Wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego [CAŁY TEKST – PONIŻEJ] w kościele w Starachowicach z 16 stycznia 2021 mrozi krew. Szef PiS, wyraźnie sprowokowany przez manifestację kilku kobiet przed świątynią, dał krótki wykład o tym, jak widzi życie społeczne. Szkopuł w tym, że nie było to wystąpienie mniej lub bardziej demokratycznego lidera, ale przywódcy religijnego.
Kaczyński nie waży racji, nie szuka argumentów, nie przekonuje, tylko ogłasza prawdę objawioną: kto w nią uwierzy, zostanie zbawiony w narodowym niebie, kto się jej sprzeciwi – zostanie potępiony na wieki. To już nie jest polityka, to metafizyka.
Wystąpienie szefa PiS łatwo uznać za groteskę, ale taki pogląd na świat człowieka, który rządzi Polską, musi niepokoić. Bo w tym ujęciu utrata rządów przez Prawo i Sprawiedliwość nie będzie demokratycznym werdyktem, ale triumfem zła, apokalipsą.
„Dzisiaj odrzucenie zła jest czymś niezwykle istotnym. Bo to zło atakuje. Atakuje nasz kraj, naszą ojczyznę, nasz naród” – mówił w Starachowicach Kaczyński. I najwyraźniej wierzył w to, co mówi.
Kaczyński i ostateczne zwycięstwo
Oczywiście, manicheizm w myśleniu Jarosława Kaczyńskiego o polityce był obecny od zawsze: opowieść o starciu dobra ze złem była podstawą większości koncepcji lidera PiS. Jednak kiedyś był to tylko punkt wyjścia do konkretnych diagnoz:
- że rozwój Polski blokują wpływy postkomunistycznego aparatu i służb,
- że należy dokonać dekomunizacji, by uwolnić potencjał rozwoju kraju,
- że struktury państwa są zbyt słabe i paraliżowane przez nieformalne wpływy grup interesu,
- że na styku państwa i grup wpływu tworzą się potężne układy korupcyjne,
- że należy dokonać wymiany elit, by zerwać z dziedzictwem porozumienia Okrągłego Stołu.
Zwolnienie wszystkich tych „blokad” było jądrem koncepcji Kaczyńskiego. Dopiero po tym mieliśmy mieć w Polsce „prawdziwe” państwo, „prawdziwą” demokrację, „prawdziwą” wolność słowa. To były radykalne diagnozy i rozwiązania, ale formułowane w języku polityki.
Dziś już niewiele z tego zostało, Kaczyński zamiast politycznymi koncepcjami woli się posługiwać takim kategoriami jak cnota, grzech, silna wola, ostateczne odrzucenie zła.
„Ta postawa, to odrzucenie zła, było niezmiernie ważne. Mówię o tym nieprzypadkowo, bo i dzisiaj odrzucenie zła jest czymś niezwykle istotnym” – mówił w Starachowicach lider PiS, nawiązując do życiorysu swojej matki, której ogromny portret stał po jego lewej stronie.
I dodawał: „Musimy mieć także w sobie wolę, bardzo silną wolę, by się temu przeciwstawić, by tą walkę o polską tożsamość, o przyzwoitość w naszym życiu publicznym wygrać”.
Kaczyński wyraził też pogląd, że „od dziesięcioleci” panujący zły mechanizm rządzenia Polską „ostatecznie zakończył się dopiero w roku 2015”, a powrót do tego, co było, „nigdy się nie spełni”.
Wplatając w swój wywód o współczesności wspomnienie o zmarłej matce, która przeżyła okupację niemiecką i komunistyczną dyktaturę, lider obozu władzy zakreślił spójną historię wieloletniego męczeństwa narodu polskiego, jego walki o wolność i przeciwstawiania się złu. Walki, która zakończyła się raz na zawsze wraz z wygraną PiS w 2015 roku.
W tym ujęciu utrata władzy przez Prawo i Sprawiedliwość byłaby katastrofą i obróceniem wniwecz wysiłków pokolenia Jadwigi Kaczyńskiej i w zasadzie wprost znieważeniem pamięci matki przywódcy narodu.
Bo po drugiej stronie sceny politycznej nie ma rywali, lecz – jak już wspomnieliśmy – ucieleśnienia zła: „Tam na zewnątrz stoją ci, którzy stoją w najgorszej sprawie, służą sprawie niszczenia Kościoła, niszczenia naszego narodu” – mówił lider PiS o czterech kobietach, które protestowały przeciwko niemu przed kościołem.
TVP jako kościół religii Kaczyńskiego
Przemówienie Kaczyńskiego w starachowickim kościele było transmitowane na żywo przez TVP – co nie zaskakuje, bo telewizja Jacka Kurskiego stała się świątynią religii politycznej prezesa PiS. Przekazuje się tam prawdy wiary, odprawia codziennie o godz. 19:30 nabożeństwa z Danutą Holecką i Michałem Adamczykiem w roli kapłanów. Oraz – co być może najistotniejsze – konstruuje się tam religijny panteon zasiedlany przez świętą rodzinę.
W owym panteonie panuje jasny podział funkcji i ról:
- katastrofa smoleńska i śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego to moment mesjański, który umożliwił triumf dobra w postaci wygranej Prawa i Sprawiedliwości w 2015 roku.
- Jadwiga Kaczyńska jest nośnikiem wartości najwyższych w tym uniwersum – niezłomności, pobożności, przyzwoitości i wierności narodowym wartościom.
- Jarosław Kaczyński jest natomiast Najwyższym Strażnikiem religii PiS na ziemi: daje odpór siłom zła i pilnuje przestrzegania wartości.
Im mocniej ten fenomen będzie się utrwalał, im bardziej fundamentalistyczny będzie się stawał religijny komponent władzy PiS, tym trudniejsze stanie się demokratyczne i pokojowe przekazanie władzy w razie utraty poparcia społecznego przez Prawo i Sprawiedliwość.
Z mniej lub bardziej autorytarnymi rządami ufundowanymi na pragmatycznych podstawach – interesie oligarchii, uwłaszczaniu się aparatu partyjnego na publicznym majątku – zmianę władzy można negocjować, gra polityczna nie jest rozgrywką pod hasłem „wszystko albo nic”. Np. w ten sposób doszło w Polsce do bezkrwawej zmiany ustroju w 1989 roku.
Gdy podstawą władzy jest ideowy fanatyzm, negocjacje stają się praktycznie niemożliwe.
Nihilizmem staje się wszystko poza PiS
Język i system wartości Jarosława Kaczyńskiego analizowaliśmy w OKO.press wielokrotnie.
Wskazywaliśmy m.in. na religijny wymiar, który Kaczyński przypisuje katastrofie smoleńskiej: „Planem Jarosława Kaczyńskiego jest budowa politycznej potęgi opartej na mesjanistycznym kulcie ofiary, wpisanej w tragiczne losy Polski i prowadzącej rechrystianizację Europy przez oczyszczoną cierpieniem ojczyznę. Fantazja o swej własnej roli »królom równego« brata bliźniaka ma wyraźny rys narcystyczny” – pisała u nas Kazimiera Szczuka.
Piotr Pacewicz analizował słowa Kaczyńskiego, że poza Kościołem katolickim jest tylko nihilizm: „Wymowa tego fragmentu jest oczywista: Kościół i jego nauczanie staje się w państwie, jakie projektuje i realizuje PiS, obowiązkowe”.
Mowa Kaczyńskiego w starachowickim Kościele jest symbolem: to, na co wskazywaliśmy, przyjmuje powoli formę totalną. Religijny ryt PiS nie jest już przypisany do jednego wydarzenia, ale do całego państwa. A nihilizm nie znajduje się już poza Kościołem, nihilizmem staje się wszystko poza PiS. A ludzie sprzeciwiający się wizji Kaczyńskiego z przeciwników politycznych stają się niewiernymi: albo się nawrócą, albo trafią do piekła.
Całe wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego w kościele w Starachowicach
„Drodzy koleżanki i koledzy, szanowni państwo,
chciałem przede wszystkim podziękować, bardzo podziękować – to już ósmy raz jest tutaj msza w wigilię rocznicy śmierci odejścia mojej śp. mamy. Mamy, która urodziła się w tym mieście, a później po kilkuletniej przerwie tutaj wróciła i przez kilkanaście lat, aż do matury w 46 roku, mieszkała tutaj. Uczestniczyła w konspiracji, tutaj kształtowała się. Tutaj miała przyjaciół, którzy towarzyszyli jej w wielu wypadkach przez całe, prawie całe życie, bo wielu z nich odeszło wcześniej.
To było dla niej zawsze bardzo ważne miejsce. Miejsce, o którym niezwykle często opowiadała mojemu śp. bratu i mnie od dzieciństwa. Tak, że czasem mieliśmy wrażenie, że sami tutaj mieszkaliśmy. To rzecz w życiu każdego człowieka niezmiernie istotna, niezmiernie ważna, właśnie ten szczególny punkt na mapie, gdzie ktoś się urodził i został ukształtowany.
Ale dziękuję także za to, że tu, przy tym kościele, a w tym właśnie miejscu stał także kościół, do którego chodziła, w którym była ochrzczona, gdzie przystępowała do bierzmowania i gdzie także działała – bo ten kościół był także ośrodkiem konspiracji – moja mama. W tym właśnie miejscu mamy te uroczystości. To jest jakieś przypomnienie tego niezwykłego, trudnego, niezmiernie trudnego i tragicznego czasu, który ukształtował pokolenie, któremu przyszło żyć w okresie bardzo trudnym: okupacja, później lata komunizmu i dopiero po pół wieku wyzwolenie w roku 89.
Ta pamięć, pamięć o tym pokoleniu, pokoleniu walki w czasie wojny, także po wojnie, bo był przecież w tych okolicach potężny ośrodek oporu – był nawet taki moment, kiedy siły podziemia, tego antykomunistycznego podziemia zajęły Starachowice – krótko mówiąc, w tym miejscu ta pamięć jest może szczególnie ważna. I szczególnie ważne jest to, że tutaj właśnie w tym kościele, a dokładnie przed tym kościołem jest panteon, że można tutaj wspominać tych, którzy zasłużyli się na różne sposoby temu miastu, ale także Polsce poprzez swoją walkę, poprzez swoją pracę, poprzez swoją postawę.
Bo także ta postawa, to odrzucenie zła było niezmiernie ważne. Mówię o tym nieprzypadkowo, bo i dzisiaj odrzucenie zła jest czymś niezwykle istotnym. Bo to zło atakuje. Atakuje nasz kraj, naszą ojczyznę, nasz naród. Atakuje instytucję, która jest w centrum naszej tożsamości, atakuje kościół, Kościół katolicki. Ja po raz pierwszy przemawiam tu, w tym miejscu, wewnątrz kościoła. Sądzę, że dlatego, że tam na zewnątrz stoją ci, którzy stoją w najgorszej sprawie, służą sprawie niszczenia Kościoła, niszczenia naszego narodu.
I to jest coś, o czym musimy pamiętać, musimy mieć to w swojej świadomości, ale musimy mieć także w sobie wolę, bardzo silną wolę, by się temu przeciwstawić, by tą walkę o polską tożsamość, o przyzwoitość w naszym życiu publicznym wygrać.
Być może pośród państwa są tacy, którzy niedawno – przed dwoma, czy trzema dniami obejrzeli film, film o aferze Amber Gold. Film może nie zawsze łatwy w odbiorze, szczególnie dla tych, którzy nie mają jakiejś bliższej orientacji, ale on doskonale pokazuje, na czym polegał mechanizm rządzenia Polską w ciągu tych dziesięcioleci, które ostatecznie, mam nadzieję, że ostatecznie, zakończyły się dopiero w roku 2015.
Otóż, jeśli tutaj pod tym kościołem jest mowa o winie, to tak, my wszyscy, wszyscy ludzie dobrej woli w Polsce, są winni temu, że ten czas się skończył. I miejmy nadzieję, że skończył się raz na zawsze. Miejmy nadzieję, że ta nieustannie trwająca walka o to, by wrócił, by jak ktoś powiedział, ktoś bardzo znany i mający skądinąd zasługi, żeby było, jak było, że to się nigdy nie spełni. Że będzie tak, jak być powinno.
Wśród błędów różnego rodzaju niedomagań, bo ich się nigdy nie da uniknąć, do końca my ludzie jesteśmy grzeszni i jesteśmy także, to jest ludzka kondycja, słabi. Ale tam, gdzie jest dobra wola, gdzie jest umiejętność działania, można naprawdę uczynić bardzo wiele.
I chciałbym skorzystać z tej okazji, by też o tym powiedzieć. Jeszcze raz wielebnym księżom i wszystkim państwu bardzo serdecznie dziękuję”.
Piękna mowa!
Brawo!
W prywatnych rozmowach zwolennicy PiSu już od dawna zachowywali się jak fanatyczni wyznawcy sekty religijnej. Jeżeli PiS krytykuje III RP to oni zbudowali III RP do sześcianu.
W prywatnych rozmowach zwolennicy Opozycji szeroko pojętej też zachowują się jak wyznawcy sekty. Beton jednej i drugiej strony to takie wzajemnie zwalczające się sekty.
Natomiast działacze i politycy obu stron publicznie mówią jedno, a prywatnie zupełnie co innego. Czy polityk PIS i PO czy lewicy mogą się przyjaźnić ? Oficjalnie oczywiście nie ! Nieoficjalnie znam kilka takich przypadków, gdzie życie prywatne to jedno, a partia jak praca wymaga konkretnych poglądów.
I tylko głupi identyfikuje się z betonem – jednej czy drugiej strony.
A co do Kaczyńskiego – czekam tylko kiedy już nie da rady i odejdzie lub go wyniosą. To stary człowiek i widać, że już nie może.
Czubek!
Biedny nasz naród, że dał się tak omamić…
Biedny nasz naród, bo głupi, leniwy i pazerny.
Ale za to jaki pobożny!!!
Autodestrukcja kleru plus destrukcja KRK przez takich jak w/w.
Jarosław po raz kolejny odleciał. Co raz bardziej zamyka się w swoim świecie – świecie umysłu starszego, zmęczonego życiem człowieka. Pewnie większość z nas doświadczyła obserwacji rodziców i dziadków. Tu już nie ma nadziei na zmianę. Niepokoi tylko grono fanatycznych wyznawców tej religii.
Straszne. Najgorsze, że praktycznie niewielu hierarchów na takie rzeczy w ogóle zareaguje – nastąpiło zbyt wielkie sklejenie ich i państwa PiS. Nie zdziwię się jak to doprowadzi do podobnych obrazków jak w USA – zwolennicy PiS po przegranych wyborach nie będą w stanie uwierzyć w wynik. Oby się to nie skończyło czymś gorszym, bo kto sieje wiatr, zbiera burzę.
Jak spalić poziom cukru we krwi i całkowicie wyleczyć powiększenie prostaty …
Jestem wdzięczny doktorowi Nelsonowi za przywrócenie mi zdrowia. Wielkie podziękowania dla doktora Nelsona Herbs, do którego polecił mnie znajomy na tej stronie. Kupiłem lek ziołowy Doctora Nelsona na WYSOKIE CIŚNIENIE KRWI i POWIĘKSZENIE PROSTATY, który otrzymałem na mój adres za pośrednictwem firmy DHL w ciągu 4 dni i pod jego kierunkiem zostałem w pełni wyleczony zgodnie z jego instrukcjami w ciągu 21 dni. Polecam doktora Nelsona każdemu z wirusem opryszczki, prostatą, erekcją, rakiem, niedoborem nasienia, chorobami serca i nerek, oczyszczaniem układu krążenia i wysokim poziomem cukru we krwi. Jego email; [email protected]
lub przez jego numer WhatsApp +212703835488
Tak przy okazji: czy ktoś pamięta, żeby Jarkacz kiedykolwiek wspomniał o tym, że miał też ojca? Może redakcja OKO.press poświęci kiedyś temu tematowi artykuł.
Oj, po prostu jeszcze za wcześnie by któryś z akolitów zakonu PC ogłosił Narodowi nową doktrynę głosząca że Kaczyńscy zostali niepokalanie poczęci. Wyciągnięcie Mundka Kaczyńskiego pokrzyżowałoby ten plan w przyszłości. W KRLD nie takie rzeczy o wodzu i jego 'śfientej rodzinie' wbijają ludziom do głów od żłobka. A lud przytakuje ze strachu. Może komuś marzy się podobny model.
Oj, ojciec Kaczafiego to też ciekawy przypadek, bo takie przywileje dla byłego akowca są wręcz zdumiewające… Najpopularniejsza interpretacja jest taka, że Rajmund Kaczyński musiał zdradzić. Ale zetknęłam się też z inną, dość intrygującą: że prawdziwym ojcem bliźniąt był Wilhelm Świątkowski. Małżeństwo było mu nie na rękę, więc namówił krewnego, żeby się z Jadwigą ożenił i uznał dzieci za swoje. W zamian musiał mu obiecać ochronę i faktycznie z obietnicy się wywiązał. Gdyby Kaczafi (vel Kaczler, vel Kaczescu, vel Kim Dzong Kacz i tak dalej… ;)) zdawał sobie sprawę, że Rajmund nie był jego ojcem, to mogłoby tłumaczyć jego zupełne lekceważenie i podobno pogardliwy stosunek syna do ojca (ojczyma).
Ten bydlak naśladuje Trumpa i próbuje ustanowić swój kult. W USA swołocz Trumpa została na razie poskromiona, ale w Polsce wszystkie służby zdradziły i przeszły na stronę okupanta.
Twórca religii Smolenskie
jest czołowym Wodzem Katolickiej Inkwizycji w Polsce!!!
Ponadto roznosi zaraze covidowa wśród obywateli Polski!!!- to covid mu w OKO!!!!!
coś sie wodzowi jakaś żylka przytkała i bredzi
To są typowe objawy starczego rozkładu umysłu. Gdy pamięci i możliwości koncentracji braknie, umysł, w zewnetrznej rozmowie, posluguje się konwencjonalnymi frazesami, bez treści, bez zrozumienia, bez analizy i racjonalnych wniosków. Mamy więc ogólnikowy bełkot, który wydaje się groźny, gdy jest traktowany poważnie i dosłownie. Kaczyński nigdy specjalnie bystry nie był, a błyskotliwa kariera polityczna przesłania fakt, że mamy do czynienia z talentem alfa pawiana w grupie naczelnych, a nie z głębokim myślicielem politycznym. Do bycia alfa pawianem ludzkiego umyslu dużo nie potrzeba. Obsuwanie się w pełny bełkot będzie postępować szybko, bo ten rodzaj rozkładu umyslu nie cofa się. Problem społeczny polega na tym, co sygnalizuje autor, że część ludzi bierze bełkot za słowa wybrane i nadaje im polityczne lub moralne znaczenia. Patrz Jezus.
Zacznijmy analizować instytucjonalny Kościół jak partię polityczną. Dąży do władzy, agituje partyjnie, wchodzi w koalicję z innymi partiami. Daje władzę odsetkiem zaagitowanych wyborców!
Media opisują te fakty unikając konkluzji. Tej zagranicznej niedemokratycznej korporacji prawo nie pozwala na takie działanie, a władza zdobyta przy jej pomocy jest nielegalna w demokracji, i… cisza.
Przerażające, bardziej niż sam Kaczyński, jest fakt, że przynajmniej 1/3 narodu po tylu doświadczeniach wciąż w to wierzy. I to, a nie PiS, jest prawdziwą klęska elit ostatnich 30 lat – powszechna nieskuteczność systemu edukacji i wychowania dla cywilizowanej i demokratycznej Polski.
Jak wyraził się Jacek Kurski:” ciemny lud to kupi „ i kupuje codzień!!
Ten buldog rodziny Kaczej wymyslil „ Dziadek z Whermachtu!!” I ten Dziadek zaprowadził Braci na Wawel!!!i niech się Un nie martwi: Wdzięczny Naród zapewni i jemu tam miejsce aby jak najszybciej!!!Dziekuje Ci Dziadku
Jak wynika z sondaży, zwolennicy PiS to w przytłaczającej większości starsi ludzie z terenów wiejskich, po szkołach podstawowych i zawodowych, ukończonych jeszcze w PRL. Młodzież, która tłumnie wyszła na ulice, broniąc zagrożonych przez politykę PiS-u praw społeczności LGBT+ i kobiet, pokazuje, że system edukacji i wychowania obowiązujący w Polsce do 2015 r. się sprawdził, jeśli chodzi o stosunek do demokracji.
Czy to jeszcze \"demokratura\", czy już ksenofobiczna ochlokracja i trybalizm? Jeżeli mówi się, że jakieś ZŁO atakuje Polaków, Polskę, patriotów (zwłaszcza tych \"prawdziwych\", których przybyło odkąd płaci się im 500 zł), atakuje kościół (chociaż piętnuje się zachowania podlegające odpowiedzialności karnej lub nieobyczajne), tradycję, obyczaje, wyznawane wartości (czyli jakie?), a przy tym nie precyzuje się, jakie to niby ZŁO nas atakuje, to fanatyczni katolicy i fanatyczni wyznawcy PiS mogą sobie pod to określenie podstawić wszystkie fobie i traumy, z jakimi ich ubogi rozum nie potrafi sobie poradzić i sądzą, że Kaczyński mówi właśnie o tym i właśnie do nich.
To nie fala „liberalizmu”, „lewactwa” i „ateizmu” importowanego z Europy sprawia, że w wielu miejscach coraz trudniej przyznać się do katolicyzmu, tylko to, co się dziś pod sztandarami Boga wyprawia. Tak samo jak „patriotyzm” i „ojczyznę”, słowa „Bóg”, „wiara” i „Kościół” odbierają nam ci, którzy z nauczaniem Jezusa nie mają wiele wspólnego.
Trafnie to zdiagnozował Michaił Sałtykow Szczedrin: „Kiedy zaczynają dużo mówić o patriotyzmie, Bogu, honorze i ojczyźnie, to na pewno znowu mają zamiar coś ukraść”.
Oddając głos chłodnemu oglądowi nauki:
ZESPÓŁ UROJEŃ PRZEŚLADOWCZO-PARANOIDALNYCH: są to zaburzenia treści myślenia polegające na fałszywych przekonaniach, błędnych sądach, odpornych na wszelką argumentację i podtrzymywane mimo obecności dowodów wskazujących na ich nieprawdziwość. Chory ma przekonanie o nieustannym zagrożeniu ze strony mniej lub bardziej sprecyzowanych wrogich choremu sił (komuniści, lewacy, Niemcy, Soros, masoni, żydzi, media, sądy, 5G, iluminaci, LGBT, spiski, agenci, wrogowie, Tusk, chemtrails, pigułki zmieniające płeć itd.). Szukając wyjaśnienia rozsnutych koło niego zagadek, chory wikła się coraz bardziej.
PARANOJA: choroba psychiczna, dla której typowe są usystematyzowane urojenia oraz projekcja osobistych konfliktów, przypisywanych rzekomej wrogości otoczenia; chroniczna psychoza funkcjonalna, rozwijająca się w podstępny sposób; paranoja charakteryzuje się uporczywymi, nie ulegającymi zmianom, spójnymi pod względem logicznym urojeniami, dotyczącymi przeważnie prześladowań albo związanymi z manią wielkości.
UMBERTO ECO, Cmentarz w Pradze: Ktoś powiedział, że patriotyzm to ostatnie schronienie łajdaków; ludzie bez zasad moralnych owijają się zwykle sztandarem, a bękarty powołują się zawsze na czystość swojej rasy. Narodowa tożsamość to jedyne bogactwo biedaków, a poczucie tożsamości oparte jest na nienawiści – na nienawiści wobec tych, którzy są inni.
Bardzo adekwatny komentarz
Bardzo nie trafiona tęczowa wypocina połączona ze sraczką słowną pseudoyntelygenta…
to zdanie oddaje moje uczucia po przeczytaniu, Jarozusa z Żoliboli, Biblia [2.0 beta],
„Najbardziej boję się ludzi małych, niezdolnych, nieutalentowanych. (…) Sądzę, że każdy może znaleźć swoje miejsce, że może się spełnić w swoim życiu. Otóż najbardziej boję się tych, którzy nie mając predestynacji, zajmują stanowiska, do których nie są powołani. Bo w tych ludziach małych rodzi się właśnie nikczemność, rodzi się największy obszar nikczemności. (…)”
Gustaw Holoubek
Kiedy na początku lat 90. prezes nowej partii, nazwanej bardzo wymownie Centrum, przestrzegał przed państwem katolickim, nie kierował się tylko politycznym wyrachowaniem. Także własnymi odruchami, które nawet mocniej widać było u jego brata Lecha. Nieprzypadkowo bracia podchodzili z takim dystansem do ZChN. Zapytany w przedwyborczym wywiadzie-rzece „Czas na zmiany” o model rodziny, Jarosław odpowiedział w duchu zaskakująco odmiennym od ówczesnej prawicowej mowy trawy:
„Nie jestem zwolennikiem tego, co proponują konserwatyści z ZChN, czyli powrotu do rodziny tradycyjno-patriarchalnej, z ostrym podziałem zadań między współmałżonków, z niepracującą żoną otoczona masą dzieci. To nie jest model możliwy do zaproponowania współczesnemu społeczeństwu. Nawiasem mówiąc, szczególnie w Polsce, gdzie co drugi mężczyzna jest mizernym pijaczyną i stawianie na niego jest nierokującym powodzenia przedsięwzięciem”.
Co się z tym człowiekiem stało?! Kto mu mózg zlasował? Kto za utratę rozsądku przez tego polityka jest odpowiedzialny? Kto za tym stoi? Afera gorsza od Amber Gold, Skoków i Dwu Wież razem wziętych.
Jednym słowem demon atakuje, a cała nadzieja w egzorcystach i Kaczyńskim .
Postawioną przez prezesa diagnozę rozumiem i uważam za bardzo trafną cyt. „Dzisiaj odrzucenie zła jest czymś niezwykle istotnym. Bo to zło atakuje. Atakuje nasz kraj, naszą ojczyznę, nasz naród” Dlaczego uważam za trafną? Ponieważ słuchając i patrząc na twarz prezesa wygłaszającego tę diagnozę przed ołtarzem w asyście urzędników kościelnych w koloratkach, można w jego oczach było zauważyć strach. A to by oznaczało, że mówi o sobie i swoich wyznawcach wprowadzających tzw. dobre zmiany. W sumie pan prezes przypomina w działaniu gen Franco. Jednak brakuje mu skuteczności. Podporządkował sobie i skutecznie zindoktrynował przy pomocy pana Kurskiego ok 30% wyborców, uzależnił cały episkopat i Tadeusza z Torunia. Nie wychodzi mu zbyt dobrze indoktrynacja środowiska wielkomiejskiego i elit intelektualnych. Nie przewidział jednego, że KrK zacznie tonąć w nierozliczonych aferach pedofilskich, a czekają w kolejce i inne. Zaufanie topi się jak wiosenny śnieg.
Smród pisowski dawno ogarnął kościół i kraj
tego szczerbatego cymbała, syna ubowca rajmunda i mamy jadwisi z powstania warszawskiego w pruszkowie, trzeba będzie porządnie przestraszyć to sam z sobą skończy ze swojego pistolecika
Mamy prawie świętego Lecha i rozpoczęty proces o uznanie za błogosławiona Jadwigę.Tak wynika z mowy Gnoma i z wiszącej tablicy poswieconej Jadwidze Chyba stary Rajmund w grobie sie przewraca i nie mylił sie co do Szczerbatego proszę przeczytać wywiad Kolędy Zaleskiej . Duzo w tym wszystkim winy urzedników P.Boga.
Boję się, że kaczor po zmianie władzy, zamiast wylądowac w pierdlu, wyląduje w psychiatryku.
To nie jest żadna analiza. (1) Kaczyński, konstruuje świat, w którym jest (i) zło oraz (ii) PiS – czyli "my". Zło chce zniszczyć Kościół, a skoro "my" jesteśmy Kościołem, to chce zniszczyć nas. Zatem musimy bronić się, ale przez odwracanie się od zła. Owszem, Kaczyński dokonuje sakralizacji polityki; definiuje działania polityczne PiS-u jako działania obrony Kościoła w imię Boga. Polityka to katechizacja. Takie ataki na Kaczyńskiego jak ten powyżej są po prostu w tym wypadku głupie. Dlaczego? Bo (i) mówił do swoich; (ii) nie przekonywał nieswoich; (iii) apelował do swoich do odwracania się od zła. Wcześniej Kaczyński mówił o walce ze złem, o eliminowaniu zła. Zmienił jednak ton i wizję zła. Element woli i siły w odwracaniu się od zła jest ciekawy narracyjnie. Atakując Kaczyńskiego, opozycja czepia się, przecie on nie mówi do opozycji. Na miejscu opozycji, konstruowałbym taki przekaz: skoro polityka to katechizacja, to czas najwyższy przestać upolityczniać dzieci w szkołach na lekcjach katechezy. Uczyniłbym z wystąpienia Kaczyńskiego powód do rewizji konkordatu i usunięcia lekcji religii z systemu edukacji powszechnej. Wielu katolików nie chce katechezy w szkołach. Natomiast większość katolików, na ten typ ataku odpowie: przecie on mówi do swoich, więc nie słuchajcie go (nikt was nie zmusza). Kwestia uprawiania polityki świeckiej, w stylu zachodnim, rzeczywiście polega na negocjacji; ale jeśli Kaczyński ma większość, to po co ma negocjować. przecie PO nie negocjowała z PiS – dokładnie tak samo zachowywała się wobec PiS, jak obecnie PiS zachowuje się wobec PO i SLD (opozycji). Nie jestem fanem PiS-u ani PO i SLD czy Razem; obserwuję scenę i widzę bezradność narracyjną opozycji. W chwili obecnej właściwie Pis wygrywa kolejne wybory; dzisiaj zadaniem opozycji powinno być utrzymanie obecnego status quo.
Kaczynski występuje w roli "guru" ,prędko zostanie samozwańczym apostołem i bedziemy mieli ewangelię wg Kaczyńskiego
To nie kobiety spowodowały inny temat wypowiedzi Kaczyńskiego a świadomość, że w Polsce coraz mocniejszy jest kościół Świadków Jehowy , i tym kazaniem "kaznodzieja" Kaczyński chce pozyskać ich elektorat.
Nie musi lubić lidera Konfederacji, ale czemu nie szanuje lidera Narodowców ?
Przecież to oni stanowią prawdziwy filar Prawicy, PiS wobec Narodowców winien być jak kariaktyda .
Odnoszę wrażenie, że Kaczyński " kaznodzieja jak nawiedzony ," pokona Kaczyńskiego polityka i stratega i tym samym doprowadzi do rozłamu lub zaniku PiS.
No bo któż może go zastąpić?
Ci którzy walczą religią są pełni pogardy dla innych.
Prezes mówi, że Kościół jest centrum naszej tożsamości a kto go niszczy ten niszczy naród. No, nieźle pojęchał Jędruś. Rodacy, przepędźcie tego klerykała, bo staniecie się kolonią Watykanu. Właściwie już nią jesteście. Poza tym, kto by pomyślał że ten "antykomunista" pił gorzałę w Magdalence przy jednym stole z Jaruzelskim i Kiszczakiem. A jego braciszek miesiąc przed śmiercią, ówczesny prezydent Polski, zaprosił generała Jaruzelskiego na pokład swojego tupolewa, aby wspólnie z nim polecieć do Moskwy na uroczystość zakończenia drugiej wojny światowej. Z pewnością by do tego doszło gdyby nie katastrofa smoleńska w której zginął.
To fakt, że Kaczyńscy próbowali obudzić ludzkie odruchy w komunistach. Jaruzelski (niech mu ziemia ciężką będzie) pewnie pomyślał, że jeszcze raz uda mu się oszukać dobrych ludzi, a tu diabli na widłach go ponieśli…
Prawnicy niemieccy w czasach III Rzeszy dowolnie interpretowali prawo, tak by było ono zgodne z wolą führera. Formalnie z wolą narodu. Ale kto znał lepiej tę wolę niż führer? Przecież stanowili jedność – „Ein Reich, ein Volk, ein Fürer!” Deklaracja posła Sobolewskiego nie była bez pokrycia. Oni już interpretują prawo w zgodzie z wola narodu, a ściślej mówiąc jego zbawcy, DUCE Kaczyńskiego.
Bardzo trafna analiza dokonana przez Jarosława Kaczyńskiego. Cała swołocz postkomunistyczna, te wszystkie postesbeckie burki tak szczekają, bo Kaczyński powiedział prawdę i przedstawił perspektywę pogonienia tego stada buraków przez lata komuny i rządów PO żerującego na pracy Polaków. Brawo Kaczyński!