślady na knykciach, siniaki. Patrząc mi w oczy, powiedziało, że je zgwałcili. I że po gwałcie płakało skulone, przewróciło się, zwymiotowało, a policja włożyła jej głowę w wymioty. Zapytałem, czy kojarzy policjanta, który je zgwałcił. To miał być łysy kark z tatuażem, który był przy zatrzymaniu”.
Przyjeżdżają przyjaciele, Robert mówi, że będzie dobrze. Agnes odpowiada: „Nie będzie, bo połknąłem dużo tabletek”. Rozpłakało się i poprosiło, żeby zajęli się jej psami, jeśli nie wstanie.
Szybki telefon na 112. Agnes przed wyjściem bierze kolejne leki. Robert łapie je za brzuch i zaczyna podduszać, żeby nie mogło ich połknąć. Drugi chłopak wyjmuje leki na siłę z gardła. Udaje się wyciągnąć większość. Agnes mówi: „Dobra, zostawcie mnie, pojadę na SOR”. Wypuszczają je, a ono popija leki winem z dzbanka na stole.
Znów szybka akcja. Biorą osobę siłą do auta, bo karetka byłaby za późno. Siedzą po dwóch stronach, żeby w czasie jazdy nie wyskoczyła. „Chciałom po prostu odpocząć” – mówi teraz Agnes. „Zasnąć i nigdy się nie obudzić. Chciałom dokończyć to, czego nie zrobił policjant. Dobić się”.
Ofiary gwałtu często mówią o gwałcie jako o niedokończonym morderstwie.
Dojeżdżają na SOR przy ul. Fieldorfa na płukanie żołądka. Od razu zaznaczają, że osoba jest po gwałcie policyjnym. Przyjaciele załatwiają prawników, ginekologów, szukają tabletki „dzień po”, która nie jest dostępna od ręki. Przyjeżdża pełnomocniczka Agnes i prosi, by ze względu na charakter sprawy nie wpuszczać przed nią do pokrzywdzonej policji. Czeka prawie godzinę. W tym czasie bocznym wejściem wchodzi funkcjonariusz – mężczyzna, nie kobieta, pomimo że procedura wskazuje, żeby w takiej sytuacji to była funkcjonariuszka. Zbiera zeznania o domniemanym gwałcie na policji bez obecności adwokatki, z półprzytomną osobą po próbie samobójczej.
„To skandal” – mówi Joanna Mawrojanidis, prawniczka Agnes. „Wzięłam policjanta na bok i pytam, dlaczego czynność jest prowadzona z naruszeniem procedury – czyli dlaczego nie ma psychologa i odpowiednich warunków. Ale funkcjonariusz uparł się, że Agnes musi powiedzieć chociaż jedno zdanie, żeby zostało przeprowadzone badanie ginekologiczne”.
Policjant nie musiał zebrać zeznań w tamtym momencie. Gwałt od 2014 roku jest ścigany z urzędu. Wystarczyło zawiadomienie od szpitala.
W momencie, kiedy Agnes zaczyna się otwierać, przychodzi dwóch lekarzy.
Jeden z nich pyta: „Czy to będzie jeszcze długo trwało?”.
Prawniczka na to: „Proszę zaczekać, osoba dopiero zaczęła mówić”.
Lekarz: „Ona już mówiła dużo wcześniej”.
To prawda: na wszystkich wypisach ze szpitali znajduje się informacja: pacjentka twierdzi, że została zgwałcona.
Ocuciłyśmy ją i wyraziła zgodę na badanie
Robert, który wszedł z prawniczką, relacjonuje, że policjant dopytywał: „Jak cię zgwałcił, czym cię zgwałcił, czy doszło do penetracji”. W końcu Agnes wybucha: „Kutas policjanta był w mojej dupie, kurwa”. Jest roztrzęsione.
A policjant na to: „A, czyli to nie był taki normalny gwałt?”.
Prawniczka przerywa: „Czy to wystarczy?”. Policjant: „Nie. Czy doszło do wytrysku?”.
Funkcjonariusz chce zabezpieczać dowody rzeczowe, a nie ma środków, żeby to zrobić – ani torebek strunowych, ani kopert. Pyta prawniczkę, Julię i Roberta, czy mają jakąś torbę. Biorą od sprzątaczki worek na śmieci. „Często odzież, ubiór to niemi świadkowie zbrodni, którzy nie zmieniają zeznań. To kluczowe” – mówi Łukasz Prus, prawnik Agnes.
Na zdjęciach spodenek, które zrobili przyjaciele Agnes, widzę widoczny śluz oraz ciemnobrązowe ślady – krwi lub kału.
W szpitalu przy Fieldorfa nie było żadnego ginekologa, który mógłby wykonać badanie ginekologiczne. Agnes jedzie do innego szpitala, na Brochowie, na badanie w celu zabezpieczenia dowodów.
„Osoba była w ciężkim stanie, w słabym kontakcie. Ale z prawniczką ją ocuciłyśmy i wyraziła zgodę na badanie” – mówi mi ratowniczka medyczna, która była na miejscu.
Przed wejściem do pokoju ginekologicznego oprócz policjanta, który przyjmował zeznania, siedzi dwóch kolejnych. Tym razem przywieźli pakiety do pobrania próbek. „Lekarka zrobiła badanie i zabezpieczyła materiał dowodowy” – mówi prawniczka Joanna Mawrojanidis. I dodaje: „Wychodzimy, a funkcjonariusz do nas mówi: »Proszę państwa, wracamy powtórzyć badanie, ponieważ został dostarczony nieprawidłowy pakiet«. W każdej tego rodzaju sprawie z części intymnych nie można drugi raz pobrać śladów, które wcześniej pobrano. Gdy policjanci usłyszeli nasz protest, odpuścili. Lekarka prawidłowo wykonała badanie”.
„To nie była obdukcja, bo obdukcję może zrobić jedynie lekarz sądowy, np. w zakładzie medycyny sądowej. Ja wykonałam badanie ginekologiczne na prośbę policji, na potrzeby postępowania. Osoba przyjechała w obstawie policji” – mówi lekarka Marzena Koczorowska-Melaniuk.
W opisie badania ginekologicznego można przeczytać: „W pochwie wydzielina śluzowa, mleczna z widocznymi trzema włosami. Zabezpieczono materiał do badania”.
Dbałość o środowisko służby
Sprawą zajmuje się Pełnomocnik Terenowy Rzecznika Praw Obywatelskich. Katarzyna Sobańska-Laskowska informuje, że zwróciła się do Prokuratury z pytaniem o stan sprawy, a także do Policji – o stan wewnętrznego postępowania wyjaśniającego.
Z interwencję poselską wystąpiła również posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (Lewica). „Przemoc jest zła – ale przemoc ze strony kogoś, kto ma dbać o bezpieczeństwo, kto w określonym momencie ma nad daną osobą władzę i przewagę, jest szczególnie porażająca. Bez względu na to, w jakiej roli i sytuacji ktoś trafia na komisariat – powinien być tam bezpieczny. Wystąpiłam z interwencją, bo chcę, żeby nie było żadnych wątpliwości, że ta sprawa jest monitorowana. Żeby nikomu nie przyszło zbyt łatwo do głowy zamieść ją pod dywan, odpuścić jej wyjaśnienie i konsekwencje” – mówi Dziemianowicz-Bąk.
W odpowiedzi Komendy Głównej Policji na interwencję poselską czytamy:
„W dniu 30.05. br poleciłem Dyrektorowi Biura Kontroli Komendy Głównej Policji przeprowadzenie w trybie nadzoru analizy dostępnej dokumentacji i przeprowadzenie ustaleń w tej sprawie. Wynika z nich m.in., że zapewniono szybką reakcję ze strony KWP i KMP we Wrocławiu w związku ze zgłoszeniem, powiadomiono o nim dyżurnego prokuratora, a przełożony funkcjonariusza wszczął czynności wyjaśniające”.
I dalej: „(…) zaznaczam, że dbałość o środowisko służby, w tym również w pożądanym wymiarze etycznym, wolnym od jakichkolwiek zarzutów wskazujących na możliwość popełnienia czynu zabronionego przez funkcjonariuszy pozostaje w bezpośrednim zainteresowaniu kierownictwa polskiej Policji”.
Agnes będzie zeznawać
„Nie mam żadnych podstaw, żeby nie wierzyć Agnes. Reprezentowałam już ofiary gwałtu i wiem, jak się zachowują. U Agnes nie ma niczego, co wskazywałoby na to, że gwałtu nie było” – mówi prawniczka Joanna Mawrojanidis.
„Osoba niebinarna, z zaburzeniami psychicznymi czy zaburzeniami osobowości tym bardziej jest narażona na przemoc. Bo jej sprawca wie, że gdy ona o tym powie, usłyszy: »Wariatka« lub »Wymyślasz sobie gwałt jak tę niebinarność«” – mówi osoba przyjacielska Agnes.
„Do przestępstw seksualnych najczęściej dochodzi bez świadków, więc obrońcy starają się podważyć wiarygodność jedynej osoby, która może zaświadczyć, że gwałt miał miejsce, czyli ofiary. To pokrzywdzona jest na cenzurowanym, a nie sprawca. Zaburzenia osobowości, choroby psychiczne albo neurologiczne to jeden z pretekstów, żeby zakwestionować wiarygodność osoby pokrzywdzonej.
Tymczasem tylko nieliczne zaburzenia mają wpływ na rozpoznawanie znaczenia zdarzeń albo skłonność do manipulacji czy konfabulacji. Dodatkowo, badania wskazują, że osoby z zaburzeniami psychicznymi są bardziej narażone na przemoc. To czynnik ryzyka, dowód wyższego prawdopodobieństwa, że doszło do przemocy” – mówi Katarzyna Nowakowska z Feminoteki.
Co dzieje się obecnie w sprawie oskarżenia Agnes?
„Śledztwo prowadzi biuro spraw wewnętrznych policji pod nadzorem prokuratora. Złożono wnioski o nadzór prokuratury spoza Wrocławia, aby uzyskać większy obiektywizm. Sprawą interesują się i monitorują biuro poselskie oraz biuro terenowe rzecznika praw obywatelskich. Pani mecenas Mawrojanidis nadzorowała pierwsze kluczowe czynności śledcze, które polegały na zabezpieczeniu śladów biologicznych. Analizujemy prawidłowość tych czynności” – mówi Łukasz Prus z zespołu prawnego reprezentującego Agnes.
„W sprawach o gwałt konieczne jest, aby pierwsze czynności wykonywały osoby tej samej płci co osoba pokrzywdzona. W dalszej części śledztwa będą badane ślady biologiczne. Zawnioskowaliśmy o przesłuchanie świadków. W końcu osoba pokrzywdzona będzie przesłuchiwana przez sąd, jej adwokatów oraz prokuratora w obecności psychologa lub psychologów. Zawnioskujemy, aby byli to najlepsi specjaliści. Dobro ofiary i wymiaru sprawiedliwości tego wymagają” – kończy Prus.
Imię głównej osoby bohaterskiej zostało zmienione (dane do wiadomości redakcji). Ze względów bezpieczeństwa także imiona przyjaciół Agnes zostały zmienione. Imiona i nazwiska prawników i pracowników organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości – bez zmian.
Straszny człowiek – powinna być w zamkniętym ośrodku psychiatrycznym.
To co ona wyprawiała to się w parę nie mieści, że taki ktoś może chodzić między ludźmi i nie jest zamknięty.
Straszny to jest twój komentarz a to czy powinno czy nie powinno wykracza poza twoje mierne kompetencje. Niech każdy zacznie od siebie świat naprawiać.
Ciekawe co byś powiedziała gdyby facet tak się zachowywał.
Znam mnóstwo ludzi i nikt z moich znajomych nawet w procencie tak się nie zachowuje – jak jakieś chore zwierzę.
Poza tym kłamie o tym gwałcie – na komisariatach są kamery, policjant powiedział że ją kojarzy z protestów, zatem wiedział, że ma znajomych co znają prawników i innych tego typu , i musiałby być niepełna rozumu by kogoś takiego dotknąć. Pokoje na policji nie są zamykane i w każdej chwili może ktoś wejść – co by było gdyby on ją gwałcił, a ktoś wszedł ? Naprawdę uważacie tego policjanta za idiotę, który przez taką osobę chciałby stracić pracę i być do tego oskarżonym o przestępstwo co może skutkować że poszedłby do więzienia ?
Kto ci dał prawo do oceny człowieka którego nawet nie znasz? Pan Prezes? Słabe to.
Po czynach ich poznacie – mówi już pismo. Jest sporo o jej czynach.
Pismo mówi też żeby bliźniemu okazywać szacunek. Widocznie nie doczytałeś.
coś mi mówi, że Adam Dwa bardzo dobrze zna tego człowieka, o ile sam nim nie jest
Jakim otępiałym prymitywem trzeba być, żeby w sytuacji potencjalnej zbrodni (gwałt w typie kwalifikowanym, bo dokonany przez policjanta, może być zbrodnią) rzucać się na ofiarę, nie na potencjalnego oprawcę. Jesteś produktem kultury gwałtu, również przez takie szumowiny jak ty do gwałtów dochodzi, bo oprawcy wiedzą, że mogą liczyć na tłumek darmowych obrońców.
>>na komisariatach są kamery,(…)
A mimo to na posterunkach policji w Polsce i gdzie indziej, zdarzają się pobicia lub zgony aresztowanych i akty przemocy seksualnej.
Nawet jeśli powinno, to nikt nie ma prawa go gwałcić.
Nikt nie ma prawa nikogo gwałcić – to jest oczywiste.
Jednak ja jej nie wierzę co opisałem wyżej. Czy kłamie czy nie wyjdzie po badaniach, które jej zrobiono.
Skoro ma się okazać po badaniach, to co się produkujesz, chamie, ze swoimi insynuacjami?
Napisałem wyżej dlaczego uważam że kłamie
To, co ty Adamie uważasz jest akurat mało ważne i nikogo tutaj nie interesuje.
Mam nadzieje ze moderator cie zbanuje za naruszenie netykiety. Juz cie zglosilem.
Przerażająco chamski komentarz Adama Dwa. Powiedz Adamie, jak można być takim chamem?
Powiedz jak można się zachowywać jak ta osoba i nie być w zakładzie zamkniętym ?
To, czy ktoś kwalifikuje się do zakładu zamkniętego ocenia specjalista a nie ty, Adamie, więc daruj sobie te idiotyczne komentarze bo się jedynie kompromitujesz.
Strasznym człowiekiem jest taki Adam, który uważa, że wybryk w sklepie jest tak straszliwą zbrodnią, że o przemocy wobec bezbronnej osoby, w tym o gwałcie, nie warto nawet wspominać. Nie jest Ci głupio produkować takie bzdury publicznie, nawet jeśli pod pseudonimem? No i w jakim świecie żyjesz, skoro drobna kradzież i awantura to według Ciebie coś, co "nie mieści się w głowie" i czujesz potrzebę zachłystywania się tym, jak to "tacy ludzie po świecie chodzą"? Paradne.
Co prawda to prawda.
Powtórzony @
Przerażające, monopol na przemoc i władze niektórym policjantom kompletnie odebrał zdolność do myślenia i dał jakieś absurdalne poczucie, że mogą popełniać przestępstwa.
Że ona popełniła przestępstwa to jest w tekście. Jakie masz dowody że ktokolwiek inny popełnił wobec niej przestępstwa ? Na razie to są jej słowa
Przestępstwa? Co najwyżej wykroczenia. Kolejne chamskie odwracanie kota ogonem przez Adama Dwa.
Stawianie oporu policji jest przestępstwem.
Panie Adamie, przeczy pan sam sobie. Jeśli nadaje się do zakładu zamkniętego (co sugeruje pan w komentarzach), to nie może odpowiadać za popełnienie przestępstwa.
Barnaba Krupski – ale o tym zdecyduje sąd i biegli – to jest tylko moja opinia. Poza tym, chory psychicznie popełnia przestępstwa, tyle że nie jest sądzony i za nie karany.
Adam Dwa 1 LIPCA 2022
Stawianie oporu policji jest przestępstwem.
.
Idąc tym wspaniałym tokiem rozumowania, to nadal byśmy tkwili w komunie. Obecna Policja, kolego, zostanie poddana czyszczeniu, przy którym czyszczenie chemiczne w pralni to pieszczota. Nie mówię tylko o wierchuszce zaprzedanej PiSowi, której rota ślubowania policyjnego przekształciła się w obrzydliwe lizusostwo partyjno- rządowe, nawilżanie władzy , włazidupstwo i ohydną służalczość. Mówię też o nadgorliwych, bezrefleksyjnych, bezrozumnych idiotach, którzy myślą , że są bezkarni. Tych wszystkich kretynów, szarpiących i pałujących ludzi za konstytucję w ręku czy tęczowe barwy. Nie są bezkarni, i nie będą, wylecą na zbity pysk, dyscyplinarnie, choćby czystka miała dotyczyć dziesiątk tysięcy. A i kierownictwo nie ucieknie na emeryturki. A nawet jeśli uciekną, zostaną zweryfikowani, rozliczeni, komu trzeba postawi się zarzuty karne, i obniży emeryturę. Odpowiednie przepisy na to się znajdą, jak znalazły na ubeków. Nikt nie zmusza do bycia policjantem. Wybrali, służą tak jak służą, i z jakości tej służby, i tego komu służyli, zostaną rozliczeni. Co do jednego.
Co się jeszcze musi stać żeby coś w tych strasznych służbach się zmieniło? Ile osób jeszcze muszą zabić czy tak jak tutaj, zgwałcić i praktycznie zabić, bo z tego co czytam to ledwo ją odratowali z tych leków. Policja to zorganizowana grupa przestępcza.
Masz jakiekolwiek dowody że została zgwałcona ? Że to co mówi to jest prawda ? Z tekstu nigdzie nie wynika że zrobiono jej badania, pobrano ślady i wyszło że policjant ją zgwałcił. To na razie jest pomówienie.
Nie, nie jest to pomówienie. Wypowiedź jak zawodowego przestępcy.
Jeśli ja powiem że Ty mnie zgwałciłaś – to co to jest prawda ?
Low effort bait, jak to się mawia po angielsku, zwłaszcza że przez Internet ciężko kogoś zgwałcić. Poza tym nie, to nie jest pomówienie – są świadkowie (nawet jeśli nieprzychylni Agnes), są dowody, są badania lekarskie. Wystarczy przeczytać ze zrozumieniem artykuł, pod którym trollujesz.
Ewa Wigurska: \\\"Poza tym nie, to nie jest pomówienie – są świadkowie (nawet jeśli nieprzychylni Agnes), są dowody, są badania lekarskie.\\\"
Ja o sprawie i zebranym materiale dowodowym wiem tyle ile przeczytałem w powyższym artykule i jak na razie jednym dowodem, wskazującym na to, że \\\"policjant z tatuażem\\\" Agnes zgwałcił jest zeznanie Agnes, więc owszem, może to być pomówienie – jeśli Agnes nie mówi prawdy lub może być to gwałt, nawet jeśli nie uda się doprowadzić do skazania "policjanta z tatuażem".
Ad p.Marcin Jan: "Przestępstwa? Co najwyżej wykroczenia."
Art. 281
Kto, w celu utrzymania się w posiadaniu zabranej rzeczy, bezpośrednio po dokonaniu kradzieży, używa przemocy wobec osoby lub grozi natychmiastowym jej użyciem albo doprowadza człowieka do stanu nieprzytomności lub bezbronności, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
Jak widać minimalny przewidziany wymiar kary jest zdecydowanie wyższy niż miesiąc ograniczenia wolności, więc tak, jest to przestępstwo.
Moim zdaniem kradzież ze sklepu i późniejsze popychanie i groźby wobec pracowników sklepu wyczerpuje znamiona czynu z w/w artykułu, ale oczywiście to czy zostanie to udowodnione, czy Agnes zostanie przypisana wina i jaka będzie decyzja sądu, to inna rzecz. Sąd będzie miał dostęp do lepszych/pełniejszych informacji niż artykuł portalu internetowego.
Art. 288 (zniszczenie mienia – lusterka samochodowego) to zależy. Może to być przestępstwo, może być wykroczenie – jeśli zostanie uznane za "sprawę mniejszej wagi", a nie musi.
Jak zwykle decyzja w tej sprawie należy do właściwego sądu.
Ad. Marcin Jan 2: ""Nie, nie jest to pomówienie."
Art. 212
§ 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności,(…)
Nazywanie Policji "zorganizowana grupa przestępczą" podobnie jak np. bezzasadne* oskarżenie o gwałt (*nie oceniam sytuacji opisanej w artykule, bo nie mam wystarczających informacji, pisze w sensie ogólnym) moim zdaniem mogą wypełniać znamiona czynu z w/w artykułu KK.
Jeśli uważają państwo inaczej, to chętnie dowiem się dlaczego.
Idąc tym tokiem "rozumowania", każdy kto zgłasza jakąś sprawę na policję, do prokuratury czy sądu, winien jest pomówienia. Bo przecież wyrok jeszcze nie zapadł, a ten już oskarża. Zasłanianie się "brakiem informacji" po to żeby insynuować ofierze zbrodni, że jest winna pomówienia jest słabiutkie – w artykule opisanych jest wystarczająco dużo okoliczności, które kazałby przyzwoitemu człowiekowi powstrzymać się od takich insynuacji.
Owszem, kradzież z użyciem przemocy co do zasady jest przestępstwem, ale w tym konkretnym przypadku (jeśli wierzyć zeznaniom Agnes), art. 281 nie ma zastosowania. Nie doszło do żadnej "przemocy w celu utrzymania się w posiadaniu zabranej rzeczy" – na wezwanie ochrony Agnes rzuciła butelką o podłogę, więc szarpanina, która później nastąpiła nie miała na celu "utrzymania się w posiadaniu zabranej rzeczy". Może tu też wchodzić kwestia ograniczonej poczytalności
Gwałt jest znacznie poważniejszym przestępstwem niż kradzież napoju za dwie dychy, a o nim jakoś referatu nie piszesz. To pokazuje, co dla ciebie jest w takiej sytuacji ważniejsze, z kim stajesz przeciwko komu.
Jerzy Pawelski:
\"Idąc tym tokiem \"rozumowania\", każdy kto zgłasza jakąś sprawę na policję, do prokuratury czy sądu, winien jest pomówienia.\"
Nie każdy, tylko ten kto wie, że świadomie zgłasza fałszywe zawiadomienie o przestępstwie i wtedy nie jest to pomówienie, a czyn z Art.238 KK
"Kto zawiadamia o przestępstwie, lub o przestępstwie skarbowym organ powołany do ścigania wiedząc, że przestępstwa nie popełniono, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2."
Tak więc jeśli ktoś informuje – w dobrej wierze – pisze do prokuratury, że xxx okradł yyy, to nic mu nie grozi nawet jeśli okaże się, że pomylił. Jeśli jednak np. zwerbalizuje ten sam zarzut w wywiadzie dla portalu informacyjnego, i nie będzie w stanie tego udowodnić ryzykuje pozew o zniesławienie.
Czy teraz zagadnienie jest bardziej zrozumiałe?
Najważniejsze dla mnie w tej sytuacji jest trzymanie się faktów, a nie ferowanie pochopnych wyroków na podstawie własnych fobii i przesądów i niekompletnych informacji, czego i panu życzę.
Normalnie nie wierzę w to co czytam🤣🤣🤣
Radze nie czytac bajek/wynurzen/odlotow ktore wypisuje Maja Sasko. Zle samopoczucie murowane.
Ta osoba potrzebuje pilnie pomocy psychiatry.
Jak również prokuratury – w ukaraniu gwałciciela.
Jeśli do gwałtu doszło, to jak najbardziej.
Jeśli dobrze rozumiem twój tok "rozumowania", prokuratura powinna pomagać ofiarom gwałtu tylko, jeśli do gwałtu doszło. To jeszcze dopowiedz, jak ma to ustalić bez zajmowania się sprawą 😀
Zastanawiający jest to pospolite ruszenie troglodytów w komentarzach pod każdą tego typu sprawą. Zrobią absolutnie wszystko, żeby podważyć wiarygodność ofiary, żeby maksymalnie utrudnić jej dochodzenie sprawiedliwości. O potencjalnym zbrodniarzu, o tym że może się wywinąć sprawiedliwości ani się zająkną. Kto by się tam przejmował jakimś gwałtem…
Dobrze pan zrozumiał, teraz proszę się wytężyć jeszcze bardziej i zrozumieć, że jeśli do zgwałcenia/czy jakiegokolwiek przestępstwa nie doszło to i ofiary tego gwałtu/przestepstwa być nie może.
A ponieważ po drugim pańskim poście wyrobiłem sobie opinię o poziomie pańskiej umiejętności czytania ze zrozumieniem i pańskim kunszcie erystycznym, dodatkowo wyjaśnię, że usiłowanie (również nieskuteczne lub nieudolne) też jest formą popełnienia przestępstwa oraz, że zgodnie z zasadą legalizmu obowiązkiem organów ścigania jest zbadanie każdego doniesienia o przestępstwie i to, że niemożliwość udowodnienia popełnienia przestępstwa nie oznacza, że do niego nie doszło.
Oraz – już zupełnie na wszelki wypadek – tak pomoc i wsparcie ofiarom przestępstw się należy już od momentu popełnienia przestępstwa, chociaż realistycznie dopiero od zawiadomienia o popełnieniu tegoż, gwałt jest zły, a gwałcicieli należy karać.
Adam Dwa, naprawdę nie widzisz żadnego problemu w części artykułu zaczynającej się od słów "Dojeżdżają na SOR przy ul. Fieldorfa…"
Naprawdę nie jest dla ciebie problemem ten fragment: Czeka prawie godzinę. W tym czasie bocznym wejściem wchodzi funkcjonariusz – mężczyzna, nie kobieta, pomimo że procedura wskazuje, żeby w takiej sytuacji to była funkcjonariuszka. Zbiera zeznania o domniemanym gwałcie na policji bez obecności adwokatki, z półprzytomną osobą po próbie samobójczej.
„To skandal” – mówi Joanna Mawrojanidis, prawniczka Agnes. „Wzięłam policjanta na bok i pytam, dlaczego czynność jest prowadzona z naruszeniem procedury – czyli dlaczego nie ma psychologa i odpowiednich warunków. Ale funkcjonariusz uparł się, że Agnes musi powiedzieć chociaż jedno zdanie, żeby zostało przeprowadzone badanie ginekologiczne”.
Czemu nie moze być funkcjonariusz ?? Przecież TO nie jest kobietą !
Słowo "ono" istnieje. "To" mówi się na rzecz. Powiedziałbyś o dziecku "to coś" tylko dlatego, że to ono dziecko? No właśnie.
Nie jest trudno załatwić obecność funkcjonariuszki policji zamiast funkcjonariusza, więc nie rozumiem, po co w ogóle to pytanie.
Ale Agnes nie identyfikuje się jako kobieta, więc policjantka też nie byłaby tej samej płci.
Chyba ciężko o znalezienie policjanta beż płci. Gdyby była kobieta to Agnes również zgłosiła by pretensje
Czemu miano by załatwiać obecność funkcjonariuszki? Agnes przecież nie uważa się za kobietę…
Przypuszczam, że w dokumentach Agnes jest pr-zpisana płeć żeńska, więc spośród możliwości policjant-policjantka dość łatwo było wybrać zgodnie z procedurą.
Dokładnie.
Mój problem z tym fragmentem artykułu polega na tym, że nie wynika z niego, dokąd funkcjonariusz wszedł bocznym wejściem: na recepcję szpitala, korytarz, do poczekalni, do pokoju gdzie Agnes czekał* na badanie, do gabinetu gdzie badano Agnes?
Ani od kogo zbierał zeznania: pracowników szpitala, osób towarzyszących Agnes, sam* Agnes?
Nie rozumiem też dlaczego przedstawicielka – jeśli nią wtedy była – Agnes, pogodziła się z tym, że funkcjonariusz \"się uparł\" zamiast nalegać na przestrzeganie prawa i procedur dla dobra klient* i zarządać, żeby funkcjonariusz sobie poszedł.
>>\"funkcjonariusz uparł się, że Agnes musi powiedzieć chociaż jedno zdanie, żeby zostało przeprowadzone badanie ginekologiczne”.
Jeśli tylko przy tym się upierał to miał rację. Nie wolno, poza sytuacjami określonymi w ustawie, badać pacjent* któr* nie wyraził* zgody na badanie.
Mecenaska chyba to wie?
Tak, zgoda nie musi być wyrażona werbalnie, ale ma być jednoznaczna.
Powtórzony @
Kradzież i rozbój – niszczenie mienia. To już dwa wykroczenia (przestępstwa), za które „To” powinno być ukarane. Nie ważne co o sobie myśli i mówi, czy jest mężczyzną czy kobietą, czy kimś płociowo niesprecyzowanym, ale na pewno jest człowiekiem, który dopuścił się czynów, na które są paragrafy i powinno być ukarane.
Słowo "ono" istnieje. "To" mówi się na rzecz. Powiedziałbyś o dziecku "to coś" tylko dlatego, że to ono dziecko? No właśnie.
Co jest poważniejszym przestępstwem – drobna kradzież i niszczenie mienia podczas załamania nerwowego, czy gwałt i przemoc wobec osoby zatrzymanej? No właśnie. Skądinąd to, co zrobiło Agnes, to wykroczenia, a nie przestępstwa. Poza tym ukaranie gwałciciela nie wyklucza się z ukaraniem osoby, która coś zniszczyła/ukradła.
Nie ma żadnej pewności, że Agnes została zgwałcona. Nie ma pewności, że doszło do przestępstwa. Oskarżenia ze strony osoby mającej częste zatargi z prawem nie są raczej wiarygodne. Może najpierw poznajmy szczegóły, dowiedzmy się, co się stało, a potem rzucajmy oskarżenia? Bo gwałt to bardzo poważne przestępstwo.
Idąc tym tokiem "rozumowania", nie ma pewności, że Agnes ma jakiekolwiek zatargi z prawem (artykuł wspomina tylko o jednej sytuacji), bo "może najpierw poznajmy szczegóły, dowiedzmy się, co się stało, a potem rzucajmy oskarżenia" 😀 Aha, no i o gwałcie nie mówmy, bo to zbyt poważne przestępstwo żeby rzucać oskarżenia, ale o ukradzeniu flaszeczki za dwie dychy piszmy całe referaty, potępiajmy, oburzajmy się, bo to jest dopiero sprawa, nie jakiś tam gwałt. 😀 Gwałty są możliwe również dzięki takim półgłówkom-ochotnikom jak ty, którzy zawsze pospieszą na pomoc potencjalnemu oprawcy zamiast potencjalne ofierze.
Jerzy Pawelski:
"Idąc tym tokiem "rozumowania", nie ma pewności, że
Agnes ma jakiekolwiek zatargi z prawem (artykuł wspomina tylko o jednej sytuacji), bo "może najpierw poznajmy szczegóły, dowiedzmy się, co się stało, a potem rzucajmy oskarżenia"
Calkowicie sie zgadzam z tym postulatem i to zarowno w przypadku Agnes jak i "policjanta z tatuazem".
Od oceny tego czy był gwałt czy nie – jest Prokuratura nie ty. To nie jest plebiscyt, nikt też cię nie pytał o zdanie.
Karolina Kamińska: "Od oceny tego czy był gwałt czy nie – jest Prokuratura (…)"
Sąd (w uproszczeniu, bo nawet i to nie. Tak naprawdę sąd (karny) jest od stwierdzenia czy można oskarżonemu (ponad wszelką racjonalna wątpliwość) przypisać winę przy popełnieniu zarzucanego mu czynu, a jeśli tak, to jaki powinien być wymiar kary . Prokuratura jest od tego, żeby zbadać doniesienie o przestępstwie i – jeśli uznają, że mają szansę na skazanie – skierować sprawę do właściwego sądu.
Proszę czytać ze zrozumieniem. Ostatecznie nazwałem go/ją/ono (jest mi kompletnie obojętne jak się określa) człowiekiem i jako takiego należy go/ją/ono ukarać. A dla mnie, osobiście, złodziej to przestępca, bandzior, który niszczy cudzą właśność również.
Po pierwsze, to polecam doczytać prawną definicję wykroczenia oraz przestępstwa, zrozumiesz wtedy, że jedno i drugie to dwie odrębne sprawy. Po drugie, zastanawia mnie skąd w Tobie (i nie tylko) przeświadczenie, iż ono nie zostanie doprowadzone do odpowiedzialności za swoje wykroczenia? Jakby miało zostać później poklepane po ramieniu i wysłane w świat na plądrowanie wódek w Aldi.
Co do Twojego stwierdzenia, że dla Ciebie osobiście złodziej to przestępca, bandzior, spieszę z wytłumaczeniem: dlatego prawo jest ustalane przez osoby bardziej kompetentne niż Ty (czy ja). Nikogo nie obchodzi, że dla Ciebie osoba kradnąca wódkę po narkotykach to bandzior. Polecam wyjść z swojej bańki i spojrzeć szerzej na świat, otworzyć się trochę reinterpretację swoich poglądów w tym rejonie.
A może tak coś o gwałcie? Czy gwałt (zbrodnia, która może zniszczyć ofierze całą resztę życia) oburza cię tak samo, czy bardziej czy mniej niż kradzież artykułu spożywczego za 21 PLN? A może wcale cię nie obchodzi, bo na to mi najbardziej wygląda?
>>W sprawach
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Ja kiedy zobaczylem kto to napisal to nawet nie probowalem tego czytac. Ta "autorka" jest zafiksowana na punkcie gwaltu i antykonserwatyzmie i wypisuje w sowich (no wlascie w czym) takie bzdury ze oczy bola od czytania. Mialem ta nieprzyjemnosc przeczytac pare fragmentow na stronach krytyki politycznej.
Pomówienia ze strony dziewczyny, która jest niezrównoważona psychicznie i miała już wielokrotne zatargi z prawem, są według autorki tekstu w pełni wiarygodnym dowodem na przestępstwo? Bo widzę, że redakcja OKO wydała już wyrok. Przykre, bo to oznacza, że po raz kolejny potwierdza się teoria podkowy: ultralewica i ultraprawica różnią się może poglądami, ale już nie sposobem i metodami ich wyrażania.
Dziennikarze informują o sprawie, od tego są. Wyrok wyda sąd. Bardzo źle by się działo gdyby media nie informowały o potencjalnych zbrodniach, tylko dlatego, że jakiemuś intelektualnemu neandertalowi to nie w smak. Zastanawiałeś się nad tym, dlaczego tak gorliwie stajesz po stronie potencjalnego oprawcy zamiast po stronie potencjalnej ofiary, czy przekracza to twoje możliwości? Zawsze stajesz po stronie potencjalnych przestępców zamiast ich ofiar czy tylko w sprawach o gwałt? W każdej sprawie o gwałt, czy tylko w takich, kiedy potencjalną ofiarą jest ktoś, kogo nie lubisz?
Według Ciebie osoba chora, która miała już zatargi z prawem, jest niewiarygodnym źródłem? Tak samo twierdziłbyś przy osobach chorych, np na raka? Dlaczego tak łatwo ludzie skreślają osoby chore psychicznie, z zaburzeniami, itp?
Piszesz, że redakcja OKO wydała już wyrok, a Ty co zrobiłeś? Podważając wiarygodność osoby przez jej chorobę i zatargi z prawem wydałeś swój wyrok.
Oczywiście, nie zadałeś sobie trudu by chociaż trochę uszanować osobę opisaną w tekście, w którym wyraźnie zaznaczono, że nie jest to osoba płci żeńskiej i nazywasz tę osobę "dziewczyną". Przykre, bo to wszystko oznacza, że jesteś strasznym chamem.
Przykre, ale właśnie napisałeś, że według ciebie można bezkarnie zgwałcić osobę niezrównoważoną lub mającą chwilowy kryzys psychiczny bo przecież "i tak nikt jej nie uwierzy". Ciekawe czy jesteś praktykiem czy tylko teoretykiem takich tez.
Nie polecam ale jesli juz ktos chce sie samobiczowac to moze poczytac troche wytworow tej autorki na stronach krytyki politycznej: krytykapolityczna.pl/bio/maja-stasko/
Butelka wina przed czytaniem inaczej nie da rady.
Ta autorka ma na koncie sztuke teatralna – http://www.youtube.com/watch?v=PfzHF6nFC1s. Do obejrzenia tego to co najmnie 2 butelki wina.
Zawsze sie zastanwiam skad tacy goscie jak ta autorka maja kase na i tu z pomoc przychodzi internet- patronite.pl/majastasko/description. "tylko"1600 PLN miesiecznie za "pracę aktywistyczną" 🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣
Pewnie to nie jest wszystko ale pokazuje ilu ludzie nabiera sie na oszustow lub wspolczesnie okreslajacych siebie – pracownikami aktywistycznymi. Kiedys byly lancuszki teraz to samo jest na patronite czy zrzutka pl.
Sklepowicz już kilka lat temu wyjaśnił tę sprawę. https://youtu.be/pL1unhFO99Q
Jerzy Pawelski:
Rozwinie pan temat \"typu kwalifikowanego gwałtu, bo przez Policjanta\"?
Gwałt jest zbrodnia (czyli przestępstwem zagrożonym kara ograniczenia wolności na okres nie krótszy niż 3 lat) gdy: sprawca działał w porozumieniu z inną osobą lub został dokonany że szczególnym okrucieństwem lub na dziecku poniżej 15 roku życia lub własnym dziecku, rodzicu, rodzeństwie (również przysposobionym/przyrodnim). W którym art. KK dotyczącym przestępstw seksualnych widział pan policjanta?
Dla tych, co uważają, że kobiety w Polsce mają ciężko. https://youtu.be/0zP7ZnmKcYE?t=248
Wyjątkowo mierny artykuł. Autorka ewidentnie miota się w określeniach Agnes, czasami stosując formę żeńską, czasem nijaką. Warto byłoby nad tym popracować, skoro już decyduje się używać takich a nie innych zaimków – używać ich konsekwentnie. Kolejnym absurdem jest kwestia funkcjonariusza, który przybył do szpitala. Uznano za błąd i rażące niedopatrzenie, iż nie był kobietą, ponieważ w sprawie gwałtu powinna pojawić się osoba "tej samej płci". Agnes sama twierdzi, że kobietą nie jest. Może by tak uszanować to stwierdzenie? Zgodnie z tą logiką, przyjechać powinien funkcjonariusz niebinarny, albo płeć nie powinna być w ogóle brana pod uwagę.
I to tyle z Twojego wywodu? Po przeczytaniu artykułu, właśnie te dwie kwestie zapadły Ci w pamięć i postanowiłeś opisać jak bardzo mierny jest to artykuł? Bo ktoś według Ciebie "miota się w określeniach", co jest totalnym przekreśleniem artykułu i meritum sprawy? A co do płci funkcjonariusza, pomyślałeś może, że osoba zgwałcona przez mężczyznę w mundurze nie chciałaby aby osoba która ją przesłuchuje reprezentowała właśnie mężczyznę w mundurze?
Oczywiście, dlaczego miałbym ich nie skomentować? Każdy artykuł powinien być przygotowany z odpowiednią starannością. Zwłaszcza jeśli dotyczy sprawy istotnej. W przeciwnym wypadku szkodzi sprawie, odbierając jej wiarygodność. Co do Twojego drugiego zarzutu – moje myślenie nie ma tu nic do gadania. Tego typu kwestie mają być rozstrzygane zgodnie z prawem. Problem w tym, że prawo nie przewiduje wyjątków dla osób niebinarnych. Z prawnego punktu widzenia, po prostu nie ma rozwiązania dla tej sytuacji. Uważam za równie krzywdzące naleganie, by w szpitalu stawiła się kobieta-policjant tylko dlatego, iż Agnes posiada aparycję kobiety. Jako osoba trans sądzę, że to również może spowodować u niej dyskomfort. Dlatego twierdzę, że w tej sytuacji nie ma dobrego, przewidzianego przez prawo rozwiązania.
A ja uważam że nie powinieneś się wypowiadać za Agnes ani snuć domysłów co może powodować dyskomfort a co nie.
Jedyne co nam wyjaśniłeś to to, że nie rozumiesz niebinarności. Nie wiesz też, że w takich sytuacjach decyduje to, co w ID. Fobia budowana na niewiedzy, raczej nic czym można by się chwalić.
Niebinarnosc to jest taki wspolczesny sposb na zycie- nie musisz pracowac jako pracownik aktywistyczny bo zrzucaj sie na ciebie iteligentni inaczej. Mieszkaz za darmo, jak popelnisz pospolite przestepstwa to krzyczysz ze jestes niebirny i robisz z tego zadyme.
Ponizej link to swietnego kawalka. Taka wedlug elpegi powinien wygaldac swiat
http://www.youtube.com/watch?v=2Wp_YOOv3QQ
Na szczescie nie wyglada.
Jakoś całkowicie ci umknęła kwestia gwałtu, ciekawe czemu. Hejt na autorkę artykułu, hejt na bohaterkę. Plus zestaw standardowych prawicowych fobii.
Nie wiem na 100%, co Agnes posiada w ID – właściwie mogę się tego jedynie domyslać, a to kiepska podstawa do wysnuwania wniosków. Bazuję więc na tym, co napisano w artykule. Jako osoba transpłciowa zwracam uwagę na luki logiczne i prawne, z jakimi mamy w tej sytuacji do czynienia. W tym na niekonsekwencję narracji Autorki tekstu w kwestii zaimków właśnie, choć zdaje się że kładzie na nie duży nacisk na samym początku. Przykro mi jeśli to dowodzi iż nie rozumiem niebinarności a moja wypowiedź została uznana za… fobiczną. No cóż. Bywa i tak.
RP nie uznaje prawnie niebinarności więc raczej nietrudno się domyślić co Agnes ma w ID. Co do fobii – tak, występuje ona w środowisku dosyć często, wśród osób transpłciowych również. I piszę to ze znajomością środowiska "od środka".
Choć oczywiście, w tym konkretnym przypadku mogę się mylić.
Osobiście jestem otwarty na wiele opcji zatem niczego zgóry nie zakładam. Nie jest powiedziane, iż to akurat płeć żeńska została przypisana Agnes po narodzinach. Tak samo, osoba ta mogła ją równie dobrze skorygować w legalny w Polsce sposób, nabyć nową tożsamość itd, za czym idą zmiany w dokumentach. O tym nie wspomniano, nie mam dostępu do takich informacji, więc – nauczony doświadczeniem – niczego z góry nie zakładam ani nie wykluczam. A tym bardziej się "nie domyślam" bo sytuacje bywają różne i staram się je uszanować.
"Znajomość środowiska od środka" wiele wyjaśnia. Nic dziwnego, że ludzie LGBT nie są brani w Polsce na poważnie, skoro jakakolwiek uwaga niezgodna z jedynie słuszną narracją jest z góry klasyfikowana jako fobiczna. Powinniśmy wszyscy przymknąć oko na nieścisłości i jednogłośnie przyklasnąć, bo ktoś raczył napisać artykuł? No błagam Cię. Z całym szacunkiem do Ciebie jako osoby. Jestem naprawdę ciekaw, co w moim wypadku jest przejawem fobii – i do tego, jakiej konkretnie – krytyka niekompetencji dziennikarskiej? Zwrócenie uwagi na absurd sytuacji? A jeśli to nie fobia – po co nadużywać tego słowa, zamiast logicznie uargumentować swoje stanowisko? Przez to słowo "fobia" jedynie traci na znaczeniu i staje się parodią samego siebie. Ciężko nie odnieść wrażenia, iż przewrażliwienie części osób "ze środowiska" jest naprawdę niesamowite. Wykazanie błędów szanuję, ale wpakowanie do ogólnikowego wora "fobia" jest zwyczajnie słabe i pozbawione sensu.
@ Grymid Hanza
Nic nie pisałam o tym jaką płeć Agnes miała przypisaną przy narodzinach tylko o tym jaką ma w ID. A fakty są takie, że nie da się być obywatelem polskim i mieć coś innego w dokumentach niż K lub M. To ma swoje określone konsekwencje prawne. To, że jest to płeć żeńska potwierdza choćby ten fragment: "Środowisko przyjęło to ze wsparciem, ale partner z Agnes zerwał: „Jestem heteroseksualnym mężczyzną, mam być z kobietą, nie z żadną osobą niebinarną”.
Zawsze byłam zdania że KM to skomplikowane osoby i jesteś kolejną osobą która to potwierdza 🙂
PS: nigdzie w całym tekście nie pada stwierdzenie że Agnes nie identyfikuje się z płcią żeńską – zastanów się czemu budujesz narrację wokół stwierdzenia które nie istnieje.
powtórzony
Przytoczony fragment również nie wyjaśnia zawiłości historii Agnes i na dobrą sprawę wciąż nie wiemy, co ma w papierach. Przyznam, że nieco dziwi mnie tak twarda – by nie powiedzieć nic o ignorancji – narracja pozbawiona miejsca na inne możliwości u osoby ze "znającej środowisko od środka". Jak już mówiłem, nie zamierzam się domyślać tam, gdzie nie przedstawiono niezbitych faktów. Domysły również bywają krzywdzące.
"Skomplikowane" bo szukające logicznych odpowiedzi, czy może mające odwagę wypowiedzieć niepopularną opinię? Czy może próbujące ustalić, co złego napisały w chwili, gdy nie potrafisz udzielić odpowiedzi? Widzisz, najwyraźniej to Ty jesteś osobą uprzedzoną w tej konwersacji, czego żaden uszczypliwy uśmieszek nie zamaskuje. Jakoś wcale mnie to nie dziwi.
Odpowiedz mi raczej na to:
"nigdzie w całym tekście nie pada stwierdzenie że Agnes nie identyfikuje się z płcią żeńską – zastanów się czemu budujesz narrację wokół stwierdzenia które nie istnieje." Bardziej mnie interesuje odpowiedź na tą kwestię niż jałowe bicie piany.
"Widzisz, najwyraźniej to Ty jesteś osobą uprzedzoną w tej konwersacji, czego żaden uszczypliwy uśmieszek nie zamaskuje. Jakoś wcale mnie to nie dziwi." — ej twój domysł mnie krzywdzi !
Nie wiadomo, jaka jest prawda, jednak zasłużona sława której dorobiła się wrocławska policja, oraz prowadzenie dochodzenia przez prokuraturę nadzorowaną przez "tego człowieka" powoduje, że prędzej uwierzę zapijaczonemu menelowi niż służbom, które teoretycznie powinny mnie chronić.
piękne podsumowanie
Tak jak to:
http://www.youtube.com/watch?v=2Wp_YOOv3QQ
Naprawdę uważasz że wrzucaniem głodnych kawałków w języku na którym można sobie język połamać komukolwiek cokolwiek udowodnisz? Współczuję.
Ta osoba jest CZŁOWIEKIEM ! Kto daje innym prawo do jej oceny !? Policja jest od tego by służyć i chronić obywateli RP, takie mamy prawa, a jeśli wsroy tej formacji jest ktoś, o takich zachowaniach, a w dodatku nosząca tatuaże z symboliką nazistowską to już jest to przestępstwem ! Propagowanie nazizmu przez policjanta !? Gdzie my żyjemy ? Zresztą czego się spodziewać, po obecnych , przyjętych do Policji skoro obniżano kryteria bo chętnych nie było.
Adamie Dwa – strasznym jesteś bucem. Ocena za całokształt.
Dzień dobry
Jeśli ta dziewczyna uznała że jest kimś innym niż jest i jest to inna płeć (co nie jest racjonalne)
A kiedy ma być wykonane badanie po popełnieniu przestępstwa to badania dla zachowania godności (ingerencja w strefy intymne, psychikę) to badanie ma być wykonane przez osobę tej samej płci.
Jeśli w całej policji nie ma akurat kogoś kto wpadł na pomysł że ma inną płeć niż mężczyzna czy kobieta, to dlaczego postępowanie nie może być wykonane przez osobę innej płci(bez względu czy to kobieta czy mężczyzna)- jeśli płeć to tylko konstrukt społeczny?
*cały artykuł może być po prostu bajtem żeby wyolbrzymić aktualną mode, ale jedno jest pewne- jest na tyle bez sensu że był pisany przez dziewczynę (lub może się identyfikować jak tam chce)
** po pierwsze, dziewczyny mają super- kradniesz, niszczysz, ćpasz, wyzywasz, stawiasz opór przy aresztowaniu a i tak wszyscy się z tobą cackają zamiast spuścić wpierdol na uspokojenie jak by dostał chłop. Ale chłop raczej nie głupi więc standardowo nie stawia się UZBROJONYM stróżom prawa podczas polelniania przestępstwa bo standardowo wpierdol. A dziewczyna ma luz
*** do momentu w którym "wymyśla sobie lub wychodzi na jaw" gwałt to jest nawet pomimo ogromnych ułatwień nadal tylko osobą pojeban.co kradnie i niszczy. W momencie "wymyślenia sobie lub wyjścia na jaw" takiego oskarżenia to jest na świeczniku, pełne wsparcie społeczne (bez minimalnego potwierdzenia zarzutów) pelne wsparcie administracji. Staje się nagle zgwałconą dziewczyną chociaż nawet sama myśli że jest kimś innym
Dziewczyny, macie w internecie skrypty opisane jak na luzie wygrać rozwód, jak wygrać z policją, jak wygrać w sądzie- wystarczy czytać i bez skrupułów kłamać a życie nawet przestępczyni jest łatwe i przyjemne
O Cię, poziom Twojego odklejenia jest na wysokim poziomie. Skoro znajdujesz skrypty w internecie dla dziewczyn, to może poszukasz skryptu w rodzaju "jak nie być chamem"? Myślę, że Ci się przyda.
Swoją drogą, bardzo pięknie sobie to wszystko wyjaśniłeś, tak ładnie się to skleja w Twojej głowie, winszuję połączenia kropek. Klasyczna "moda" użyta, pocisk wycelowany w dziewczyny, bo "przecież mogą wszystko i mają prościej" użyty, artykuł jest bezsensu, bo pisała go dziewczyna, jakby napisał go facet, zapewne w Twojej głowie brzmiałby mniej więcej tak jak Twój beznadziejnie płytki komentarz. Tutaj nawet nie pomoże wyjście z własnej bańki świata "jestem mężczyzną, ale kobiety mają prościej". Co do spuszczenia wpierdolu, gdybyś kiedyś dostał wpierdol i miał chociaż gram empatii w sobie, to byś nie rzucał takich zdań.
Dzień dobry
Nie rzuciłem żadnych zdań, ani tu ani nigdzie tylko napisałem komentarz
Czy poza stwierdzeniem że "chamsko i bez sensu" został napisany mój komentarz można prosić o wyszczególnienie która część była – twoim zadaniem- chamska, a która bez sensu?
Bo kawałek o łączeniu kropek- tak, faktycznie jest że myślę, uczę się, logicznie wyciągam wnioski i ostatecznie opinie wydaje na podstawie doświadczeń, a żeby było czytelnie to staram się maksymalnie uprościć przekaz żeby osiągnął pułap odbiorcy, więc wygląda to prosto jakby łączyć kropki dla latwiejszego odbioru- w związku z tym proszę o wyszczególnienie które elementy można by poprawić i jak?
Wszystko co napisałeś jest bezsensu i nielogiczne, zakładasz w swoim "komentarzu", że kobiety mają prościej, bo im wszystko uchodzi na sucho, gdybyś porozmawiał chociaż z paroma kobietami, wiedziałbyś, że to co piszesz/myślisz to czysty wymysł i idiotyzm. Nie mam zamiaru Cię edukować, to kolejny punkt Twojej pustej wypowiedzi: jesteś ignorantem. Piszesz o myśleniu, o upraszczaniu pułapu dla odbiorcy, kreujesz się na inteligentnego komentatora, a startujesz z pułapu ignorancji na temat kobiet, żyjemy w XXI wieku, tak wiele się teraz mówi, pisze o tym jak przez lata mężczyźni mieli prościej, a kobiety były spychane na bok. Proponuję byś przeszukał troszkę internet w poszukiwaniu jakichś rzetelnych informacji na ten temat. Jak już pisałem, nie mam zamiaru Cię edukować. I nadal uważam, że rzucasz bezsensowne zdania. Powodzenia.
A czy można prosić o merytoryczną odpowiedź? Tu raczej ciągiem wymienione moje rzekome przywary są i zalecenie że mam sam poszukać odpowiedzi- nie wnosi to nic do dyskusji oprócz dyskredytacji
@ Sammum Bora
Jesteś ignorantem, nie wiesz nawet tego, że w tej sytuacji decyduje status prawny. Dlatego miała być policjantka a nie żadna "policjantka niebinarna".
Twoje rewelacje na temat tego jak to "kobiety mają lepiej" pominę litościwie milczeniem, zresztą już zostałeś trafnie podsumowany. Ignorancja nie boli, boli natomiast czytanie tego co piszesz. Dosłownie.
Dlaczego ktoś kto uważa że płeć to konstrukt społeczny jest urażony płcią osoby pracującej nad sprawą, czy to nie jest obraźliwe żeby tak określić z góry płeć osób pracujących do okoła osoby która osobiście się obraża się jeśli ktoś ją określi inaczej niż – aktualnie – się określa?
Czy to nie dziwne że ludzie którzy są zataką otwartością to oczekują jednocześnie- jak coś się stanie, że solidny i poukładany system prawny stworzony przez Panie i Panów przyjdzie im z pomocą? To by wypadało odmówić
Państwo ma stać na straży równych praw WSZYSTKICH obywateli. Jeśli tego nie rozumiesz to dalsza dyskusja na poziomie (z Twojej strony) wyświechtanych prawicowych fobii, lęków i klisz nie ma najmniejszego sensu.